Teoria wielkiego podrywu (2007-2019)
Teoria wielkiego podrywu: Sezon 7 Teoria wielkiego podrywu Sezon 7, Odcinek 23
Odcinek Teoria wielkiego podrywu (2007-2019)

Rozpad goryla

The Gorilla Dissolution 19m
8,3 1 458
ocen
8,3 10 1 1458
Teoria wielkiego podrywu
powrót do forum s7e23

S07E23

ocenił(a) serial na 9

No nareszcie Leonard i Penny się zaręczyli! Dobrze to scenarzyści wykombinowali, żeby wziąć widza z zaskoczenia, nie było żadnych nudnych przygotowań, wybierania pierścionka i innych pierdół. Cały odcinek też trzymał poziom. Coś czuje, że następny sezon będzie bardzo dobry.

Myślałem, że Leonard wypowie nazwisko Penny prosząc ją o rękę. Pewnie się już nie dowiemy jak ona się nazywa, skoro przy takiej okazji twórcy nam tego nie zdradzili.

digger479

Mi wydawało się jednak, że Penny chce za niego wyjść bo nie wyszło jej z filmem, ale może to tylko moja ocena. Nie mniej myślę, że scenarzyści porzucą już zawirowania w ich związku.

digger479

Właśnie! W końcu! :)

ocenił(a) serial na 9
digger479

Najbardziej beznadziejny odcinek tego sezonu i mocny kandydat na najgorszy w całym serialu...zawsze jak twórcy zrobią dwa, trzy świetne odcinki, to przy kolejnym można się spodziewać gniota...strasznie nierówne są sezony 5,6,7....

Penny i Leonard nie pasują do siebie, ale są głównymi charakterami serialu i co by się nie stało i tak na końcu będą razem....ich związek wygląda jak z musu, Leonard jest z nią tylko dlatego.....że jest ładna i po wielu próbach go zechciała, a Penny jest z nim bo...jest jej tak wygodnie i nie było akurat nikogo lepszego. Nie ma między nimi chemii, Penny zawsze liczyła na coś więcej w życiu, i pomimo bycia z Leo czekała na księcia z bajki...teraz kiedy zrozumiała, że zawsze już będzie nikim i nic w życiu nie osiągnie, pogodziła się z myślą, że zostanie z Leo...obrzydliwe, małostkowe i potwornie egoistyczne zachowanie....pomimo, że Leonard jest 3 klasy wyżej, dał jej bezwarunkowa miłość, zawsze ją wspierał i powinna się cieszyć, że ktoś taki zainteresował się tępą dziewuchą z Nebraski to wreszcie po latach postanowiła przyjąć zaręczyny...`nic już mnie nie czeka lepszego no to już wyjdę za Ciebie, niech stracę`....

Zawsze bronię tego serialu i jej formuły, ale jeśli scenarzyści się nie ogarną i nie dadzą czegoś świeżego to ja nie widzę kolejnego sezonu, dwóch, trzech.....obecnie jest statycznie, przewidywalnie i nudno.

peesem

Mam takie same wrażenie odnośnie związku Penny i Leonarda. Nie pasują do siebie, nie ma między nimi chemii. I nie wiem czy to celowy zabieg czy zwykłe braki aktorskie, ale to w jaki sposób Penny zwraca się do Leonarda, ze szczerością i prawdziwym uczuciem ma mało wspólnego.

Same zaręczyny wypadły niepoważnie. Rozumiem, że miało być śmiesznie, ale jak dla mnie było raczej żałośnie. Poza tym myślałam, że Leonard bardziej dojrzał przez ostatnie sezony, a tu wychodzi, że ciągle jest niepewny i czuje lęk przed zerwaniem.

Bardzo podoba mi się za to małżeństwo Howarda i Bernadette :) Odcinek świetnie pokazał ich wspólny i niecodzienny związek z matką.

Sheldon również na plus :)

ocenił(a) serial na 6
ballade

dokładnie.

Ja juz miałam nadzieję, że jak Penny na odwal się mu się oświadczyła, a on powiedział, że chce byc dla niej kimś wyjątkowym, a nie takim o, że wyjdzie trzasnei dziwami i zauważy, że niestety ale nie jest.... Słaby odcniek... masakra. jedyne dorbze ze Raj juz przestanie sie zalic ;) Watek Hib na plus. za mało Amy, która ostatnio ciągnie ten serial.
Teraz pyt czy Penny wprowadzi się do chłopakow czy L do niej....

