Odcinek nawet niezły ostatni przed przerwą następne dopiero w Styczniu 2010 ale wracając do samego odcinka miło mnie zaskoczył bo wyjątkowo był ciekawy :) a końcówka mnie dosłownie powaliła :) "Klękajcie przed Kal-El-em" :))) czegoś takiego się nie spodziewałem :)
Ogólnie odcinek ocenie na 8/10
Daty Emisji Kolejnych Odcinków:
22 styczeń - 9x10 "Disciple",
29 styczeń - 9x11 "Warrior",
5 luty - 9x12-9x13 "Society" i "Legends" ("Absolute Justice"),
12 luty - 9x14 "Hubris",
19 luty - 9x15 "Conspiracy".
I Trailer Kolejnej części sezonu - http://www.youtube.com/watch?v=4Sdh12a4d_A
I jak widać w końcu pojawi się Pierścień "Green Lantern"
Hmm...jak dla mnie nie tylko "nawet niezły" ale najlepszy w całym sezonie (jak nie najlepszy w ostatnich dwóch sezonach;)). Ciekawy, mroczny...i zgadzam się, końcówka świetna...aż mi szczęka opadła jak Zod powiedział ''kneel before Kal-El''.
(a w dodatku super mocna dawka Clois;) yaay;))
9/10
Co tu dużo opisywać !?! Zdecydowanie najlepszy odcinek tego sezonu, gdyby cały sezon był przedstawiony w czasie panowania zoda pod wpływem czerwonego słońca to serial był by zdecydowanie ciekawszy, a tak poszczególne odcinki się wyróżniają zdecydowanie. Trzeba jeszcze dodać że Clark w końcu wie czego chce w stosunku do Lois!!! 10/10 !!!
Jak dla mnie najlepszy odcinek conajmniej 2 sezonów:) Zakończenie rewelacyjne i aż mnie skręca że następne odcinki dopiero w styczniu:(
Rozwój wątku Clark-Lois też bardzo mi się podoba, a może nawet najbardziej:)
Jak dla mnie 10/10:))
Obejrzałem sobie jeszcze raz ten odcinek i dostrzegłem pewną bzdurę :) na którą nie zwróciłem uwagi za pierwszym razem a mianowicie końcówka ale po kolei Żółte słońce Clark ma Moc a Kandorianie nie, Czerwone Słońce Kandorianie mają moc a Clark nie, więc teraz końcówka wieża zostaje zniszczona i wraca żółte słońce Moc wraca do Clarka a Zod ją traci Clark uderza Zoda który leci w stronę furgonetki i pada Clark zakłada pierścień Lois i.... pani Assassyn włącza "Super-szbkość" przy żółtym słońcu !!!! i przenosi się razem z Lois :))
Niby drobiazg ale czegoś takiego twórcy Smallville nie powinni dopuścić..
Z jednej strony dość fajny odcinek, z drugiej było kilka pierdoł.
Z tej fajnej strony to w końcu wyjaśnienie co się działo z Lois w przyszłości + wieża Zoda. W cwaniacki sposób Zod pozbawił Clarka mocy. Z drugiej strony Tess irytuje bo w sumie nie wiadomo co ona tak naprawdę uważa. To nawet z Lionelem nie było takich akcji choć w każdym odcinku dawał widzowi do zrozumienia, że skomplikowana z niego sztuka. Znów urządzenie z Summerholt? płynny kryptonit? eeeee - nuda. Te motywy mnie wkurzają. No ale jakoś trzeba było wymazać Lois te wspomnienia. A scena na końcu? Kneel before Kal-El? Niesmaczna. Po co jego ludzie mają przed nim klękać? Przeca ukradł im moce co się im należały. Zod za bardzo z tym klękaniem wyjeżdża.
Nie wiem po kiego licha Clark chce się kumplować z Zodem skoro wie jak się to skończy.
Clark i Lo zostają parą - nareszcie. Przynajmniej na końcu Clark nie pieprzył do niej głupot tylko przeszedł od razu do sedna sprawy.
Ocena 4+/6
Z tym speedem to gafa ze strony scenarzystów na bank.
No i mamy całość.
