Nie wiem czy cos mi umkneło czy jak, ale mam pytanie, ktore kieruje do dobrze obeznanych fanow
serialu.
W sezonach 1,2 i 3a bylo jasno pokazane ze Alfa jest duuuzo silniejszy od bety np w walce, Scott
stal sie True Alfa czyli najwiekszym, najsilniejszym ze wszystkich rodzajow alf, ze nawet Ducalion
sie go bał i co...? W sezonie 3b dostaje tegi lomot od pierwszej lepszej bety, a teraz w 4 sezonie
dostaje znowu lomot od bersekera, który za to spieprzal przed Derekiem betą... Czemu wszystkie
Alfy były takie silne a Scott jako Alfa ma tylko czerwone oczy i ryczenie, a siłe na poziomie Macka z
klanu...
Tam było coś powiedziane, ze prawdziwy alfa moc zdobywa jakoś z czasem, tzn. najpierw były oczy, potem ryk itp.
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba chodziło o to, że Scot jest True Alfa ze względu na charakter a nie siłe :) Dobrze dokonuje wybory i stawia bardziej na bezpieczeństwo innych niż swoje, potrafi się poświęcić itd :d
Ale było mówione w 1 odcinku że boją się tego kim Scott może się stać więc to odpada że ma być słaby , moim zdaniem to celowy zabieg w którymś z nadchodzących odcinków się pewnie przełamie i w końcu pokaże na co go stać jeśli nie to szkoda gadać...
Berserkerzy dopiero się pojawili i są ukazani jako silniejsi od wilkołaków, czy to beta czy to alfa, więc nie rozumiem tutaj tego "oburzenia" ;) A co do Dereka to też się nad tym zastanawiam.. Niby przeszedł przez coś takiego jak Scott, pokonał jakąś swoją barierę, ale żeby jego ryk od razu przestraszył berserkerów.. coś mi tu nie pasuje :) A i jeszcze jedno.. To, że Scott jest true alfa nie znaczy, ze jest tytanem i ze jest nie do pokonania. :)
W pierwszym odcinku sezonu czwartego Scott również odstraszył jednego z nich rykiem. Zastanawiam się, co to może znaczyć i jaką rolę ma do odegrania w tym sezonie Derek :)
Ale jeśli odstraszył ich wtedy, dlaczego nie zrobił tego i tym razem? Zastanawia mnie to :) Nie wiem, może muszą nim targać silne emocje żeby wydobył ten krzyk, nie mam pojęcia :)
Imo Scott jeszcze nie ogarnął całej swojej mocy. Nie potrafi jej po prostu do końca wykorzystać i pełnia siły przyjdzie z czasem
Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale czy czasem Scott nie jest true alpha, bo w przeciwieństwie do pozostałych Alph doszedł do tego stadium sam z siebie, siłą charakteru, a nie jak reszta poprzez zabicie innego alphy? Może dlatego teraz wciąż dostaje bęcki, bo po prostu fizycznie nie jest alphą - tylko psychicznie.
Jakby nie było Derek owszem, był alphą, umiał się bić, ale jako lider dał dupy i nie potrafił się odpowiednio zająć swoim stadkiem zagubionych dziecioczków.
Tak ale kurczę, mam już dosyć patrzenia jak Scott ciągle dostaje i inni muszą za niego walczyć, ile można...!! Niech wreszcie zacznie walczyć jak na alfę przystało, bo przy Berserkerach to ani siły fizycznej, ani psychicznej nie pokazał... dostał bęcki i potem tylko leżał czekając aż go ktoś uratuje ( Derek)... powinien walczyć do końca, albo pomóc Derekowi...
Zgadzam się z tobą, czekać aż Kate mu do****e :D Najlepsze jest to, ze Scott musi używać "powera" nawet w starciach ze zwykłymi ludźmi, co pokazuje najnowszy odc, podczas gry w lacrosse... Mam nadzieje, ze z kolejnymi odc to się zmieni.
To że Scott jest prawdziwym alfa wcale może nie oznaczać że będzie wielką włochatą bestią zabijając wszystko co stanie na jego drodze, tu raczej chodzi o to że Scott jako prawdziwym Alfa będzie idealnym liderem takim który zyskuje szacunek innych dzięki swoim czynom a nie sile. Takim alfą który troszczy się o swoją watahę a nie tylko o siebie.
Tak, ale nic by się nie stało jakby trochę tej siły miał, i nie pisze tu o wycieraniu podłogi każdym, ale żeby chociaż te walki były wyrównane, bo jak na razie Scott robi za szmatę i każdy nim rzuca xD
Tu niestety muszę przyznać Ci rację, trochę siły by mu się przydało, ale jak to bywa z bohaterami siła przychodzi po czasie ;)
Mam wrażenie że Scott jako beta był silniejszy, bo rzucał Isackiem i Ericą o podłogę; dwójka bet nie stanowiła wyzwania.
no własnie, zgadzam sie, bo jak na razie to nawet nie jest tak ze Scott kazdym wyciera podłoge, tylko jest tak ze to Scottem kazdy wyciera podloge... nawet bety. mogli by to troche wysrodkowac bo jak na razie to bardziej niz true alfa to on wyglada jak... "Załosny Alfa"... ;)
co do Dereka wydaje mi się, że może mieć to związek ze zmianą jego koloru oczu. może stał się silniejszy?
as Scott, tak na prawdę nie ma stada. Malia, Stiles, Lydia, Kira? trochę słabo, no chyba, że dodać Dereka i Petera. a to wciąż jest mało. a siła wynosi się ze stada...
może ten sezon wyjaśni nam te niejasności..
to tym bardziej.. siła praktycznie znikoma, bo Maila dopiero się uczy i jeszcze się nie kontroluje.
Hahaha xD
Ja tam nic do niej nie mam. Jest to jest, nie ma to nie ma.
Obiekt neutralny.
˛Nie rozumiem o co wszystkim chodzi ze Scottem, przecież to nastolatek i to że został alfą tego nie zmieni. Musi chłopak nabrać doświadczenia i się wyrobić. Gdyby twórcy poszli w drugim kierunku każdy by jęczał, że to naciągane już słyszę wypowiedzi typu "dopiero został alfą a już wszystko umie a jeszcze niedawno nie kontrolował przemiany". Ja tam się cieszę, że scenarzyści nie próbują robić ze Scotta alfy i omegi (hihi Ducalion tak siebie nazywał), tak to przynajmniej zestawiony z resztą swoich przyjaciół wypada normalnie.
Ale jak ma nabrać doświadczenia, dostając ciągle baty? ;D Jak pisałem wyżej, nie chodzi mi tez o Scotta kozaka, ale walki mógłby mieć chociaż trochę wyrównane, niech pokazuje jakieś przebłyski rozwijającej się "mocy alfy".
I wzrósł... Nie rozumiem dlaczego jest taka nagonka na Scotta. W najnowszym odcinku chłopak nawet nie zmienił się w wilkołaka to jak miał pokazać, że jest Alfą? Ludzie nie potrafią do sprawy podejść z głową. Zmiana nie była konieczna, nie wszystko trzeba załatwiać przemocą. Scott nie traktuje swojego stada jako podwładnych tylko jako przyjaciół, nie chce pokazywać, że jest lepszy i silniejszy od nich, żeby padali na kolana. Scott zawsze wolał podchodzić do wszystkiego po swojemu, siłą perswazji, jako człowiek.
Zgadza się, że Scott próbuje perswazji ale gdy walczył z berserkerami to sorry ale dał dupy:P
Berserkerzy są ukazani jako silniejsi od wilkołaków ;) Peter był sam zesrany jak tylko się zorientował, że to oni. Pisałam już na ten temat, wystarczy, że przewiniesz stronę trochę w górę ;)
Pozwalanie przerażonemu i niebezpiecznemu dzieciakowi na latanie po okolicy, bo nie chce się używać siły, to głupota ;) Zresztą Scott nie musiał bić się z Liamem, mógł raz ryknąć i przywołać go do porządku, zadziałałoby tak samo, a nawet lepiej, niż strategia papy Argenta, który tylko dzieciaka przegonił. Ryk alfy by Liama unieruchomił i byłoby po wszystkim, nawet tej szopy nie trzeba by było opuszczać, ale Scott najwyraźniej boi się, że przestanie przez to być nieskazitelny jak łza ;) Nie każę mu nagle wprowadzać dyktatury w swoim stadzie, ale na litość boską, niech pogada z Derekiem i zapyta go, co i jak, jak być dobrym alfą. Nie żeby Derek kiedykolwiek dobrym alfą był, no ale to zawsze lepsze źródło informacji niż Peter, który pewnie poradziłby bat. Niech się Scott uczy, wykorzystuje swój status, a nie tylko próbuje rozmawiać, bo to nie zawsze będzie działać.
Może musi czuć konkretne zagrożenie albo muszą nim targać silne emocje, żeby wydobył z siebie ten ryk? Nie wiem. Argent przegonił Liama, bo zastawił na niego pułapkę, to była dobra strategia ;) Przypomniał Scottowi, że to on jest Alfą i żeby ogarnął dupę i coś zdziałał z chłopaczkiem. Myślę, że się udało, bez ryku. Brawo.
Poza tym wyobraźcie sobie, że Scott uspokaja rykiem Liama już na samym początku jak zaczyna "szaleć" (tak jak chcecie). Co dalej? Tak samo z berserkerami.. Ryknąłby i co? Nie ma akcji. Moim zdaniem scenarzyści odwalają dobrą robotę, jest co oglądać, o czym dyskutować.
Czasami warto przedłożyć logiczne zachowania nad kilka minut akcji. Zresztą jaka to była akcja, jak i tak było wiadomo, że Scottowi się uda, bo jest AŻ tak specjalnym płatkiem śniegu? Tak samo nie czułam, że Malia stwarzała jakieś zagrożenie. Siła miłoździ(zamierzony błąd) była zbyt wielka! Więcej akcji i napięcia było w scenach z Lydią czy w szkole z Derekiem i szeryfem.
Scott to po prostu beznadziejny alfa na ten moment i nic nie wskazuje na to, że ma się poprawić :D
Ale hajs się musi zgadzać ;) Gdyby nie było sytuacji Scott - Liam, zapchaliby to miejsce pierwszakami, którzy są denni i nie chce mi się ich oglądać. Co do Malii to się zgodzę - to było takie przewidywalne, że aż nudne. Najlepiej się ogląda Lydię, Dereka, Petera, szeryfa i trenera, zdecydowanie. I Danny'ego, ale go już nie widać w tym sezonie :(
Scottowi w ogóle nie zależy na byciu Alfą, nie zauważyłam tego :P
Tu sie zgadzam, pierwszakow po ostatnim odcinku bym wywalił w kosmos.... sa tak nieciekawi ze nawet mi sie nie chce myslec co mieli wspolnego z tym gosciem bez jadaczki;/ po prostu nie obchodzi mnie to. Choc pewnie znajac zycie pozniej sie okaze ze oni sa kluczowi;/ juz znacznie bardziej obchodzi mnie watek kate, 117 milionow i berserkerow. to sie tworcy zajeli pierwszakami;/
No, siłę perswazji pokazał w najnowszym odc. naprawdę dobrze mu poszło z Liamem... z wendigo tez pokazał klasę. Scott musi progresowac z siłą, jeżeli chce obronić swoich ziomków, a silnych "dziwolągów" będzie coraz więcej. Nie musiał się zmieniać, mógł ryknąć ;D
Wątpię żeby komukolwiek się udało dotrzeć słownie do Liama, tym bardziej, że była pełnia i chłopaczek nie wiedział co się z nim dzieje. Scott dał radę, co widać na koniec odcinka. Co do wendigo to masz trochę racji, w końcu Liam mógł umrzeć, powinien tutaj pokazać swoją siłę. Ale gdyby było tak jak chcecie - nie byłoby akcji.