Co do gry aktorskiej to serio nie wiem czy ona tak zle to zagrała, czy tak ma byc w scenariuszu. dla mnie wyszło ze oswiadcza sie tylko dlatego, że nie idzie jej z filmami i nie przekonała mnie swoją kwestią głosząca, że jej nie zalezy na karierze bo straciła role w słabym filmie. przez clay odcinek cierpiała i potem z grymasem na twarzy stwierdza, ze nie zalezy jej już na sławie.
Same oświadczyny to mogli lepiej zorbic - bardziej sie pokłócić czy cos... ale sam motyw kojarzył mi sie z przyjaciółmi (watek Rachel i Joeya jak wyznają sobie, że sie sobie podkochują)....

ja się na odcinku tym wnudziłam...

cherie_filmweb

Mi się małżeństwo Howarda i Bernadette podoba i fajne, że Raj ma juz jakąś.

Zupelnie nie ogarniam zwiazku Lenarda i Penny... ale moze tak ma byc.

peesem

Ja się nie zgodzę. Pomimo średniego entuzjazmu Penny, uważam, że na jakiś pokręcony sposób pasują do siebie. On jest dzięki niej bardziej przebojowy i poznaje życie od strony typowej popkultury (nie samym Star Wars człowiek żyje), a ona staje się mądrzejsza, próbuje się starać. Wcześniej np. coś takiego jak skończenie koledżu w ogóle jej nie interesowało.

Zaskoczyły mnie te zaręczyny niesamowicie i muszę powiedzieć, że nawet minimalnie się wzruszyłam. W końcu akcja posuwa się naprzód i to jest super.

Fajnie też, że Raj z Emily wyjaśnili sobie co nieco i stali się raczej konkretnym związkiem, szczęśliwy Raj jest świetny :)

I Sheldon, jak zwykle boski :) Mi tam się wszystko podobało, nie narzekam :)

ocenił(a) serial na 7
Etusia

Hm.. tez sie spodziewalam wielkiego wow jesli chodzi o oswiadczyny a tu wielka kicha! Po tylu sezonach rozstaniach i powrotach powinni to lepiej zrobic. Ale odcinek ogolnie na plus :)

ocenił(a) serial na 10
peesem

Mi się wydaje, że Kaley po prostu słabo to zagrała i oświecenie Penny dotyczące Leonarda i jej kariery było zamierzone przez scenarzystów. Myślę, że w końcu zrozumiała, że Leonard daje jej szczęście, mimo to, że nie osiągnęła nic w aktorstwie. Z drugiej strony, jest to trochę smutne, ponieważ ewidentnie traktuje go jak "bezpieczną" opcję i nie widać, żeby była w nim naprawdę zakochana. Myślę też, że to jest słabe posunięcie z jej strony - nie wyszła jej kariera aktorska, to zamieni ją na małżeństwo? Scenarzyści powinni wymyślić dla niej jakąś ciekawą alternatywę. W jednym odcinku było wspomniane, że studiuje psychologię, więc może powinni pójść w tym kierunku? Mogłaby zostać psychologiem. Nie może być cały czas nikim, nie jest przecież aż tak głupia. Przebywanie z Leonardem przez te kilka lat od kiedy go poznała musiało wywrzeć pozytywny wpływ na jej intelekt. Denerwuje mnie to, że twórcy zaczęli ją ogłupiać przez ostatnie dwa sezony. Ten proces powinien przebiegać w górę, a nie w dół, ponieważ Penny ma samych inteligentnych znajomych. Co więcej, taki chłopak jak Leonard nie mógłby się tak bardzo zakochać w totalnie głupiej dziewczynie, a tym bardziej na pewno nie chciałby się z nią ożenić. Mam nadzieję, że scenarzyści rozwiążą ten wątek w pomysłowy sposób.

