Jak dla kogo. Friends to klasyka i nie sądzę żeby TBBT je pobiło, może co najwyżej naśladować wątki humorystyczne. A może lepiej nie... Niech TBBT zostanie TBBT a Friends Friends. Ogólnie rzecz biorąc tego typu porównania są bezcelowe. Ale to tylko moje nieskromne zdanie.

W wielu serialach widać wątki, sytuacje, które wcześniej pojawiły się w "Przyjaciołach". Nie ma się co dziwić, w końcu "Przyjaciele" odnieśli niewyobrażalny sukces.

Dla mnie "Przyjaciele" to niedościgniony wzór dla wszystkich obecnie emitowanych seriali komediowych tego typu, a więc podobieństwa będą bo być muszą. I absolutnie się nie zgadzam, że TBBT pobiło "Friends". Leonardowi i spółce jeszcze trochę brakuje do poziomu "Friends".
A co do tych podobieństw to powiedziałbym, że o wiele więcej ich znajdziemy w serialu "Jak poznałem waszą matkę". Niektórzy nawet twierdzą, że HIMYM to nędzna podróbka "Przyjaciół z czym się osobiście nie zgadzam.

no chyba kpisz...

Ta a przyjaciele zerżneli wątki z wcześniejszych filmów, seriali itp, wiec takie gadanie nie ma najmniejszego sensu.

A z jakich konkretnie seriali? Pytam z ciekawości.

A ja widzę wiele podobieństw do Różowych lat 70tych. Raj to identyczny FEZ, jego przyjaźń z Howardem to niczym FEZ i Kelso, starwarsowy geek wyrywający ładną sąsiadkę, wariacja na temat gry kamień-papier-nożyce, a Sheldon to odwrotność Kelso :)
ale sie nie czepiam, choć dla mnie That's 70's Show to wyznacznik dobrego sit comu, jak dla innych Przyjaciele.

Ja wolę BBT, aczkolwiek doceniam klasę Przyjaciół.

Zupełnie inny niż "Przyjaciele" . Przyjaciele - bdb pod względem aktorskim , świetnie zagrany . Teoria ..OPISUJE KONKRETNE Środowisko społeczne i problemy środowiska osób , którzy zawodowo są wybitni , a w życiu społecznym są kompletnie nieprzewidywalni a ich zmagania z światem społecznym są przekomiczne .