Obejrzałem kiedyś 2 sezony + kilka pojedynczych odcinków z późniejszych sezonów na CC i nie mogę się za cholerę przekonać do tego serialu.
Nie podoba mi się fabuła skupiona na kompletnych geekach, Sheldon, którym wszyscy się tak jarają mnie wręcz irytował, a ta Amy wydaje się być bardziej męska od Sheldona, a już na pewno jest bardziej męska od tego typa z hełmem na głowie mieszkającego z mamusią - Howarda czy jak mu tam. Jedynie ten niemowa mnie śmieszył, który nie potrafił rozmawiać z kobietami i Leonard z Penny też byli w sumie spoko.
Obecnie oglądam Jess i chłopaki i ten serial bije TBBT na głowę. Dogoniłem już odcinki emitowane w USA i teraz muszę czekać na polskie napisy i oglądać po jednym odcinku na tydzień czego nie lubię, bo wolę sobie odpalić od razu po kilka odcinków, więc szukam jakiejś zapchaj dziury.
Póki co wziąłem się za Community, ale może od nowa odpalę TBBT.
Dwóch i pół też z początku mi się nie spodobało, odstawiłem ten serial i wróciłem do niego po dwóch latach i oglądało mi się go dużo lepiej, może z TBBT będzie podobnie.
Ja osobiście nie lubię sitcomów o "zwykłych" ludziach typu Friends, HIMYM itp. Jak dla mnie jedna wielka nuda.
Lubię za to seriale mające swój unikalny klimat, bazujące na oryginalnej konwencji.
Dlatego lubię pierwsze 3 sezony TBBT. Późniejsze mnie nudzą, bo w odstawkę idzie Sci--fi, eksperymenty, gier też jest mniej i przynudzają tematami typu "dziewczyna mi truje, nie lubi tego co ja" i tego typu rzeczy.
Dlatego zaczynając oglądanie od sezonów 4, 5 nie pojmowałem czym niby ten sitcom różni się od innych
Dwóch i pół jest dobre bo mamy dwóch kompletnie różnych braci. Serial się kręci właściwie wokół jednego tematu, ale pasuje do konwencji.
Friends to klasyk. Ja uwielbiam takie sitcomy. Scrubs stawiam na równi z Friends i Scrubs to już zupełnie inna sprawa.
To nie jest kolejny banalny sitcom o grupce przyjaciół, a o lekarzach, którzy też potem stają się przyjaciółmi bądź bliskimi kolegami, ale cała ta narracja JD i jego fantazje czy fantazje Turka były wybitne, a ich przyjaźń tak silna jakiej jeszcze nie widziałem w żadnym innym serialu nawet we Friends.
To było coś zupełnie innego niż dotychczasowe sitcomy. Było też w Scrubs czasem sporo dramatu, niektóre odcinki zmuszały do refleksji.
HIMYM to też nie był do końca taki zwykły, prosty sitcom o grupce przyjaciół. Tu też była narracja w postaci Teda, który opowiadał dzieciom jak poznał ich matkę. HIMYM do 7 sezonu było genialne, potem jakość spadła. To też nie był kolejny głupkowaty sitcom, który miał tylko śmieszyć. Sporo było odcinków, które podobnie jak w Scrubs zmuszały do refleksji czy nawet wzruszały. Dla mnie te 3 seriale to najwyższa półka sitcomów.
Friends trzymało poziom do samego końca. Niektórzy uważają ostatni 10 sezon za słaby, ale ja stawiam go na równi z pozostałymi. Scrubs też trzymał poziom do końca. Niby powstał 9 sezon, ale na zlecenie innej TV i zabrakło w nim niektórych postaci - Ciecia czy Elliot, a skupił się na dotychczasowych postaciach drugoplanowych przez co był beznadziejny.
Dlatego ja zawsze 8 sezon traktowałem jako ten ostatni i nie uznaje tego 9, który traktuje jako taki spin-off - osobny rozdział.
TBBT może i ma swój własny świat, ale ta konwencja nie jest znowu taka oryginalna. Oglądałem jakiś czas temu kilka odcinków jakiegoś serialu również o geekach, gdzie było kilka gagów czy scen, które zaczerpnęli twórcy TBBT, bo serial powstał przed TBBT, ale póki co nie mogę sobie przypomnieć tytułu.
Ja wolę seriale o zwykłych ludziach i ich problemach itd. Nie interesują mnie takie seriale jak właśnie TBBT, gdzie jest typowa grupa geeków-outsiderów. Może dlatego nie potrafię się do tego serialu przekonać.
akurat z seriali które wymieniłeś, jedynie do gustu nie przypadł mi dwóch i pół. Wszystkie obejrzałem po kilka razy i tak samo jak tobie ciężko mi oglądać po 1 odcinku na tydzień. Dorzucić mogę co najwyżej Brooklyn 9-9
Przestań się męczyć, może Ty najzwyczajniej nie lubisz seriali komediowych? :D
Ja bardzo średnio trawię Community, chociaż ocena dobra, na IMDb jeszcze wyższa, pewnie pasowałoby oglądnąć z napisami i wsłuchać się po ang.
Na CC tłumaczenie z lektorem jest czasami tragiczne, czasem po prostu złe i niestety bardzo często mocno okrojone, co niweczy cały sens danej scenki.
Obejrzałem już jakieś 10 seriali komediowych to faktycznie świadczy o tym, że ich nie lubię ;]
Community właśnie oglądam. Jestem na drugim sezonie. Pierwszy tak do połowy był średni, potem się rozkręcił i z każdym kolejnym odcinkiem serial jest coraz lepszy. Powalony humor niczym w Scrubs. Lektor faktycznie niszczy serial z resztą jak każdy, ale oglądanie wieczorami, a właściwie też nocą po kilka odcinków z rzędu z napisami jest cholernie nużące, więc oglądam z lektorem. Może kiedyś się pokuszę o obejrzenie z napisami i porównam.