Witam. Jestem świeżo po sensie musze powiedzieć, że pragneee więceeej!
Przyznam, że dzisiejszy odcinek wręcz przedarł się przeze mnie i nadal jestem w ciężkim szoku.
Po poprzednich zwrotach akcji mogłem spodziewać się wszystkiego, a zwłaszcza śmierci, kałuż krwi i ogromnego rozperd0lu w MW... ale nie tego
Jestem ciekaw waszych wrażeń. Dzielcie się!
Mimo ze nie tego sie spodziewałem to od dawna ten cały sojusz wydał mi sie przesłodzony.
Jedne wielkie WOW! Oczekiwałam krwawej walki albo czegoś w tym stylu a tu.. klapa. Ugh, jestem wkurzona ale tez i mile zaskoczona. Kocham ten serial bo naprawdę daje wskazówki że się wydarzy jedno a dzieje się drugie. Oczywiście najważniejszym punktem była "zdrada" Lexy, cóż.. nie powiem wkurzyłam się, chodź to moja ulubiona postać i kocham ja ponad wszytko to jak mogła coś takiego zrobić? Ale z drugiej strony myślę sobie, kurde DOBRE! Pokazali nam w poprzednim odcinku jak Lexa się otwiera pokazuje swoje uczucia itp, a teraz powraca do starej siebie, twardej bezwzględnej, prowadzącej swój lud przywódczyni. Nie liczy się to czy ona kogoś zrani i czy to ją samą zrani (bo to co zrobiła zabolała ją na pewno, bo jest zadurzona w Clarke), liczy się to by przeżył klan, i za to ją i ten serial kocham. dobra robota! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ODCINKA! :D
Najważniejsze: Lexa żyje i zaprosiła Clarke na randkę do stolicy ^^
A teraz poważnie: WTF! Lexa, you're BI*CH! Ale wyglądała uroczo, smutna i we krwi, dokonując mega trudnej decyzji. Troszkę za dużo tego gadania o zemście za przelaną krew, jakie to ważne, jakies patosy o wojownikach, trzymanie się reguł bla bla bla, a tu takie tchórzostwo. ;p ale wybaczam.
Dziadek Prezydent: zginiesz marnie perło.
Raven: ona to jest badass dopiero, bez niej dawno by pozdychali. Poza tym: dajcie jej luzu wreszcie, biedna już troszkę dostała od losu w tyłeczek.
Octavia: oj poor baby. Miało byc miło wyszło jak zwykle. Bez Lincolna, bez Indry, nigdzie nie ma dla niej miejsca, nawet w kosmosie nie było.
Reszta: nie pamiętam wciąż widzę minę Clarke jak ogląda plecki Lexy.
Ta randka haha! To było super xd już sobie wyobrażałam je razem szczęśliwe trzymające się za rączki haha :P
Raven naprawdę ostro dostaje po dupie od życia, ale jeżeli będzie tak dalej odrzucać ludzi od siebie to się nie dziwie, niech wreszcie zrozumie że ludziom na niej zależy! :/ Clarke nadal mnie wkurza, od samego początku ugh -.- Sorry, za ufna jesteś, może chce dobrze, może i Lexa popełnia błąd ale i tak nadal jest zajebiście i nie mają prawa mi zabić mojej commandor :3
Aha? Jeśli nie masz zamiaru wnieść nic do dyskusji dotyczącej serialu to może lepiej nie pisz bo nie ma to najmniejszego sensu.
Co do Lexy, nie mam najmniejszego pojęcia co może się z nią stać, co wymyśli Jason. Ale to co się stało się nie odstanie, i niech już wszyscy przestaną przezywać tą zdradę, Laxa widziała w tym dobro dla swoich ludzi więc przyjęła propozycję i tyle.
Reżyser najwyrazniej chce uświadomić nastolatkom ze przyjaźni nie buduje się o słowa i na podstawie tego czy są fajni i robia co lubimy, ale po czynach i ich realnych konsekwencjach - z tego wzgledu tak drastycznie rozwala wszystko czym mu spamują twitera :P
Co do fabuły odcinka:
To co wymyślił Dante to wręcz majstersztyk. MW pojmą ludzi z Arki, wyleczą reszte swoich. Lexa wygrała tym posunięciem wszystko, odbiła swoich + nie ma wrogów.. (MW nie ma najmniejszego powodu by ich atakować gdy się wyleczą)
*Oczywiście pomijam ocenę moralną decyzji Lexy
**Kibicuje naszej setce, z ich punktu widzenia sytuacja jak narazie patowa - czy można chcieć lepszego zakończenia sezonu?
