PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=633726}

Tajemnice Laketop

Top of the Lake
7,1 14 694
oceny
7,1 10 1 14694
7,7 7
ocen krytyków
Tajemnice Laketop
powrót do forum serialu Tajemnice Laketop

Po pierwszym odcinku wiedzialam kto pociąga za sznurki. Poza historią samej Robin nic mnie nie zatrzymało. Świetne zdjęcia, ładnie oddana lokalna obyczajowość. Z ciekawości można zobaczyć.

Whiskerss

Nic dodać, nic ująć ;)

ocenił(a) serial na 8
mr_duszczyk

Ja mam inne zdanie. Owszem, od początku wiadomo, że z ta osoba o której piszesz jest coś nie tak, ale nie wiadomo jak bardzo i w co jest umoczony , nie wiadomo co dokładnie stało sie Tui, jak bardzo winny jest Matt itd. Ale przede wszystkim tu nie do końca chodzi o to, żeby zaskoczyć widza jakimś nagłym zwrotem akcji i niespodzianką na końcu, do nie jest klasyczny whodunnit, tu chodzi o atmosferę, pokazanie ludzkiego zepsucia i zła i słabości na tle dziewiczych, surowych krajobrazów nowej Zelandii, które z jednej strony współgrają z bezwzględnością ludzi , bo natura tu jest też bezwzględna i dzika, z drugiej są wobec ludzi i i ch cierpienia obojętne, a z trzeciej jeszcze jest niewinna więc jest miejscem schronienia dla krzywdzonych dzieci, jak Tui, która szuka schronienia w dziczy, bo dzicz jej nie krzywdzi. Byłam w miejscach gdzie kręcono ten serial i naprawdę czuć tam tą samotność i grozę, którą pokazuje serial.

Poza tym jest serial o rozpadzie tożsamości (robin) i szukaniu siebie, o kobietach krzywdzonych przez mężczyzn, o ludzkich demonach. i cierpieniu. No i moim zdaniem wcale nie jest także wszystko wiadomo od początku, serial trzyma w napięciu i ma w zanadrzu wiele tajemnic, tyle że nie stara się za wszelką cenę zaskoczyć widza.

kanbus

"Ale przede wszystkim tu nie do końca chodzi o to, żeby zaskoczyć widza jakimś nagłym zwrotem akcji i niespodzianką na końcu, do nie jest klasyczny whodunnit, tu chodzi o atmosferę (...)"

Dokładnie tak, ale obawiam sie, ze wspołczesna publika jest juz tak "zepsuta" zalewem produkcji, które napadają widza nagłymi twistami na kazdym kroku, ze jest duza szansa ze Twoje tłumaczenia odbiją sie o mur niezrozumienia ;) Top of the lake odbiega bardzo mocno od dzisiejszej sztampy i raczej nie do wszystkich on dotrze.

kanbus

zgadzam się, tu nie chodziło o zagadkę kryminalną, ona była tylko pretekstem do pokazania tego, o czym piszesz. jestem pozytywnie zdziwiona, że serial może być tego typu wypowiedzią, no ale w końcu robiła go sama Jane Campion...

ocenił(a) serial na 8
Whiskerss

sorry, moja poprzednia wypowiedź była w odp na post whiskers.

ocenił(a) serial na 8
Whiskerss

Lokalna obyczajowosc? Nigdy nie spotkalem sie w NZ z tego rodzaju lokalna obyczajowoscia. Film nie jest realistyczny, ale to zamierzone dzialanie pani Campion.

per333

I mimo to oceniasz film na 8....

ocenił(a) serial na 8
Whiskerss

Tak, bo ta opowiesc to taka licentia poetica Jane Campion, z ktorej zreszta ona slynie. Ona ma swoj charakterystyczny styl i na pewno nie jest to dbalosc o realizm. Raczej proba wyluskiwania magii, niekoniecznie tej pozytywnej. Duzo jest wiec symboliki a czasem sie nawet transcendencja wkrada. Lubi tez operowac cieniem, mrokiem, niepokojem, jakas tajemnica kryjaca sie za rogiem. To jest wlasnie Jane Campion, jej styl, jej narracja.
Serial bardzo dobry.

ocenił(a) serial na 9
per333

najlepszy jaki widziałem od bardzo długiego czasu

ocenił(a) serial na 10
glogi

definitywnie!

ocenił(a) serial na 6
Whiskerss

"ładnie oddana lokalna obyczajowość"

Nie. Bohaterowie typowo archetypowi dla Jane Campion. W każdym filmie to samo, do znudzenia, obojętnie w jakim miejscu i czasie dzieje się akcja. I nie ma to niestety nic wspólnego z uniwersalnym przekazem o kondycji ludzkości. Bohaterowie płascy, przewidywalni, czarno-biali - mężczyźni źli i brutalni, baby skrzywdzone i nieporadne w tej swojej niby "twardości".

