Kilka dni temu zechciało mi się powtórzy sobie wybiórczo odcinki z pierwszych sezonów, trafiłam na odcinek w którym Penny poznała Stuarta i poszli na randkę. hmm zastanawiam się co poszło nie tak w kreacji Stuarta, w pierwszym odcinku był no może nie jak klasyczny chłopak Penny, ale w miarę takim cool nerdem, więc co poszło nie tak, że zrobili z niego niedorajdę życiową, psychiczną, która wylądowała u matki Howarda na garnuszku??
Też się nad tym zastanawiałam. Fajnie, że nie jestem jedyna :P
Możliwe, że postać Stuarta miała być tylko tak na jeden odcinek, a że widzowie go polubili to pozostawiono go na więcej epizodów. Pomysłów zbytnio nie mieli i wyszło jak wyszło ;d
nie wyszło mu z Penny ponieważ jest on (Stuart)
-Osobowością unikającą, lękliwą
-Osobowością zależną
-Osobowością paranoiczną
-Osobowością z zespołem stresu pourazowego
-Ma ogólne zaburzenie lękowe
-Ma zespół paniki
-Zaburzenia afektywne
-Zaburzenie dystymiczne
-Osobowością lękliwą i zależną z depresją
-Jest on facetem niezaradny życiowo
a Leonard...... ma tylko problemy z dziewczynami ,ale z biegiem czasu może mieć każdą
Tak, tak. Wiemy, że taki jest Stuart. Chodzi tylko o to, że w pierwszym jego odcinku wcale taki nie był właśnie. Co więcej, potrafił zabawnie zripostować i rzucał dowcipami. Całkiem fajnie bajerował z Penny. Nie wydawało się wtedy, że ma aż takie problemy. Dopiero później zrobili z niego takiego fajtłapę z tymi cechami, które wymieniłaś/eś :)
To samo jest z Sheldonem... W pierwszym sezonie jest dziwny a już w następnych to już jest mega dziwakiem:)) porownajcie sobie pierwszy sezon z resztą sezonów.
Hmm chyba usunięto mój komentarz. Pisałam, że masz rację, ale tu chodziło raczej o to jak zmieniona została postać Stuarta względem jego pierwszego pojawienia się a późniejszych występów. Bo na samym początku całkiem niezłe gadki puszczał do Penny. Rzucał fajne żarciki i riposty. Flirt szedł mu dobrze można by rzec. A potem zrobili z niego taką ciućmę, jak wymieniłaś/eś :D
takie życie ..... jak coś jestem facetem. Dojdę do wniosku ; Kobieta może zrobić z faceta milionera o ile był miliarderem. Życie się zmienia - albo stajesz sie lepszy - albo stajesz się gorszy pod wpływem środowiska lub odchyleń psychiczny nad którymi się nie pracuje , np ; Chodzisz do klasy A i i do niej chodzą dziewczyny ,ale są ch*mskie i się śmieją z Ciebie - jeśli słaby jesteś wpadasz w depresje, etc . Trzeba takim rzeczom stawiać czoło a STUART w swoich lękach został co może je pogłębiało z serialu na serial.
Niestety scenarzyści często stosują w serialach taki "haczyk", tzn. z któregoś bohatera robią żenującą ciućmę, bo... podobno to bawi widzów. Mnie nie, ale podobno większość widzów tak. Częste zjawisko przy sitcomach.
W kultowych "Skrzydłach" też jeden z bohaterów - Antonio - początkowo był zabawny, nawet błyskotliwy, a potem zrobili z niego taką ofiarę losu, ze zabili dobrą rolę Tonyego Shalhouba i nawet jego ogromny talent tu nie pomógł.
Niestety, przy takiej ilości odcinków scenarzyści stosują pewne schematy. Potem w serialu to czuć.
1. na pierwszej randce nie załapał o co chodzi z zaproszeniem na kawę
2. Penny czuła miętę do Leo 0:15:33 s02e22
Najprostsza odpowiedź: Podczas zbliżenia krzyczała "Leonard" a nie "Stuart" i to zakończyło ich relację, bo Penny zorientowała się, że chce Leonarda.