***Problemem z punktu widzenia Lexy jest złamanie, jakby się dotąd wydawało świętego prawa ziemian 'krew za krew'
Jeszcze jest Jaha i city of light, gdzie mają technologię dość rozwiniętą sądząc po dronie. Pewnie w 3 sezonie Jaha przyjdzie z odsieczą...
"Broses i przyjaciele na tropie tajemnic" niech tak będzie że co 2-3 odcinki będziemy się z nimi widywali by sie trochę pośmiać
nie mogę sie zgodzić posuniecie Lexy jest dupne trzeba było uciąć hydrze łeb za w czasu , a nie pozwolić żeby górale sie wyleczyli i spokojnie sobie chodzili po ziemi + zerwany sojusz oj kopie sobie dołki .
Im dłużej nad tym myslę tym więcej mam wątpliwości. Ale przy jednym raczej zdania nie zmienie - to co wymyślił stary Dante - MISTRZOSTWO!
Jasne stary wymyślił łebski plan , ale Lexa już chyba nie jest jednak tak inteligentna jak na początku myślałem
największy z wrogów jest na kolanach i ledwo zipie ona zawiera z nimi sojusz w zamian za uwolnienie kilkuset ludzi.
Dodajmy jeszcze do tego żniwiarzy którzy teraz raczej nie maja szans na leczenie , a to było również częścią planu .
Kurde i wielcy wojownicy którzy tyle gadaja o honorze oraz zemście od tak nagle nikt nie ma nic przeciwko tylko odwrót jakoś wierzyć sie nie chce :D
Zaczynam kombinować czy Lexa miała wybór.. mozliwe że została postawiona przed 'propozycją nie do odrzucenia' Może chodziło o osaczenie Tondc w krórym z ran lizała się setka po pocisku? Lexa wiedziała że jak pozwoli na wymordowanie Tondc Clarke jej tego nie wybaczy. Stał za nią cały czas żołnierz z Arki gdy mówiła Clarke o zerwaniu sojuszu, no i robiła to zminą dość nietypową jak an Lexe.
Teraz tak sobie myślę, że to nie pierwszy raz jak groundersi mają niby jakieś zasady, a jak przyjdzie co do czego to mają je gdzieś :D Clarke spaliła im żywcem pokaźną armię w 1 sezonie, a po jakimś czasie zawiązują sojusz, bo po prostu jest to opłacalne, Lexa ma łeb na karku :P
a spekulować zawsze można :d zauważył ktoś że Clarke i Lexa mówią dokładnie to samo zanim naciskają guzik jak wtedy w odcinku 9 przy uczcie gdy chwile później Lexa oskarża Clarke o zdradę(niesłusznie)...ciekawe czy miało to być zapowiedzią zdrady Lexy, bo wątpię by ot tak im to wyszło;D
Gdzie znajdowały sie te hfwufhol ktore Raven i Wick wysadzali? Jak oni sie tam dostali?
w sumie jeszcze jedno powiązanie pomiędzy odcinkami...w wyniku obu zdrad biedna Raven doświadcza przyjemności bycia torturowaną;P
Odcinek zaskakujący ale wydaje mi sie ze jakąś ważną role odegra Indra. Po tym jak zobaczyła kogoś w jednym ze żniwiarzy to wydaje mi sie, ze nie odpuści tak łatwo ponieważ wie, że tylko Abby i spółka mogą ich uratować od bycia tym czymś.
Tak więc moze być ciekawie ;)
Lexa znów myślała tylko, jak to wcześniej powiedziała o "przetrwaniu", ale dlaczego nie spojrzała na to z logicznej strony? Armia, z łatwością zmiotłaby ludzi z MW, nie twierdze, że wszyscy uszliby z życiem, ale rządy tam zostałyby obalone, obie grupy więźniów wydostane, a w dodatku mnóstwo łupów.
Po za tym sojusz Ludzi Nieba z Ziemianami miał ogromną przyszłość, ponieważ każdy coś do tego sojuszu wnosił. Ludzie z Arki nowoczesną technologię, medycynę i umiejętność obmyślania strategii.
Ziemianie, bardzo dobrze walczyli, po za tym ich liczebność. W dodatku mieli ogromną wiedzę na temat Ziemi i brak zahamowani w kwestii zabijania.
Teraz ludzie z MW zyskali ogromną przewagę, po transfuzji szpiku kostnego, wyjdą na powierzchnię, a że "Ziemia im się należy", raczej nie będzie, żadnych pokojowych rozwiązań, czy litości, a zwłaszcza w stosunku ludzi z Arki. Są ogromnym zagrożeniem.
Swoją drogą dziwi mnie postępowanie Ziemian, niby "Górale zapłacą!" "Krew za krew!!", a jednak zabrali swoich ludzi i odeszli, kiedy mordercy siedzieli bezpiecznie w środku.
Aktorka grająca Lexe dostała nową rolę i mam wewnętrzne przypuszczenia, że do końca sezonu się nie pojawi, za to z pewnością jeszcze kiedyś wróci i prawdopodobnie będzie potrzebowała pomocy.
Po obejrzeniu promo nowego odcinka, mam też pewne wątpliwości i cicha nadzieję, że Lexa się otrząście i ruszy na ratunek, chociażby ze względu na Clarke.
Czy ja wiem, nawet jeśli armia Ziemian była wielokrotnie liczniejsza od ludzi z Mount Weather, to tylko jej mały procent posiadał broń palną tymczasem przeciwnik jest po zęby uzbrojony w najlepszą możliwą broń. W zamkniętej przestrzeni wewnątrz góry mieliby jeszcze większą przewagę.
Lexa tymczasem uratowała kogo chciała nie tracąc ani jednego wojownika (no dobra, niektórzy padli pod bramą). Nie ma też powodu do dalszego konfliktu między Ziemianami, a Mount Weather. Teraz kiedy ludzie z arki są o wiele cenniejsi Mount Weather może faktycznie ich olać. Po co kogoś atakować skoro nic się nie zyska? Poza tym w lesie ludzie Lexy będą walczyć na "swoim" terenie i będą mieć o wiele większe szanse :)
Co do Lexy to pewnie się pojawi dopiero w 3 sezonie, naprawdę liczę na to, że dziewczyna ogarnie 2 seriale naraz. Jeśli wymyślą coś, że gdzieś tam wyjeżdża i już nigdy się nie pojawi to chyba padnę. W takiej sytuacji lepiej daliby jakąś podobną aktorkę i basta :P
Super rozwiązanie ze zdrada, ale Lexa trochę naiwna jest jak uwierzyła że ludzie Mount Wether ich zostawia w spokoju bo maja układ. Niech tylko wyjdą większa ilością i w pełni sił to dadzą im popalić. Dlaczego mieliby im darować. Większa władza to pokusa i na pewno nie zatrzymają się na wąchaniu kwiatków na powierzchni tylko na podporządkowaniu sobie ziemian. Oni nie chcą tylko wyjść ze schronu planują rządzić. Chyba ze twórcy serialu w finale coś zmienia i Clarke wybije ich w co wątpię co najwyżej uratuje kilka osób w tym nowo pojmanych i gdzieś się zaszyją planując przetrwanie na 3 sezon.
Czy już wiadomo kiedy premiera 3 sezonu ? Pewnie nie ma co liczyć na szybszy powrót niż wrzesień.
Ano, oglądalność cały czas tylko na przyzwoitym poziomie 1,5 mln, jakby był jakiś wzrost to może byłby dłuższy kolejny sezon, ale nawet finał nie przyciąga więcej ludzi. Póki co to można się cieszyć, że serial jest w miarę bezpieczny.
Szkoda, bo w porównaniu do trochę przesadnie młodzieżowego, że tak powiem, 1 sezonu to co się teraz dzieje to ogromna różnica. Aż się zastanawiam czy za produkcję obu sezonów odpowiadają ci sami ludzie... :P
sukces drugiego sezonu to zasługa głównie "uczłowieczenia" Graundersów, tak naprawdę i dla mnie najciekawszym aspektem było poznanie ich kultury i wzajemne interakcje z Sky kru...w sumie nie wiem czym musiało by sie okazać COL by mnie ten wątek zainteresował...ale ufam że Jason coś fajnego wymyśli bym czekał na kolejny sezon.