Cóż więcej nam trzeba.
Teraz będzie kółeczko: Clark nawraca Zoda, ten się nie daje i od nowa.
W sumie najlepsza scena to śmierć Cloe.
Samego odcinka już tak w achach i ochach bym nie opisywał.
Back to the futore and again...
Co do błędów...
Ta pani Ninja (Assassin) owszem podbiegła, le podejrzewam, że ona jest wpół Kandorianko-Kryptonianką, stąd jej zachowanie.
Tylko ona nie żyje, następnie pojawia się na przyjęciu u Oliviera...
To jak to?
Odcinkowi daje 7,5/10.
"Tylko ona nie żyje, następnie pojawia się na przyjęciu u Oliviera..."
nie no ona najpierw jest na przyjęciu potem rok czy ileś tam później cofa się w czasie do okresu jeszcze sprzed przyjęcia i tam ginie tu akurat wszystko pasuję...
Akurat w Smallville co roku jest tak że przed świętami twórcy podkręcają akcję po to żeby po przerwie znowu ją zwolnić. Także na takie sztuczki już się uodporniłem. Gdyby więcej odcinków było takich byłoby super no ale cóż. Ale jeden minusik. Ile razy jeszcze Clark będzie przekonywał zły charakter do przejścia na dobrą stronę. Historia z Lexem i Doomsdayem niczego go nie nauczyła?
Niech ktoś mi wytłumaczy jeden fakcik, a mianowicie:
jak Lois sie przeniosła do przyszlości to Clark zachowywal sie jakby ona gdzieś przepadła a przeciez ona wraca w przeszlosc wiec Lois z jego czasu też powinna wrócic z przyszlości.Dlatego nie rozumiem dlaczego w tym odcinku nie było wyjasnione dlaczego Lois znikneła w tej rzeczywiśtości(chodzi mi o ta wizje przyszlości). Byłbym wdzięczny za odpowiedz w miare szybka i sensowna bo jakos mnie to gryzie :) Pozdrawiam fanów serialu :)
Samo zagmatwanie.
Dziś - Lois znika
Jutro - Lois zniknęła i wszyscy płaczą.
Mijają 3 tygodnie - Lois się pojawia...
Błąd!!!
Mija rok - Budowa wieży irt., itd.
Mamy dziś, czas obecny to za rok. Jedynym ratunkiem jest powrót w przeszłość. Lois leci a z nią Zabójczyni.
Dzień obecny (ale za trzy tygodnie od dziś) - Lois powraca.
Tylko Lois wie co będzie za rok, inni podążają za nią.
Zakładając, że początek to S8 E22 - powiedzmy wrzesień 2009.
S9 E01 - październik 2009, 3 tygodnie po zniknięciu.
Akcja w przyszłości - wrzesień 2010.
Ale ona w przyszlości nie była rok tylko te 3 tygodnie przeciez ona się zjawiła w przyszłości jak juz wieze staly, wiec ona nie mogla byc w przyszlosci roku, nie rozumiem, twórcy sami chyba nie wiedzą o co im chodziło.
Masz rację.
Cofnąć się w czasie można dokładnie o rok, więc w tej przyszłości musiała być 3 tygodnie.
Ona znika powiedzmy 23 11 2009 i pojawia się 23 11 2010.
Plus trzy tygodnie : 14 12 2010.
Do tego czasu dla tych co zostali mija rok.
Mamy 2010 11 23 - pojawia się Lois, dowiaduje się co się stało.
Zajmuje jej to 3 tyg.
Zakłada pierścień.
Przenosi się w czasie do właśnie 14 12 2009.
W przeszłości jej nie ma, bo zniknęła.
