Czasem zastanawiam się jakie by było życie obok osoby o ilorazie inteligencji Sheldona. Nie mówię, że jestem głupia, ale czasem fascynuje mnie idea posiadania takiej osoby ( w sensie "Sheldonowatej") w najbliższym otoczeniu. Co wy na to ?Czy Sheldon miałby szansę przetrwania w przeciętnej codzienności?
Ciekawe pytanie:) Zacznę od końca. Jak najbardziej miałby szansę przetrwania, myślę nawet że na Ziemi napewno istnieje osobnik bardzo do niego podobny. Przecież genialnych umysłów nie brakuje, a historia (i amerykańskie filmy) nauczyła nas, że niektórzy są dość osobliwi/dziwni. Co do zycia obok Sheldona. Cóż myślę, że jako jego współlokator dość szybko bym wymiękł. Jednak z całą pewnością mógły być moim znajomym, nawet przyjacielem (też nie lubię Babylon 5:). Obok takiego Sheldona czlowiek cały czas się uczy... cierpliwosci też, ale coś za coś:) Widać to po Penny, której zdarza się błysnąć imtelektualnie od czasu do czasu:)
Drogie wielbicielki Sheldona a co Wy w nim takiego widzicie - aktor jak aktor, powieżyli mu taką nieudolną i przejaskrawoną, nieprawdziwą role i jakoś tam gra. Sheldon nie zachowuje się wcale jako człowiek inteligentny, ponad przeciętny a jednocześnie niezrozumiany i wyalienowany osobnik - tylko jak nadęty kretyn, a może dosadniej opóźniono umysłowo człowiek chrzaniący coś od rzeczy, mizernie to zresztą wychodzi i jest zupełnie nieprawdziwe, niektórzy w osobie Sheldona doszukiwali się Zespołu Aspergera, tylko pytanie gdzie objawy tego zespołu.... chyba jedyne w tym, że lubi bawić sie klockami i startrekami
Po przeczytaniu tego komentarza odnoszę wrażenie, że nigdy nie przebywałeś w pobliżu osoby inteligentnej...
Najwygodniej będzie mi ustosunkowywać się do każdego argumentu po kolei:
1. Rola Parsonsa nie jest w ogóle "nieudolna". Niezależnie od tego czy go lubimy, czy nie to faktem jest, że to jedna z ciekawszych i bardziej oryginalnych postaci w obecnych serialach komediowych. Moim zdaniem gra wyśmienicie - widziałeś choćby odcinek, w którym odbiera nagrodę (3. sezon), albo przeprasza Raja ze swoim wymuszonym uśmiechem? Mimo faktu, że jego postać jest dosyć jednostajna jeśli chodzi o charakter, to potrafi zagrać ją tak fajnie, że nigdy nie miałam go dosyć.
2. Gros komedii polega na przejaskrawianiu, koloryzowaniu, zaryzykowałabym nawet tezę że to owe sztuczki tworzą ten gatunek. Realizmu i prawdziwych zachowań oczekujmy po jakichś dramatach obyczajowych, ale do cholery, to tylko sitcom. Zresztą, imho komedie o "zwykłych" ludziach są fajne przez 1 sezon, ale w gruncie rzeczy są nudnawe - dlatego też wolę oryginalnego Sheldona, który zawsze może czymś zaskoczyć.
3. Jeśli nie uważasz Sheldona za inteligentnego czy ponadprzeciętnego to hm... chyba nie mamy o czym gadać. Ma ogromną wiedzę z różnych dziedzin (wstawki historyczne, fizyczne, religijne), potrafi łączyć fakty w okamgnieniu, jest bystry i potrafi myśleć logicznie. Nie rozumiem, jak można nazwać go kimś z opóźnieniem umysłowym. To, że nie odczytuje emocjonalnych sygnałów (i to faktycznie niska inteligencja - tyle że uczuciowa) absolutnie nie czyni go idiotą, co sugerujesz.
Na dodatek lubimy go, bo jest świadomy swojej wiedzy (i mnie to nie wkurza, a nawet śmieszy), ale przede wszystkim dlatego, że w żadnym wypadku nie boi się powiedzieć nawet najgorszej prawdy. Można się uważać za super śmiałego, ale chyba mało osób w realnym świecie ma aż taką odwagę jak Shelly.
A co do zespołu Aspergera to radzę poczytać coś więcej niż parę akapitów na wikipedii.
Witam :) to ja się też ustosunkuje do Twojej wypowiedzi. Zaznacze od razu, że oglądałem zaledwie kilka odcinków na przestrzni tych już 5 sezonów. I też Ci zadam pytanie czy spotkałaśłeś osobe ponadprzeciętną, super inteligentną a która jest jednocześnie niezrozumiana przez świat, przez otoczenie i teraz odpowiedz czy taka osoba by się zachowywałatak jak postać Sheldona.
Czy taka osoba (na podstawie tych kilku odc oglądanych przezemnie) by weszła w związek z inną osobą do której nic nie czuje, nie podoba mu się, tylko dlatego że ma jakieś dobre geny i też inteligencje, a nastepnie spisywanie listy "zasad chodzenia" czy osoba super inteligentna, rozumiejąca świat lepiej niż inni niż pospólstwo, by ciągle krytykowała swoją przyjaciółke sąsadke, że spotyka się z różnymi facetami, podliczała ile zaliczyła Penny ciągu w roku, miesiącu itd - tak zachowuje się albo nadęty cha...m albo osoba opóźniona w rozwoju umysłowym nie rozumiejąca i nie potrafiąca się wczuć w innych ludzi a na pewno nie osoba inteligentna. Nie ma takiego czegoś jak niska inteligencja uczuciowa jest natomiast nie radzenie sobie w swerze uczuć, emocji i nie radzenie sobie w społeczeństwie (i to podchodzi między innymi też pod Zespół Aspergera) przyczyn jest tego masa od wrodzonych zaburzeń psychicznych, poprzez wychowanie w warunkach patologicznych, depresje itd itd ale to wcale nie znaczy że taka osoba tego nie rozumie, że nie rozumie co to uczucia, miłość itd - a postać Sheldona właśnie tak się zachowuje jak by nic z tego nie rozumiał czyli jakby był opóźniony w rozwoju umysłowym.
A że ktoś przy mówieniu dodaje różne wstawki naukowe to tak naprawde też nic nie znaczy, może jedynie to że nie ma do powiedzenia nic na tematy międzyludzkie, społeczne.
Jeszcze jedno takie aspekty jak alienacja i wyobcowanie społeczne są zupełnie obce postaci Sheldona, natomiast ma tam jakieś fobie i właśnie jak najbardziej cechy osoby upośledzonej
Jedyną cechą z zespołu Aspergera którą Sheldon ma to niechęć do bliskich kontaktów z innymi osobami, niechęć do dotykania i by jego ktoś dotykał
A poza tym dobra pamięć do liczb, problemy z odczytaniem emocji, OCD i łatwe zauważanie schematów. No i Sheldon nie umie kłamać.
Do tego trudność w akceptowaniu zmian, paranoje, obsesje... no i proszę, mamy Aspergera u Sheldona. Jeśli ixxert tego nie widzi to nic się na to nie poradzi.
Dodałabym jeszcze przesadną, ciągle oficjalną mowę.
Oglądając zaledwie kilka odcinków sam musisz przyznać, że pojęcie o tej postaci opierasz na małych, niereprezentatywnych wyrywkach. No cóż, ja np. nie czułbym się na siłach komentowania postaci tak naprawdę wcale jej nie znając.
Owszem, miałam szczęście spotkać taką osobę. Nie mam ochoty ani czasu wymieniać wszystkich jego cech wspólnych z Sheldonem (puryzm językowy, błyskawiczne łączenie faktów, wrażenie nieprzystępności), jednak z całą pewnością mogę powiedzieć, że takie zachowanie nie jest całkowicie i w 100% wymyślone tylko na potrzeby serialu.
