Glowna para jest Teresa i Mariano. Ona niby kocha Mariano, ale ze wzgledu na pieniadze spotyka sie z Paulo. Serial ma bardzo zblizona fabule do Rubi, jesli chodzi o to czy ona sie zmieni to nie wiem, jestem teraz na 75 odcinku i jak narazie nic nie zapowiada zeby miala sie zmienic:)

dzięki za informacje, jak dojdziesz do końcówki to daj znać hehe :) pozdrawiam

W ostatnim odcinku Teresa zrozumie ile złego wyrządziła. Niestety cała jej rodzina i przyjaciele się od niej odsuną, wybaczy jej tylko Arturo, i to z nim Teresa zostanie.

łeee, to nie podoba mi się taki koniec ;] w każdym razie dziękuję za informacje :)

nie! nie wierze!
w zwiastunie na stronie imdb napisano, ze to serial tworcow 'rubi', troche dziwne, ze aktor, ktory tam byl hectorem, a tu arturo gra identyczna role... zakonczenie 'rubi' i spekulacje czy powstaly dalsze odcinki byly ogromne. szkoda w takim razie, ze tutaj teresa odmieni sie. wolalam tamto zakonczenie rubi, w ktorym to glowna bohaterka do konca byla zla

a mi jednak (może to naiwne) ale podoba się taka odmiana, szkoda tylko, że główni bohaterowie się nie połączą... trudno

kazdy ma inne wymagania, ja bym wolala jakis nieprzyjemny koniec dla teresy. moze w postaci tego serialu tworcy chceli zrekompentowac widzom zle zakonczenie 'rubi'

Fajna może byc ta telenowela.. ale szkoda że nie wybaczą jej wszyscy na końcu jak juz zrozumie swój błąd..Ogólnie ciesze sie że to z arturem zostanie:)

Ja tak samo :). Uwielbiam Arturo i jak się dowiedziałam, w jaki sposób zakończy się telenowela, od razu nabrałam chęci, żeby obejrzeć ją do końca, co zdarza mi się rzadko :P. Uważam, że pasują do siebie.

Może na tym właśnie polega pozytywna odmiana ;). Po co robić dwa seriale o identycznej fabule? Wystarczy już wielu podobieństw, i w obsadzie, i w wątkach, i w parach. Do "Teresy" podchodziłam z początku właśnie jako do kopii "Rubi", przy tym dość kiepskiej, takie z początku odniosłam wrażenie, pamiętając pierwowzór, ale im dłużej oglądałam i im więcej dowiadywałam się o dalszych losach Teresy, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że nie są odgrzewane po raz kolejny kluchy, a coś fajnego ;).