Terapia (2008-2010)
Terapia: Sezon 2 Terapia Sezon 2, Odcinek 24
Odcinek Terapia (2008-2010)

Walter - Week Five

23m
7,6 26
ocen
7,6 10 1 26
Terapia
powrót do forum s2e24

2gi sezon się sypie

ocenił(a) serial na 6

Tak jak w pierwszym sezonie Paul pokazywał się jako bardzo empatyczny, ale nie bez skaz terapeuta, tak w drugim oceniam go jeszcze gorzej. Myślę, że to w dużej mierze przez Ginę, jego superwizorkę.
Wszystko zaczęło się sypać, kiedy wrzuciła w niego poczucie winy względem umierającego ojca, zamiast dać mu współczucie za krzywdy przez niego wyrządzone, co pomogłoby mu przeżyć prawdziwą żałobę i wyzdrowieć ze swojego gniewu. Nie sądzę, że dotknięcie ręki umierającego ojca, który i tak nic nie da, żadnej prawdy, przyjęcia odpowiedzialności, kontaktu - było ważniejsze, niż bycie obecnym dla swoich obecnych - żywych - pacjentów. Zaniedbał ich. Jest to też powodem jego przygaszenia.
To, jak postąpił z Walterem jest wynikiem jego strachu o pozew i być może niechęć do brania odpowiedzialności za kolejną śmierć. Więc postępuje wbrew jego życzeniom. Dobry terapeuta nie wciskałby swojemu klientowi na siłę analiz, a był przy nim i zaproponował np. większą ilość sesji. Tutaj on typowo chroni swój tyłek.
A musi go chronić, bo w zeszłym sezonie postępował źle z innym pacjentem(tami). Więc mimo, że fabularnie fajnie sezon się rozwijał, to błędy przeszłości i kolejne go doganiają.
Myślę, że serial po prostu nie jest wystarczająco radykalny i przez to traci. W scenarzystach odezwało się tradycyjne poczucie winy względem umierających rodziców.
Weźmy inny film - "Wykluczeni" z Naomi Rapace w roli głównej(seria Millenium). Tam scena końcowa z umierającą matką w szpitalu była zupełnie inna, mocniejsza, prawdziwsza, bardziej emocjonalna. Tutaj scenarzyści wybrali postawić na piedestale śmierć, zamiast prawdy. I tak serial stracił dla mnie w dużej mierze wartość.

ocenił(a) serial na 6
sosen88

W kolejnym odcinku Gina usprawiedliwia to, że ojciec ich opuścił. W szczególności Paula - mówiąc, że wybrał walkę, którą mógł wygrać(rozwijanie swoich talentów, kobiety, dobroczynność). Moim zdaniem jest ona bardzo szkodliwą superwizorką. Istnieją przecież dziesiątki przykładów, gdzie ojcowie mimo rozwodu walczą o dzieci. Zostają w ich życiu. Nawet, jeśli nie wygrają praw do opieki. Chociażby polski film "Tato". Tam również matka była chora psychicznie. Chociaż nie przejawiała depresji, a bardziej psychopatię. Tutaj ojciec wybrał wolność, ale zapomniał o swoim synu i odpowiedzialności, która na nim ciążyła. Jest to coś nie do wybaczenia. Nie pomaga ona takim podejściem w przepracowaniu spraw z ojcem. 

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones