Rozumiem, że twórcy z zasady bezstronni nie będą, ale ingerowanie w losy bohaterów to już mocno nieetyczne zachowanie moim zdaniem. A do tego wstawianie sceny, w której reżyser za pomocą osoby postronnej tłumaczy swoją ingerencję w los bohaterów to już ohyda. Żal mi bohaterki, mam wrażenie, że reżyser wręcz eksponuje ją jak dziwoląga. Żeby nie było nie popieram praktyki uczłowieczania dzikich zwierząt, ale z pewnością zaufanie Tonii zostało wykorzystane.