Spodziewałem się po zapowiedziach widowiskowego odcinka przepełnionego walką, zaskakującymi odpowiedziami na wszystkie wątki, a dostałem to co zwykle. Kilka sekund walki pod koniec (to nawet za dużo powiedziane - Clark po prostu wypchną planetę... i po krzyku - żadnych emocji). Jimmy - skąd on tam się wziął? Niby, jakaś rodzina, ale wygląda jak bliźniak. Oliver - kilka słówek od Clarka i już po znaku, a potem 3 strzały i po pomocnikach Darkside'a. No i na koniec S. Fajnie, że ubrali go w strój i wreszcie wysłali w powietrze, ale mogli pofatygować, się o jakieś ujęcie jak pokazuje się tłumowi zebranemu na ulicy po finalnej akcji.
W mojej ocenie odcinek wypadł średnio 6,5/10
0,5 za ścieżkę z oryginalnego Supermana ;)
no łezka sie zakręciła, jakoś tak dziwnie że to już koniec, ale w końcu kiedyś musiał nadejść. Dla mnie ostatni odc był wspaniały, pomijając wątek z Tess bo troszke szkoda!. Zachowany klimat, choć jak już ktoś wspomniał też mi brakowało tego ujawnienia się, ale tak poza tym to wielki pozytyw!
Niestety były głupsze nawet całe sezony, 3,4, potem jak zniknął Lex była już kompletna kaszana. Zod i spółka - tragedia, gdyby nie spotkanie z Jor-Elem. Ostatni sezon dobrze podreperowali.
PLUSY:
-Lex Luthor
-Jonathan Kent, Martha Kent, Chloe i Lionel, czyli powrót najwazniejszych głównych postaci
-Lot eSa, ogólnie jego przemiana
-Jimmy Olsen, w dodatku grany przez aktora który grał brata Jimmy'ego.
-Perry White i "Great Ceasar's Ghost" ; DD Świetne nawiazanie do starych produkcji
-śmierć Tess
-Lionel naczyniem Darkseida
-LX Corp ; )
MINUSY:
-LEx traci pamięc. No kur*a. tak naprawde tylko to mnie tak wkurzyło w finale.
-Pierwsza czesc odcinka- za duzo o slubie i tego przeciagania ceremoni.
-Brak JL
-Nie pokazali całego Clarka w stroju, chociaz Clark CGI przyppominał mi animowanego eSa w aktorskich produkcjach z lat 48-50 ;D
To teraz nie pozostało nic innego jak obejrzeć Superman: Powrót i zobaczyć epilog tej historii ;)))))))
Akurat brak Toma w kostiumie jestem w stanie zrozumieć - to w końcu smallville czyli taki pomost między młodością klakiera, a esem. Ale ten ostatni bieg Clarka po dachu redakcji kiedy rozpina koszulę - zawaliście sztuczny.
Chciano jednym dwugodzinnym odcinkiem naprowadzić akcję w serialu na właściwy tor, taki jaki się pamięta z filmów bądź komiksów. Wyszło jak zawsze, czyli fatalnie. Obejrzałem finał z czystej ciekawości, nie spodziewałem się wiele i jeszcze mniej dostałem. Przecież to miał być finał, ostateczne spojrzenie na młodzieżową interpretację przygód młodego Supermana, dlaczego takie beznadziejne efekty? (widziałem przez te 10 sezonów o niebo lepsze) Dlaczego takie szybkie, banalne i chaotyczne rozwiązanie najważniejszych wątków? Pogubili się całkowicie, po co nagle chciano stworzyć z niego Supermana jakiego wszyscy znamy, skoro przez dekadę w serialu się nic nie zgadzało. Powinni już pozostać przy swojej interpretacji, jakkolwiek była ona śmieszna i tragiczna. Wielkim plusem była muzyka w ostatnich 10 minutach, szczerzę mówiąc to chyba jedynym. Nie zrozumiem ludzi, którym się tak bardzo podobał ten serial, nie mówiąc już o tym jaki oni finał dostali. Jak jesteście usatysfakcjonowani to wasza sprawa, ja bym nie był. Nie jestem zawiedziony, wręcz przeciwnie...nareszcie koniec tego dziadostwa.
