Jak że jest to serial na zagranicznej licencji to ciężko mieć za złe serialowi że trzyma się fabuły z licencji. Ale to właśnie ona jest najsłabszym ogniwem. Generalnie aktorsko i realizacyjnie jest bardzo dobrze (serial wciąga) ale jak się patrzy na takie nagromadzenie pierdołowatości w praktycznie wszystkich męskich bohaterach (poza 1 przypadkiem) to trochę zaczyna się odechciewać go oglądać.
Czy warto zobaczyć na małym ekranie - można ale stopień pierdołowatości może zniechęcać po kilku obejrzanych odcinkach