powiedzcie lepiej jak to możliwe, że ktoś JUŻ w pierwszym odcinku uśmiercił jej męża>???? pytam - DLACZEGOOOO?
NIe oglądam takich seriali, zobaczyłam przypadkiem na Fox i obejrzałam do końca, myślalam o obejrzeniu następnego odcinka. Uśmiercenie Habla to kompletna zmiana kierunku serialu, który zaproponowali w pierwszym odcinku.
Jak dla mnie nie ma tragedii, choć jej słowotok trochę za bardzo przypomina "Kochane kłopoty"... Zobaczymy co będzie w kolejnych odcinkach. A męża uśmiercili, bo był wyjątkowo nijaki.
Ja też dam serialowi szanse, chociaż (a może dlatego, że) bardzo przypomina Kochane Kłopoty w kilku elementach: genialna Kelly Bishop, Gypsy i podobna miuzyka. Mam tylko nadzieję, że z głownej bohaterki nie spróbują na siłę zrobić Lorelai 2.0 tylko wymyślą coś innego.
Nie jest najgorszy. A Sutton Foster jest świetna. Nie nazwałabym ją irytującą. Wręcz przeciwnie. Jest zabawna. Zauważyłam, że Foster wprowadziła dużo własnej osobowości do postaci. Zobacz jaki kolwiek wywiad z aktorką. Ja byłam napalona na ten serial tylko z powodu Sutton Foster. Jestem wielką fanką jej musicalowej kariery. Polecam zobaczyć który kolwiek musical na Broadway'u z jej udziałem. Najlepiej Anything Goes z zeszłego roku.
Mnie też irytuje główna bohaterka, robi strasznie głupie miny. Może jeszcze dam temu serialowi szansę, gdy będę się strasznie nudzić.
Oj, muszę się nie zgodzić. Serialik przyjemny chociaż zdecydowanie przegadany. Natomiast główna bohaterka zarówno z zachowania jak i z wyglądy przypomina mi postać Lorelai Gilmore z "Kochanych kłopotów" i prawdopodobnie dlatego również ją lubię :P Wydaje mi się, że jeżeli komuś podobały się "Kochane kłopoty" to ten serial ma duże szanse przypaść mu do gustu :)