A więc tak, odcinek jak dla mnie trzyma poziom całego ósmego i jak na razie dziewiątego sezonu w negatywnym tego słowa znaczeniu :) odcinek do połowy to istne "Czego Pragną Kobiety" z Melem Gibsonem :) kolejny nic nie wnoszący epizod i znowu brak Zod-a chociaż Tess w tej knajpie w stroju "Lary Croft" podobała mi się :) ale muszę przyznać że oglądam Smallville już tylko z sentymentu dla mnie ten serial skończył się na siódmym sezonie, odcinek ocenie na 6/10...
Słabo, naprawdę słabo.
Mi tam poprzednie 3 się podobały, a tu proszę - powrót do nicości z S8.
Na 43 minuty sedna było z 1-2!!!
Toż jakby to u nas puszczali z reklamami to bym chyba nawet obiad dał rade zjeść, a niewiele bym stracił.
6/10 - never.
Najwyżej 3,5-4/10.
Przedmówca ma rację: romans, tylko powinni się przespać, jak z Laną i już wiadomo, że serial leci na pysk.
Spokojnie można wtedy poczekać na "w ostatnich odcinkach" w S10.
Więcej Olivera, lepszy odcinek Ciekawa była scena jak Tess broni Olivera w Meksyku? wyciągnęła Uzi i zaczęło strzelać to uciekli :D potem jak ten od zabawek się śmiał z Olivera i powiedział "you boyfriend" to zbliżenie na jej twarz, zagroziła, że ma go zostawić w spokoju i to mnie zdziwiło. Tess równie jak Lex, jest rządna władzy, więc czemu poprostu nie przejmie panelu kontrolnego Olivera i rządzi wszystkim...? Oliver nawet jej to zasugerował :D
Sceny Lois i Clarka. Nie wiem czy tylko ja tak mam, ale powoli mnie to wkurza :/ Clark jest aż tak ślepy, że ona go conajmniej bardzo, bardzo lubi...? Nie wie, że się jej podoba, no dzięki dzisiejszej chwilowej mocy potrafił czytać w jej myślach i ona mu prawie wprost powiedziała, że jej się bardzo podoba przecież, sexy, wysoki przystojnik, biceps mu macała no ileż można... :/ :D ? Ona wysyła mu mase znaków, a on nic :/ Nie czaje (no może czaje, bo też byłem ślepy w znakach, które teraz już moja laska mi wysyłała niby) ileż można. Od kilku odcinków Lois się ślini na widok CKa, a on nic tylko ta jego głupia "nie ruzumiem" mina...
No i tak w sumie to więcej nic ciekawego nie było. Spodziewałem się ciekawszych scen z Oliverem (on chyba stał się moim ulubieńcem ) i Tess (ale ona nie jest Lois, a taka podobno do Lois by Oliemu trzeba...)
Odcinek jak odcinek miał swoje dobre i słabsze momenty. Do słabszych trzeba niestety zaliczyć samego Clarka. Przechodzi on bowiem sam siebie z tym brakiem domyślności i istna ślepotą. Nie wiem czy on to robi specjalnie, czy coś czuje do Lois, ale niech się chłopina w końcu zdeklaruje czy chce rozpocząć coś nowego z Lois, czy nie. Teraz to wygląda jakby sam nie wiedział za bardzo co chce, niby umawia się na randkę, później wypiera się że to nie była randka etc, etc.... Co najmniej dziwne to wszystko.
Czekam aż Olivier weźmie się w końcu w garść. Rozumiem, że zżerają go wyrzuty sumienia z powodu Lexa, ale ile można?? Do tej pory był silnym facetem a teraz tak się stacza. W Metropolis potrzebny jest Green Arrow tak jak i cała Justice League.
Tess natomiast chyba polubiła wizerunek niegrzecznej dziewczynki, albo spodobał jej się styl generała Zoda :D który nawiasem mówiąc gdzie był? Jako naprawdę ciekawa postać powinien częściej się pojawiać a nie jak to zapewne będzie jego rola zwiększy się jak będziemy zbliżać się do końca sezonu. Miło byłoby gdyby to działo się stopniowo.
Podsumowując: CLOIS - czas na poważne ruchy, Oliver - czas na AA :) zaś Zod czas się pokazać.
