Dziwny odcinek i chyba jak dotychczas najsłabszy z całej serii inawet nie chodzi o koncentracji na Amy a ogólnie na powtarzanych do znudzenia żartach-bo w końcu ile razy można ciągnąc Sheldona i gwiazde śmierci, propozycje do konwersacji i czy w kazdym odcinku Amy musi zachwalać urodę Penny?
Z drugiej strony trzeba przyznać że twórcy dobrze robią odchodząc od głównego wątku
serialu bo jak napisałem wyzej zwyczajnie by go wyczerpali.
Mnie odcinek też jakoś specjalnie nie zachwycił. Mimo to moment 'przytulanki Sheldona' był świetny. :)
a ja bym chciał, żeby powrócili do nerdowskich korzeni serialu i relacjach Sheldon - LeNerd - Raj - Howard , tak jak to było na poczatku, teraz ciągłe motywy to dziewczyny ;p pozdro
Przytulanie było świetne :D Motyw dziewczyn też jest fajny i stanowi urozmaicenie.
Ja wlasciwie tylko przewijałam wiec nie bede oceniac- po tym jak prawie w kazdej scenie na ktora trafilam byla Amy stwierdzilam ze sobie daruje ogladanie w calosci....:)
Niestety ale potwierdza się założenie że sceny z Amy są po prostu kiepskie, sztuczne.
Im więcej odcinek jest na niej skupiony, tym gorszy humor prezentuje.
Tak bardzo podobał mi się odcinek Halloweenowy, że nie mogłam się doczekać 5 08. Myślałam, że w końcu serial idzie w dobrą stronę, starego, dobrego geekowskiego humoru. Niedoczekanie. Nieprzystosowanie społeczne Sheldona (którego jest coraz mniej, a które objawia się przeważnie w jego upierdliwości) jest jednocześnie komiczne i urocze. Społeczna alienacja Amy - w tym odcinku wypadła żałośnie. Ma to co chciała, ale czy na pewno? - przecież dziewczyny poprosiły ją z litości i wyrzutów sumienia.
Nie wiem jak wy ale ja mam przeczucie ze pod koniec sezonu Peny prześpi się z Amy xD.Mnie sie odcinek podobał bardzo zwłaszcza jak Peny rzygała xD
Lepszy od 5x06, ale sporo gorszy od 5x07. I nie chodzi o Amy, tylko tematykę odcinka. Wogóle w tym sezonie słabsze epizody przeplatają się z lepszymi. Dawniej (sezony 1-3) były tylko te drugie ,ale i tak to mój ulubiny sitcom:)
Trzeba pogodzić się z tym, że nasi bohaterowie dorastają. Ciągle jest mi trudno uwierzyć, że Howard ma narzeczoną. I, że ona wie, że nią jest xD
Najlepsza scena z tego odcinka, to Sheldon wrzeszczący w stołówce. Dobra była też gadka o sukienkach na początku, szkoda, że na niej się ten temat nie skończył.
amy sie troche zeszmacila przy penny i bernadette, ale bywaly juz gorsze odcinki z nia.
dla mnie ten odcinek to dowod na to, ze one sa krecone w miare na swiezo. dyskusja odnosnie odkrycia w CERN czastek szybszych od swiatla toczy sie w swiecie nauki nie wiecej, jak od 4 tygodni.
Naprawde od 4 tygodni? Mialam wrazenie, ze ktos cos o tym juz mówił wczesniej.... Choc ten rok to raczej rok chemików niz fizyków czy biologów ale ok.
Same badanie nad neutrino trwały 3 lata, a to że są (chociaż to jeszcze nie jest pewne) szybsze od światła ogłoszono 22 września, więc nicałe 4 tyg. temu. Mogę się mylić bo piszę z pamięci.
No właśnie ciekawe czy nagrywają odcinki na tak krótko przed emisją. Zresztą nie wiem czy to krótko bo nie znam standardów. Równie dobrze mogli dograć lub zmienic tą scenę w której Sheldon mówi o CERN.
Mhm, super, że poruszyli ten wątek. Jeśli dokręcili tę scenę "na świeżo" - podoba się tym bardziej, fajnie że nie ciągle starają się ulepszać serial. Jednak został pewien niedosyt - liczyłam na jakiś sarkastyczny monolog Sheldona, chociaż ze 3 minuty... ;)