Ale mnie dręczy jeden aspekt a dokładnie ten że ona wraca do swojego czasu po 3 tygodniach, wiec ta Lois z przyszlości tez powinna wróci po 3 tygodniach i Lois z przeszlosci jak dotrze do przyszlosci to powinna dowiedziec sie o swojej tragicznej smierci a nie o tym ze ona sie gdzies zapodziala albo powinna spotkac sama siebie bo ta pol kryptonianka i pol kandorianka tez przeniosla sie w czasie do przeszłości gdzie zginela po tym widzimy ją jak jest w teraźniejszosci na bankiecie wiec wszystko jest ok czyli według tego toku myślenia Lois albo powinna spotkac sama siebie albo wszyscy powinni byc zdziwieni ze ona zmartwychwstala po tym jak widzieli jak ktos ja zabija lub tez lois z tej przyszlosci nie wrocila do swojego czasu czyli sie gdzies błąka w jakiejs czasoprzestrzeni co nie?? i to chyba powinni wyjasnic własnie w taki sposob bo gdyby lois wrocila tak jak to jest teraz pokazane w tych odcinkach to pewnie ich przyszlosc by tak nie wygladala ale oni niczego takiego nie dopowiedzieli wiec widzowie musza sami sobie dopowiadac co bylo i dlaczego, to tyle
Wow.
Tej Lois z przyszłości nie ma, bo zaginęła w przyszłości przenosząc się w przyszłość.
Dowiedziała się, że zniknęła - bodajże od Clarka na jego farmie, która była obozem.
Lois może spotkać samą siebie gdyby cofnęła się ponad rok, tzn do swojego własnego zaginięcia - podróży w czasie do przyszłości.
Przecież gdy się cofa z przyszłości do przeszłości, to minęły 3 tyg od jej zniknięcia (dla tych co są w tej przyszłości, która zostawiła).
Weź ułóż sobie to z sobą w roli głównej.
Znikasz dziś, rodzina cie szuka, potem nie znajduje, chowa i tyle.
Ich życie toczy się dalej.
Pojawiasz się.
Ale nie w chwili zniknięcia, tylko za jakiś czas, powiedzmy po twoim pogrzebie.
I dla ciebie i dla Twojej rodziny minęło tyle samo czasu.
Nie wiem ile znasz filmów z zabawami z czasem, ale ja trochę ich naoglądałem i wiem jedno - ZAWSZE WYSKAKUJE ABSTRAKCJA.
też mi się wydaje, że nie wiemy jeszcze wszystkiego o pani Ali (Clark pojawia się u Zoda właśnie w momencie kiedy ten zamierzał ujawnić na czym polegać będzie jej misja). Możliwe, że jest takim asem w rękawie Zoda - taką kosmiczną mulatką kandorian i kryptończyków :D albo po prostu udało się jej zachować moce w wyniku błędu podczas zabawy Jor-Ela z ich DNA?
Gdyby jednak cały czas miała chociaż część mocy, to dlaczego Zod nie wysłał właśnie jej do eliminacji Tess, tylko jakiegoś zwykłego soldata, który zawiódł?
Mam nadzieję, że wyjaśnią ten motyw bo jak pamiętamy Alia pojawia się w przyszłości z Lois mając moce pod normalnym słońcem oraz posiadając niebieski kryptonit. Byłoby to zbyt wielkie niedopatrzenie gdyby to pozostawili bez odpowiedzi.
Pewnie.
Tylko w jaki sposób Clark przekona Zoda, żeby ten chcąc odzyskać swoje moce nie chciał budować wieży, która zniszczy nasze słońce?
Konflikt interesów - nie uda się.
Witam,
wytłumaczcie mi proszę, dlaczego wszyscy na tym forum rozróżniają rasy Kandorian i Kryptończyków?? Kandor jest przecież stolicą planety Krypton...
Co do Alii nie mam uwag, za to coraz bardziej denerwuje mnie Tess Mercer. Dajcie spokój! Nie dość że ma wszystkie objawy ciężkiej schizofrenii (najbardziej mnie rozwalilo, jak w "przyszlosci" pod czerwonym sloncem, gdzie ludzie traktowani sa jak bydlo a swiat wyglada jak po wojnie atomowej, ona broni swojej decyzji mowiac jak to Zod i spółka ocali planetę (czy ocalil;]). Coraz bardziej mnie dziwi jak mozna mowic o niej jako o dobrym charakterze (calkiem popularne przy zagranicznych stronach, tu zreszta tez widzialem pare takich opinii). Jej dzialania sa kompletnie zle i egoistyczne (cokolwiek by o nich nie mowila). Nie wspominam calej akcji z doomsdayem, powiedzmy ze kazdy robi bledy. Nawet zapomnijmy o tej calej kuli, w ktorym jak idiotka bawi sie mocami o ktorych nie ma pojecia. Ale co naprawde ciezko jest pominac jest ilosc zabojstw wszystkich ktorzy wchodza jej w droge. Plus porwanie Jor Ela - czy naprawde jest tak głupia, ze uwaza ze przedstawiciel super wysublimowanej rasy, razem ze swoim synalkiem z mocami nie potrafili by sobie poradzic lepiej z zagrozeniem ze strony Zoda? Niiee, oczywiscie - najlepiej od razu oddac jedyna osobe ktora moglaby nawiazac w miare rowna walke z Zodem (na polu kryptonianskiej nauki) w jego wlasnie rece!! przeciez to jest jakies nieporozumienie.
Dobra, moglbym jeszcze tak dlugo pisac o tej rudej *** ale nie bede sobie psul krwi. Jedyne co moze uratowac jej sytuacje, to gdy autorzy scenariusza zrobia caly odcinek jej poswiecony, w ktorym wyjasnia jak to jej "idiotyczne" decyzje byly w rzeczywistosci diabolicznie zle (a'la Lecter);] To byloby naprawde fajne.
T
Jak byśmy mieli normalnie rozumować to wychodzi na to że Lois w przyszłości zniknęła lub zginęła. Dlatego teraźniejsza Lois wywarła na reszcie zaskoczenie. Ale to tylko takie przypuszczenia. Wypisujecie błędy w odcinku to ja mam dla was jeszcze jedną gałę ,zauważcie gdy na ulicy Zod trzyma Lios za gardło i po chili uwolnionego wirusa niebo robi się niebieskie Zod się odwraca a za nim nie już Lois !!!!!!!!!pojawia się Clark który zostaje raniony pzez Zoda i wtedy nadbiega nie wiadomo z kąd Lois !!!! a przecież ona stała za Zodem więc powinna wszystko widzieć !!!
Co do... ,,pani Assassyn włącza "Super-szbkość" przy żółtym słońcu !!!! i przenosi się razem z Lois :))... to jesli dobrze pamiętacie 1odcinek z 9 serii ta laska przy naszym słońcu też ma moc więc nie widzę w tym żadnego niedopatrzenia czy błędu...ze włącza super-szybkość... Proponuje jeszcze raz obejrzeć 1odcinek...;p
a sam 9odcinek BDB , teraz czekam na JSA ;]
pytanie pozostaje takie samo - Dlaczego Alia po zniszczeniu wieży Zoda ma dalej moce i dlaczego zachowuje je również po przeniesieniu z Lois do teraźniejszości (odc. 9x01) gdzie wieży jeszcze nie ma?
hej hudylobo ależ miałem na uwadze 1x09 ona rzuciła tam niebieski kryptonit i stwierdziła że jej również odbiera on moc ! Jeśli to nie błąd tylko zamierzona robota twórców z tym "mieszańcem" to będzie to trochę dziwne...
jakim znowu mieszańcem..... Kandorianko-Kryptonianką....? bez sensu. to jest tak jakby powiedzieć że ktoś jest Warszawianko-Polką..... ja myślę, że to jakiś bład albo zamierzone działanie Jor-ela jak budował kulę
Ale filozofujecie no normalnie nową historię Kryptonu piszecie. Jakie mieszańce? (szok)
Mieszaniec to by był jakby Clark odbył stosunek z Marsjańską istotą płci żeńskiej i coś by się z tego urodziło. Choć nie wiem czy rzeczywiście jest to możliwe ;)
Kandor - stolica Kryptonu.
Mieszkańcy Kryptonu - Kryptończycy.
Kandorianie to Kryptończycy, którzy zamieszkiwali Kandor. Kurde to przeca to samo jak Warszawę zamieszkują warszawiacy, a wszyscy jesteśmy Polakami.
Kandorianie to nazwa, która ma ułatwić rozeznanie, ale Kryptończycy też by było poprawnie. Jeżeli mówimy Kandorianie to od razu wiadomo, że chodzi o Zoda i jego kompanów.
Tyle.