Bo przy ostatniej scenie mnie aż się wyrwało "No nie! Was chyba powaliło, że teraz mam tyle czekać!"
A przy końcu previewa do Collateral "Co?!"
+ Powrót Hawkmana i Stargirl
+ Zaręczyny
+ Śmierć Hawkmana (i tak się odrodzi więc nie ma co płakać nad nim ; D )
+ Wszyscy członkowie JL pokazanie w jednej scenie, pierwszy raz w historii serialu chyba ; DD
-Ta cała godzina policyjna, pseudo-gestapo. Żenua. Nierealny pomysł nawet jak na 'Smallville' .
-Ogólnie mało wciągający odcinek
-Scena z Chloe. Całkiem niepotrzebna
-Oliver świadkiem Clarka. WTF? Jego świadkiem powinien być Pete (kiedyś bym uważał, że Lex no ale wiadomo jak ich przyjaźń sie potoczyła ... ;D)
SPOILER
Widziałem trailer do 10x12 i szykuje sie kolejny odcinek z wieloma powrotami (wgl w tym sezonie na 11 odcinków, w 10 odcinkach był powrót jakieś dawnej postaci)- Marta Kent, Chloe, Black Canary, Lionel i Alexander. Zapowiada się jeden lepszych odcinków sezonu ; DDD (ten sezon naprawdę jest świetny i zdecydowanie lepszy od średniego 9tego i 8smego)
a wiecie co mnie zadziwiło? Lista superbohaterów w gazecie. Pod zdjęciem Kary był napis: "Supergirl"^^ to już nawet Kara ma wcześniej od Clarka swój pseudonim^^
Wkurzył mnie Clark.... Zaczęły się problemy, a więc on postanowił "zapaść się pod ziemię"...:/ to takie asupermanowskie:/ eS nigdy by tego nie zrobił:/
A ja cieszyłam się na scenie z Chloe - dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że za nią tęsknię:)
Rozwala mnie Ollie i jego teksty o byciu świadkiem Clarka^^ "Clark, tylko nie odwołuj ślubu. Zacząłem pracować na przemową, jest świetna!" podczas gdy został napadnięty i wszystkim grozi śmierć:) Zaleciało mi tu starym dobrym Oliverem, nie płaczkiem, którym był przez ostatnie 2 sezony:)
Mi też się podobało, że byli wszyscy członkowie JL - szkoda tylko, że AŻ TAK oszczędzają kasę, że nawet nie mogli sprowadzi na minutę oryginalnych postaci tylko dublerów:/
Co to było to na końcu? Stawiam na Chloe - w końcu tylko ona mogła wiedzieć, że cały JL będzie wtedy w tym miejscu... Może tak zrobi swoje wielkie wejście...?
SPOILER!
Który to już raz Clarkie straci swoją moc?:> jak usłyszałam to w preview to myślałam, że padnę ze śmiechu xD
Krótkie pytanie do Was i oczekuje krótkiej odpowiedzi: Czy ominął mnie świetny epizod.??;)
Generalnie lubię wszystkie wątki w Smallville: miłosne, związane z ligą, akcją, dojrzewaniem Clarka, więc pytam ogólnie: Czy działo się coś szczególnego, czy wykonanie danych pomysłów stało na dobrym poziomie?? Czy coś Was pozytywnie zaskoczyło?? Tak naprawdę chodzi mi o Waszą opinię, czy Waszym zdaniem ominął mnie świetny epizod??;)
Wg mnie ominął Cie dobry aczkolwiek nie świetny epizod.Świetne były jak zawsze sceny Clarka i Lois , w tym odcinku szczególnie świetne (: Co do akcji to trochu bym się przyczepił.Co prawda była jedna bardzo dobra scena walki , ale oczywiście bez udziału Clarka - znowu (: Jednak pomimo że odcinek nie był napakowany akcją to trzeba przyznać że kilka razy solidnie mnie zaskoczył.Z drugiej z kolei przynudził w pewnych momentach.Niepotrzebnie długie były te sceny przesłuchiwań.Żeby jeszcze same w sobie były emocjonujące , ciekawe to nie miałbym pretensji.Ale to w sumie jedyny fragment odcinka który tak mi się nie podobał.Na minus rozwiązanie sprawy z Deathstrokiem , mogli dać Clarkowi szansę się wykazać..Na plus samo zakończenie - baardzo zaskakujące...
to było chyba najbardziej WTF zakończenie w historii Smallville xD tzn takie, że nikt nie domyśla się co się właściwie stało:P
Zdecydowanie najbardziej WTF-owe zakończenie w historii Smallville :D Po prostu padłem jak to zobaczyłem...
Spodziewałam się poerwania Lois czy coś, a tu nagle pojawia się święcąca piramidka i wszyscy padają zemdleni xD Naprawdę to było jedno wielkie WTF:P
hm... powiem szczerze. Chyba mój ulubiony odcinek tej serii o.O
Porządne bicie tego złego (nie ważne, że Hawkman padł. Walczył w dobrej sprawie).
JSA czy jak tam ich zwał to fajnie, choć i tak nie było wszystkich (!)
Deathstroke'a spotyka odpowiedni los (swoją drogą jestem ciekaw jak się z tego wydostanie)
Ta piramidka... To jest jedyne czego się uczepię... Skojarzyła mi się reklama Liptona. I w sumie jakaś lipa jest bo do końca stycznia to ja szybciej dostanę paczkę z Canady niż się doczekam Smallville. Jeszcze gdy zobaczyłem, że wraca Chloe to miałem ochotę wyrzucić komputer przez okno.
Ogólnie. Faaajnie. Czekając na Chloe spokojnie 8,5/10 (za liptona ;p;p)
Aha, czyli jak zwykle wszyscy są supermanami, prócz...Clarka oczywiście.;) Wierze wam, że ominął mnie dobry odcinek, ale jakoś nie zamierzam przerywać swojej przerwy ze względu na naszego..."Supermana".;)
Hehe, jak się nie chce roić z głównego bohatera Supermana, to się robi z innych postaci.;) Tak właśnie działa 10 seria. Ciekawe jak długo...;)
no niestety:(
moje pytanie brzmi: ską Clark miał, że tak powiem, klucz do Phantom Zone? Przecież należał on do Kary...
Ano - mogli to jakoś logicznie i przede wszystkim WOGÓLE wytłumaczyć (: A co do Supermana to raczej nawet w drugiej połowie sezonu przez kilka pierwszych odcinków nie zbliżymy się do tego nawet trochu , bo Clark utraci moce .
Boże... jak usłyszałam: "They took my powers away, Lois" czy coś w tym stylu to myślałam, że padnę... Który to raz w ciągu 10 sezonów?:P
Bodajże czwarty chyba :D Dlaczego nie powtórzyli tyle razy wątku z czerwonym kryptonitem - zawsze było ciekawie..A tak - no wg mnie fatalny pomysł.Litości...Oby ta niemoc Clarka nie trwała dłużej niż 1 odcinek bo naprawdę poważnie się wkurzę...
A poza tym jakie eksperymenty - co do cholery!!?? Pytam się po co?? Może i będzie to jakoś dobrze wplecione w fabułę , no ale jaki to ma cel? Żeby tym razem dla odmiany Clark pokazał jak bardzo tęskni za swoimi mocami...?
Który to raz w ciągu samej 10 serii??
Nie ma co - czas to powiedzieć wprost i stanąć prawdzie w oczy.
Nie takiej 10 serii się spodziewałem, nie takiej oczekiwałem przez lato, nawet jeśli pełny superman miałby się pojawić pod koniec sezonu/serialu. Spodziewałem się innego Clarka, innych akcji z jego udziałem. A jeśli główny bohater zawodzi to już jest źle.
Ach, ileż to długich seriali mogło zakończyć się lepiej niż się zakończyło. Szkoda, że Smallville musi dołączać do tego szerokiego grona. Powoli staje się za późno na naprawdę, a wygląda tak jakby twórcy nie zamierzali zawracać z tego tortu w przyszłych odcinkach.:( Jest jak jest. Jak coś to końcem serialu zostanie dla mnie 9x22 - Świetny odcinek, który dawał takie nadzieje...
ech, ja w 10 sezonie liczyłam na kontynuację rewelacyjnego 9, ale jak na razie się trochę zawiodłam... No cóż, właściwie to nie zawiodłam się na samym serialu (ponieważ w 10 sezonie są świetne odcinki) tylko na samym Clarku a.k.a. Ciapie... Naprawdę irytuje... Na litość boską, nawet nie pokazali w tym odcinku jak znokautował żołnierzy!! W tym sezonie nie miał właściwie żadnych akcji!!
