No niestety tak, to nie ma reguły, bo tym miłym i bardziej lubianym nauczycielom też się czasem dostanie, jak komuś postawią jedynkę czy w jakiś inny sposób się narażą. Tak bywa, że wszystkie swoje niepowodzenia zwalają na nauczycieli, a potem się na nich za to wyżywają.

Daniel chodził z niepełnosprawną dziewczyną. Kiedy z nim zrywa. Kłamie, że to on ją zostawił, bo nie chce wyjść na frajera którego rzucają dziewczyny.

Marzena przeprowadza, typowy dla tego serialu, chory test miłości. Chce sprawdzić, czy jej chłopak wciąż ją kocha i oszukuje go, że jest w ciąży.

W dzisiejszym odcinku są dwie okropne postaci. Ale są do siebie podobne.

1. Gimnazjalistka Marika, jest wściekła na Żabińską, nauczycielkę polskiego za złą ocenę. Postanawia się zemścić, wkrada się do pokoju nauczycielskiego i tnie jej płaszcz nożyczkami. Później jakaś Patrycja debilka, która chce się jej przypodobać bierze to na siebie. Później Marika chce jeszcze bardziej dokopać nauczycielce. Wkrada się do klasy, brudzi ściany czerwoną farbą i zostawia na tablicy wiadomość dla polonistki "Zniszczyłam ci płaszcz, teraz zniszczę ci życie kretynko!". To jest żeńska wersja Fabiana.

2. Fabian dowiaduje się, że ojciec jego kumpla jest gejem. Postanawia go zaszantażować, by zdobyć kasę na bilety na mecz. Żąda od niego 1000 złotych. Już po numerach jakie wyciął nauczycielom fizyki i historii wiedziałam, że Fabian to moralne dno. Ale dzisiaj przekroczył kolejną granicę.

Kinga z 2 gimnazjum. Kolejna idiotka, usprawiedliwiająca robione przez siebie głupoty, rzekomą miłością do chłopaka.

Kinga zakochała się w rok starszym Wojtku. Ma focha, bo zamiast iść z nią do kina postanowił się uczyć do klasówki z matematyki. Kiedy dowiaduje się, że Wojtek chce iść do liceum w innym mieście. Postanawia zrobić wszystko, by chłopak nie zdał do kolejnej klasy.

Ta Kinga kompletnie zbzikowała od tej miłości, bo nawet wykradła temu Wojtkowi ściągi z matmy, żeby nie zdał do następnej klasy, a potem jak się dowiedziała, że i tak dobrze mu poszło, bo ściągał od kolegi to wykradła jego sprawdzian i chciała spalić, ale wpadła na gorącym uczynku i miała niezły przypał.

Tak ale ten chłopak okazał się na tyle wielkim frajerem że na koniec postanowił umówić się z nią na randkę i pójść z nią do kina. Tu widać głupotę scenarzystów. Nie wiem jak ty uważasz, ale moim zdaniem żaden normalny chłopak po czymś takim nie umówił by się z nią. Ta dziewczyna zachowywała się tak, jak by miała iloraz inteligencji homika.

Też tak uważam, że żaden normalny chłopak po czymś takim nie chciałby mieć z nią nic wspólnego, ani pewnie jej nawet widzieć. Fajnie określiłaś ten jej poziom inteligencji. :)

Napisałam to tak a nie inaczej, gdybym napisała poprawnie przez "ch" nie mogła bym opublikować posta. Domyślasz się z jakiego powodu?

Pewnie potraktowaliby to, że to jest niby obraźliwe określenie dla "inteligencji" tej dziewczyny.

Nie. Jako coś w rodzaju reklamy innej strony internetowej. Mającą nazwę od tego gryzonia.

A to o to chodzi, no tak bardzo dobrze znam tą stronę internetową o takiej nazwie.

Dwie bliźniaczki Arleta i Dagmara są znudzone swoimi chłopakami. Arleta uważa, że jej chłopak jest zbyt romantyczny. A Dagmara, że jej chłopak ją ignoruje. Postanawiają zamienić się rolami. Jak zawsze w tego typu dennych historiach pojawia się problem. Dagmara zakochała się w chłopaku siostry, odbija jej i nie ma zamiaru przestać udawać, że jest nią. Zamierza udawać siostrę, dopóki nie zdobędzie jej chłopaka. Również Arlecie odbija, zamierza oblać się kwasem by czymkolwiek odróżniać się od siostry.

Pamiętasz co pisałam o homiku i inteligencji?

Tak, pamiętam jak pisałaś o tej "nieprzeciętnej inteligencji". Myślę, że ta Arleta też jest podobnie inteligentna. Nie wiem, jaką trzeba być idiotką, żeby chcieć się oblać jakimś kwasem po to, żeby jakoś odróżniać się od siostry bliźniaczki. Ona już naprawdę przeszła samą siebie pod względem własnej głupoty.

A z tego co czytałam, będzie podobnie. Dwie koleżanki zakochają się w tym samym chłopaku. I pewnie będzie z tego niezły kwas.

Zauważyłeś, że schematy odcinków są takie same? Ale sadząc po liczbie lajków na fanpeagu serialu na książce twarzy, to niestety, ale historie o banalnych problemach sercowych, niezbyt rozgarniętych, tępych małolatów świetnie się sprzedają.

Z tego co tam pokazywali w tych fragmentach to chyba te dwie dziewczyny się ze sobą pobiją o tego chłopaka.
Tak, wiele odcinków ma podobne czy nawet takie same schematy, bo co tam można jeszcze wymyślić nowego, jak już było 236 odcinków. Wiadomo, że te tematy będą się w jakimś stopniu powtarzać.

Wiadomo, małolaty zadowolą się byle czym.

No właśnie i można im wcisnąć każdy kit i będą zadowoleni.

Pewna uczennica 1 gimnazjum potrąciła wredną Sarę i nie chciała jej przeprosić. Sara mówi jej że jest wiedźmą i rzuca na nią urok. Kiedy gimnazjalistka skręca sobie nogę, zaczyna w to wierzyć i robi wszystko co karze jej Sara.

Ok. Rozumiem, że dzieci w wieku 1 klasy gimnazjum, może nie mają ukształtowanej osobowości, ale żeby wierzyć w takie rzeczy to trzeba być na serio naiwnym.

No tak, żeby wierzyć w jakieś czary czy wiedźmy to już duża przesada. W coś takiego to mogą raczej wierzyć dzieci z przedszkola, a nie gimnazjaliści.

Alina z ostatniej klasy gimnazjum. Jest zauroczona chłopakiem, którego wywalono ze szkoły, za napaść na nauczycielkę angielskiego. Najlepsze było to, że chłopak wcale nie musiał się starać o jej względy. Wystarczyło, że powiedział jej, że jest ładna a ona po tym komplemencie robiła wszystko, co on jej kazał. Sprzedawała dla niego dragi w szkole a potem chciała nawet podpalić szkołę. To było na prawdę przerażające, jak ta dziewczyna jest naiwna.

Przypominam sobie tego wariata, który chciał chyba pociąć jakimś szkłem tą nauczycielkę od angielskiego.
Nie wiem, ale to jest nieprawdopodobne, jak można być aż tak naiwnym jak ta dziewczyna, która zrobiłaby dla tego psychola wszystko.

Odpowiedź jest prosta - Homik.

Tam coraz więcej osób ma taką "super inteligencję".

W dzisiejszym odcinku również.

Kolega Olafa z 1 klasy gimnazjum, za tydzień przeprowadza się do Londynu. Chłopak nie chce tracić kontaktu z kumplem i próbuje przekonać matkę, by też wyjechali na wyspy. Wymyśla sobie, że jeśli jego mama straci pracę, to łatwiej da się przekonać do wyjazdu za granicę. Najpierw przebija jej opony w samochodzie a później dosypuje jej dopalacza do kawy. Kobieta traci przytomność, kiedy próbuje odjechać samochodem spod szkoły.

Ta matka Olafa miała jeszcze tyle szczęścia w nieszczęściu, że straciła tą przytomność zaraz pod szkołą, a nie gdzieś w trakcie jazdy na ulicy, bo wypadek byłby z tego gotowy. Ten dzieciak miał chyba jakieś siano w głowie, że wpadł na coś takiego, kompletny idiota. Dobrze, że ten jego kolega Kajetan wyjedzie do tej Anglii, przynajmniej jednego będzie mniej.

Opowieść o kolejnym tępaku.

Grzesiek z 1 liceum umówił się na randkę z Agatą. Jednak jest pewien "problem". Agata nie podoba się kolegą Grześka. Mimo iż Agata jest szczupła i wygląda normalnie, to chłopaki uważają, że jest otyła. Postanawiają umówić go z Moniką, lasencją z młodszej klasy. Podając mu argumenty pytają co woli? Umówić się z dziewczyną, której wszyscy będą mu zazdrościć (Monika)? Czy z taką z której wszyscy będą się wyśmiewać. Grzesiek przystaje na to. Wstydzi się Agaty. Woli umówić się z dziewczyną, która mu się nie podoba, niż być pośmiewiskiem. W jednym z typowych dla tego serialu monologów postaci, do kamery. Grzesiek stwierdza, że musiał umówić się z Moniką. Gdyby kumple dowiedzieli się, że woli Agatę jak sam powiedział "Będą darli z niego łacha, do końca szkoły.".

No tak, bo dla niego najważniejsza była opinia kumpli, żeby nie być pośmiewiskiem i wolał się umówić z dziewczyną, która mu się nie podobała, ale za to im się podobała. Tylko co oni widzieli w tej Agacie, że niby jest otyła, jeśli była szczupła i wyglądała normalnie.

A w dzisiejszym odcinku będzie wątek powracający do korzeni z pierwszych odcinków.

Elka jest nowa w szkole i bardzo chce być popularna. Fascynuje się kulturą afroamerykańską, więc wpada na pomysł. Wymyśla mistyfikację, dzięki której wmawia wszystkim, że jej ojcem jest czarnoskóry facet z Bronksu a ona jest mulatką. Później zauroczony nią chłopak przedstawia ją Wojtkowi, który założył w szkole zespół muzyczny. W trakcie próby okazuje się, że Elka jest beztalenciem i okropnie śpiewa. Wojtek nie chce jej przyjąć do zespołu, dodatkowo odkrywa, że ojcem dziewczyny jest biały mężczyzna a ona barwi sobie skórę kremem opalającym. Elka boi się, że prawda wyjdzie na jaw i chce odegrać się, za nie przyjęcie do zespołu. Wymyśla intrygę, która ma przekonać wszystkich, że Wojtek jest rasistą, który ją dręczy. Widziałam zwiastun W monologu jaki postać wygłasza do kamery mówi że nie daruje mu i kiedy z nim skończy, cała szkoła będzie go nienawidzić.

Ta wariatka chciała nawet, żeby koleżanka ją pobiła, żeby potem powiedzieć wszystkim, że to niby Wojtek ją pobił. Najlepsze było to jak sama wpadła w tych swoich kłamstwach, bo okazało się, że on był wtedy z nauczycielką angielskiego. Potem się z niej śmiali, że tak nagle wybielała.

Z góry sorki że tak się rozpisałam, ale mam nadzieję, że jest konkretnie, z sensem i ciekawie. :)

Ten chłopak miał wielkie szczęście, że był akurat w bibliotece z nauczycielką angielskiego, która dała mu 100% alibi, bo jego sytuacja robiła się nieciekawa. Jego znajomi już ukręcili na niego wisielczy sznur, a nawet chcieli ukamienować. Kumple z zespołu chcieli się z nim bić kiedy tak pseudo-murzynka powiedziała, że ją niby zwyzywał.

Nie wiem jak ciebie? Ale mnie najbardziej dziwiło zachowanie znajomych Wojtka. Nie wiem jak określić ich zachowanie. Głupota? Naiwność? Wierzyli w każde słowo, jakie powiedziała im dziewczyna, którą znali od kilku dni! Strasznie łatwo dali się zmanipulować. Ale najgorsze według mnie w nich było to co stało się na koniec. Kiedy prawda wyszła na jaw koledzy i koleżanki Wojtka, nawet go nie przeprosili! Burknęli coś pod nosami a potem, obrócili się na piętach i sobie poszli. Na koniec jednak Wojtek zrobił coś co mi zaimponowało. Uniósł się dumą, olał kumpli i powiedział, że po tym co się stało, nie ma mowy, by grał z nimi w tym samym zespole. Ucieszyłam się. Wreszcie jakaś normalna postać!!! :)

Przyznam, że gdyby taka akcja zdarzyła się w realu a ja była bym na miejscu Wojtka. Na koniec postąpiła bym dokładnie tak samo jak on. Po takiej historii, zwyczajnie straciła bym cały szacunek do takich znajomych. Ta historia pokazała, że ex przyjaciele Wojtka to stado idiotów, którym da się wcisnąć każdy kit i którzy oleją go, dla pierwszej lepszej dziuni, lub gościa, który/która im bardziej przyszpanuje.

Natomiast Ela vel "Elisza". To typowy narcyz. Chociaż nie ma za grosz talentu, jest pewna że zrobi karierę. Do tego jeszcze odgrażała się, że wszyscy wkrótce o niej usłyszą i będzie w szkole popularna.

Podzielasz moją opinię?

Tak, zgadzam się z Twoją opinią na temat Wojtka. Też nie wiem, jak ci jego znajomi tak od razu we wszystko uwierzyli tej Eli i dali sobie wcisnąć każdy kit. Widocznie była dla niej przekonująca. Najlepsze było na końcu jak wpadła i to wszytko się wydało, jak chciała go wrobić w ten niby rasizm i to jej prześladowanie. Jeszcze ta koleżanka ją pogrążyła dodatkowo, jak powiedziała, że ona jej zapłaciła za te kłamstwa, które gadała o Wojtku.
Niewątpliwe, że ta Ela jeszcze będzie chciała zabłysnąć i zostać jakąś popularną gwiazdą w tej szkole. Jeśli nie ma talentu wokalnego to może znajdzie sobie jakiś inny.

Koniecznie nie przegap jutrzejszego odcinka. Zostaną w nim przekroczone kolejne granice absurdu.

Tomek, Pola i Kamil chcą się wymigać od sprawdzianu z matematyki. Wpadają na "genialny" pomysł. Postanawiają sfingować porwanie Tomka. Wciągają do intrygi chłopaka ze starszej klasy, który ma samochód. Dochodzi do udawanego porwania. Świadkiem tej szopki jest Kremerowa. W szkole zjawia się policja.

Widziałem właśnie na końcu dzisiejszego odcinka, jak pokazywali fragmenty z tego jutrzejszego i na pewno będzie się tam działo. Z tym udawanym porwaniem to będzie niezłe widowisko. Tym porywaczem będzie chyba ten Gienek, który już tam nieraz odstawiał jakieś przypały.

Obejrzałam. Głupota tych trzech postaci była wręcz porażajaca. Do tego jeszcze pobili Gienka, żeby ich nie wydał. Na miejscu nauczycielki, pod czas spotkania z ich rodzicami, powiedziała bym do tych dzieciaków prosto z mostu, że są skończonymi idiotami i że tylko ktoś z ilorazem inteligencji homika, mógł by wpaść na tak głupi pomysł. To pewnie było by chamskie i nie profesjonalne ze strony nauczycielki. Ale uważam, że taka brutalna szczerość bywa lepsza, niż cackanie się. Nie wiem jak ty uważasz?

Też tak uważam, że nauczyciele powinni im czasami powiedzieć wreszcie coś porządnie do słuchu, może by to w końcu do nich dotarło i nie wyprawiali ciągle jakichś głupot.
Najlepsze to jest zawsze na końcu odcinka, jak wszyscy nawzajem się oskarżają i pogrążają.
Gienek nieźle oberwał, ale się dość szybko pozbierał i zaraz powiedział kto mu przyłożył, a oni już zdążyli naściemniać, że to niby ci porywacze Tomka. Pola mu też nieźle przywaliła, ale sam się o to prosił to dostał. :)

Ja miałam wrażenie, że dyrektorki jakoś specjalnie nie obchodzi, że Gienek od nich oberwał. Jeśli dobrze usłyszałam, to powiedziała mu, żeby sam to sobie zgłosił na policję jak chce. Ale o zemście na dałnach na zapomnieć. Nie ma co. Dyrektorka idealna.

Ta dyrektorka ma bez przerwy jakieś problemy z tymi oszołomami to już nie ma się jej co dziwić, że ma ich czasem dość. Gienek jest pełnoletni to może sobie sam zgłosić to na policję. Szkoła chyba to zgłasza jak są niepełnoletni uczniowie.

Żenady ciąg dalszy. Eliza z ostatniej klasy gimnazjum robi sobie test, na HIV i wychodzi jej, że jest zakażona. Żadne argumenty do niej nie trafiają. Nie spała ze swoim chłopakiem, nie bierze narkotyków, więc jak miała by się zarazić. Okazało się później, że test był wadliwy. Ta dziewczyna chodź ma co najmniej 15 lat, jest strasznie niedojrzała. Jak dla mnie, emocjonalnie jest gdzieś na etapie pierwszych 3 klas szkoły podstawowej.

Gośka uwzięła się na Kaśkę, bo zobaczyła że jest spocona. Od tamtej pory ją prześladuje. Max chce by dała jej spokój więc zdobywa zdjęcie, na którym sika w toalecie. Gośka może zostać skompromitowana i stać się pośmiewiskiem całej szkoły. Jednak mimo to, nie zamierza rezygnować z dokuczania Kasi. To bardzo wiele mówi o niej. O jej charakterze i o tym jaką jest osobą.

No i jeszcze akcja z psią kupą na koniec odcinka. Max wylądował na dywaniku u dyrektora, za "udział w bójce", bo stanął w obronie koleżanki! Sprawiedliwość w iście polskim stylu.

Coraz gorsze są te odcinki, czasami to nie chce mi się już tego oglądać. Ta Eliza myślała sobie, że zaraziła się przez całowanie z jakimś innym chłopakiem. To tak zwykle tam bywa, jak kupią jakiś test w internecie, to zwykle jest uszkodzony, albo coś jest z nim nie tak. Ten poziom jej inteligencji, wiesz na jakim jest poziomie. Tak samo zresztą tej Gośki, która się tak uwzięła na Kaśkę. O niej to można się wypowiedzieć jednym słowem - porażka. :/ Szkoda, że Max to jej nie wsadził potem gdzieś tej psiej kupy. Ciekawe jak by się poczuła. No tak, pobił się z tym kolesiem, bo stanął w obronie koleżanki, ale do tych nauczycieli to i tak nie trafiało, bo oni mają swoje pojęcie sprawiedliwości.

Koniecznie musisz obejrzeć dzisiejszy odcinek. Bo zapowiada się niezła "beka". Historia z klasycznym dla tego serialu motywem - "Jestem zdesperowany i zrobię wszystko by być popularny".

Hubert ostatniej klasy gimnazjum prowadzi video-blog którego prawie nikt nie ogląda. Gdy koleżanka umieszcza niezbyt przychylny mu komentarz, publikuje filmik na którym jęczy tak to mu źle i zauważa, że zwiększenie zainteresowania. Chcąc podbić popularność, publikuje filmiki, na których udaje, że ma depresję i mówi, że jego życie nie ma sensu. Na koniec ściemnia, że zamierza popełnić samobójstwo.

Już po samym streszczeniu odcinka, widać, że zapowiada się niezła żenada.

Widziałem ten odcinek niecały, ale wystarczyło, żeby wiedzieć, o co tam chodziło. To prawda, to była jedna wielka żenada z tym desperatem, który udawał depresję i to, że chce się zabić.
A w tym drugim wątku też ta Ela była żałosna, jak podrzucała te pigułki gwałtu najpierw Arturowi, żeby tylko odbić go Kornelii, a potem jeszcze jej też chciała dać jakiś sok, ale Artur w porę się pojawił i nie pozwolił jej tego wypić. Tak się wszytko wydało w obecności nauczycieli angielskiego. Ta Kornelia też nieźle "zabłysnęła" jak powiedziała, że chciałaby rzucić szkołę przez to, że Artur jej powiedział, że się za dużo uczy.

Ela to faktycznie była żałosna postać. Kompletnie nie wierzę w to, że czuła cokolwiek do Artura. Jak dla mnie zachowywała się raczej jak, rozwydrzony dzieciak. A Artura traktowała, jak drogą zabawkę, którą chce za wszelką cenę mieć.

Jutro też będzie niezła beka. Odcinek o Malwinie, pustaku, który koniecznie chce chodzić z najpopularniejszym chłopakiem w szkole. Jak sama stwierdza, nie może chodzić z byle kim. Jej chłopak musi się wyróżniać i być wyjątkowy. I o jednym, lub dwóch tępakach, którzy stają na głowie, by jej zaimponować. Jeden dał strzelać do siebie z pistoletu, chyba na gumowe kulki, potem specjalnie przytrzasnął sobie rękę drzwiami i to nagrał. A na koniec postanowił, że będzie chodził boso po tłuczonym szkle.

