obejrzeliście już? jak Wam się podobało? MI bardzo :D Super odcinek, dużo się działo, wow *__*
czekam na kolejny! moje dokładne odczucia napiszę za parę godzin, tymczasem zmykam, może
zasnę xD
Fajna ta scena z kojotem.... ciekawe gdzie są Derek i Peter
nie wiem czy to promo części sezonu czy następnego odcinka ale jest super:) https://www.youtube.com/watch?v=F-J9-O1nbvo
To raczej części sezonu, ale faktycznie super :) Jedynie w jednym momencie widać Isaac'a w szpitalu i słychać krzyk Allison, mam nadzieję, że nic poważnego mu się nie stanie...
A dobre jest jak Peter leży i woła Lydie i ona go słyszy jak jest z Aidenem w pokoju
z tym sezonem dzieje się coś niedobrego :P ja pierdzielę - to moja reakcja jak zobaczyłam ten sneak peek :( boję się o nich wszystkich :/
to jest chyba do całości sezonu :)
Jezu, w końcu więcej Petera w sneak peeku... dlaczego on się wije po podłodze i krzyczy imię Lydii? :( :( zaczynam się o niego bać, naprawdę....
no tak, wiem ale czemu wije się przy tym po podłodze jakby nie mógł się ruszyć? czuję że faktycznie ten sezon będzie nieprzewidywalny..
sasasa, opłacało się czekać :) odcinek bardzo mi się podobał. te wszystkie halucynacje, koszmary, zwidy naprawdę klimatyczne. szkoda mi Stilesa.
co do nowych postaci, to zrobili na mnie pozytywne wrażenie, zwłaszcza Kira. ten facet, co mu rodzinę zabił wilkołak też ciekawy, mam nadzieję, że jeszcze się pojawi.
i co jeszcze? Scott niepotrafiący zapanować nad swoimi mocami - toż to takie 1 sezonowe :)
scena z psem boska :D
nawet Allison mnie nie irytowała, nie wierzę, że to piszę :]
SPOILER
ten wilkokojot to ta mała dziewczyna? co ona nie może wrócić do domu a może nie może przybrać ludzkiej postaci???Niech dadzą ten nowy odcinek już:) I zastanawia mnie co Peter robi z Derekiem skoro Derek wyjechał z Corą....
z wilkokojotem - na to wygląda, ale do końca też tego nie rozumiem dlaczego Malia jest przemieniona :/ mnie też to ciekawi co tam robi Peter
Myślałam że scen halucynacji nic nie pobije, ale jednak moja fascynacja Peterem zwyciężyła i to z nim była najlepsza scena. Oby było go jak najwięcej w nowych odcinkach, bo sezon zaczął się nieźle :D
Chyba wszyscy chcą więcej Petera. Ogólnie mam nadzieje, że w 3B wyjaśnią tą całą "więź" pomiędzy nim a Lydią. :D
Oby tylko nie przerobili tego na jakiś chory romans, bo to będzie... dziwne :D Ale byłoby fajnie, gdyby działali razem. Lydia nawet wygląda nieco jak czarny charakter, którym coś sądzę, że Peter znowu się stanie.
Peter ma się stać znowu czarnym charakterem? Przecież on cały czas nim jest... i pewnie za to go uwielbiam. ;D A co do tego romansu to hm.. może to i było by dziwne, ale jakby nie patrzeć to Peter jest najodpowiedniejszą, i najbardziej barwną postacią męską - więc i najlepszą partią dla Lydii, bo Stiles.. Stiles to po prostu Stiles. Jest uroczy, ale bardziej widziałabym go z Corą bądź z kimś innym. :D
Ja bym go raczej po ożywieniu nazwała neutralnym złym. Bo niby coś tam knuje, ale też pomaga głównym bohaterom.
Ale ile Peter ma lat, ze 40? :D Nie no, przesadzam. Wszystko zależy też od tego ile Lydia ma lat. W Kalifornii, wiek przyzwolenia to 18, przy czym nie ma określonej maksymalnej różnicy wieku pomiędzy partnerami, której nie można przekroczyć.