Aż nie chce mi się wierzyć żeby to było spowodowane budżetem.Oglądałem trochu seriali o na pewno nie większych nakładach - np. wspominany przeze mnie Anioł Ciemności - a tam każdy odcinek obfitował w akcje i różnego rodzaju bardzo dobre sceny walki.Nie żebym mówił że najważniejsza jest akcja - dla mnie bardziej liczy się fabuła , dialogi , no ale jakaś akcja jednak musi być pokazana.A w 10 sezonie prawie wogóle jej nie ma.Nie mam pojęcia dlaczego...
jak dla mnie to za bardzo skupili się na Clois. No super, tak gdzieś do 6 odcinka tej serii było super, ale teraz mogliby w końcu pokazywać trochę Clarka stającego się eSem... Rany, on po prostu chciał się teraz ukryć!! I, do cholery, gdzie jest Suicide Squad, kiedy się ich naprawdę potrzebuje, no!! xD tak to sprzeciwiali się rejestrowi superbohaterów, a teraz nagle zniknęli (podczas gdy dani superbohaterowie byli tropieni i szykanowani!)!
Ale Clark jest główną treścią tego serialu Luelle. Więc, że tak powiem... Przecież nikt z nas nie narzeka tu specjalnie na brak peleryny, ale to co się dzieje...albo raczej nie dzieje z głównym bohaterem. Rolę Supermana pełnią tu inne postacie... A to jest OSTATNI sezon, w dodatku 10. Czyli fani długo czekali na pewne rzeczy i twórcy o tym wiedzą.
Odcinki są fajne, gdy Clark nie zawodzi, jak na przykład "Homecoming". Poza tym...zaakceptowałbym zerwanie z tym mrocznym wizerunkiem, złagodzenie Clarka, powrót do czerwonej kurtki, ( Normalnej kurtki.;) ) ale pod warunkiem, że Clark pozostałby superbohaterem, który ratuje, a nie sam ciągle potrzebuje szczęścia czy ratunku kogoś innego. ( Green Arrow na przykład ) W tym epizodzie domyślam się, że zabito by mu przyszłą żonę gdyby nie Hawkman itd. Także naprawdę, czymkolwiek kierują się twórcy przy tworzeniu treści tego sezonu, na pewno nie jest to spełnianie oczekiwań fanów serialu. Chyba że chodziło im tylko i wyłącznie o fanów Clois. Nigdy wcześniej Clark nie był tak mało skutecznym superbohaterem. Pierwsza połowa to porażka głównego bohatera czyli porażka sezonu. "Brawo" twórcy, biada wam za takie wykonywanie koncepcji, bo trzeba przyznać, że szkielet fabularny tego sezonu...nie jest zły, jakiś nieciekawy czy najgorszy. ( Doomsday/człowiek był najgorszy i najmniej ciekawy.;) ) Natomiast to wykonanie cały czas szwankuje. Może i były sezony, którym wystawiałem oceny niższe niż 5/10, co w tym się nie zdarzyło jak na razie, ale chyba nigdy nie było tak, bym wystawił mniej 10/10.;) Także to o czymś świadczy.;) Zawsze czegoś brakuje, bądź coś irytuje...;) ( I to jeszcze najczęściej sam główny bohater.:P )
Porażka!!!