Sorki nie obraźcie się panie mówię do moich dwóch poprzedniczek ale jak bym czytał 2 recenzje "Mody na Sukces" :))))
Nie wiem czy tylko ja tak mam - nie, wiele osób uważa podobnie.
------------------------------.--------------------------
Sceny pomiędzy Clarkiem a Lois o wiele gorsze niż w odcinku "Rabid" ale jak tylko to ma ciągnąć Smallville !?!? no to odechciewa się oglądania. Sceny z Toyman'em słabe same dialogi, z Oliverem szkoda gadać jedynym dobrym akcentem była postać Lexa w odbiciu szyby. Ale co do Olivera to może coś naprawią w końcu następny odcinek będzie prawie w całości mu poświęcony. Co do Zod'a to już przesadzili żeby nie było żadnej wzmianki o nim !!! Coś mi się wydaje że z Zod'em będzie taki sam niewypał jak Doomsday'em, no może mnie zaskoczą ale tracę powoli nadzieje. Lois & Clark FOREVER jak najbardziej,ale powtarzam sam związek nie może ciągnać serialu. Scenarzyści weźcie do roboty !!! 5,5/10 !!!
Cholasina. Wątpię żeby w "modzie na sukces" była mowa o uzi. Chociaż w sumie to wszystko możliwe.;)
Trzeba przyznać T.S. to serial opierający się przede wszystkim na wątku romansu ale nie oznacza to, że trzeba od razu porównywać go do "mody na sukces";)
Myślę, że obawy mogą być uzasadnione. Tom Welling powiedział, że Zod nie znajduje się na szczycie listy rywalów Supermana, ale może patrząc na to przez pryzmat Smallville, w którym zagrał, bo na przykład po takim Supermanie II można było odnieść inne wrażenie. Może się okazać, że te przepowiednie Lois są bardziej wciągające niż samo rozwiązanie tej sytuacji:/ Cóż, jak się zobaczy to się dowie. Mam tylko nadzieje, że ten z całą pewnością jeden z ostatnich ( bądź nawet ostatni ) sezon pozostawi po sobie pozytywne wspomnienia. Wtedy może mi się nawet odechcieć nadrabiać zaległości. Zawsze uważałem i uważam, że końcówka jest niemalże najważniejsza. Obojętnie czy chodzi o serial czy film.:) ( A co dopiero tak długi, jak na swój gatunek, serial jak Smallville;) )
Cholasina bez urazy ale jak możesz podaj genezę powstania tego nicka. Bo mi raczej na żeński wygląda ;)
Od początku nie podobał mi się pomysł z czytaniem w myślach. Po co to? Żeby Clarka umówić z Lois w końcu? Bez sensu. Kent to taka pierdoła, że sam nie może się z nią umówić? Bez jaj. Dobrze, że nie dali jej Clarkowi na stałe bo to dopiero by był koszmar. Ale sam pomysł na coś takiego jest głupi po prostu. Następna rzecz faktycznie Clark z tą bomba zachował się jakby 1 raz coś takiego robił. Mógł ją wyrzucić w przestworza, wrzucić do wody czy na odludzie. Głupie. Na plus zaliczam powrót Toymana. Tess mnie nie przekonuje. Lex wymiatał. Oliver może w końcu zacznie rozumieć swoje błędy. Przydała mu się ta lekcja. Sceny między Clarkiem i Lois akurat na plus zaliczę bo mi się akurat podobały.
Podsumowując: 4/6
Zgadzam się z przedmówcą, odnośnie czytania w myślach. Niezbyt trafiony pomysł scenarzystów, wielokrotnie powielany w innych produkcjach. Najśmieszniejsze w tym wszystkim były momenty kiedy nasz drogi Clark słysząc wyraźnie jak Lois "powiedziała" w myślach: "hello sailor" albo "hot stuff" jak zawsze nic nie zrozumiał. Jest tak jakby miał umysł 5-latka w sprawach damsko-męskich :D
haha nie jest żeński :) daaawno temu kumpel to wymyślił miałem potem taką ksywkę w podstawówce dlatego jestem w jakimś tam stopniu emocjonalnie do niej przywiązany dlatego wrzuciłem sobie taki Nick to jest taki skrót od nazwiska :)
Odcinek taki sobie, na szczęście było dość ciekawie z Olim ;) hmm z poprzednich odcinków wiadomo Mwtalo..sorx za literówki. Czekam na powrót do akcji GreenArrow i przybycie JSA