Ale to wciąż dziwne, po prostu Peter nie pasuje mi na bohatera romansu, niech zostanie sam. Tacy psychole są wtedy najfajniejsi. Mogą współpracować, mogą być przyjaciółmi, ale zero romansu, tak bym to widziała. :D
Czyli teraz następuje: Peter reaktywacja? W sumie fajnie to brzmi. :D Ale nie możesz zaprzeczyć, że Peter zawsze robi coś tylko w swoim interesie, i jak komuś pomaga to ZAWSZE ma w tym swój cel.. więc można to zrozumieć też tak, że cały czas był tym złym charakterem tylko na urlopie xd
A wiek w tym momencie nie ma znaczenia. To co, że jest dość.. hm, wiekowy? Ale za to jaki jest zaje**isty. Zresztą ile lat ma Derek? Coś ponad 20.. Chyba 26. Więc Peter musi być tylko trochę od niego starszy wiec daje mu tak, ok 30/32 lat. :D A Lydia swoją drogą teraz w serialu ma chyba z 18 lat? Tak, coś koło tego.
Ale w tym momencie muszę przyznać Ci rację, bo nie wiadomo jak jakikolwiek związek miał by na niego wpływ.. jakby zmienił go w potulnego baranka to bym się chyba załamała. Ale w sumie jakby tylko "uśpił" w nim to zło, czyli gdyby tylko udawał dobrego itd. żeby móc wykorzystać ten związek dla własnych celów? to mogło by być w miare ciekawe.
Ale w sumie co tu gdybać. Jedyne co nam pozostaje to czekać na wynik owocnej pracy producentów, i liczyć żna too, że pomysły w ich głowie wciąż są klawe :D
Derek ma ponoć 23-24 lata :) a Peter... ja mu daję 35 lat max. Też strasznie shipuję Pydię, ale żeby był z tego związek, no nie wiem :/ Chciałabym jedynie więcej wspólnych scen i taką niepokojącą chemię między nimi, ewentualnie, żeby Lydia obudziła w nim jakieś głębsze emocje, ale żeby twórcy nie podali nam tego na zasadzie kolejnego związku. Niech będą po prostu sojusznikami ze średnią dawką chemii. Słyszałam zresztą że Peter ma się zmienić pod wpływem jakichś wydarzeń, że może być albo jeszcze bardziej zły, albo ma być dobrą postacią. Skłaniam się bardziej do tej drugiej opcji, w końcu dostaliśmy sceny z Peterem bez koszulki :) chyba że zrobią z niego dobrą postać, a pod koniec serialu powróci wielki zły Peter w postaci bestii z 1 sezonu - to by chyba było dobre :) Wydaje mi się też że tak zakończą serial: wielka bitwa między Scottem a Peterem, i wtedy jedynym odpowiednim zakończeniem moim zdaniem byłoby zabicie Scotta przez Petera - nie ma Scotta, nie ma serialu :P I liczę po cichu na spin off z rodziną Hale :)
dziwne, ale wcale nie tęsknie za Derekiem, od początku 3 sezonu dosłownie nie mogę na niego patrzeć, bo ziewam, więc cieszę się, że go dużo nie było :]
btw fajna sprawa z tymi przewidzeniami Scotta, Stilesa i Allison, tylko jakoś nie czekam na więcej Kiry, nie zaciekawiła mnie... mam nadzieję, że nie zrobią z niej i Scotta pary, wolę jego i Allison i choć uwielbiam Isaaca to nie, nie z Allison. całkiem ciekawa sprawa z tą dziewczynką, ciekawe co się stanie.