Zresztą, większość naukowców, osób superinteligentnych jest ekscentrykami, mają swoje fobie i natręctwa.
Odnoszę wrażenie, że kompletnie nie rozumiesz tej postaci. Mogę Cię z całą pewnością zapewnić, że istnieje coś takiego jak inteligencja emocjonalna, tak samo jak inteligencja muzyczna, przestrzenna czy lingwistyczna. Z racji jej braku, Sheldon kompletnie nie czuje pojęć takich jak empatia itp. A dobór partnera wydaje mi się zupełnie uzasadniony z pozycji osoby inteligentnej i zarazem naukowca - dla osoby niekochającej, nawet nieskupiającej się na innych jedynym kryterium pozostaje biologia, a konkretniej genetyka.
Nie widzę związku między inteligencją, a wyliczaniem Penny ilu miała facetów.
Do Aspergera należy jeszcze dorzucić aseksualizm, który u Sheldona jest chyba dość wyraźny. W takim wypadku nie rozumie miłości z pozycji osoby upośledzonej, a raczej aseksualnej, która nie odczuwa pociągu do seksu. To, że ktoś czegoś nie rozumie nie czyni od razu upośledzonym. Dla mnie też obce są jakieś silne emocje, naprawdę nie jestem empatyczna, a mimo to raczej nie uważam się za kogoś z problemami natury psychicznej.
Poza tym doskonale wiadomo, że aby potwierdzić chorobę nie muszą być obecne wszystkie znane objawy. Tak samo jest z Aspergerem. To, że nie jest wyobcowany nie znaczy, że nie może mieć tego zaburzenia.
Mam wrażenie, że liczy się dla Ciebie tylko i wyłącznie sfera emocjonalna i międzyludzka, tak jakby przeznaczeniem i jedyną słuszną drogą każdego człowieka jest bycie duszą towarzystwa i posiadanie mnóstwa znajomych.
Dobrze i fajnie napisane, sama lepiej bym tego nie ujęła :)
Ciekawym jest fakt, że podczas tworzenia postaci Sheldona nie było intencji obdarowania go Aspergerem, jakoś samo tak wyszło, podobno dlatego, że znajomy jednego ze scenarzystów ma ZA.
O, Dani Filth :D
Dzięki bardzo za miłe słowa. Nie znam zbyt wielu ciekawostek związanych z serialem, więc taka informacja jest naprawdę interesująca. Zresztą, porównując np. pilota do odcinków 3. sezonu można zobaczyć, że duuużo zmienili.
Postaci ewoluowały. Tak naprawdę dopiero drugi sezon pokazuje ich takimi, jacy są na prawdę. Sheldon w pilocie jest bardzo mało Sheldonowaty ;) Zachowania z zakresu OCD pojawiają się dopiero w którymś z kolei odcinku pierwszego sezonu.
Dlatego właśnie 1. sezon niezbyt mnie porwał. W sumie trochę się do niego zmusiłam, ale na serio wciągnęłam się dopiero od ok. 8 odcinka 2. sezonu. Bardzo mnie cieszy to, jak zmienili się bohaterowie - wole bardziej drętwe początkowe sezony i kupę śmiechu obecnie, niż na odwrót.
zadam jeszcze tylko jedno pytanie a czy Wy nie zauważacie tego, że postać Sheldona to psychika i osobowość 7-8 letniego chłopca no dobra niech Wam będzie super inteligentnego (niedorozwój umysłowy wcale nie wyklucza że w pewnych dziedzinach może być taka osoba ponadprzeciętna) ale jednak chłopca a nie mężczyzny więc jak to inaczej nazwać jak nie niedorozwój umysłowy, dobrze, że napisałaś o tej Jego aseksualności, u niego poprostu się to nie rozwineło
Przyrównaj to sobie do Maciusia (czy jakiegoś tam z Klanu) i będziesz miała odpowiedź czym jest zatrzymanie/ niedorozwój umysłowy i jakie różne i odmienne aspekty życia i umysłu dotyka
Psychika Sheldona ma swoje dziwne momenty, ale można to zrozumieć oglądając więcej niż kilka przypadkowych odcinków. Ładnie jest wiele rzeczy wytłumaczonych, ale nigdy na raz.