Tak jak pisałam, była dzisiaj niezła beka. Nie mogłam wytrzymać ze śmiechu, jak to oglądałam.

Tymek, bezmózgi, przygłupi idiota, który sam robi sobie krzywdę, żeby zaimponować jakiejś pustej lali i załapać kilka lajków w necie. Najbardziej śmieszyły mnie te jego teksty "Kręcimy filmik, podbijamy świata i Malwina jest moja". Co za żenada! Najlepiej mógł sobie wbić siekierę w głowę. A najlepsze było to, że na koniec Malwinka zrobiła mu dywan z tłuczonym szkłem.

No i Marysia. Święcie przekonana, że przepowiedziała, że nowy chłopak jej koleżanki ją zabije. Masakra! Nie dość, że dziewczyna jest kosmiczną idiotką, i jest niewiarygodnie durna. To sprawia wrażenie zaburzonej psychicznie. Najpierw dała sobie wmówić, że jedna z uczennic jest wiedźmą, która rzuciła na nią klątwę, bo skręciła sobie nogę. A teraz ta historia z proroczymi snami. Obstawiam, że w następnej historii z jej udziałem, zeschizuje i będzie przekonana że została zapłodniona przez kosmitę.

Co tu można powiedzieć jeszcze o tych "wyczynowcach" to co tam dzisiaj wyprawiali to jest jakaś jedna wielka masakra. :/ Zastanawiam się tak, jaką oni jeszcze wymyślą tam głupotę, czego jeszcze nie było i nic mi nie przychodzi na myśl, bo tam już było chyba wszystko co możliwe najgłupsze.

W dzisiejszym odcinku, kolejny raz przekonamy się, że wiara w gusła i przesądy jest w naszym kraju wciąż wielka. I że nie żyje na wsiach, lecz w gimnazjach i liceach, wielkomiejskich szkół :)

Konrad ma niekontrolowane napady śmiechu, którymi wszystkich denerwuje. W końcu jego dziewczyna Zosia, zrywa z nim. Ale sytuacja jest poważna. Nikt nie domyśla się, że Konrad ma guza mózgu, który powoduje u niego napady śmiechu. Tymczasem Melania, koleżanka Zosi, jest przekonana, że chłopak został opętany, przez szatana :)

Zresztą ta Zośka, to niezła debilka. Nie uwierzyła koledze, Konrada, który mówił, że może być chory. Ale od razu łyknęła bajeczkę o tym, że Konrad został opętany przez szatana.

I żal mi tego chłopaka, którego rzuciła dziewczyna, bo był za biedny.

Jeszcze jak potem ten Konrad zaczął się dusić przez te jej zioła, to była jakaś masakra. On się tam o mało nie udusił.
To smutne, że te dziewczyny tak lecą tylko na kasę, a jak ktoś jest biedniejszy to zawsze musi mieć gorzej. :/

Dzisiaj: Roksana mająca niewiarygodnie wymagającego, surowego ojca, który chce by córka ułożyła sobie życie, tak jak on chce. W końcu jakaś postać, która ma w miarę normalne problemy.

I zupełnie inna historia o idiocie. Filip z 1 klasy gimnazjum, jest lubiany w klasie, ma przyjaciół. Ale dla niego to za mało! Chce być popularny, ale uczniowie ze starszych klas go olewają. Resztę zobacz sam ;)

Oglądałem cały ten dzisiejszy odcinek. Ta Roksana była nieźle zdesperowana, że tak sterroryzowała nauczycielkę od chemii i chciała ją zmusić do poprawienia ocen. Jak zobaczyła, że nic z tego nie będzie to zagroziła, że się czegoś tam napije, ale potem się okazało, że raczej nic by sobie tym nie zrobiła, bo nie było to trujące. Dobrze, że wreszcie sprzeciwiła się ojcu, ale nie musiała też tego robić w taki sposób.
Filip chciał być taki popularny w szkole jak Patryk, ale mu nie wyszło. Chociaż ta historia skończyła się pozytywnie, bo te dzieciaki przyczyniły się do złapania tego bandyty, który bił bezdomnych.