PS. Więcej Lydii
o tak, więcej Lydii :) w tym odcinku niezłe miała dialogi :D
teraz te moje spostrzeżenia - jak już pisałam wyżej odcinek mega, chociaż dali w tym odcinku większość scen, które widziałam już w trailerach i promach, ale i tak się nie zawiodłam. i w sumie nie wiem co napisać dalej, bo dla to taki odcinek przy którym nie trzeba było się dużo zastanawiać. dostaliśmy sporą dawkę akcji i chyba właśnie tego oczekiwałam :)
"dziwne, ale wcale nie tęsknie za Derekiem"
mam tak samo. To był kiedyś taki spoko gość, wredny, zadziorny i fajnymi odzywkami. Ale od 3 sezonu nie dość, że zmaścili jego postać, to jeszcze mam wrażenie, że istnieje w tym serialu jako:
- chłopiec do bicia - same nieszczęścia go spotykają i zdrady
- lalunia do podziwiania, bo chłopina nieźle się prezentuje
Wydaje mi się,że ta postać zasługuje na więcej :)
Oczywiście po jego pierwszym okazaniu się w ostatnim odcinku widzę, że Derek dalej idzie drogą męskiej laluni, kopanej przez życie w dupę. No szkoda, szkoda.
Wolf Watch można obejrzeć tutaj http://www.mtv.com/shows/teen_wolf/cut-to-the-chase/991987/video/#id=1719930 :)
Świetny, świetny i jeszcze raz świetny :) normalnie miałam gęsią skórkę w niektórych momentach, a w innych znów śmiałam się w głos. Wiele dobrych dialogów i scen np. Issac i Scot + Melisa, Lidia i Allison, Scot i Stiles, Scot i wilkokojot ( chociaż wydaje mi się, że to duży lis :D) i Derek i Peter itd. Odcinek bardzo dobry, w ogóle mnie nie nudził, i dalej też zapowiada się znakomocie. Także czekam z niecierpliwością na następny :)
Zgadzam się z Wami :D Odcinek świetny. 40 minut minęło niepostrzeżenie. Druga połowa sezonu zapowiada się rewelacyjnie :)
Jak dla mnie bardzo mroczny ten odcinek,zdecydowanie trzymający w napięciu :D Mogłam go obejrzeć nieco wcześniej,a nie przed spaniem,haha :D
Genialny odcinek, serial powrócił w zacnym stylu. Szkoda mi Stilesa, w góle wszystkich ich mi szkoda. Wydaję mi się,że Alison i Scott i tak czy siak będą razem, czasem są te " ciche dni, miesiące, lata" między dwojgiem ludzi, ale tylko spójrzcie jak zaaregowała, gdy Scott jedyny z nich wiedział jak Kira ma na imię;D Przynajmniej mam nadzieję,że będą razem, choć Kira również przypadła mi bardzo do gustu, ale żeby nie zanudzać to po prostu napiszę, że odcinek był mroczny, trzymający w napięciu, przypomniał mi o tym jaki ten serial jest zajebisty i za co go uwielbiam ;)) no i zapomniałabym.. Wcale, ale to wcale mnie nie obchodzi co się dzieje z Derekiem i Peterem.. Nawet zapomniałam,że istnieją, gdyby nie scena z nimi na samym końcu.
Wow. Kuźwa.
Moja reakcja po seansie trzynastego odcinka.
Ten psychopatyczny klimat... Kocham go.
Twórcy serialu przeszli samych siebie. Zupełnie dałam się ponieść i w którymś momencie sama nie wiedziałam już, co jest jawą, a co snem. Albo halucynacją.
Fascynuje mnie postać Kiry.
Ojciec Scotta kolejny raz sprawił, że życzyłam mu tragicznej śmierci. Mam nadzieję, że w końcu wsiąknie w niewyjaśnionych okolicznościach. Amen.
Dużo pytań nasuwa się już po samej końcówce odcinka. Co Malią? Którzy łowcy schywtali Dereka i Petera? Gdzie Cora?
Sceny humorystyczne były genialne.
Odnoszę wrażenie, że klimat serialu całkowicie się zmienił w porównaniu do pierwszych dwunastu odcinków tego sezonu. Jeśli to utrzymają - puszczę w niepamięć wszystkie upadki i potknięcia poprzednich epizodów.
