Bo to nadal śmiertelnik? A Druidka zabiłaby ją, gdyby nie wparował tam Szeryf Stiliński. Po prostu na chwilę przerwała swój rytuał, ponieważ nie spodziewała się, że Lydia jest banshee. Zaskoczyło ją i tyle.
A na marginesie to strasznie idiotyczne pytanie. Lydia to człowiek, więc można ją normalnie zabić a bycie banshee nie daje jej nieśmiertelności, lol.

Jenifer wiedziała ze Lydia jest banshee, gdyż sama jej to powiedziała.
Szeryf jej przerwał i dlatego jej nie zabiła.

Ale po co mi to piszesz? Dokładnie to samo napisałam przecież.

Napisałaś ze nie spodziewała sie, a to co innego.

Bo tak było? Nie spodziewała się tego kim jest Lydia do momentu, gdy próbowała ją zabić w tej klasie. Jennifer nie wiedziała, że Lydia jest banshee. Owszem, wiedziała czym są banshee i że istnieją takie istoty, ale bladego pojęcia nie miała o Lydii, dopóki ta nie wydała z siebie tego swojego bojowego okrzyku. Wtedy dopiero Jennifer pojęła kim jest Lydia. Była tym faktem tak samo zaskoczona jak i podekscytowana. Co było widać po jej minie.
Zatem jak mnie poprawiasz to następnym razem się upewnij, że masz rację.

Nie było mowy o tym ze nie wiedziała i sie tego nie spodziewała, wiec przepraszam bardzo ale jak można sugerować po minie ze nie wiedziała,
może była zaskoczona ale ze nie wiedziała nie sadze. Sama Jenifer powiedziała Lydi by krzyczała wiec musiała juz cos podejrzewać.

Sory poprawka nie kazała jej krzyczeć , ale podejrzewała ze jest banshee i była zaskoczona nie ze Lydia jest banshee , ale ze ona o tym nie wiedziała.

Gdyby wiedziała od początku kim jest Lydia, wtedy by ją zlikwidowała od razu. A to z tego powodu, że nie chciała, żeby ktoś rujnował jej plan. Proste. Nawet mówiła, że Lydia nie jest ofiarą potrzebną jej do rytuału tylko wiedziała za dużo i z tego powodu chce ją zabić. A Jennifer kazała jej przestać wierzgać, bo próbowała wykonać cios. Potem zdziwiona mówiła ,,Niewiarygodne. Nie masz pojęcia kim jesteś, nieprawdaż? Wyjąca kobieta. Banshee przed moimi oczami. Taka jak ja, Lydio. Piękny kwiat a w środku.... Szkoda, że muszę cię zabić". Widać było, że Jennifer poznała dopiero po tym krzyku kim jest Lydia. Była tam zdziwiona a także zaciekawiona, bo uważała Lydię za podobną do siebie.

Skąd wyciągnęłam wniosek ze gdyby wiedziała od początku to by ja zlikwidowała ? Czekała na okazje by ja zabić i nie była zdziwiona ze Lydia jest banshee , tylko ze nie wie kim jest .

Hahahaha czekała na okazję? Przecież złapała ją przypadkiem po tym, jak w Lydia ogłosiła przed wszystkimi, że jest ,,czymś" i że zaginął nauczyciel. Wtedy Jennifer się zestresowała i zastawiła na Lydię sidła.
I mów sobie, co chcesz a ja mam to gdzieś. Mam swoje zdanie i tyle. Nie odpisuj mi więcej, bo nie mam ochoty prowadzić dalszej dyskusji.

Skoro zastawila na nią pułapkę to oznacza ze cos podejrzewała. Tez mam swoje zdanie i wcale nie chciałam cie obrazić, jeśli to zrobiłam to sory. Lubię sie czepiać szczegółów , a ta scena daje dużo do myślenia i każdy może ja odbierać inaczej.

No tak, ale mi chodzi o to, że wszyscy wcześniej podejrzewali, że Lydia jest czymś, ale bardziej w stronę medium. Nawet ona tak myślała. A że jest banshee to Jennifer się dowiedziała dopiero, jak Lydia krzyknęła. Tak mi się wydaje przynajmniej ;)

Ta scena jest dosyć dziwna i trzeba sobie tez dopowiedzieć,
Na początku nie wiedziałam ze jest cos takiego jak banshee
I tez myślałam ze Lydia jest medium, chociaż jak Jackson mówił ze jest odporna to sie zastanawiałam czy w ogóle kimś jest.