Lepiej nie pamiętać takiego Clarka i zostać przy tym z 9.:)
To się wygadałem.:P
To już chyba nawet w 1 sezonie było więcej akcji z Clarkiem:P I to jest przykre, ponieważ znaczy to, iż cofa się w rozwoju....:/
Ale to jest nauczka, iż wydawało się że po takim finale 9, sezon 10 nie może być mało wyjątkowy, a jednak. Teraz już nic nas nie powinno zaskoczyć.;) Ach, to naprawdę była świetna decyzja z tym czekaniem do maja.:P Choć trzeba też zauważać plusy takiej sytuacji. Przynajmniej po zakończeniu serialu będzie odczucie: "Uff, nareszcie koniec niszczenia dorobku", a nie.."Już?? Ja chce więcej", także...wszystko ma swoje plusy.;)
no ja bym do maja nie wytrzymała:P będzie problem do 28 stycznia, a maj!? to już zupełnie byłby koszmar...^^
Wystarczy przeczytać co tam u Clarka słychać i już jest mniej koszmarnie.:p Naprawdę, polecam wszystkim.:P
Jego naprawdę ta miłość bardzo spowolniła...:P
Ech, co za zmarnowanie potencjału.:P Wiem, wiem...powtarzam się.:P
tylko to nam zostało: powtarzanie i narzekanie...:P ach, Clarku, ty Ciapo.... Gdzie jest Smuga z 9 sezonu!? (kolejne powtórzenie:P)
Podziwiam silną wolę - ja niestety nie potrafiłbym do maja wytrzymać.Choćbym chciał i był przekonany że to słuszna decyzja..to jednak by mi się chyba nie udało :D
No niestety można tak stwierdzić - a już z całą pewnością w odniesieniu do 9 sezonu.Brakuje mi też konkretnego przeciwnika jakim w 9-ątce był Zod.Tutaj jakoś kompletnie nie czuję tego "Darkness".Nie czuję klimatu zagrożenia , takiego nie uniknionego starcia , który czułem nawet w 8 serii w postaci Doomsdaya.Gdzie ten Darkseid??
*Mało wyjątkowy i interesujący...;)
Czy zwolnili cała ekipę, która była odpowiedzialna za 9 serię??
Naprawdę...
Boże co by to było z tym sezonem i wogóle serialem gdyby nie ta Lois...Naprawdę nie chcę sobie tego wyobrażać...Czasem mam wrażenie że oglądam już ten serial tylko dla niej no i ogólnie Clois.Choć tak absolutnie nie powinno być...
...i innych superbohaterów, którzy zastępują supermana.:P
Tak, Lois to silny charakter, który nigdy się nie poddaje. Gdyby ona była ostatnią córką kryptonu, już w "Lazarusie" dostałaby swój piękny kostium "Supergirl".:) Choć gdyby ogólnie serial był o niej, to podejrzewam, że trwałby z 3 sezony.:P Szybciej zdawałaby każdy test wyznaczony Clarkowi.;)
Jednym zdaniem: Zróbcie remake serialu o ostatniej córce Kryptonu: Lois Lane.:P Lois Lane nie poddaje się nawet wtedy, gdy ma do czynienia z silniejszym przeciwnikiem. Do dziś pamiętam jak skopała trzech napakowanych w 4 sezonie. Jest też bardziej zdyscyplinowana, uporządkowana wewnętrznie/opanowana i dojrzalsza. ( Sytuacja rodzinna ) Oczywiście proszę o Erice Durance w roli głównej.;) Jak dla mnie Lois po prostu jasno postawiła sprawę z Oliverem. Nie wciskała mu kitu. Nie posądzam jej o to i uważam iż ten czyn wcale nie świadczył o jej braku możliwości do poświęceń, wręcz przeciwnie. ( Nieraz to udowodniła.;) ) Pozbawiła Olivera fałszywych nadziei, nie mówiąc kłamstw i nie usprawiedliwiając samej siebie. Jedyne co nie pochwalam u niej w serialu, to wchodzenie w związki o podłożu seksualnym, ( Oczywiście było to świadome przez obie strony ) ale z drugiej strony nikt nie jest idealny i każdy popełnia błędy. Każdy jest pod jakimś względem zagubiony, niedojrzały do pewnego wieku pod jakimś względem, więc jakby nadało jej to ludzkiej twarzy...co uznaje za plus.;)
ThuNd3R, wystarczyłby Clark ratujący innych...
Ach, o Lois Lane od razu lepiej się rozmawia.:P
Zgadzam się całkowicie.Rzeczywiście - związek z Julianem
Luthorem np był niepotrzebny - ale czy to można było tak naprawdę nazwać związkiem? W przypadku Lois widać było wyrażnie że żadnego z jej poprzednich chłopaków nie kochała .Co najwyżej poszukiwała miłości.Nawet z Oliverem dało się odczuć że był to również związek bardziej o podłożu seksualnym.Co prawda czuła coś do niego - ale była to tylko mocna przyjażń.Nie tak jak w przypadku
Dokładnie i aż do związku z Clarkiem nie było tych "Kocham Cię" "Jesteś jedynym" "Tak, wyjdę za Ciebie" Również w związku z Oliverem jak słusznie zauważyłeś.:)
Lana traktowała wszystkich ( może z drobnymi wyjątkami w jej dorobku.:P ) na równi i każdemu wciskała podobny kit...te komplementy, zachwyty.:P Kochała wielu mężczyzn świata po prostu.:P Chyba powinna wziąć ślub grupowy.:P Jeśli mam wybierać spośród grzeszków: "Zaspokajanie potrzeb ale jasne stawianie spraw", a "mydlenie oczu", to wybieram to pierwsze zdecydowanie. Można to nazwać słabością, ale nie podchodzi nawet pod wadę jak dla mnie.;)
Cóż, pozostaje mi życzyć Wam, biedaczkom, aby kolejna utrata mocy nie była bezcelowa i może przyniosła jakieś "ulepszenie" po ich odzyskaniu, bo bezcelowych aspektów już myśmy się naoglądali i przejedli w serialu.;) W sumie sobie też tego życzę, zawsze więcej wrażeń w maju.:P
Podoba mi się ta opinia z innego forum: "As always, the acting is great, everyone was wonderful. Sometimes I feel the acting is better than the writing!"
Odnoszę czasem podobne wrażenie co ten użytkownik.:)
Ten Hawkman fajny aktorzyna ale trochę za mało umięśniony, z reszto Clark też trochę opadł, tylko Oliver zawsze ma imponująco sylwetkę dlatego ma u mnie plusa. Odcinek dużo się dzieje ale niby nic tak naprawdę, a końcówka była ciekawa przyznam szczerze że to mój pierwszy sezon co oglądam co tydzień wcześniej miałem cały i oglądałem pokolei, ale te czekanie jest wkurzające :D
Aha i podobało mi się też, że nie widać było po Clarku niepewności po zadaniu pytania, a Lois nie zwlekała 5 minut z odpowiedzią jak to się robi w większości filmów.:) Świadczyło to o tym, iż są pewni siebie nawzajem i odpowiedź na pytanie była dla nich obu na 99% jasna i prosta, że tak napiszę formalność.:P
Fajnie też, że nie było żadnych tortur, ale to pewnie dlatego, że nie musiał Superman iść na akcję w tym odcinku, bo to Hawkman odwalił czarną robotę.;)
I co?? I co?? Obejrzałem, silną wolą się nie wykazałem.:P Skoro tak pisaliście, że odcinek nie jest porażką...i rzeczywiście nie był. Dla wszystkich prócz Clarka oczywiście.:P No, może jeden plus się znalazł jeśli chodzi o niego.;)
W tym odcinku po raz pierwszy użyto żelu zachowawczo i z głową.:) Jeśli w ten sposób chcą go żelować jako supermana, to spoko.;) Właśnie o czymś takim myślałem...;) Dobrze, że tamte TONY z "Patriot" czy 10x07, to był chyba okres próbny i trochę się zastanowiono nad uczesaniem, a nie wszystko zaczesano do tyłu. Wyglądał wtedy jak buła, no.:P Ale w "Icarusie" było znacznie lepiej i oby tak pozostało.:P
Oczywiście Supermanem był w tym odcinku Hawkman, tak jak się spodziewałem. Już widziałem rysunki z komiksów, gdzie Superman leciał za spadającą z wieżowca Lois, to jest klasyka. Ale w Smallville jest Hawkman od takich rzeczy.:P Raczej był. To teraz pozostał tylko Green Arrow pseudonim Superman.;) Prócz świetnego wątku miłosnego, ( Płatki mi nie przeszkadzały, fajny pomysł z rezerwacją, która nie wypaliła i telefonem od Smugi.;) ) na innym polu interesujący był fakt, że teraz Clark stanie zapewne na czele ligi zamiast Hawkmana, i to on tym razem będzie światłem, które pokona mrok.;) ( Poważnie?? To chyba będzie musiał być jakiś inny Clark, hehe.:P )