pitoresk

Trafnie powiedziane.
Bardzo dobrze, że Penny ma wartościowych przyjaciół, stały związek na poziomie i wróciła do nauki (chociaż ostatnio w ogóle nie ma o tym mowy), ale poza tym jej postać mocno kuleje. Przez ostanie odcinki jej wiara w siebie mocno opadła i wygląda na to, że jej życie opiera się tylko na przyjaciołach. Z jednej strony fajnie, ale jednak mogliby wykorzystać jej odwagę i pomysły które kiedyś miała, tak jak Penny blossoms czy aplikację z butami. Myślałam, że jeśli nie będzie aktorką, to dzięki studiom, może założy jakiś własny biznes albo np. znajdzie pracę w branży filmowej za kulisami.
Nie wiem, czy twórcy zmienią coś w jej życiu, bo w którymś z odcinków była mowa o tym, że wszyscy jej przyjaciele mają jakąś wielką pasję np. naukę, a jej pasją okazał się być Leonard i inni.

digger479

Właśnie też jak cherie się zastanawiam czy Kaley to tak słabo zagrała czy tak miało być ale kompletnie mnie w tej scenie nie przekonała

ocenił(a) serial na 6
digger479

Tak już pomijając samą treść odcinka, to czy ktoś zauważył, że czołówka została odnowiona? Kolory są bardziej żywe albo moje leki przestały działać. :(

ocenił(a) serial na 10
G00N3R

A może oglądałeś/aś film w lepszej jakości niż zwykle?

ocenił(a) serial na 8
digger479

Co do tych zaręczyn, to myślę, że Kaley tak jakoś źle zagrała, bo w urywku z następnego odcinka Penny bardzo się cieszy. Podskakuje, cieszy się, a nawet chwali przed rodzicami z tych zaręczyn :)

digger479

Przeciętny odcinek.

Coraz mniej nerdowskiego humoru na rzecz kloacznego. Nie zaakceptuje tego w tym serialu.

Przygody z matką Howarda już mocno wyeksploatowane moim zdaniem.

Zaręczyny Penny i Howarda jakoś bez polotu.

Raj i jego dziewczyna na plus.

marcin261287

Fakt nerdowski humor umarł wraz ze wzrostem oglądalności serialu. To według mnie było główną siłą 3 pierwszych sezonów. Też mam wrażenie, że postać Penny odmózdżyli w ostatnim czasie. W ogóle na początku serialu była przebojową, pełną życia dziewczyną, później natomiast zblazowaną w dodatku nadużywającą alkoholu, wiecznie narzekającą. Szkoda bo obok Sheldona była to moja ulubiona postać.

ocenił(a) serial na 10
digger479

Żałosne zaręczyny??? Chyba żartujecie. Przecież Leonard, porównując siebie do otrębowej babeczki, poniekąd wygarnął jej to, co my zauważyliśmy już dawno temu - że jest bezpiecznym, zdrowym wyborem. Bardzo trafna metafora i jak najbardziej na miejscu. Co mi się nie podoba, tak jak wam zresztą, to to, że Leonard znowu jej uległ... Mógł pozostać tym buntownikiem trochę dłużej. Ale cała scena z zaręczynami, wymienianie różnych rodzajów ciastek itd. była bardzo oryginalna, przyjęcie zaręczyn niesamowicie pasowało zarówno do Leonarda ("I guess I'm in"), jak i Penny ("Cool") i naprawdę nie wiem czy oczekiwaliście zaręczyn rodem z opery mydlanej, że wam się tak nie podobało?

ocenił(a) serial na 8
Zuzhet88

Metafora trafna. Ale same zaręczyny bardzo żałosne.
Nie chodzi o ich całokształ a o zachowanie postaci, o to że tak naprawdę miłość Leonarda można streścić pod "she totally has sex with me" a Penny pod to, że facet jest inteligentny, ma pieniądze i daje się wykorzystywać i manipulować.
No love in there ;]

Innymi słowy: Scena jest fajnie zrobiona, ale fakt że te postacie wciąż są razem świadczy o ich żałosności i ukazuje problem który istnieje już od 2 sezonów.

ocenił(a) serial na 10
Dealric

"Scena jest fajnie zrobiona"
No i o to mi chodzi. Nikt zdaje się tego nie doceniać. Tak jakby nieważne jakby ta scena była dobrze/źle zrobiona, ludzie są na nie, bo po prostu nie podoba im się sam fakt zaręczyn. Ja też nie szaleję na punkcie takiego rozwiązania, ale przynajmniej potrafię docenić oryginalność tej sceny.

