Tja, tak jakby twórcom samymi scenami nie udało się wypracować odpowiedniego "dramatyzmu" i próbowali to ratować niezbyt przemyślaną muzyką.
to jest nowojorski jazz, swietnie współgra z miejscem w którym dzieje się fabuła.
to że nie łapiesz takich powiazań to nie znaczy że muzyka jest niezbyt przemyślana. Raczej Ty nie przemyślałeś swojej wypowidzi ;]
Daruj sobie personalne wycieczki. Nie pisałam, że logicznie nie współgra z lokacją tylko, że w przypadku budowania klimatu scen jest zdecydowanie nietrafiona.