Mam wrażenie, że ten serial ma tak dobre recenzje tylko dlatego, że zasadniczo różni się od większości współczesnych produkcji telewizyjnych i filmowych. Nakręcili mroczne zdjęcia, wzięli brzydkich aktorów, dodali namnożenie bezpodstawnej patologii, którą można by obdzielić cały kraj i już mamy taki AMBITNY film. I nie ważne, że fabuła kwiczy i dogorywa. Ludzie i tak będą chwalić bo to takie artystyczne i niepospolite. A każdy kto skrytykuje to debil, który po prostu nie zrozumiał przesłania filmu bo ogląda za dużo CSI.

ocenił(a) serial na 9
korozjantka

ojeju, nikt nikogo nie krytykuje, może masz nawet trochę racji.
Nawet jeśli Jane Campion powtarza się i za każdym razem jej bohaterowie są tacy sami to i tak świetnie się to ogląda. Może dlatego, ze akurat niezbyt często oglądam coś od Jane Campion :-D
Miałem wrażenie że w tym serialu wszyscy byli źli, mężczyźni, kobiety i dzieci, bez wyjątku

ocenił(a) serial na 6
glogi

W tym temacie i owszem - nie ma takich błyskotliwych "ripost", ale w innych pod tym serialem jest tego pełno.

ocenił(a) serial na 8
korozjantka

"bezpodstawna patologia" - a istnieje jakiś inny rodzaj?

ocenił(a) serial na 7
Whiskerss

Odniosłem wrażenie że twórcy serialu starali się wejść w klimat Twin Peaks , takie nawiązanie
do starego dobrego klimatu Lyncha. Fabuła podobna , małe miasteczko i lokalna społeczność skrywająca
w sobie niepokojącą tajemnicę. Oczywiście Top of the Lake nie jest tak odrealniony , ale jest tam parę tajemniczych
postaci , które moim zdaniem mogły być bardziej rozbudowane . G.J dla przykładu intrygowała mnie z początku ,
pełna charyzmy i mistycyzmu postać , której rola w całej serii zdawała się być mocno zagadkowa. Niestety gdy się odezwała,
to cały czar prysł . Po tej postaci spodziewałem się większej głębi w wypowiedziach , a tym czasem okazała się być
szara i nieciekawa. Postać Jamiego , skrytego w sobie chłopaka kolekcjonującego ludzkie kości ,aż prosi się o rozwinięcie.
Szkoda ,że twórczyni serialu nie rozwinęła bardziej swych postaci. Najlepszą kreację moim zdaniem stworzył Peter Mullan
wcielając się w rolę Matta. Generalnie film ma fajny klimat i wracam do niego myślami

ocenił(a) serial na 5
Whiskerss

W mojej ocenie,im dalej w las tym gorzej. Początek serialu podobał mi się, natomiast jego zakończenie nie. Scenariusz na siłę w ostatnich odcinkach próbował szokować i wyszła z tego piramidalna bzdura. Al nie czeka aż sprawa przyschnie i jedzie prosto na orgietkę pomimo, że Robin widzi, że zabiera dzieci, w tym Tui i w każdym momencie może zacząć ich szukać, Tui zabija niewinnego ojca, Johno dowiaduje się, że jego matka puściła się co oznacza, że dalej może baraszkować z Robin, Jamie ginie w beznadziejnych okolicznościach, zaś 5 uzbrojonych i złych facetów ignoruje strzelającą do nich, przebraną za Jamiego Tui i pomimo sypiącego się gradu kul goni chłopaka, który ani sposobem poruszania, ani sylwetką drobnej Tui nie przypomina, a sama tui znowu gdzieś ginie. Scenę porodu litościwie pominę. Bzdur fabularnych jest więcej i tak jak pierwsze 5 odcinków oglądałem z przyjemnością, tak po obejrzeniu całości moja ocena zjechała na łeb, na szyję. niedawno obejrzałem "Broadchurch", serial podobny w klimacie i tematyce do "Top of the lake", który pod względem spójności fabuły, klimatu, kreacji i wiarygodności psychologicznej bohaterów bije "Top of the lake"na głowę.