Ten nóż, który miała Al, czy to kunai, bo się nie przyjrzałam? Te maski i te bronie, techniki zabijania, co raz bardziej przypomina mi to shinobi niż demony. Mam nadzieję, że Kitsune zostaną przedstawieni w sposób bardziej intrygujący (czytałam dość sporo legend o tych lisich demonach i każda była na swój sposób ujmująca).
Z wielką niecierpliwością oczekuję nowego odcinka.
"psychopatyczny klimat" - hehe :D
mi się podoba postać Kiry, ale coś mi w niej nie pasuje, mianowicie w scenie kiedy Stiles nie widzi liczb na kłódce od szafki Scott słyszy Kirę i jej tatę jak rozmawiają i kiedy ona na niego po chwili patrzy ich spojrzenia na sekundę się krzyżują a następnie Scottowi oczy zaczynają się świecić na czerwono i w tym samym czasie "schodzi" halucynacja hieroglifów u Stilesa... dla mnie to trochę dziwne, tak jakby to Kira za tym stała (w pewnym sensie oczywiście). Natomiast moja koleżanka ma teorię jakoby Kira wiedziała kiedy Scott się jej przysłuchuje. To jedna sprawa związana z nową bohaterką, teraz druga - scena przy stoliku. Scott i paczka rozmawiają o halucynacjach i Nemetonie. Wtedy pojawia się znikąd Kira i mówi, że ich PODSŁUCHAŁA - moim zdaniem to bardzo podejrzane. Mimo to polubiłam jej postać.
"Którzy łowcy schywtali Dereka i Petera?" - sądzę, że to może nie byli łowcy, ale nigdy nic nie wiadomo. Mnie ciekawi do czego próbują ich tymi torturami zmusić :(
" Gdzie Cora?" - mamy się tego dowiedzieć w pierwszych odcinkach 3B, ale ponoć ma się już nie pojawić
"Co Malią?" - ona chyba jest tym wilkokojotem (scena pod koniec odcinka). ciekawi mnie jak się nim stała... czyżby kojoty ją wyciągnęły po wypadku - który mogły nawet spowodować - i przemieniły (była wtedy pełnia)?
ja chyba wiem kto jest Kitsune... :D
Cieszę się, że wrócili do starej dobrej tematyki serialu, czyli atmosfery grozy, horrorowych zagrań (autentycznie odwracałam wzrok, jak się pojawiała Kate ^^) oraz wspólnego prowadzenia sprawy przez Scotta i Stilesa.
Przydałoby się tylko więcej humoru między tą parą, ale widzę światełko w tunelu.
Ok dla wprowadzenia nowych wątków, czyli kojotów i pewnie po tej Azjatce wnioskuję kitsune (?)
Ok dla jazd psychicznych bohaterów.
Ok dla mącenia w stylu powrotu ojca Scotta.
Na minus - nowa seksi laska. To już się robi nudne.
Na minus chłopiec, dla którego oczywista kara obojętnie za co, nawet jeżeli nie zrobił nic złego to bicie, który traktuje to jako rzecz normalną, nawet spory czas po śmierci oprawcy, który w domu przyjaciela i jego fajnej matki oczekuje dalej tego samego, czyli cielesnej kary i ją OTRZYMUJE. Jako przerywnik humorystyczny dla widza. W. T. F? Czy ktoś z twórców wie w ogóle cokolwiek o ofiarach przemocy domowej?
No i wiedziałam, że po raz pierwszy zobaczymy Dereka bez koszulki ze spoconym nagim torsem, wyginającym się seksownie w "bulu". Wiedziałam.