Czułem, że nastąpi jakiś niespodziewany zwrot.. w końcu - bądź co bądź - wielki finał sezonu.. a że jest zaplanowany również trzeci - to musi być "o czymś". Byłoby zbyt pięknie, gdyby w finałowym (dwu)odcinku zakładnicy zostali odbici i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie :) Teraz pojawił się problem zdrady czy porzucenia sojuszników w kluczowym momencie. Ciekawy i zaskakujący był też wątek rodzącego się uczucia między Lexą a Clarke, choć teraz nie wiadomo na ile było to uczucie, a na ile próba manipulacji ze strony Lexy (stawiam jednak na to pierwsze).. Jak ktoś mądrze napisał powyżej - drugi sezon jest o niebo lepszy niż pierwszy i pozostaje mieć nadzieję, że twórcy serialu dalej będą podążać tą drogą przy realizacji trzeciej serii.
A dla mnie całkowicie sztuczna końcówka typowa dziecinada na przedłużenie.
Wyszli z paroma i oodarowali cale zlo. I zaryzykowali powtórzenie.
Dziecinada.
W rzeczywistości wystarczylo wejść zlikwidować dowództwo i mieć pokój ale pewnie trzeci i czwarty sezon sie szykuje wiec trzeba sztuczne decyzje promować.
Chyba tylko jednostki rozumieją to co się wydarzyło(ja do nich też nie należę)...ale w sumie to ich serial i prowadzą fabułę tak jak uważają za stosowne. Każdy z nas poprowadziłby akcje w różny sposób, sam widziałem z 10 pomysłów na zakończenie tego odcinka i jeszcze więcej na następny...a oni i tak zrobili już jak chcieli i nic tego nie zmieni. Gdyby dali 2 godziny finał od razu pewnie szum byłby dużo mniejszy.
Co do MW to zapewniali że kończą tą część historii "setki" na s2 i lecą dalej
no mam nadzieje ze skoncza bo nie chce mi się znow ogladac całego 3 sezonu zmagan z "podziemna osada" Ale z drugiej strony gdyby był rozpiepsz w 15 odcinku to 16 stal by się nieatrakcyjny a tak w 16 zrobia co mieli zrobić i na 3 sezon będzie można dodac watek wrogości do ziemian jak i watek odnalejzienia nowego miasta które oczywiście nie będzie przyjazne
ale jak wszystko stanie w miejscu na koniec s2 to daruje sobie dalsze oglądanie gdyż znow te same zmagania do mnie nie przemawiaja
no raczej muszą chcąc nie chcąc w każdym sezonie mieć jakiegoś wroga...Jeśli jakimś cudem COL nie okaże się w jakimś stopniu wrogiem to na pewno znajda jakiegoś...to postapokaliptyczny świat, wróg czai sie za każdym wzniesieniem:D, w s2e1 mielismy mutanta więc zobaczymy jak do tego może nawiążą w finale...
Noooo, muszę powiedzieć, że ten serial jest.... coraz bardziej idiotyczny! Wysadzają turbiny w elektrowni ale spoko, jest generator, który zapewne będzie działał na wieki wieków... Nie wystarczy zatem poczekać aż się wyczerpie i wszyscy w górze sobie spokojnie umrą...Tylko po jaką cholerę były te turbiny, bronione z narażeniem życia?
Na ostatnim etapie, już po zwale trupów i otwarciu drzwi najlepiej się dogadać... ale komuż to komuż udało się wyjść, dogadać i wejść z powrotem aby powiadomić o radosnej nowinie prezydenta?! ...i którędy skoro drzwi zamknięte a przy pozostałych są nasi bohaterowie? Itp, itd, etc... Z odcinka na odcinek coraz gorzej...
ostatni oscinek to była przesada, wcześniej trochę to rozsądniejsze było ale obawiam się o poziom kolejnego sezonu
jak dla mnie odcinek był genialny, gdyby ten sojusz przetrwał to po pierwsze nie mieliby nic do roboty w ostatnim odcinku ani wkolejnym sezonie, poza tym to byłoby zbyt przesłodzone. Jedyne czego mi brakowało w tym odcinku to Clarke dająca Lexie w zęby jak ta jej mówi o układzie który zawarła :D