Zaczynałam „We Are Who We Are” z uczuciem bycia dziadem, który nie ogarnia wszystkiego w byciu nastoletnią osobą i chce chłonąć początki rozumienia siebie i odkrywania tożsamości i seksualności. Miałam wrażenie, że zaraz powrócę do młodzieńczych lat, kiedy wszystko się we mnie gotowało i chociażby nie wiadomo jakie (z perspektywy dzisiejszej) dziwaczne dramaty w moim życiu się działy, to było ekscytująco, przyjemnie, żywiołowo.
https://www.geekkochanajmocniej.pl/2021/01/we-are-who-we-are.html