Ogólnie - o wiele lepiej, niż poprzedni gówniany półsezon, ale do 1 i 2 jeszcze daleka droga :)
PS. Mam nadzieję, że ten oprawca na koniec to nie okaże się Kate powrócona cudem zza grobu, ani ta wariatka jak-jej-tam, no ta, co z nią walczyli ostatnio, nie pamiętam jak się nazywała. W każdym bądź razie błagam, nie. Poproszę nowych fajnych bohaterów z czarnym poczuciem humoru :3
Serio? Jak dla mnie ten odcinek poziomem przewyższał zdecydowanie 1 i 2 sezon, które dosyć często wydawały mi się po prostu śmieszne, oglądałam wtedy ten serial bardziej dla zabicia czasu, ot tak przy obiadku. Klimat jest fantastyczny, jak wiadomo było kilka minusów, między innymi, nie wierzę, że to mówię, ale Derek. Od pierwszej połowy 3 sezonu spadał w mojej hierarchii ulubionych postaci coraz niżej i niżej, szczerze mówiąc, to myślę, że nawet by mi nie przeszkadzało, gdyby nie pojawił się w kolejnych odcinkach, a co jest całkiem możliwe swoją drogą, bo z wielu źródeł uzyskałam informację, że mają wykreślić jakąś postać z openingu.
No kolejnym minusem jest nowa dziunia w szkole, choć nie jestem jakoś specjalnie negatywnie do niej nastawiona. Pożyjemy, zobaczymy. Irytują mnie już te wszechobecne gołe klaty, ja rozumiem, że to serial dla nastolatków, naprawdę. Czasem fajnie popatrzeć na jakieś przyjemne dla oka mięsko, ale trochę tego już za dużo. Cóż, no smutne, że w pierwszym sezonie Derek był jedną z dwóch moich ulubionych postaci z tą swoją badassowością, a teraz awansował praktycznie na saaaaaaaaam dół.
Dodam jeszcze, że to był chyba jedyny odcinek TW, na którym autentycznie czasami miałam gęsią skórkę, bez ochoty wydłubania sobie oczu widelcem. Naprawdę, dla mnie odcinek był niesamowity, twórcy przeszli samych siebie, oby tylko utrzymali taki poziom do końca.
Aha, a skoro Derek dokonuje takich marnych wyborów w kwestii spraw sercowych, to może znak od Niebios, że czas przerzucić się na płeć przeciwną? ;> Sterek shipper forever ♥
Dla zainteresowanych: Haley Webb powiedziała w wywiadzie, że bardzo by się ucieszyła, gdyby scenarzyści znaleźli dla niej w tym sezonie jeszcze jakąś rolę. Yeey..
Nie wiem, może przemawia przeze mnie sentyment, ale mimo wszystko najlepsze teksty latało w 1 i 2 sezonie i pewnie temu mi się bardziej podobały, niż najnowsze dokonania ekipy TW :)
Również dla mnie Derek spadł z panteonu ulubionych bohaterów na samo dno. Chłopak powinien przede wszystkim się ogarnąć, przewartościować swoje życie i dorosnąć. Scenarzyści powinni moim zdaniem zastanowić się nad rozwojem tej postaci, bo eksploatowanie jego wyglądu i wpychanie go w role nieszczęśliwych kochanków nie wystarczy na długo, widzowie (a raczej widzki) mają jednak troszku inne oczekiwania od bohatera męskiego :)
Nie powiem, ale parskłam śmiechem jak go zobaczyłam rozpiętego na tej siatce.
Stereka nie mamy się już co spodziewać, nawet niewinnego fanservice. Czytając wypowiedzi Jeffa mam wrażenie, że jest obrażony na fanki za intensywne fangirlowanie tego shipu i na złość zrobi na odwrót :D
No i najważniejsze - GDZIE JEST DANNY!?
Wiem, im więcej czasu mija, tym bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że może to nawet i lepiej, bo znając życie byłabym mocno rozczarowana tym, co przedstawiliby na ekranie. Fanfiki, fangify i tak będą powstawać. Żałuję tylko z tego powodu, bo sceny z nimi często były śmieszne, już nie mówię o jakichś podtekstach, ale o zwyczajnym bromansie. Co prawda, to prawda, też mi brakuje humoru z 1 i 2 sezonu, ale jeśli mam to zamienić na to, co dostałam w 13 odcinku, to nie mam nic przeciwko, a nawet powiedziałabym więcej, jestem całkowicie za. Powracając do tematu, jak dla mnie najlepszy odcinek do tej pory.
