po 1 odcinku ..szalu nie ma dziwi mnie taka duza ocena tego serialu i duza ogladalnosc amerykanców ..serial podobny to the resident czy the good doctor czy innych.zobaczymy dalej co z tego wyniknie ,jedno jest pewne mozliwe ze bedzie pelny sezon.
Od The Good Doctor czy The Resident odróżnia ten serial kluczowa rzecz - główny bohater. Jest energia, jest coś interesującego, jest autentyczność. Po dwóch odcinkach nie zmęczył mnie tak jak TGD (pomijam absurdy, ale te drętwe postaci drugoplanowe...) i grający "jedną twarzą" TR.
the resident ma moim zdaniem dobrze dobrane postacje,do New Amsterdam procz głownego bohatera nikogo wiecej przynajmniej na razie.jetem po 2 odcinkach ,nadal nie czuje tego czegos co by mnie przyciaga na wiecej odcinkow ,duzo gadania malo leczenia.(przynajmniej dla mnie).mozliwe ze jeszcze zerkne raz dwa na ten serial .
Co do antytetyczności bohaterów to tutaj, zdecydowanie wygrywa u mnie The Good Doctor.
Oczywiście są jednak gusta i guściki.
New Amsterdam kompletnie niczym się nie wyróżnia. W Good Doctor mamy oryginalną główną postać, dosyć wzruszający. The Resident - ciekawy, wciągnął. Tu, przy NA, wyjątkowo rezygnuję z oglądania po 2 odc.
Ja też zrezygnowałam, nie polubiłam idealnego do porzygu głównego bohatera.Może serial jest ok, ale ja rezygnuję ;)
Gust jest jak dupa, kazdy ma swoj. Mnie sie serial podoba na rowni z TGD a bardziej niz Residents. Fajna muzyka, dobra i wiarygodna gra aktorska, ciekawe tematy poruszane w dwoch pierwszych odcinkach. Nie darmo ponad 2,5 tys osob na IMDB ocenilo go na solidna 8.