Kto, podobnie jak i ja, uwaza, ze czwarty sezon jest jak na razie najslabszy sposrod wszystkich? Pierwszy odcinek tegoż sezonu genialny, nawiazujacy do najlepszych przede wszystkim z 1. i 2. sezonu. Ale pozostalych 8, wliczajac w to ten najnowszy, to w porownaniu do jeszcze nie tak dawnych przeciez odcinkow, sredniaki. Gdzies uciekl klimat, teksty. Sheldon zmienil sie w porownaniu do 1. i wg mnie najlepszego 2. sezonu. Kto ma podobna opinie?
Sezon może trochę gorszy od 2 i 3, ale wciąż bardzo dobry, w każdym sezonie zdarzało się kilka słabych (bo bardzo słabych epizodów nie było), ale zawsze serial wracał na odpowiedni wysoki poziom.
Zgadzam się. 4ty sezon jest najgorszy. Może dlatego, że Kaley nie grała w kilku odcinkach, a postać Penny to przecież jeden z lepszych elementów serialu.
też tak uważam, 1,2 sezon był luzacką, komedią o kujonach, którzy nie radza sobie z kobietami, potem zaczeły pojawiać się perypetie w związkach i serial zaczął trącić troche Przyjaciółmi
Przyjaciele to moj ulubiony serial komediowy a te perypetie w zwiazkach akurat podobaly mi sie. Po prostu uwazam ze czwarta seria w ogole nie jest smieszna w porownaniu do pierwszych sezonow. Sheldon troche inaczej sie zachowuje i ogolnie to juz nie to. Ale moze cos sie zmieni, przeciez pierwszy odcinek tego czwartego sezonu byl jednym z najlepszych w calym serialu :)
Za rewelacyjna ta seria to nie jest ale według mnie odcinek 8 "The 21-Second Excitation" był naprawdę niezły szczególnie ostatnie 5 minut. Więc są nadzieje.
E tam, pitolenie, drugi odcinek czwartego sezonu to jeden z moich ulubionych, głównie za Shelbota :D