jest tak jak pisałem, serial zwolnił, po to ażeby przyspieszyć.
Doom, Bloom i pani M - ekstra.
Kicha: Superman i Chloe.
Nie, znowu Lois gone...
7,5/10.
Ps. A analityce znajdą spadochrony...hehehe.
Spodziewałem się więcej po tym odcinku,na:
+ ukryty kawałek niebieskiej koszulki pod gajerkiem , kojarzy się ze strojem który Superman nosił na sobie
+ trochę więcej Doomsday'a
+ ciekawska rozmowa z Tess
na:
- brak Lois ale to akurat wiedzieliśmy ze spoilerów
- bez sensu wyjaśniona sprawa z samolotem
- Chloe za całość wk...ia totalnie oby to ona zginęła w osatnim odcinku
ogólnie daje 7/10
Po promie do tego odcinka myślałem, że bedzie to taki odcinek należący do tych słabszych, jednak po seansie musze powiedzieć, że był całkiem całkiem i nawet mi się podobał. Podobały mi się te odnisienia związane z mitologią supermana, również za plus uznam całą Tess M. ona jest chyba sprtyniejsza i przebiegła od Lexa no zobaczymy co z tego wyjście, no i historia z Doomsday'em ciekawa. A co do Chloe, to mimo, że lubie jej postać to myśle, że dostała to na co zasłużyła, dobrze że Jimmy z nią zerwał, powinna jemu uwierzyć a nie Davisowi, no ale to wszystko chyba prowadzi do tego, że ona coraz bardziej się zatraca przy tym Davisie, i zastanawiam się co będzie kiedy Chloe odkryje prawdę o nim? czy powie o tym Clarkowi? i którą stronę wybierze? Jimmy należy do tych ludzi, którzy poszukują prawdy i nie lubią gdy ktoś robi z nich głupca, wtedy kiedy mają racje...
Btw wydaje mi się interesujące to co robią scenarzyści z postacią Chloe, to że nie występuje ona w historii supermana pozwala im na całkowitą swobode w kreowaniu jej, no i zastanawiam się czy powiązanie Chloe z Doomsdayem nie oznacza początka końca tej postaci...
No to ja pojadę trochę ostrzej 4/10 dla mnie ten odcinek kompletnie nic nie wnosił do Smallville zaczynał się fajnie myślałem że chociaż Cloe dowie się kim jest Doomsday a tu dupa poza Relacją Jimmy-Cloe wszystko jest tak jak było przed tym odcinkiem ogólnie dla mnie nuda !!!! czekam na kolejny odcinek "HEX" ponoć Clark ma w nim zacząć latać W KOŃCU !!!
Kolejny średniak. W sumie poza motywem przebierania się Clarka w pracy nic ciekawego. Clark sobie wyskoczył jak buc z Tess z samolotu i dobre. Załatwione. Nic ciekawego. A Davis już zaczyna męczyć mnie tymi swoimi przemianami rodem z He mana. Sposoby na kontrolowanie bestii ?--bez jaj.
Już podejrzewam jakie będzie zakończenie. Chloe powie Davisowi, że go wali i idzie do Jimmiego ten się wkurzy i będzie po kontroli --- zostanie tylko doomsday i zabije Chloe. Na to wygląda i ja tak prorokuje. Mniej więcej. No ale zobaczymy, najwyżej się pomylę.
3/6 to max co mogę dać i to już i tak bardzo naciągane.
Mnie się podobało, odcinek o niebo lepszy niż 8x15.
Tess widać zaczyna mieć obsesję na punkcie Clarka tak jak kiedyś Lex...
Wątek Jimmy'ego jak dla mnie ciekawy, w końcu powiedział Chloe co myśli. Chloe zamiast mu zaufać bierze stronę Davisa. Jestem przekonana, że w końcu to się źle dla niej skończy.
Na plus brak "miłosnych" zawirowań na linii Clark/Lois (wiem, pewnie jestem jedyną osobą, którą ten wątek śmiertelnie nudzi).