Ocena 8,5/10, czyli 9/10, za krótki moment przesłuchań, który nieco przynudzał, ( Tak jak wspominał ThuNd3R.;) ) bierność Clarka i uwięzienie Slade'a w Phantome Zone. Jak ktoś wcześniej wspomniał było to przyczyną braku wykazania się naszego bohatera i...czy nie mówi się, że jest to gorsze od śmierci?? Myślę, że Superman nie postąpiłby w ten sposób.;) Ale to w końcu "nasz" Clark.:P
Do zobaczenia Smallville za...hoho.;) Przerwa ponownie się przyda myślę, ale już nie będę się chyba oszukiwać, że wytrzymam do maja, ech.:P
Takie jest to Smallville, że się narzeka, a jednak kolejne odcinki chce się oglądać.;)
Plus też za Chloe. Lubię ją w takim wydaniu jak w tym wspomnieniu. Ciepła, przekazująca pozytywną energię.:)
Rola Cat też niezła w tym odcinku, a powiem szczerze nie spodziewałem się jej tutaj.:) W sumie wprowadza świeżość do tego sezonu więc mogłaby być częściej.:) Tak jak Lois wprowadziła świeżość w 4.:)
widzisz, a jednak nie dotrwałeś?:P mamy do tego za słabe nerwy:P
czy już wspomniałam jak ja uwielbiam Emila!?:D Był świetny! No i Cat (jak ja mogłam zapomnieć o niej wspomnieć!?) też była świetna - w końcu widać, że dziewczyna myśli:)
Mi się odcinek podobał :P (zresztą mi większość odcinków się podoba od 8 serii- z wiadomych przyczyn xD). Nie wiem czemu, ale jakoś zdziwiłam się na widok Chloe xD I fakt, dopiero teraz poczułam jak brakuje tej postaci. Cat- nawet się ucieszyłam na jej widok xD
Emil? Taaa, też fajnie że był. "Black Canary" zapuściła włosy na wzór komiksowej xD Teksty Olliego powróciły co bardzo mnie cieszy xD Hawkman Supermanem? Zdecydowanie. Chociaż szczerze mówiąc jak się okazało że ten cały projekt nosi nazwę Icarus, to przez myśl mi przeszło czy aby na pewno on w tym odcinku umiera. Ostatnia scena z całym JL- fajna, tylko fakt. Czemu nie zrobili jej nieco dłuższej i nie z "prawdziwymi" aktorami a nie ich dublerami?
Hmm... Wymieniając dalej to chyba Clois- ostatnio tak marudziliśmy, że Clark Lois nie przytula i ogólnie nie okazuje jej uczuć i bla bla bla. No chyba pod tym względem nie ma się do czego doczepić? :)) Było idealnie :)) A scena zaręczyn w ogóle nie wyszła tandetna :)) Była by gdyby Lois nie postawiła na swoim i weszli do tej restauracji :))
No i sprawa Clarka- zero niestety walki- ej! Bo i ja się zacznę już czepiać tego tematu. Mogli chociaż w tym odcinku pokazać jak Sladem rzuca o ścianę czy coś. W końcu chciał on zabić Lois xD A scena z wysłaniem Slade'a do phantom zone- nie będę ukrywać, że przez moment nie wiedziałam zbytnio o co kaman. Wolałabym gdyby mu dokopał, ale z drugiej strony nie złamał swojej zasady- nie stań się mordercą. Chociaż biorąc pod uwagę, jak Slade zniósł wybuch zastanawiam się czy w ogóle dałby radę go zabić.
Końcówka zdecydowanie w stylu WTF!? I teraz trzeba czekać nie wiadomo ile :/
W następnym odcinku ciekawi mnie jak na razie tylko jeden wątek- Lionel+Lex. Mimo, że przez aktora grającego młodego Lexa, będzie mi pewnie cały odcinek śmierdzić HSM, liczę na coś fajnego. Bo w sumie co innego może być ciekawe? To że Clark traci moc to normalka- przydarza się to średnio raz na 3 sezony. Wiadomo było, że Chloe kiedyś wróci, ale Lionel nie w postaci wspomnienia tylko chodzące, żyjące, gorsze ja z paralelnego świata - to jest dopiero coś :))
A tak już pytanie na sam koniec- Czy nie wydaje się wam, że Chloe rozgryzła iż panna Lane wie o Clarku (pamiętając że to była scena z początku sezonu). Ten jej uśmiech, po tym jak Lois zadała pytanie o Lane, był taki... dwuznaczny.
O nie! Wyobraziłam sobie jak Lex-nastolatek w kulminacyjnym momencie odcinka, np przy jakiejś ucieczce Clarka, nagle wyskakuje zza ściany i zaczyna tańczyć oraz śpiewać^^ Będę miała teraz przez to koszmary!!:P