przeczytałam Twój post i przeleciałam nowy odcinek (i nie, nie chodziło o spocone torsy. I'm better than that!)
a propos torsów to Stiles niedługo prześcignie Scotta (albom się nie przyjrzała uważnie, moje oczy patrzą wybiórczo)
czy ja tam gdzieś widziałam Todda Stashwicka? jeśli tak, to Derek może się schować :D co prawda znam go na razie z Criminal Minds (ale co to był za odcinek!)
do rzeczy: na razie fabula chyba jest ok (a może mnie kupili, bo mam poczucie, że Stiles zdominował odcinek?), nie bardzo mogę się przyczepić do czegokolwiek poza tym, że Stiles, Allison i Isaac w ogóle nie wyglądają na licealistów. aktorka, która gra Allison ma prawie 30 lat jak wyczytałam. mało wiarygodne to się robi. może dlatego zwykle nie oglądam szkolnych seriali.
groza? spodnie mi nie spadły, ale ja mam znieczulicę.
była Kate. to mnie zachęciło najbardziej chyba do oglądania ... no bo co ona niby tam robi? a tu, bum, halucynacja. typowe.
myślałam, że w nowej odsłonie wreszcie poślą Dereka po rozum do głowy, a tu oni go wieszają w końcówce jak ten kawał mięcha na wystawie. narzekam? chyba po prostu czekałam na jakąś dojrzałą wycieczkę osobistą w dzicz nieznaną, czy coś w tym guście. taki road trip? nie ten typ serialu? akcja musi być! nikt tu się nie będzie zatrzymywał, żeby pooddychać świeżym powietrzem!
ale gadki Stiles/Tato w odpowiednich momentach przywołują uśmiech twarz.
w ogóle straszny zastój w serialach jest między świętami, a przedwiosennym wysypem nowości. Teen Wolf świetnie się wpasował :D
do stereka: kiedyś oglądałam wywiad, z którego jasno wyniosłam, że w gruncie rzeczy tylko aktorowi, który gra Dereka nie przeszkadzałby jakoś szczególnie taki obrót sprawy. po za tym już nie bardzo mnie to kręci. fani piszą satysfakcjonujące historie.
Fani piszą wielokrotnie o wiele lepsze historie z lepiej i wiarygodnie przedstawionymi bohaterami i ich rozwojem oraz charakterem. Nie pierwszy i nie ostatni raz :)
No Derek to teraz takie mięcho na wystawie. Co jest bardzo śmieszne, bo autentycznie patrzę na niego jak na te wszystkie atrakcyjne aktorki, których uroda jest eksploatowana na maxa z olaniem ich postaci. Sprowadzili ponurego wilka do poziomu laluni. Okei, też tak można. Tylko czemu nikogo to nie cieszy? Czyżby twórcy nie przewidzieli czegoś w swoich kalkulacjach? Kobity nie kupiły kolejnego negliżu?
Zastój jest.
Amen. I myślę, że obejrzę następny odcinek. Wytykając błędy też potrafię się świetnie bawić. Poprzedni sezon dostarczał wiele rozrywki pod tym względem. Ten odcinek był ok? Oj, no nie chwalmy dnia ... zobaczymy co ten wszechmocny Jeff tym razem wymyślił ;)
Wytykanie błędów jest dla mnie zabawą, kiedy nie dotyczy produkcji, którą lubię (na ten przykład uwielbiam pastwić się nad Homeland). Ale TW lubię (lubiłam) i poziom, do którego zaniżyli ten serial w 3 sezonie budził we mnie frustrację :(
Dlatego do nowego odcinka nie zasiadłam zaraz po jego wyjściu, jakoś nie miałam ochoty. No i tym bardziej jest mi miło, że widać poprawę. Mam nadzieję że to stały trend :)
Cóż, ja TW oglądałam (oglądam?) głównie ze względu na jedną z postaci (no może trzy-cztery, ale ta jedna zawsze interesowała mnie najbardziej), w tym zakresie poprawy nie widać, więc jedyne co mi pozostało to sarkazm. Sprawia, że lepiej się czuję.
A, że się poprawili ogólnie (póki co - zachowuję szczególną ostrożność, bo dużo nowego było, a nowe zawsze cieszy), to na zdrowie. Nie będę przecież narzekać, jak nie będzie na co narzekać. Jakby na ten przykład The Following nagle podniosło poziom, to z chęcią bym do nich wróciła, więc znam to uczucie.
Jak dla mnie to ten serial zwyczajnie wyewoluował. Zaczął jako takie trochę niewinne guiltypleasure, z niezbyt oryginalną czy kreatywną fabułą, ale przedstawioną w sympatyczny zabawny sposób. Prawie jakby twórcy chcieli najpierw ściągnąć trochę widzów "na łatwego", a potem dopiero wyeksponować swoje pomysły. Jeśli tak, to im się udało i bardzo dobrze. Serial z lekkiej młodzieżówki na dobre już przekształca się w coś zupełnie innego. Ostatni sezon szczególnie z tym eksperymentuje, aczkolwiek boryka się też z wieloma problemami (moment pod koniec s3a, kiedy ta laska gadała o tym, jak Peter chce być alfą był np wyjątkowo słaby). Ten odcinek natomiast zdecydowanie jak dotąd najlepszy. Już nie ma dużo początkowego klimatu. Powoli przekształca się to w porządny horror. Sceny ze Stilesem gubiącym granice między snem a jawą są wyjątkowo dobrze złożone. Na samym początku tego jeszcze nie widać, ale po pierwszej minucie już super. Allison też ma silne sceny, już nie tak dobre, ale wciąż na wysokim poziomie. Trochę gorzej przedstawia się wątek Scotta, prawdopodobnie dlatego, że cień wilkołaka nie jest jakoś szczególnie powalający, a do jego problemów z kontrolą przyzwyczailiśmy się już na samym początku, ale wciąż jest ok.
Co do nowej postaci, to owszem, trochę znany szablon, ale w sumie mało się na razie pokazała, trudno ją tak od razu oceniać. Może będzie fascynująca, a może nudna jak szczaw, ale biorąc pod uwagę obecne zmiany, ma szansę na plusy.
Dereka faktycznie nie brakuje- może za bardzo był emowaty, a może to po prostu dziwnie wyglądało, jak ganiał po lesie z samymi nastolatkami. Nie był zły, ale.
Fajnie natomiast, że wrócił Peter.
Było trochę śmiesznych momentów, może powinno być więcej, ale biorąc pod uwagę atmosferę odcinka trudno się dziwić.
Minusem jest natomiast postać Isaaca- choć może nie o samą postać chodzi, a raczej aktora, który wciąż nie poprawił swoich umiejętności aktorskich. A powinien. Jego gra pozostaje kompletnie szklana.
Zaskoczyła mnie natomiast scena ze Scottem, i jego rodzicami- była wyjątkowo dobrze zagrana, cała trójka aktorów zdaje się dobrze ze sobą współpracować, tempo i dialog zostały solidnie skomponowane.
Także, ogólnie, duży plus za odcinek, oby było takich więcej. Ma to to ambicję i potencjał i szczerze ufam, że zostaną one rozdmuchane. Oby tak dalej.
Widzę potencjał do rozwoju wątku rodziny McCall i ojca Scotta jako katalizatora zmian (zarówno tych na dobre jak i na złe) w młodym wilkołaku. Coś czuję, że ojciec Scotta jest postacią bardziej skomplikowaną, niż "ten zły rodzic", mam tylko nadzieję, że na moich przeczuciach się nie skończy i twórcy rozwiną jego osobę. Naprawdę bardzo bym się rozczarowała, gdyby zestawili stereotypowo świętą matkę Melissę ze złym ojcem.
Sama scena jest jak mówisz bardzo dobra, szczególnie zakończenie i niezawodna Melissa ze swoim "be your own anchor" :)