Zuzhet88

Jak dla mnie fajny był raczej pomysł na tę scenę, a nie wykonanie. "I guess I'm in" oraz "cool" idealnie pasowało do postaci, ale wszystko było dosyć słabo zagrane.
Dodając jeszcze fakt, że ich uczucie nie wydaje się być prawdziwe, plus brak szacunku Leonarda do samego siebie sprawiło, że scena była po prostu mało przekonująca.

ocenił(a) serial na 10
Dealric

Przecież Leonard wielokrotnie wyznawał miłość Penny! On ją kocha i to jest pewne, ale czy ona kocha jego... nie mam pojęcia, ale myślę, że jednak nie do końca. W szóstym sezonie powiedziała o swojej miłości do Leonarda, że to jest "boring kind of love", więc to na pewno nie jest wielka miłość z jej strony.

ocenił(a) serial na 8
pitoresk

No powiedzmy.
Tylko co on w niej tak naprawdę kocha? Wszystkie te wyznania od dawna są na zasadzie: wiesz, że cię kocham ale coś tam coś tam. Kiedyś Penny jako postać była w porządku. Ok byłą głupia, ale była wesoła, przyjazna, poprawiała atmosferę otoczenia. Teraz z tego wszystkiego zostało tylko głupia. Powiedziałbym raczej, że Leonard kiedyś kochał, a teraz po prostu jest bo wierzy, że nie znajdzie drugiej tak ładnej dziewczyny.

ocenił(a) serial na 6
digger479

Same oświadczyny wywarły na mnie dość pozytywne wrażenie i mam nadzieję, że przygotowania do ślubu w kolejnych odcinkach dodadzą serialowi nowej energii. Ale zgadzam się, w życiu Penny mogłoby pojawić się coś nowego i wartościowego, coś, czym mogłaby się zająć i co byłoby jej konikiem i pasją. Nie zgadzam się natomiast z opiniami, że Leonard jest jej opcją zapasową. Bardzo ładnie podsumował to Stuart kilka odcinków temu, gdy mówił, że oni razem się uzupełniają i tworzą jedną wspaniałą osobę. Mam wrażenie, że gdyby Penny nie poznała Leonarda i nie zaczęłaby się z nim umawiać, to nadal byłaby taką pustą, opaloną blondynką, jaką była na samym początku pierwszego sezonu - umawiałaby się z gośćmi pokroju Zacka (swoją drogą kochałem tego faceta, mam nadzieję, że się jeszcze pojawi) i dalej łudziłaby się, że kiedyś zostanie hollywodzką aktorką.

Bardzo na plus wątek Bernadette i Howarda. Oglądając różne zapowiedzi i wywiady z obsadą kilka tygodni temu, odniosłem wrażenie, że pod koniec tego sezonu pojawi się jakiś wątek z dzieckiem. Ale mówiąc szczerze, spodziewałem się, że Bernie zajdzie w ciążę. Sezon się jeszcze nie skończył, ale chyba ciąża i ślub głównych bohaterów to odrobinę za dużo jak na jeden finał...

Nadal nie rozumiem zachwytów nad Emily, która wydaje mi się zupełnie płaską i nieciekawą postacią - jej dziwne zainteresowania, takie jak głupawe horrory i tatuaże w intymnych miejscach, wydają mi się na siłę "wepchnięte" do tej bohaterki, aby za wszelką cenę uczynić ją mniej nudną i bardziej charakterystyczną. Ale moim zdaniem efekt jest dość sztuczny i nienaturalny, a ona i Raj po prostu do siebie nie pasują. Oglądając dzisiejszy odcinek naprawdę miałem nadzieję, że Raj weźmie się w garść, zacznie pracować nad akceptacją samego siebie i ruszy dalej, a Emily stanie się tylko wspomnieniem, podobnie jak zupełnie nieudana Lucy. Nadal tęsknię za panią weterynarz Yvette, lecz chyba muszę pogodzić się z faktem, że twórcy zrezygnowali z tej postaci...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones