Zywo interesuję się XX-leciem międzywojennym, tak więc zasiadłem przed tv z nadzieją na DOBRE kino. Niestety...filmem zawładnęli Angole, a ruch warg aktorów angielski i polski do tego dubbing jest nie do zniesienia. Bardzo szkoda mi Marcina Dorocińskiego. Co on tam do diabła robi??