Tak właściwie to jakoś słabo rozwinęli ten wątek Lydii. Wprowadzili do historii jej babcię, ale kompletnie nie wyjaśnili skąd takie moce w jej rodzinie. Albo najlepsze: czy Peter wiedział, że Lydia jest banshee? Nigdy nie pokazywali tego, że Peter mógł widzieć o naturze Lydii, a potem walnął z tekstem, że to on rozniecił w niej tę iskrę, bo była mu potrzebna jako plan awaryjny. Czyli coś wiedzieć musiał. I zamiast wyjaśnić takie rzeczy najpierw to oni ciągle o tej Malii truli.

Wprowadzili wątek i odrazu ja zabili. Taki kochający ojców ze nie mogę ehhh mogli wytłumaczy ale cóż.

No właśnie było mówione, że mają wyjaśnić to połączenie między Lydią i Peterem i zagłębić się w tę więź a to tylko wcisnęli na siłę tę scenę, gdzie Peter chciał, żeby Lydia wydobyła wspomnienie z pazurów Talii. Rzucił z łaski, że rozpalił w niej tę iskrę i tyle. I to ma być wyjaśnienie? Ja bym chciała wiedzieć, jakim cudem martwy wilkołak podłączył się na częstotliwość, którą odbierała Lydia skoro nie miał pojęcia, czy jest banshee czy medium. No chyba, że wiedział, ale to też należałoby wyjaśnić.

"Ja bym chciała wiedzieć, jakim cudem martwy wilkołak podłączył się na częstotliwość, którą odbierała Lydia skoro nie miał pojęcia, czy jest banshee czy medium. No chyba, że wiedział, ale to też należałoby wyjaśnić."
Jestem za. Powinni zrobić taki wątek w 5 sezonie gdzie np. siedzący w EH Peter próbuje się połączyć z Lydią w ten swoj tajemniczy sposób.

I powinni wyjaśnić jak było z Meredith. Wydaje mi sie ze lubią porzucać watki, które miały wypalić i wprowadzić cos innego
ale nie wyszło i przestali sie w nie zagłębiać.

To nie dobrze. A Meredith to też nie wiadomo, jak trafiła konkretnie do psychiatryka ani jak babcia Lydii ją odnalazła. Ani jak zwerbowała tego Bruńskiego.

Ej to jest dobry pomysł. Ogółem, kiedy Lydia miała te zwidy i nie wiedziała co się z nią dzieje to było takie ciekawe. Strasznie mi się podobało, jak Peter ją prześladował. A później dodali ten krzyk i od tamtej pory mam wrażenie, że Lydia nie robi nic poza krzyczeniem. I tak jak uwielbiam Holland Roden to zaczęłam zauważać, że cały czas strzela takie minki. To trochę nuży.

Ja widzę coś takiego, żeby Lydia zaczęła mieć jakieś sny/koszmary senne z domem Hale'ów albo samym Peterem (młodszym czy starszym, obojętnie) i dostała się nagle do Eichen House i uwolniła stamtąd Petera (tak jak w 3a znajdowała zmarłych). Byłoby super :)

Holand jest fajna, ale Lydia ostatnio mam wrażenie ze zachowuje sie jak ostatnia ofiara losu. O Meredith praktycznie nic nie wiemy a to zle. Peter tez nie jest wyjaśniony np kiedy poznał matkę Malii, skoro leżał w śpiączce ? Albo jak kontaktował sie z Meredith ? wiem ze ona jest banshee ale to tego nie wyjaśnia.

Kiedy Peter leżał w śpiączce, wtedy Malia była już dorosła w miarę. Zatem spłodził ją raczej przed pożarem. Ale to wyjaśnią dopiero w nowym sezonie, bo jak wiadomo, mają coś pitolić o matce Malii. Tym Pustynnym Wilku.
I masz rację, co do Lydii. A szkoda, bo to moja ulubiona postać. Jednak coś wyczerpali jej wątek. Może Parrish podratuje sytuację. Ooo i taka moja uwaga, że wątki z Lydią były ciekawsze, kiedy trwała ona w jakimś romansie. W tym sezonie dali jej wolne, żeby jak to mówili, skupić się na czym innym. I gówno z tego wyszło xd

Mogłoby tak być. Mi się podoba taka wersja wydarzeń. Bo te jej wizje i omamy były o niebo lepsze niż to krzyczenie :D

Z Malia mogło tak byc ale w retrospekcjach nie było to wyjaśnione. Masz racje jak miała chłopaka to było ciekawiej
i jak była można powiedzieć księżniczka było znacznie ciekawiej a nie ,, jestem czymś '' i zachowuje sie jak ofiara, zrobili z najlepszej postaci cos dziwnego.Parrish może cos wprowadzić ale pytanie jest co.