Porównywanie go do Maćka z Klanu jest cokolwiek dziwne, ale każdy ma prawo do opinii, choćby nie wiem jak idiotyczna ona była.
Skoro serial Ci się nie podoba to nie oglądaj, skoro nie możesz znieść obecnych w nim postaci - nie komentuj, bo nie masz ku temu wystarczających informacji.
Ok, można dyskutować jeśli masz fajne i przede wszystkim dobrze uzasadnione argumenty, ale w sytuacji kiedy otwarcie piszesz że widziałeś kilka odcinków na 100 i przedstawiasz je tonem świadczącym o Twojej wielkiej wiedzy z zakresu omawianego serialu to wybacz, ale nie można prowadzić normalnej polemiki.
Twoje stwierdzenie nt aseksualizmu też jest śmieszne. Sugerujesz, że zjawisko to występuje u osób niedorozwiniętych w pewnym względzie - jednym zdaniem sprowadziłeś całą (i to sporą) społeczność do poziomu osoby z zespołem Downa czy innymi zaburzeniami. Gratuluję toku myślenia.
Porównanie do Maćka pozostawię bez komentarza, Gabrielle chyba wyczerpała temat.
skoro mnie przeganiacie to jak mam z Wami dyskutować :)
Chciałem tylko jeszcze dopisać, że mi wystarczyły te kilka odcinków by to dostrzec - na początku dyskusji napisałem, że nie zgadzam się z Waszymi tezami jaki to Sheldon ponadprzeciętny inteligent, udowodniłem, że jest osobą z niedorozwojem umysłowem, co chcąc nie chcąc zaczynacie się zgadzać
Gabrielle_de_Lioncourt "Psychika Sheldona ma swoje dziwne momenty, ale można to zrozumieć"
Spoko rozumiem, że trudno Wam się pogodzić z tym ale coż ;) w kolejnych odcinach z pewnością też bardziej uważniej będziecie się przyglądać postaci Sheldona
Aseksualizm nie jest kryterium rozpoznawania osób niedorozwiniętych, nigdzie tak nie napisałem - może być tylko jednym z przejawów niedorozwoju mózgu, gdy np mózg nie rozumie znaczeń np takich jak płciowość, związek, miłość, uczuciowość, rodzina.
Jednak najczęstszą przyczyna aseksualizmu to przyczyny psychiczne związene z różnymi traumatycznymi zdarzeniami w dzieciństwie, młodości, czy życie w patologicznych "rodzinach" czy nawet w domach dziecka to jest forma odrzucenia, odcięcia się od tego w czym się żyło, coś jakby fobia - Sheldon chyba takich przeżyć nie miał ;)
"Sheldon chyba takich przeżyć nie miał ;)" - i właśnie dlatego nie masz prawa się wypowiadać.
Nie wiem, gdzie się niby zgadzamy, ale ok, niech Ci będzie :)
Dla mnie Sheldon to Sheldon i nie mam zamiaru przyglądać się baczniej tej postaci, bo już dawno wiem jaki jest. Mam wrażenie, że widząc Twoją nieporadność w dyskusji próbujesz wmówić nam, że to Ty masz rację a to my zaczynamy zmieniać swoje zdanie - nic bardziej mylnego.
Wiesz, Twoje zdanie: "dobrze, że napisałaś o tej Jego aseksualności, u niego poprostu się to nie rozwineło" wyraźnie wskazuje na to, że uważasz aseksualizm za wynik nierozwinięcia się bliżej nieokreślonej rzeczy. W tym momencie nie jestem napisać inaczej niż tak, że pierniczysz głupoty. Zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle rozumiesz to pojęcie! Szafujesz określeniami typu miłość czy rodzina, ale to nie ma się nijak do aseksualizmu, a widzę, że próbujesz wszystko podciągnąć pod jedną tezę. W sytuacji, gdzie aseksualizm jest już przez niektórych zaliczany do orientacji seksualnej, Ty wyjeżdżasz z tekstem, że to niedorozwój mózgu... Skoro nie odczuwają popędu (albo odczuwają, ale nie mają potrzeby aktu, tudzież milion innych konfiguracji) to nie znaczy od razu, że nie rozumieją co to miłość. Mam wrażenie, że dyskutuję z dumnym przedstawicielem przedszkolnej grupy "Muminki" w kategorii wiekowej 5-6 lat...
Gabrielle znów krótko i celnie - moim zdaniem powinno to zakończyć dyskusję, bo zmierzamy do rejonów absurdu jak dotąd osiąganych tylko przez Pythonów.
Flantrenice Ci przecież napisał: to jest komedia, a rola Parsona (za która nota bene otrzymał Złoty Glob) jako aspołecznego geniusza, ma być przejaskrawiona wręcz granic absurdu. O ile z poczuciem humoru się, jak z gustami, nie dyskutuje, to jednak większość ludzi widzi, że jest to rola zabawna, a już na pewno niebanalna.
Sorki, że się tak wcinam. W sumie jest już po rozmowie, ale chciałEm sie ustosunkować do twojej odpowiedzi, że nie jestem "wielbicielką" ponieważ:
1. Jestem FACETEM:) tak jest czytaj uważniej.
2. Jeżeli specjalnie tak napisaleś to trochę dziecinne nie uważasz?
3. NapisałEm, że nie MÓGŁbym z nim mieszkać , co najwyżej posiadać go w kręgu znajomych. A to nie jest definicja wielbicielki:p
ixxert ma dużo racji. Serial oglądam bo jest dużo śmiesznych momentów i postacie, poza Sheldonem, są fajne. Gość jest najlepszym przykładem, że nawet mając IQ w okolicach 200 można być skończonym idiotą. Rzeczywiście zachowuje się jak upośledzony albo jak dziecko. Nie rozumie sarkazmu i ironii, nie umie się zachować w większości sytuacji, w normalnej rozmowie Penny to przy nim geniusz i właśnie bardzo słabo kojarzy fakty, bo prawie nie rozumie co się do niego mówi. Jego logiczne myślenie też jest bardzo koślawe. Do tego jest zadufanym w sobie burakiem (ciekawe czy jak jakaś piękna dziewczyna nazwała by was obrzydliwymi knurami, nie ważne czy w rzeczywistości jesteście ładne/przystojni czy nie, to też nazwalibyście ją odważną i świadomą swojej urody). Ktoś pisał o inteligencji emocjonalnej - owszem można nie czuć jakiegoś uczucia, ale osoba inteligenta potrafi je zrozumieć (tak jak psychopata wie jakie zachowania są dobre a jakie złe pomimo, że upraszczając, nie ma sumienia). Rozumiem, że postacie komediowe mogą być przerysowane, ale postać Sheldona zakrawa już o absurd. Nie jest w ogóle śmieszna, za to niesamowicie irytująca. No ale serial da się oglądać ze względu na resztę (szczególnie miny Penny jak po całym wywodzie Sheldona, zazwyczaj zupełnie chybionym, robi z niego debila jednym prostym zdaniem :) ).
a nie, bo dobrze gada. sheldon jest emocjonalnym niedorozwojem. radujmy sie ;o
Emocjonalnym owszem, ale to co Hubert pisze jest tak debilne, że nie, nie "dobrze gada".
Noooo, bardzo konstruktywne wypowiedzi. Nie dziwie się, że Wam się postać Sheldona podoba. Pozdrawiam.
Ach ta ironia, ach ten sarkazm! Błagam pisz więcej mistrzu ciętego języka! Pokaż nam ignorantom, że operowanie sarkazmem jest wyznacznikiem inteligencji!
MOAR!
1. Wow, nie umie zachować się w codziennych sytuacjach, dramat. Ja zawsze dość koślawo odpowiadam na "co tam?", bo dla mnie to jest niezbyt skonkretyzowane pytanie i zwyczajnie nie wiem czy powinnam odp. "spoko", co później stwarza niezręczną ciszę, czy robić wywód, który jest zazwyczaj negatywny i zniechęca do mnie 2. osobę. Czy to kwalifikuje mnie do bycia "upośledzoną"?
2. Nierozumienie sarkazmu i ironii: może ciężko Ci to pojąć, ale dla osoby konkretnej, myślącej logicznie wszelkie metafory, ozdobniki słowne, ukryte znaczenia są BEZCELOWE. Znajdź mi jakiegokolwiek fizyka, matematyka, który pisze wiersze albo lubuje się w ich czytaniu. Zresztą, styl naukowy (który musi być użyty do formułowania wniosków, pisania prac, robienia praktycznie wszystkiego co związane z przed. ścisłymi) jest ultra konkretny i to na pewno kwestia przyzwyczajenia. Naprawdę, czepiasz się jak gdyby pani od fizyki nigdy nie powiedziała ci, że zamiast mówić wprost owijasz w bawełnę...
3. Do opinii, jakoby Sheldon słabo łączył fakty i nie myślał logicznie się nie odnoszę, bo muszę się pozbierać ze śmiechu.
4. Zadufany w sobie burak łączy się z poprzednimi punktami. Ja to uwielbiam i jest to kwestią gustu.
5. Niby dlaczego Sheldon nie rozumie tych pojęć? W którymś odcinku opisuje swoją matkę jako "kochającą". Gdyby nie rozumiał pojęcia miłości, na pewno by jej tak nie opisał, bo nie czułby że jest kochany. Zresztą, skoro nie rozumie uczuć to jak uzasadnisz jego przywiązanie do swojej babci? Można powiedzieć, że to tylko ją naprawdę kocha, czy darzy szacunkiem - wyjątek od reguły. Rozumie emocje, ale ich nie czuje.
6. OMG, absurd alert! Zawsze zapominam, że to dokument realistycznie odzwierciedlający pracę pasadeńskich fizyków teoretycznych, a tu takie zaskoczenie! Absurd w serialu komediowym, no teraz to już twórcy pojechali po bandzie... Przerysowane postaci i sytuacje to też jakieś nieporozumienie, oglądam TBBT żeby dowiedzieć się czegoś o fizyce teoretycznej, a oni mi serwują jakieś pitu pitu, gdzie realizm?
7. Miny Penny dokładnie podsumowują jej stan umysłowy. Smutne to czasy, kiedy za inteligentkę postrzega się blondi mającą największe pojęcie o butach i menu jakiejś knajpy, a za idiotę - kolesia z 2 doktoratami. Pomijam fakt, że Cuoco wałkuje te same "śmieszne" miny cały serial - nie sądzisz jednak, że ona (Penny, nie Cuoco) zwyczajnie jest zbyt głupia, żeby móc porozumieć się z Sheldonem, a swoją ignorancję ukrywa pogardliwym wyrazem twarzy? Zrozum: dla niej geniuszem jest Louboutin, bo zupełnie nie interesują ją sprawy wymagające choćby szczątkowego użycia mózgu.
Piękny wywód. Miałem napisać odpowiedź na każdy z twoich punktów, ale zdałem sobie sprawę, że angażuję się w dogłębne analizowanie fikcyjnej postaci z serialu komediowego, co jest naprawdę głupie.
Sam żądałeś konkretów i "konstruktywnych wypowiedzi", a teraz kozaczysz jaki jesteś mądry i zdystansowany, bo nie analizujesz tego co oglądasz? BRAWO! Zostałeś właśnie hipokrytą roku :)
No faktycznie, debil ze mnie - aż wstyd :P Cóż, poczekamy, Hubcio dorośnie to i cycuś mu przestanie imponować :)
Do mojego syna (kończy studia na MEL), wpadają koledzy i graja w gry planszowe (czasem on idzie do któregoś z nich) do wczesnych godzin rannych wszyscy kończą trudne studia (Politechnika), jeden nawet już robi doktorat drugi pisze programy dla jakiejś firmy. Paru z nich ma dziewczyny, czasem nawet przychodzą z nimi, z tego co widzę ciężkie jest życie nerda w Polsce. Poleciłem synowi TBBT podobał mu się. Muszę zapytać czy jego koledzy oglądają.