Przede wszystkim odcinek nie trwał 2h, a 1,2h. Po drugie nie musisz rozumieć dlaczego jednym się podobał bardzo, drugim mniej, a jeszcze innym wcale. Bo to poniekąd kwestia gustu.
Na the CW leciał od 20-22 cwaniaczku...miałeś dwugodzinny odcinek. Chociaż to śmieszne że tylko do tego się przyczepiłeś czytając mojego posta. Zwłaszcza że to była najmniej istotna rzecz w mojej krótkiej recenzji.
Ależ proszę bardzo. Trudno żeby podobał Ci się finał, skoro nie podoba Ci się serial i jego podejście oraz wizja. Po co w ogóle po to sięgałeś w takim razie? Ten finał nie był dla Ciebie.;) Samo to sprawia, że Twoja recenzja nic nie znaczy dla fanów Smallville. A czego się spodziewałeś?? Że superman w Smallville będzie biegał, albo ukrywał się za maską?? To było nowsze spojrzenie na POCZĄTKI. Od zawsze było wiadomo do czego zmierza serial. Bohatera, którego na szczęście UJRZELIŚMY w finale, choć wcale nie musieliśmy, więc skąd to zdziwienie, że wielu osobom się podobało? Nie lubiłeś tej interpretacji, więc spodziewałeś się, że polubisz finał?? Poza tym chaotycznie nie. Cały sezon ( serial ) przygotowywano go do zdarzeń z tego odcinka, tu były pokazane jedynie skutki tych przygotowań. Lot, potem kostium itd. Ale skąd Ty możesz o tym wiedzieć, bo spodziewam się, że nawet nie widziałeś tego sezonu, o czym świadczy jeszcze Twoja wypowiedź na temat efektów. Efekty były jednymi z lepszych w tym sezonie. Serial ma 10 lat, niski budżet, na szczęście twórcy się obronili, pokazując co najważniejsze i są ludzie co to rozumieją i potrafią docenić, bo według mnie powinni.
Na zakończenie - nigdy nie zrozumiem osób, które czepiają się innych za odmienne poglądy, gust, upodobania.
Odcinek trwał dwie godziny z długimi i częstymi reklamami wszechwiedzący mądralo.
A, i bym zapomniał, nie lubię takich ludzi jak Ty.;)
To chyba wszystko.;)
Pozdrawiam.:)
Po pierwsze żeby móc coś skrytykować trzeba być zaznajomionym w temacie. Nie wypowiadałbym się na tym forum gdybym nie widział żadnego odcinka. Wiem, że ci ciężko to zrozumieć ale się postaraj. Po drugie sięgnąłem po tą produkcję po to by móc się na jej temat wypowiadać i byłem ciekaw tego finału, który na różnych stronach był reklamowany jako "najbardziej oczekiwany finał roku" (haha). I teraz uważaj...nie wypowiadasz się jako przedstawiciel wszystkich fanów więc unikaj sformułowań typu "Samo to sprawia, że Twoja recenzja nic nie znaczy dla fanów smallville". Mogę Ci tylko napisać że w Twoim przypadku (i tylko w Twoim) twoje posty też nie będą mieć dla mnie żadnego znaczenia. To nie było nowsze spojrzenie tylko całkowicie odrębna interpretacja jego postaci. Nie liczyłem na żadna maskę, skąd w ogóle Ty to wziąłeś :). Co do samej dekady ze smallville widziałem z 50% odcinków. Nie zawsze w całości ale udało mi się być świadkiem lepszych efektów niż w finale, a co do efektów z 10 sezonu to się zgadzam że fatalne. Jednak finał był podsumowaniem 10 lat, mogli się bardziej postarać nawet jeżeli ich budżet był cienki. Co do reklam to ty jesteś głupi czy tylko udajesz? Przecież to było oczywiste, że z reklamami wyszło dwie godziny. Po za tym nie czepiam się ludzi którym się serial podobał, po prostu ich nie rozumiem bo sam nie widzę w nim nic pozytywnego.
Na koniec powiem Ci, że ja nie rozumiem Ciebie i tylko Ciebie, bo nie będę uogólniał wszystkich fanów tak jak ty to robisz inteligencie. Co do tego czy mnie lubisz czy nie to mało mnie to interesuje. Nie znam cię i jesteś mi całkowicie obojętny. Mam gdzieś że mnie nie lubisz i ludzi takich jak ja (znów to uogólnienie stereotypowy głąbie).
A skąd Ty wiesz co ja "miałem". Jestem pewien że odcinek trwał godzinę i 20 minut i nie wierzę że trafiła mi się akurat wersja skrócona o całe 40 minut. "to śmieszne ze tylko do tego się przyczepiłeś" - cieszę się że udało mi się poprawić Ci humor.
Sam zacząłeś czepiając się tego że nazwałem go dwugodzinnym odcinkiem. Skąd w takim razie ty wiedziałeś co ja mam że w ogóle mnie poprawiałeś? To było raczej irytująco śmieszne, więc mnie niestety nie rozbawiłeś. Wybacz za nieścisłość.
Zostałeś wprowadzony w błąd przez stację CW, więc Cię poprawiłem. Czego się ciskasz? Z tego co czytałem, dwie godziny to seans trwał w tv, ale razem z reklamami. I tyle. Wyraziłeś swoje zdanie (i ja to szanuję), ale jednocześnie oburzenie że Tobie się nie podobało, a innym tak, no to Ci odpowiedziałem że to poniekąd kwestia gustu. Nie unoś się już bo złość piękności szkodzi. Any questions yet?
No jedno, dlaczego uważasz że jestem oburzony? Kwestie gustu sobie daruj bo już o tym pisałem wyżej.
Jeszcze cierpisz na amnezję mądralo? Sam pisałeś, że Superman miał być zmieniony na końcu, to zastanawiam się jakich zmian oczekiwałeś. Tego, że będzie nosił maskę, czy może jedynie biegał?? Nie spodziewałem się, że będzie Cię to obchodziło co sądzę o takich jak Ty, napisałem co myślę, aczkolwiek...skoro się tak gęsto tłumaczysz, to...chyba jednak Cię to ruszyło.;) Cóż, po to się tu odezwałeś zapewne.;)
Uważaj: Pisałem, że dla fana Smallville Twoje wypowiedź zasadniczo nie ma żadnego znaczenia, gdyż nie akceptujesz tego serialu. Gdzie ja pisałem, że każdy fan na 100% tak uważa jak ja? Czy nie zgadza się z tym co napisałeś? Za kogo się wypowiadałem? Oczywiście jeśli jesteś normalny, a zakładam, że tak, to zrozumiałeś o co chodziło, ale właśnie...jesteś takim typem, który...Ty już tam wiesz co robią ludzie Twojego pokroju El-Strzał.;P
A tak w ogóle, mimo tak niskiego budżetu, ten..."film" zaprezentował się lepiej od samego "Superman: Returns" i towarzyszyło mu więcej napięcia, akcji, niewiadomych, niepewności i emocji niż tamtej produkcji, a przede wszystkim wyraźny klimat. Sądzi tak wiele osób, o czym sam zapewne wiesz. Może więc to nie efekty są najważniejsze?;) A pomijając to, dla FANÓW serialu umieszczono wiele smaczków w tym ponadgodzinnym finale.
Oczywiście jakby co, piszę za siebie...zawsze;) Chyba że ktoś by mi to dyktował, ale na to już dowodów nie ma...i nie będzie.;) Oczywiście to ostatnie to żart, jakbyś znów na chwilę przestał używać mózgu i chciał się przyczepić przyczepko.;)
Pozdrawiam.
Ty zacząłeś od skrytykowania mojej osoby cwaniaku. Gdzie ja ci napisałem o jakiejś zmianie supermana? Bo z tego co ja pamiętam napisałem tylko o tym że próbowano "naprowadzić akcję w serialu na właściwy tor, taki jaki się pamięta z filmów bądź komiksów"...nie znoszę się cytować, czytaj po prostu uważniej. Z kim ja w ogóle rozmawiam. W sumie nawet lepiej że już nic nie napiszesz. Pewnie że mnie rusza to co napisałeś, nie znoszę jak ktoś się wypowiada za innych i uogólnia wszystkich. Ja tego nie robię bo uważam to za bardzo ograniczonę. Ty z drugiej strony w tym jesteś specjalistą jak widzę.
Gdzie napisałeś? Przecież cię zacytowałem nawet, zresztą tu jest kolejny świadczący o twoim tępym upraszczaniu i szufladkowaniu: "zrozumiałeś o co chodziło, ale właśnie...jesteś takim typem, który...Ty już tam wiesz co robią ludzie Twojego pokroju El-Strzał.;P"
Jeżeli w tym finale miałeś więcej akcji niż w Superman Powrót to chyba nie oglądaliśmy tego samego. Poważnie tak uważasz? Przecież więcej to tam było samych dialogów niż akcji.
I jeszcze jedno...kończę dyskusję ze swojej strony. Jak ktoś mnie obraża, nie znając mnie jak sam dobrze pisze, nie prowadzę z kimś takim dialogu.
Masz poważne problemy...jako pierwszy napisałeś "nigdy nie zrozumiem osób, które czepiają się innych za odmienne poglądy, gust, upodobania. A, i bym zapomniał, nie lubię takich ludzi jak Ty". Ty też mnie nie znałeś, a stwierdziłeś idiotycznie że za mną nie przepadasz. Człowieku my się nie znamy!. Wybacz ale jak ktoś tak piszę, a później ma pretensje że się jego samego obraża to świadczyć to może o jego niekonsekwencji. Rzeczywiście lepiej zakończyć ten temat.
A propo powrotu esa. Ja uważam że film "Superman: Powrót" był bardzo dobry, a od finałowego Smallvilla to conajmniej kilka razy lepszy ;-)
taa: Obsada - gorsza. ( Prawdziwa Lois Lane, Lex Luthor? Pff )
Napięcia? O wiele mniej. Nie mówię tu o akcji. Dla mnie głównie liczy się napięcie.
Prócz tego o wiele milej się oglądało i lepszy nastrój po obejrzeniu. Po finale - ożywienie, po SR - przygnębienie.;)
Tak więc jakbyś napisała mi w czym był lepszy SR od fnału Smallville hornet, to z chęcią poczytam.;) ( Oczywiście prócz efektów, bo to oczywiste, ale też nie najważniejsze.;) )
Zgadzam się że był kilka razy lepszy, ale nie udźwignął i tak LEGENDY filmowej z lat 80. Trzymam kciuki za Man of Steel, chociaż dobór obsady mnie trochę zirytował (Lane najbardziej....Lois Lane) i ogólnie film jest robiony na szybko co nie wróży dobrze.
Poza tym dialogi też dzielą się na te mdłe i bezcelowe, a wciągające i znaczące. Jednak co zrobić, gdy niektórym do szczęście są potrzebne jedynie wyraźnie widoczne czerwone majty, ech.;)
A może i był to najbardziej oczekiwany finał roku, w końcu kończył się serial mający wielu fanów, w dodatku jeden z najdłuższych sciene-fiction. Całe szczęście pewne osoby, nie stanowią w pojedynkę tłumu i mogę mówić jedynie za siebie.:P
Nie rozumiem tych licznych pretensji. W finale nie mogliśmy zobaczyć wszystkiego ,a spowodowane to było tym że scenarzyści spieprzyli wcześniejsze odcinki. Jeśli już mieć jakieś pretensje to do Prophecy , Dominion itd. Po prostu nie starczyło czasu na JL, na dłuższy pojedynek ze złem. Na plus zdecydowanie: (ślub, rozmowa przy drzwiach, wspomnienia Clarka, Jonathan, Lex, Lionell...)
Szkoda ,ale też dobrze że to już koniec. Co za dużo to niezdrowo. Teraz czas na jakiś nowy serial.. :)
Jak na poziom tego serialu zakończenie było świetne. Cieszę się niezmiernie, że to już koniec, ile można było to przeciągać? Myślałem jednak, że Olivier zginie, na szczęście scenarzyści postanowili nie dodawać dramatyzmu. Ale mam jedno pytanie - czemu w 10 sezonie nie było Marsjanina - przecież ten koleś był nawet silniejszy od Clarka. Chyba bali się go przyćmić. Prawdę mówiąc jego moce mogły by szybciej rozwiązać 90% problemów tego serialu.
Ciekawe też co robili inni superbohaterzy w obliczu zagłady.
Niestety wątek ligi w tym serialu zepsuli na maksa.
Wiele wątków zepsuli, jak już wyżej wspomniałem, co do postaci Smugi mieli całkowicie odmienną i niepoprawną (ani pod względem filmowym, ani komiksowym) interpretacje. Nagle przyszedł finał i nie rozumiem po co prostowano niektóre rzeczy tak żeby odpowiadało i łączyło się z legendą samej postaci. O wiele lepiej by wyszło gdyby już zostali przy swoim pomyśle i nie próbowali smugi i Supermana łączyć w jedno.
Smuga to odpowiednik superboya, a nie supermana. Smuga/Superboy, byli przed supermanem więc to chyba logiczne, że...dobra, nie zaczynam od nowa rozmowy ze ścianą i nieodpowiednią osobą w nieodpowiednim dla niej miejscu.
A tak w ogóle odmienna wizja, nie jest równa stwierdzeniu niepoprawna. To jest już tylko Twój subiektywny osąd, ale żaden argument, że niepoprawna. Cholera, niby nie rozmawiam z takimi ludźmi.:P
Zgadza się że nie jest równa, dlatego napisałem że ta wersja była i odmienna i niepoprawna jednocześnie. Po finale wiadomo że stał się Supermanem, logicznie do tego podchodząc i opierając się na komiksach które dały życie tej postaci mnóstwo się rzeczy nie zgadzało i to nazywam ich własną interpretacją, odmienna od oryginału. Dlaczego niepoprawna? Ponieważ przyjmując wspomniane wyżej wątki za pewne stałe całkowicie się one nie zgadzają z postacią stworzoną w komiksach, a skoro ostatecznie został Supermanem powinny być one uznawane za pewniaki. Tak nie było i dlatego nazwałem tą wersję niepoprawną. Mieli własne pomysły i powinni się ich trzymać. Poczytaj sobie czasami komiksy bo to chyba najlepsze źródło informacji o jego młodości. Wtedy dopiero się dowiesz dlaczego smallville nazywam odmienne i niepoprawne. Tak w ogóle miałeś już mi nie pisać, więc po co się udzielasz.
Liczyłem, że odcinek finałowy będzie przynajmniej niezły - niestety, twórcom jakby zabrakło pomysłu. Jedynym plusem odcinka były retrospekcje, dzięki czemu widz mógł z nostalgią wrócić - przynajmniej częściowo - do tych sytuacji, których był świadkiem przez te lata wpatrywania się w ekran.
Na pewno zostanie mi wiele wspomnień związanych z tym serialem, a moje ulubione serie to trzecia i ósma, ulubiona postać Lex Luthor