McMillan

No właśnie, również miałam bardzo silne skojarzenia z "Broadchurch". Wcześniej uważałam "B" za serial porządny, ale nieurywający niczego, natomiast w porównaniu do "Top of the lake" może już uchodzić za serial wybitny:P W "Top..." było tak wiele bezsensownych, nielogicznych scen... niektóre z nich wymieniłeś, a przecież było ich jeszcze więcej. Przyznaję się - kiedy serial mi się nie podoba, to lubię sobie czasem ponarzekać, jednak oglądając "Top..." dosłownie co chwila łapałam się za głowę. Obejrzałam do końca, bo chciałam jedynie dowiedzieć się, jak to kurde wszystko się skończy, choć zakończenia zaczęłam domyślać się już w połowie. Nie zostałam wciągnięta w fabułę, jak to było podczas oglądania "Broadchurch", które po prostu zostało tak umiejętnie stworzone, żeby znęcać się emocjonalnie nad widzem. Tu tego mi zabrakło.
Pozytywnie zaskoczyła mnie obecność Jacka Komana, naszego polskiego Prokuratora, nie spodziewałam się go zupełnie:) Jednak ogólnie bohaterowie mnie wkurzali, nie polubiłam chyba nikogo... A jedyną zabawną rzeczą był dla mnie widok Faramira z powrotem w Nowej Zelandii.

elfka77

Jeśli można - przyłączam się do Twej opinii. Mam podobne, jeśli nie takie same porównania. Generalnie... jak na polskim filmie, panie:)

ocenił(a) serial na 7
kabeka

Mnie zdziwiły dwie sytuacje: po pierwsze przez kilka miesięcy nikt, ani policja, ani Matt i jego brygada, nie jest w stanie znaleźć Tui, aż nagle pewnego dnia ojciec idzie w las i znajduje córkę. Dlaczego nikt nie śledził Jamie'ego skoro wiedzieli, że zakpouje w lesie worki z jedzeniem???
Druga sytuacja - ostatni odcinek i Robin, która nagle na zdjęciach w kawiarence odkrywa Ala, choć wcześniej kilkakrotnie przyglądała się tej ścianie z fotografiami dzieci.
Trochę taka końcówka naciągana, ale ogólnie serial ok.

ocenił(a) serial na 9
McMillan

Dla mnie ten serial to po prostu Campion, czyli tajemnica/magia, niedopowiedzenie. A nie procedural.
Nie wiem czy u Lyncha tez doszukiwalibyscie sie braku logiki i przewidywalności...? Bo Top of the lake jest gdzieś pomiędzy Twin Peaks a Broadchurch, jeśli już wszyscy porównują do akurat tych dwóch tytułów.
Końcówka moim zdaniem nie naciągana, choć rzeczywiście dało sie ja przewidzieć. Robin ufała Alowi do końca, w końcu jest szefem miejscowej policji, a ewidentnego przebłysku dostała widząc ścianę zdjęć dzieci, z czego wszystkie ostatnie ofiary przestępstw dziwnym trafem sie w tej grupie zawierały. I zdjęcie Ala z nimi po środku, plus inni faceci obok, plus spotkania Ala z owymi dziwnymi facetami w kawiarni, plus dom Ala za 2mln. Zaczęła łączyć fakty, nie przeceniałbym tez intuicji, przeczucia, w końcu to Campion ;)
Dla mnie genialnie nastrojowy, świetnie zagrany i napisany serial.

ocenił(a) serial na 6
McMillan

Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Im dalej, tym gorzej. Dużo sprzeczności i brak logiki.
Od dawna podejrzewałam głównego winowajcę, ale całość słabo trzyma się kupy. Raz zwalniają bohaterkę, raz ją przywracają do służby, dziewczynka chowa się po lasach przez 4 miesiące i nikt nie może jej znaleźć, niewyjaśnione do końca ojcostwo noworodka, dziwny wątek z obozem kontenerów - to w sumie zbyt dużo. Oceniam na 6,

ocenił(a) serial na 6
McMillan

@McMillan
Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Im dalej, tym gorzej. Dużo sprzeczności i brak logiki.
Od dawna podejrzewałam głównego winowajcę, ale całość słabo trzyma się kupy. Raz zwalniają bohaterkę, raz ją przywracają do służby, dziewczynka chowa się po lasach przez 4 miesiące i nikt nie może jej znaleźć, niewyjaśnione do końca ojcostwo noworodka, dziwny wątek z obozem kontenerów - to w sumie zbyt dużo. Oceniam na 6,

ocenił(a) serial na 4
McMillan

Zgadzam się w pełni. Myślę, że to wina kiepskiego scenariusza. Autor "napchał do środka" zbyt wiele wątków pobocznych. z czego duża część nie ma żadnego wpływu na wątek główny. Doprowadziło to do tego, że w serialu jest mnóstwo scen "od czapy" np. mieszkanka komuny płacąca panom z baru za seks (w ogóle uważam, że wątek z komuną powinien zostać odstrzelony) czy naćpany syn Mata. Podejrzewam, że obie sceny miały wprowadzić do serialu element humorystyczny. Pytanie po co, skoro to nie komedia, a kryminał. Przynajmniej z założenia, ponieważ twórcy trzymają widza w napięciu jedynie w pierwszych kilku odcinkach. Później serwują nam obyczajową sieczkę, która momentami przypomina science fiction. Natomiast problemy bohaterów, do złudzenia przypominają odrealnione losy bohaterów "Mody na sukces".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones