Jaki jest wasz ulubiony bohater i dlaczego to właśnie jego lubicie? :D
to może ja zacznę :) mam trójkę/czwórkę ulubionych, ale bez jakiejś szczególnej kolejności. i jeśli dopiero zaczęłaś oglądać serial to nie czytaj za dużo o Peterze (3 pierwsze linijki wystarczą) ;)
Stiles - chyba wiadomo dlaczego ;) najbarwniejsza i najbardziej humorystyczna postać serialu
Lydia - najbardziej ją lubię z żeńskich postaci, których jest w TW zdecydowanie mniej niż męskich; bardzo się rozwinęła od 1 sezonu, teraz nie jest już taką zadufaną w sobie gwiazdeczką szkoły, tylko naprawdę mądrą i silną dziewczyną która "nosi w sobie" nierozwinięte jeszcze moce. niby ma przygodne romanse, ale zdaje mi się, że w głębi duszy pragnie kogoś pokochać, podobnie jak Stiles (może jednak będą razem)
Issac - po prostu go lubię i nie chcę żeby był w dalszym ciągu krzywdzony; ma taki uroczy wyraz twarzy, jest taką zagubioną duszyczką, która - mam nadzieję - znajdzie swoje miejsce jak i drugą połówkę. życzę tej postaci jak najlepiej, przede wszystkim dotrwania do ostatniego sezonu TW jak i nie zamęczania go przez inne postaci (głównie Dereka)
Peter - uwielbiam go. po prostu go uwielbiam. od 1 sezonu. co prawda był wtedy tym złym, ale mnie zawsze strasznie ciągnie do takich typków w serialach i filmach. lubię tę jego "metamorfozę" - w 1 sezonie jest perfidnie zły, dąży do swojego celu manipulując innymi przede wszystkim Derekiem i Scottem. ja jego postać odebrałam tam jako z deka tragiczną - facet traci rodzinę w pożarze, który wywołała Kate razem ze swoją paczką i Peter chce się po prostu zemścić. ludzka rzecz. od 2 sezonu jest typowym socjopatą, jak to ujął Deaucalion - trzyma się z tyłu, bo prawdopodobnie jest osłabiony po resurekcji, ale w dalszym ciągu kieruje Derekiem i innymi jak mu się żywnie podoba. dochodzą tu też elementy humorystyczne które rozwijają się w sezonie 3. i właśnie, 3 sezon. ciągle wiemy o Peterze mało, nawet mniej niż o Gerardzie. może dorównuje mu tylko Deaton. w dalszym ciągu jest piekielnie tajemniczy, nie znamy do końca jego intencji, nie wiemy co nim kieruje, jaki jest naprawdę, nie znamy jego przeszłości. wszystko jest owiane tajemnicą. a ja kocham tajemnice. można snuć miliony teorii na jego temat i końca nie będzie widać dopóki twórcy nie podadzą nam na tacy jakichkolwiek większych informacji co do niego. obecnie uznaję go za postać tragikomiczną, myślę że to miano może mu pasować. a po końcówce 3A czekam z niecierpliwością na jego dalsze losy, jak również ww. postaci. i oczywiście o Pituchu się najwięcej rozpisałam, wiedziałam ;)
a kto jest Twoją ulubioną postacią? :)
Będąc w połowie pierwszego sezonu podoba mi się postać Lydii. Jest dużo barwniejszą postacią niż Allison i ma bardziej złożoną osobowość. Podoba mi się ten cień tajemniczości, który jest z nią związany - nikt nie wie jaka jest naprawdę. Derek ma cudowne ciało... Tak to bardzo mocny argument by był moją ulubioną postacią, wiem :D Będąc w 8 odcinku jest mi go szkoda (stracił rodzinę i wydaje mi się, że nie do końca sobie z tym radzi). Stiles jest przezabawny i zdecydowanie budzi ten serial do życia :D Choć nie podobały mi się jego komentarze do Dereka kiedy ten był ranny...Ciekawi mnie również postać Jacksona aczkolwiek po ośmiu odcinkach trudno mi coś więcej powiedzieć na ten temat ;)
faktycznie, Lydia też mi się od początku bardziej podobała niż Allison. powiem tylko, że sporo się będzie działo wokół nich :)
Derek faktycznie najlepsze ciacho TW :) a Jackson to dla mnie Jackson, jako takiego zdania o nim nie mam. troche mnie tylko denerwuje że tak mało jest w serialu postaci żeńskich :(( <dajcie ich więcej!>
DEREK <3
Moze dlatego ,ze jest taki'zly' ,jest tez taki pociagajacy.I ogolnie najlepsze ciacho w TW :))
A ja wszystkich uwielbiam, osoby których NIE lubiłam to: dziadek Allison i jego córka, Kate, na początku nie lubiłam tej nauczycielki co miała romans z Derekiem [była jakaś dziwna] ale gdy się okazało że jest tym czymś to tak jakoś Ją polubiłam :) Nie lubię też tego typka ze stada alf [chodzi o tego co Scott wbiegł do windy za nim], hmm... no i tego chłopaka z pistoletem [co kierował Jacksonem] i to chyba tyle, resztę kocham xD serio! był raz taki odc. i na początku pokazywali policjantkę [niestety została złożona w ofierze] ale w tak krótkim czasie zdążyłam ją polubić ha ha, tak wiem co sobie nie którzy pomyśleli... xD
hej, fajny temat ;)
moi ulubieni bohaterowie (obok niezastąpionego Stilesa, którego lubi i docenia chyba każdy) to:
*papa Argent - nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale mam do niego słabość, szczególnie po 1/2 3 se. W ogóle tatusiowie miotą: lubię też papę Stilinsky, a w ogóle w ogóle to dla mnie team rodzice jako całość rządzi.
*Peter - to akurat żadne lubienie tylko dzika żądza, soł...
*Derek - jego lubię, bo jest taki nieszczęśliwy i udramatyzowany do cna^^
*Isaac - taki słodziak, no nie?
Tak w ogóle to nie wiem, czy ja kogokolwiek w TW nie lubię. Każdy z czasem 'daje się lubić', kreacje bohaterów to duży atut serialu. ;)
Och, ach. Ericę lubiłam, biduleńka moja. Szkoda, że nie rozwinęli wątku Erica/Stiles - z tym batmanem czy supermanem. Ech.
"Derek - jego lubię, bo jest taki nieszczęśliwy i udramatyzowany do cna^^"- hahahahah :D zgadzam się w sumie ze wszystkim co napisałas poza jednym: nie każdego z czasem daje się lubić, jest wręcz odwrotnie, chodzi mi o Allison, jakos w pierwszym sezonie ją lubiłam, a teraz patrzeć na nią nie mogę, taka łajza się z niej zrobila :D
Zgadzam się perpedes. Tak naprawdę, gdy poznajemy całą historię, to osoby, których z początku nie lubiliśmy, a nawet nienawidziliśmy, zdarza się, że później jest nam ich żal. Przykładowo Jennifer. Owszem, zamordowała wielu niewinnych ludzi. Jednak ona również została okrutnie dotknięta przez los. Chciała zemsty.
Bliźniaki. Aiden i Ethan. Sprawiają, że akcja jest jeszcze dynamiczniejsza. Niesamowita jest ich zmiana. Te wszystkie zdarzenia, przygody, które na nich wpływają sprawiają, że kompletnie zmieniają ich charaktery. Gdy skończyłam oglądać 3 sezon, włączyłam jeden z pierwszych odcinków tego samego sezonu i ciężko było uwierzyć, że to ci sami bracia.
Poza tym są mega przystojni :) (moim zdaniem)
Ja również uwielbiam bliźniaków, a szczególnie Ethan'a. Bardzo się zmienili, na początku ich nie znosiłam i jakoś nie wyobrażałam sobie żeby mogło to ulec zmianie, a tu proszę, w końcu doszło nawet do tego, że gdy w ostatnim odcinku 3A myślałam, że Jen ich zabiła to aż mi łzy w oczach stanęły..
Moją ulubioną postacią jest oczywiście niezastąpiony Stiles :) Jest najbarwniejszą i najzabawniejszą postacią, ale również kiedy w serialu występują wzruszające sceny to większość z nich dotyczy właśnie jego i to jest piękne w tej postaci + aktor grający Stiles'a ma nieziemską mimikę twarzy :D
Bardzo lubię też Lydię, bo jest to postać z mocno zarysowanym charakterem, uwielbiam ją i Stilesa razem (ale tylko jako przyjaciół) + mimo wszystko postać Lydii jest dosyć tajemnicza..
No i oczywiście Isaac - biedny, ciągle pokrzywdzony przez los, jednak nie użalający się nad sobą. W 2 sezonie go nie lubiłam (tak samo jak reszty stada Dereka, tyle, że w przypadku reszty moje podejście się nie zmieniło), dopiero bodajże w ostatnim odcinku 2 sezonu w scenie kiedy przyszedł do gabinetu Deaton'a i lecząc małego psiaka popłakał się, a potem jako jedyny świetnie się zachował i postanowił pomóc Scottowi dosłownie go pokochałam i moja miłość do niego rosła z każdym kolejnym odcinkiem 3 sezonu. Mam tylko nadzieję, że się to nie zmieni ze względu na najprawdopodobniej najbardziej absurdalny związek TW - jego i Alisson ...
W sumie to lubię większość postaci TW, jedne bardziej, inne mniej. Nie jestem w stanie znieść jedynie Gerarda, Erici i Jacksona, a Boyd i Cora są mi po prostu obojętni.
Mam nadzieję, że Aiden będzie z Lydią w następnym sezonie. Jackson niech nie wraca. Już nie ma po co :P
A Ethan z Dannym są słodcy ^^
Byłoby super, ale coś czuję i obawiam się, że producenci przyszykowali nam 3B niezłą niespodziankę... :/
ogółem to lubię jak jest facet głównym bohaterem - ale tu mam za dużo ulubionych postaci męskich, a dziewczyn brak! :D
Stiles - najlepszy, wiadomo, od pierwszych odcinków mnie śmieszył. Jego teksty, mimika twarzy - aktor jest genialny, fakt, że nie ma żadnych związków - ale od początku kocha jedną dziewczynę, chęć pomocy, te szkliste oczy, genialny co tu więcej pisać.
Lydia - świetnie ją kreują, ciągle jest mi jej za mało, uwielbiam ją w parze z każdym - chciałabym ją ze Stiles'em, ale z Jacksonem też ich lubiłam i nawet teraz z tym jednym z bliżniaków ją lubię. Ba nawet sceny ze Scottem mi się podobają. Za mało mi jej - bo już tyle czasu minęło od jej "przemiany" a my wciąż mało o niej wiemy. Myślałam,że będzie z nią tak jak z Caroline z TVD - ale jak widać się pomyliłam grubo.
Derek - tu mi go za mało, nie podoba mi się to, że on nie jest już Alphą, dla mnie jego postać jest świetna - na początku brak jakiejkolwiek rodziny, niesie pomoc Scottowi jednak długo się do tego nie przyznaje - dla mnie są jak bracia i też żałuję, że nie ma aż tak dużo scen ich. (as company, no friends with benefits:p)
Isaac - jego mi też tu mało, ale postać jest genialna. Przystojny, słodziak i niesie każdemu pomoc - pomimo, że nie ma żadnego "swojego interesu" w tym wszystkim:D
Core lubię - ale to dlatego, że aktorka gra w Reign i przez to zaczęłam oglądać TW, liczę, że będzie jej więcej scen i jakaś para:D