Sheldonowatych jest dosyć sporo tylko , ze względu na swoje aspołeczne problemy w kontaktach z innymi , jeśli sama na takiego nie trafisz to raczej jest dużo mniejsza szansa , że taka osoba trafi na Ciebie . Jednak jeśli serio tak sobie postawiłaś pytanko, to spróbuj poprzez forum związane z uczelniami technicznymi . Ten Pan edward49 bfajnie napisał i chyba dał Ci wskazówkę , że może warto spróbować , zwłaszcza , że przez net miałabyś kontakt jak Amy właśnie z Sheldonem :) Sheldon nie miałby raczej szans w codziennej rzeczywistości ze swoimi tekstami musiałby być wysoko ubezpieczony :) TYLKO ZE SHELDON jest POSTACIĄ SPECJALNIE PRZERYSOWANA I EKSTREMALNA . Normalne nerdy są bardziej jak Leonard (niż Sheldon)- i takiego wydaje Mi się warto byś poznała , . Pozdrawiam - fajne pytanko
Nie zamierzam szukać Sheldona, po prostu taka myśl mi się nasunęła. Znam wiele inteligentnych i nerdowatych osób,ale zastanawia mnie sama postać Sheldona,przerysowana i absurdalna. :)
Serial komediowy po angielsku nazywany sitcom, od słów situation comedy, polega właśnie na przerysowanych postaciach, sytuacjach, zachowaniach i co tam jeszcze. PRZERYSOWANYCH! Praktycznie w codziennym życiu normalnie się nie zdarzających. Dlatego jest to takie śmieszne. Mam kolegę matematyka (profesor, obecnie emerytowany), który zajmował się ekskluzywną dziedziną matematyki (w latach 70.) z dwoma innymi matematykami, którzy się na tej dziedzinie znali, jeden mieszkał w Indiach a drugi w Izraelu on zaś w tamtym czasie wykładał na UWM. Myślę, że to dla nich wynaleziono Internet żeby mogli sprawnie i szybko się porozumiewać. Też zachowywał się inaczej niż większość z nas. Zarabiał całkiem nieźle (nie musiał mieć współlokatora żeby pozwolić sobie na opłacenie czynszu), ale kiedy kupował samochód (za gotówkę) to kupił coś tak przeciętnego, ze wstyd było się z nim w tym samochodzie pokazać i zawsze jeździliśmy moim, mimo iż zarabiałem kilka razy mniej od niego. Co do kobiet to był (jest?) nieprzeciętnym babiarzem i zawsze jak tylko się dało wykorzystywał swój profesorski status do poderwania ładnych dziewczyn. Pewnie można by go użyć jako pierwowzór Leonarda przerysowując jego pewne zachowania. Tak więc oglądajmy TBBT i śmiejmy się z zabawnych sytuacji, które ku naszej uciesze wymyślili (albo i nie wymyślili) scenarzyści pamiętając, że gdzieś ktoś być może zachował się podobnie.
"Serial komediowy po angielsku nazywany sitcom, od słów situation comedy, polega właśnie na przerysowanych postaciach, sytuacjach, zachowaniach i co tam jeszcze. PRZERYSOWANYCH! " Niezmiernie dziękuję za wyjaśnienie mi znaczenie słowa sitcom, pojęcia nie miałam, że o to w nich chodzi.
A tak poważnie - Na pomysł nerdów do n-tej potęgi wpadł jeden ze scenarzystów, gdyż ma przyjaciela - informatyka - który jest własnie taki. Wiele zachowań Sheldona jest wzorowanych na tej osobie.