Jak patrzę na fabułę poszczególnych odcinków to mam wrażenie że ktoś tu się naoglądał Dr
House'a i trochę za bardzo wziął sobie do serca sentencję "wszyscy kłamią". Co odcinek to
wychodzi jakaś zdrada albo intryga. Tyle że Polakom trochę brakuje pomysłów, przez co w "Szpitalu"
co i rusz mamy bigamistów, nastolatki podtruwające inne nastolatki wilczymi jagodami,
podtruwających się małżonków czy chciwych dzieci, próbujących wyciągnąć od chorego rodzica
mieszkanie ......
Ja zauważyłem, że praktycznie nie ma odcinka, w którym by ktoś kogoś nie zdradzał/miał kochanka/kochankę... Normalnie jakby wręcz ten "serial" promował i stwierdzał, że to normalne zjawisko i że co drugi nasz rodak się łajdaczy na boku... Paranoja...
I cały ten świat składający się z samych idiotów, którzy próbują uciec ze szpitala, niczym z więzienia, żeby coś pozałtwiać