Hell Yeah! Bellamy zaliczył Raven :D Nie mogę się doczekać widoku sfrustrowanej miny Finna gdy
się o tym dowie :D Poza tym zgodnie z przewidywaniami Arka została ciężko uszkodzona, ale
przetrwała oraz matka Clarke żyje i ma się nie najgorzej, zatem to kwestia czasu aż ponownie
nawiążą kontakt z naszymi rozbitkami. A tak to nudy, z tym, że ciekawe co się stało z Montym, co
takiego zobaczył
Mnie w ogóle śmieszy ta cała Raven :D jej były chłopak nie wrócił do obozu , nie wiadomo gdzie jest a ta już wskoczyła do łóżka Belkowi. a Belek to chyba już ze cztery laski zaliczył , więc ciekawe ile mu się dzieci urodzi w następnym sezonie. :)
Nie chłopak, a były chłopak, który ją zdradzał etc., zatem nie dziwi, że postanowiła się na nim odegrać, z tym, że to strasznie dziecinne zachowanie, ale hej...
przecież napisałam , że były chłopak :) no dziecinne i w ogóle bym się po niej tego nie spodziewała. A czytałam , że w drugim sezonie ktoś ma być w ciąży więc ja tutaj stawiam na Raven :D
Mam tylko nadzieje, że nie będzie to Octavia, bo byłoby to słabe, i ogólnie nie przepadam za motywem jej romansu z Lincolnem...
Octavia to już w ogóle , 10 odcinek a ona zdążyła już całować się z Atomem i Jasperem i jeszcze przespała się z tym Ziemianinem no po prostu więcej się nie dało...
Wiem. Oby to nie była ona, ale niestety jest to bardzo prawdopodobne, bo wprowadza tanią dramę oraz wymusza motyw integracyjny z Ziemianami, z którymi nie mogą walczyć w nieskończoność... Wątpię by chodziło tu o Raven, bo jest zbyt atrakcyjna, by wypychać jej brzuch... Chociaż i tu mielibyśmy dramę opartą na dylemacie czyje to dziecko - durnego Finna czy też wspaniałego Bellamyego - oraz czy temu pierwszemu powiedzieć o tej jednorazowej przygodzie xD
Chociaż jakby nie patrzył to może być też Clarke bo Finn i ją zaliczył. Mam wrażenie , że ten serial robi się na młodszą wersje Mody na sukces :D zresztą szykuje się tez pewnie jakiś romans pomiędzy Belkiem i Clarke więc jako , że zaliczył Raven to będzie miał biedak dylemat , którą teraz wybrać :D
Możliwe, z tym, że to za mało dramatyczne, bo wiadomo, że Clarke kocha Finna, a Finn kocha Clarke, i nic nie stoi na przeszkodzie by byli razem, dlatego to na pewno nie ona, chyba że do końca sezonu zdąży się odkochać i zakochać w kimś innym...
Bell/Raven- byłabym zawiedziona gdyby się nie przespał z Raven przez Clarke ale z drugiej strony było to właśnie strasznie dziecinne ze strony Raven, takie odgrywanie się na Finnie za coś co zrobił myśląc, że jej więcej nie zobaczy (tak, wiem, mógł poczekać dłużej niż kilkanaście dni;p)
Clarke - czy tylko ja zauważyłam, że jest strasznie podobna do Anyi? I z charakteru i z wyglądu. Z odcinka na odcinek zaskakuje mnie coraz bardziej jaką rozległą wiedzę posiada o medycynie - moja matka jest kierowcą autobusu ale to nie kwalifikuje mnie do znania wszystkich szczegółów o tej pracy i możliwości zastępowania jej za kierownicą :D
Miles, czy jak mu tam - pierwsza myśl jak go postrzelili Grounderzy - "postać wprowadzona tylko po to żeby ktoś z poza głównych bohaterów mógł zginąć", no ale oczywiście Finn na ratunek i chłopca zabrali do obozu, gdzie pewnie w następnym odcinku lekarz-Clarke go uleczy.
Arka - nawet nie chcę się wypowiadać na ten temat. Byłam pewna podziwu, że uśmiercili matkę Clarke, a tu surprise, cudowne przeżycie. Przestała mnie w ogóle interesować akcja na górze.
Bell/Raven- dokładnie, mnie to cieszy, szczególnie że nie lubię Clarke, dlatego wolałbym by związał się z Raven, bo wcześniej lub później będzie musiał się ustatkować, bo powtórne zaliczanie obozowiczek nie będzie już takie fajne, chyba że dogadają się z ziemianinami, i pojawią się nowe możliwości, nowe obszary "łowieckie".
Clarke - myślę, że była kształcona w tym kierunku, zatem zapewne coś tam wie... Anyi? Kto to?
Anya to przywódczyni (tak to się mówi?;p) Ziemian, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Nieszczególnie, nie licząc włosów, bo Dichen Lachman jest Azjatką, a Eliza Taylor jest biała, zatem nie ma możliwości by były podobne - mają zupełnie inne rysy twarzy.
i dla jasności nie chodzi wyłącznie o oczy, bo Dichen Lachman ma specyficzna urodę, nawet jak na Azjatkę...
Wkurzają mnie te dzikusy, zniszczyłabym ich całą rasę, a nie cackała się jak 100.
Cóż, zawsze to bardzo miło zobaczyć Bella bez koszulki, ale serio tylko mi sie nie podoba ta cała akcja z nim i Raven? No ludzie, to już 3 para w tym sezonie, która nie miała zbyt wiele interakcji, a skończyła w łóżku.Poza tym to już nudne - czy każdy w tym serialu kto jest smutny, zdruzgotany itp musi na pocieszenie się z kimś przespać? Serio to aż takie pomocne? Nie da się tego jakoś inaczej załatwić? Żal, mam nadzieję, że nie zrobią z nich pary w przyszłym sezonie bo ja ciągle licze na Bellarke, nikt nie ma takiej chemii jaką oni razem i będe obstawiać przy swoim. :P
Cholera, czytałam jakiś spoiler o ciązy, jeśli twórcy zrobią z Bellamyego tatusia, a z Raven mamusię to j*bnę, będzie to drama a la Pamiętniki Wampirów.
Hmm, co do Arki to wiadomo było że matka Clarke przeżyje, swoją drogą pasuje mi ona z Kanem do siebie :D
No to ciekawe jeszcze co tam u Monty'ego....
W sumie odcinek nie był jakiś ciekawy :)
Raven zachowała się dziecinie, ale miała swoje powody, wybór tez zapewne nie był przypadkowy, raz, że z Bellamym miała najwięcej interakcji, a dwa, że wiedziała, że wybór jego osoby szczególnie zaboli Finna, i dlatego to zrobiła z nim, a że takie odgrywanie nie świadczy o dojrzałości to inna sprawa...
"Hmm, co do Arki to wiadomo było że matka Clarke przeżyje, swoją drogą pasuje mi ona z Kanem do siebie :D "
To chyba nierealne, bo w końcu to on nalegał na karę śmierci w przypadku jej męża oraz uwięzienia córki...
Cóż, jak dla mnie ten wybór był przypadkowy bo Bellamy po prostu się nawinął w krytycznym momencie, powiedział parę miłych słów które chciała usłyszeć i tyle. Pewnie gdyby na jego miejscu był Monty to też by kazała mu zdejmować ubrania, no ale to już moje zdanie :)
Masz rację, zapomniałam, ale biorąc po uwagę to jak szybko w tym serialu nawiązuje się ''bliższe relacje'' to nie zdziwiłabym sie ;)
Niestety nastały czasy, że każdy problem rozwiązuje się w ten sposób.. :/ Też mam nadzieję, że nie połączą Raven z Bellamym, bo też ciągle liczę na Bellarke <3 Chemia między nimi jest tak widoczna i silna, że nie ma innej opcji niż połączenie ich :) Ciąża?! Nie wiem co gorsze.. jeśli dadzą rolę szczęśliwych rodziców Finnowi i Clarke czy też Raven i Bellamy ... Faktycznie matka Clarke tworzy fajną parę z Kanem. Chociaż wydarzenia na arce jakoś średnio pobudzają moją ciekawość. I co się stało z Montym? I z Clarke? uda jej się uciec? A może ją odbiją? I czy w końcu uśmiercą jedną z głównych postaci tzn. Finna?
Odcinek szału nie zrobił.. głównie albo pokazane były rozterki Raven, albo ratowanie wojowniczki od ziemian albo arka.. zabrakło mi wątków Bellarke. :(
"Cóż, zawsze to bardzo miło zobaczyć Bella bez koszulki"
Zapomniałaś dodać że z idealnie ogoloną klatą:p
Zresztą Raven też nogi miała ogolone perfekcyjnie.
Nie mają broni, nie mają jedzenia ani innych niezbędnych rzeczy, ale "sprzęt" do zachowania nienagannego wyglądu to rzecz nadrzędna, więc tego im nie brakuje;)
Jak zawsze wszyscy martwią się tylko o to kto z kim spał... super. W sumie to twórcy serialu chyba powinni przemyśleć sobie to wszystko bo mówią w wywiadach że to nie serial o miłości tylko o przetrwaniu a robię coś zupełnie innego.
Lubiłam Raven i dalej ją lubię, mimo że postąpiła pochopnie. Bell też jakoś niespecjalnie trzymał się tego co powiedział jej chwilę wcześniej "I'm not that kind of guy", minutę potem już miał inną postawę. Przynajmniej im się głupio zrobiło jak dowiedzieli się że Clarke i Finna porwano.
Clarke mi imponuje umiejętnościami medycznymi i za to ją chociażby lubię - też bym chciała się tak na tym znać. Finn mnie denerwował mniej niż zazwyczaj, ciekawe co zrobią z nim ziemianie.
Monty... ciekawe co się z nim stało, teraz to chyba jedyny wątek który mnie interesuje.
Ziemianin który rozmawiał z Clarke trochę za naiwny jak na wojownika, dziwnie szybko udało jej się go pokonać.
Wysłać dwie dziewczyny razem do lasu, w ciemnościach - zawsze mądrze jak widzę (nie żebym wątpiła w ich umiejętności czy coś).
Anya według mnie postąpiła zbyt pochopnie, kazała Clarke uleczył Tris, a kiedy ta to robiła, Anya nakrzyczała na nią (najwyraźniej nie ufa im i wcale się nie dziwię, ale no jeny....).
Arka żyje... no cóż, nie zaskoczyło mnie ani to, ani fakt że matka Clarke żyje. Flaki z olejem, mogli nam zaserwować coś lepszego, mieli takie pole do popisu.
Mówicie że w 2 sezonie ma być ciąża? Gdzie to przeczytaliście? Gdyby któryś z twórców tak napisał to cały mój dashboard na tumblr byłby w informacjach.
Ogółem to wydaje mi się że z odcinka na odcinek coraz mniej oryginalnie. Ale mam nadzieję że co sezon tym lepiej będzie, w wielu serialach to podejście się potwierdziło.
Myślę, że Monty zobaczył zwłoki Finna przybite do drzewa albo wiszące na gałęzi, dlatego zrobił taką minę a rzucił krótkofalówkę, by go ratować, co jak wiemy zbyt dużo mu nie pomoże... Choć znając twórców tego serialu Finn z raną w piersi przeżyje po to by nas dręczyć na ekranie... :)
Matka Clarke żyje i mnie to strasznie irytuje. Dlaczego nie zabiją kogoś z głównej obsady? Tylko tych wszystkich pobocznych? Żądam więcej krwi, bo ten serial robi się mało wiarygodny...
Jestem ciekawa czy Lincoln się znajdzie czy już go więcej nie będzie w serialu?
Anya zapewne nie wiedziała, że to, co zrobiła Clarke może pomóc Trish. Tak myślę, oni posługują się raczej prymitywnymi metodami leczenie, skoro mają uzdrowicieli co jednoznaczne jest z byciem szamanem!
"Lubiłam Raven i dalej ją lubię, mimo że postąpiła pochopnie. Bell też jakoś niespecjalnie trzymał się tego co powiedział jej chwilę wcześniej "I'm not that kind of guy", minutę potem już miał inną postawę. Przynajmniej im się głupio zrobiło jak dowiedzieli się że Clarke i Finna porwano."
Przecież nie odmówił sobie przyjemności, ale nie jest potworem, i zapewne pytał szczerze... Chciał zapewne zainicjować rozmowę, co by źle go nie wspominała, i nie popsuła mu reputacji xD
Bell powiedział to w innym kontekście. Powiedział coś w stylu, jeżeli szukasz faceta, który cię od tego odwiedzie i powie że postępujesz pochopnie, to.. nie jestem takim facetem.
. Zakomunikował jej, że doskonale wie dlaczego chce się ona z nim przespać i po prostu to zrobi, także jeżeli szukała pocieszenia, ramienia do wypłakania, to źle trafiła.
No co ty? Bell i Raven? Joooo..... Jestem w szoku, idę oglądać ten odcinek i jestem ciekawa Clarke i jej miny jak się dowie, że Bell spał z Raven, bo odnoszę takie wrażenie, jakby ona uważała go za swojego, nie wiem jak to wytłumaczyć, z pewnością będzie zawiedziona i troszkę zraniona... :DDDDDDDD
Lol, bez przesady, Bellamy cały czas z kimś sypia, zatem nie sądzę by Clarke to ruszyło, szczególnie że była to tylko jednorazowa rzecz, chyba że stanie się przekształcać w coś więcej...
Teraz jak to obejrzałam, to faktycznie, tylko jeden raz i to kiedy Raven nie była poczytalna :)
Czyżby Finn jednak umarł? Moje marzenie się spełniło? :D Jestem okropna, wiem ;)
Mało Octavii, za mało...
Potrzebujesz pomocy? Chcesz kogoś torturować? Ktoś ci się zgubił? Potrzebujesz przywódcy lub rzucił cię chłopak? Bellamy Ci pomorze. Call 666.... ! :) Hahah ;)
"Czyżby Finn jednak umarł? Moje marzenie się spełniło? :D Jestem okropna, wiem ;)"
Chciałbym, oj chciałbym, ale jest to mało prawdopodobne, bez wątpienia zostanie uratowany lub w ogóle nie zamierzali go zabijać, a wykorzystać w jakimś celu...
"Potrzebujesz pomocy? Chcesz kogoś torturować? Ktoś ci się zgubił? Potrzebujesz przywódcy lub rzucił cię chłopak? Bellamy Ci pomorze. Call 666.... ! :) Hahah ;)"
Hell Yeah! Bellamy rulez! Reszta ssie! :D
Jak widać Bell jest niezastąpiony :)
Co do Finna to podejrzewam, że jednak go zabili, ale coś mi się zdaje, że w promo 1x12 widziałam rannego Bella? Nie wiem czy mi się nie przewidziało. Aha i uważam, że Merphy jest po stronie Ziemian i tylko udawał, że chce pomóc setce. Jest zbyt wielką szują by się tak łatwo nawrócić, zresztą zabił Connora, co potwierdza moje słowa o jego morderczym stylu bycia :)
Nie mam pojęcia. Może to Bellamy, a może Jasper. Któż to wie, za słaba jakość... Murphy jest zły, ale nie sądzę, by był po stronie Ziemian. Chociaż kto wie, to on mógł stać na podpaleniem wędzarni, w końcu tez był w środku...
W promo mi się wydawało, że widziałam, że miał broń i był przeciwko setce, ale może źle widziałam... ;/
To zdecydowanie Jasper, chyba że zamienił się z Ballamym na kurtki.. Chłopak nie ma szczęścia, ale cóż, i tak zapewne przeżyje... Jeśli chodzi o Murphiego to ciężko stwierdzić, bo mamy tylko jedno ujęcie, i to zapewne wyrwane z kontekstu, ale zobaczymy
Twórcy chyba badają moje granice, i w tym odcinku je osiągnęli.
Raven, jedyna pozytywna postać kobieca ma gorszy humor to biega po obozie i daje komu popadnie. Wzór do naśladowania dla amerykańskich nastolatek:p
Bell, postać która od początku nie przypadła mi do gustu, teraz pokazuje że nie posiada żadnych granic. Dziewczyna się zaczyna rozbierać a on nic, czeka. Potem rzuca jakieś głupie gadki, że on nie jest tego typu gościem... To nawet nie brzmi jak "nie jestem facetem który odmawia" a raczej "nie jestem facetem który nie korzysta z okazji".
Ona stoi przed nim z miną zbitego psa, prawie płacze i czeka by nią ktoś potrząsnął, a potem pocieszył, a on jeszcze ją popycha w przepaść. I na koniec jeszcze głupio pyta, "czy pomogło?". Nawet bycie zwykłym gnojkiem ma pewne granice.
W tym odcinku twórcy pokazali że psychicznie Bell jest taki sam jak John (który to zapewne sam podpalił wędzarnie).
Oglądając tą scenę miałem takie skojarzenia z pewną powieścią (to chyba byli Bracia Karamazow, Dostojewskiego). Oficer zostaje oskarżony o defraudacje, jego córka szukając pomocy idzie do jego podwładnego prosić o pieniądze. Ten mówi że może jej je dać, jeśli jej piękna i wyniosła siostra mu się odda. Ta przychodzi do niego i zrzuca płaszcz pod którym nic nie ma. Ten, facet bez zasad, babiarz i awanturnik, daje jej pieniądze, zakłada z powrotem płaszcz i odsyła do domu.
Można powiedzieć że miała dziewczyna szczęście, bo jakby trafiła na Bella to na pewno by ją przeleciał.
Przez co naszła mnie taka refleksja, że negatywna postać w dawnych czasach miała więcej przyzwoitości niż pozytywna obecnie. To bardzo smutne.
Mina Clarke jak mordowała ziemianina - chyba wzorowała się na Dexterze? Można by się spodziewać przerażenia i szoku z odbierania komuś życia w tak bezpośredni sposób, a zamiast tego dziewczyna pokazała zimne spojrzenie profesjonalnego zabójcy połączone z fascynacją śmiercią seryjnego mordercy.
Matka Clarke oczywiście przeżyła - jak mówiłem;)
Na opisywanie bezsensów szkoda czasu...
Po tym odcinku marzę by tubylcy rozwalili setkę i by to się już skończyło.
Na to jednak nie można liczyć, a widząc jak twórcy dobijają ten serial, mam wrażenie że w następnym odcinku zabiją Monty'ego - bo on ewidentnie nie pasuje do ich "wizji".
Niby zostały już tylko dwa odcinku, ale nie wiem czy to jeszcze oglądać... rozrywki z tego coraz mniej.
Widziałam gdzieś na necie że fani "the 100" wymyślali swoje "AU" (chyba wiesz co to znaczy, no mniej więcej chodzi o jakąś alternatywną wersję zdarzeń). Było tam między innymi że Ziemianie zabili wszystkich którzy byli w obozie, Clarke została z Ziemianami jako ich lekarz; ze 100 została tylko ekipa poszukiwawcza której nie było w obozie wtedy. To byłoby ciekawe, albo jakby naprawdę arce się coś stało, a nie że w zwiastunie kolejnego odcinka wszyscy wyglądają na całych i zdrowych.
Chyba żartujesz, bo co ci po garstce ocalałych? Nie mieliby szans na przetrwanie, tudzież nagle staliby się nieśmiertelni, bo twórcy nie mogliby sobie pozwolić na dodatkowe ofiary a tak zawsze ktoś umrze, wprawdzie nikt istotny, ale cóż, życie... Wolałbym by zostało tak jak jest teraz, z tym, by akcenty rozłożono inaczej, by było więcej władcy much a mniej nastoletniej dramy... Nie wiem też o co ci chodzi w przypadku Arki, bo przecież została poważnie uszkodzona, a śmierć poniosły setki ludzi...
W sumie to ciekawe właśnie jak długo udałoby im się przetrwać samotnie, ale to byłby już koniec serialu masz rację. Po prostu też bym wolała więcej akcji niż tego co nam głównie serwują. Bo jednak coraz bardziej odcinki rozczarowują. O to mi chodziło np z Arką.
Gdyby przeżyła tylko garstka z tej całej setki to byłoby coś, w końcu twórcy zrobiliby coś odważnego, bo na razie sra*ą w gacie przed uśmierceniem kogoś ważnego. Przetrwają najsilniejsi, Bell ma jak najbardziej szanse na przetrwanie, jest odważny, potrafi myśleć i zadbać o siebie, Raven raczej też. Oni dadzą sobie radę. Myślę, że mogliby potem wejść w jakiś rodzaj koegzystencji z Ziemianami. No Octavia będzie w ciąży, podejrzewam, że to o nią chodzi, to raczej Ziemianie nie zabiją kobiety, która nosi dziecko jednego z nich, no mogą też wykorzystać to przeciwko Lincowi, który jest aktualnie uważany za zdrajcę, by go zwabić i zabić... Zobaczymy.
Co do Bella i Raven i ich wspólnej "chwili", to uważam, że to, co się wydarzyło, nie mówi o Bellu, że jest gojem, draniem itp., ona przyszła, ona chciała, ona zaczęła i się rozebrała, dał jej możliwość odwrotu, nie skorzystała - jej wina a że nie pomogło? No jakaś dziwna jest!!!!! :D:D
Facet dostał darmowe bzykanko. Który by nie chciał? :)
Co do Bella, to od początku jest kreowany na postać, która ewidentnie ma wiekszość osób na ziemi w d*pie, z pewnymi wyjątkami. Teraz to się trochę zmieniło, ale daleko mu jeszcze do dobrodusznego chłopaczka, który przejmuje się dziewczynami w potrzebie.
Poza tym nie dziwię się że skorzystał z okazji, facet nie ma żadnej dziewczyny, a skoro fajna laska sie przed nim rozbiera bo sama chce - to czemu nie? No i od początku postawił sprawę jasno, a że na Raven mu nie zależało, więc co mu szkodzi sprawić sobie (i jej przy okazji) trochę przejmności skoro ona sama tego chciała. Ahh, no i nic na to nie poradzę - ja po prostu mam słabość do serialowych i książkowych drani, którzy zmieniają się pod wpływem tej jednej dziewczyny, oczywiście jeśli jest to zmiana naturalna :P
Ale tak czy siak dla mnie to kolejny debilny wymysł twórców, żeby para która praktycznie nie miała ze sobą interakcji nagle poszła ze sobą do łóżka. Wkurza mnie to rozwiązywanie każdego problemu poprzez r*chanie że się tak wyraże dosadnie. Jeśli z tego wyjdzie znowu jakieś wzięte z kosmosu uczucie to zastanowię się poważnie nad zaprzestaniem oglądania tego serialu, także uwierz, jestem tak samo wkurzona jak Ty, ale z innych powodów :D
Cóż, ja marzę żeby Finn rzeczywiście zginął, jednak to niemożliwe w tym serialu :(
Zbaczając z tematu to zachęciłeś mnie do przeczytania kolejnej ksiązki Dostojewskiego, bo 'Zbrodnie i karę' omawiałam niedawno w liceum ;)
"to czemu nie?"
Dla mnie to oczywiste, to kwestia rozróżnienia dobra i zła.
Ale jeśli zadajesz takie pytanie to widać że nasze postrzeganie rzeczywistości jest tak odmienne że nie istnieją słowa którymi mógłbym sprawić byś to zrozumiała.
Argument że sama chciała do mnie nie przemawia, bo była w takim stanie że mogłaby równie dobrze powiedzieć "zabij mnie" - i co, powinien ją zabić bo sama chciała?
Także ten "skorzystał z okazji" do mnie nie trafia, bo patrząc w ten sposób facet który przeleci spitą do nieprzytomności dziewczynę na imprezie też korzysta z okazji. I gdyby ktoś szedł sobie lasem i zobaczył nagą przywiązaną do drzewa dziewczynę to też zamiast jej pomóc powinien ją przelecieć, bo przecież korzysta z okazji.
Istnieje pewne rozróżnienie pomiędzy bohaterem draniem, a postacią złą. On w tym odcinku wykroczył poza postać seksownego drania, złego chłopca który ma kusić dziewczęta i wszedł w tą drugą kategorię, w której są postacie przeznaczone do ukarania (ku zadowoleniu widzów i propagacji poglądu że za każde wykroczenie czeka niechybna kara).
Co do Dostojewskiego, to polecam Idiotę - bardzo dobra książka:)) Zbrodni i kary nie zdzierżyłem, a tych Braci tak ledwo;)
Nie przesadzajmy - nikt jej do tego nie zmuszał, i prawda jest taka, że nie był w stanie nic na to poradzić, bo jeśli nie z nim, to z kimś innym by to zrobiła, a dlaczego ktoś inny miałby być tym szczęściarzem? I do tego powiedział jej co o tym myśli mówiąc, że jej tego nie będzie mówić, ale, co do zasady, powiedział, i dał jej możliwość na wycofanie... Poza tym wykorzystali się nawzajem, bo przecież Bellamy był zaledwie narzędzie w "zemście" Raven, i ledwo skończyli, a ona zaczęła się ubierać i wychodzić, gdyby to był facet, to zapewne twierdziłbyś, że to on ją wykorzystał i potraktował jak szmatę / dziwkę...
Mógł na to coś poradzić, dając jej to czego potrzebowała, co by "pomogło" mówiąc jego językiem.
Wiedział że ten seks nic nie da, i wiedział że robi to bo jest zrozpaczona. Gdyby tylko chciał mógł wiele, ale nie chciał - i w tym sęk.
Drugi sęk w tym sęku był taki, że on nie był głupiutkim chłopcem którego ona uwiodła i wykorzystała, tylko dobrze wiedział co się dzieje i zrobił to z premedytacją by sobie zaliczyć latynoskę.
On nie był narzędziem w zemście, bo niby na kim ta zemsta?
Moje stanowisko byłoby takie same niezależnie od ich płci. Chociaż szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić odwrotną sytuację. Facet stający ze łzami w oczach przed dziewczyną i sugerujący że ma go przelecieć, a ona jako wyrachowana su.. mówiąca, jasne, mogę to zrobić, bo to łatwiejsze niż jedno dobre słowo.
Chociaż może nowoczesne młode dziewczyny już nauczyły się nie mieć uczuć i właśnie tak się teraz postępuje?
"Mógł na to coś poradzić, dając jej to czego potrzebowała, co by "pomogło" mówiąc jego językiem.
Wiedział że ten seks nic nie da, i wiedział że robi to bo jest zrozpaczona. Gdyby tylko chciał mógł wiele, ale nie chciał - i w tym sęk.
Drugi sęk w tym sęku był taki, że on nie był głupiutkim chłopcem którego ona uwiodła i wykorzystała, tylko dobrze wiedział co się dzieje i zrobił to z premedytacją by sobie zaliczyć latynoskę. "
Albo w momencie odmowy by wybiegła z namiotu i znalazłaby kogoś innego, kto by jej nie odrzucił...
"On nie był narzędziem w zemście, bo niby na kim ta zemsta?"
Odegrania, bo przecież myślała, że właśnie w tej chwili jej ukochany zabawia się z Clarke, i dlatego nie mogła go znaleźć, dopiero później dowiedziała się, że patrole składały się z trzech osób i w ogóle nie wrócili... Zachowanie dziecinne, ale nie ma to znaczenia...
"Moje stanowisko byłoby takie same niezależnie od ich płci. Chociaż szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić odwrotną sytuację. Facet stający ze łzami w oczach przed dziewczyną i sugerujący że ma go przelecieć, a ona jako wyrachowana su.. mówiąca, jasne, mogę to zrobić, bo to łatwiejsze niż jedno dobre słowo. "
Czyli uważałbyś za coś w porządku, gdyby facet, który został rzucony przez dziewczynę / zdradzony udał się do znajomej, i sobie ulżył w ramach odskoczni, i zaraz po skończeniu tego, po co przyszedł, ubrał się i wyszedł, nie zamieniwszy z tą dziewczyna praktycznie słowa? Szczególnie gdyby ta dziewczyna coś czuła do tego faceta, i ten facet to wykorzystał? Bo jakby nie patrzeć to Bellamy zapewne czuł do Raven pociąg seksualny xD Trzeba też pamiętać, że wybór Bellamyego nie musiał być przypadkowy, bo zapewne wiedziała, że Finn nie lubi Bellamyego, i szczególnie by go to zabolało...
Przecież to nie jest tak że miał powiedzieć "nie dziękuje, proszę opuść mój namiot", miał się wykazać odrobiną człowieczeństwa i empatii. Zrozumieć jej sytuacje i nie pozwolić jej uciec. Tak trudno pogadać z kimś chwilę? Skoro mógł pogadać z tą małą dziewczynką i dać jej całkiem dobrą radę (mimo że ona źle ją wykorzystała), to mógł też chwilę pogadać z Raven. Dziewczyna ryzykowała życie by dołączyć do chłopaka którego kocha, a on zdradził i robił maślane oczka do innej... by było tego mało, dziewczyna praktycznie nikogo tam nie zna, nie ma żadnych przyjaciół, nikogo z kim mogłaby porozmawiać o swoich problemach... Jeśli chce się koegzystować z innymi ludźmi to trzeba nawiązywać pewne relacje międzyludzkie, bo bez więzi szansa przetrwania we wrogim środowisku nie ma szans.
Już teraz mnie dziwi dlaczego oni słuchają Bella - np dlaczego poszli szukać zagubionej trójki do lasu, samemu ryzykując stratę życia. O ile polowanie miało sens, to jeśli nie łączą ich żadne braterskie więzi, to nikt by się nie zgodził na takie ryzyko. Zwłaszcza nocne.
"Odegrania, bo przecież myślała, że właśnie w tej chwili jej ukochany zabawia się z Clarke..."
Czyli to zemsta na Finnie? Tyle że to ona go rzuciła, a on woli inną, więc nie sądzę by odebrał to jako odebranie, raczej uspokoiłoby to jego sumienie że Raven sobie kogoś znalazła i teraz może ją olać bo ktoś inny ma dbać o jej bezpieczeństwo.
"Czyli uważałbyś za coś w porządku..."
Nie, napisałem "Moje stanowisko byłoby takie same niezależnie od ich płci."
I głównie mówimy o Bellu (facecie), który w przypadku zamiany ról byłby w tym przypadku kobietą wykorzystującą zrozpaczonego odrzuconego faceta.
"Szczególnie gdyby ta dziewczyna coś czuła do tego faceta, i ten facet to wykorzystał? Bo jakby nie patrzeć to Bellamy zapewne czuł do Raven pociąg seksualny xD"
No bez żartów:p Pociąg seksualny się nawet nie kwalifikuje jako uczucie;)
"Finn nie lubi Bellamyego, i szczególnie by go to zabolało..."
Finn jest dość tajemniczy w swoich uczuciach, więc nie wiadomo czy by go to zabolało, czy może poczułby ulgę;)
"Dziewczyna ryzykowała życie by dołączyć do chłopaka którego kocha, a on zdradził i robił maślane oczka do innej... by było tego mało, dziewczyna praktycznie nikogo tam nie zna, nie ma żadnych przyjaciół, nikogo z kim mogłaby porozmawiać o swoich problemach... Jeśli chce się koegzystować z innymi ludźmi to trzeba nawiązywać pewne relacje międzyludzkie, bo bez więzi szansa przetrwania we wrogim środowisku nie ma szans."
Bell ma tylko siostrę, która go aktualnie nienawidzi, zatem nie jest w o wiele lepszej sytuacji... Poza tym większość z nich się nie znała sprzed wsadzeniem ich do kapsuły, bo raczej nie mieli kontaktu ze sobą, by dodatkowo się nie demoralizowali...
"Już teraz mnie dziwi dlaczego oni słuchają Bella - np dlaczego poszli szukać zagubionej trójki do lasu, samemu ryzykując stratę życia. O ile polowanie miało sens, to jeśli nie łączą ich żadne braterskie więzi, to nikt by się nie zgodził na takie ryzyko. Zwłaszcza nocne."
Gdyż jest charyzmatyczny i ma dobre gadane ;D
"Czyli to zemsta na Finnie? Tyle że to ona go rzuciła, a on woli inną, więc nie sądzę by odebrał to jako odebranie, raczej uspokoiłoby to jego sumienie że Raven sobie kogoś znalazła i teraz może ją olać bo ktoś inny ma dbać o jej bezpieczeństwo."
Zgadza się. To ona go rzuciła, co oznacza, że nie wypada by rozpaczała nad ich zakończonym związkiem, szczególnie że nie jest tego typu dziewczyną, ale zapewne chciała wbić mu szpilę albo chciała sama sobie udowodnić, że Finn jej nie definiuje, i ruszyć dalej, co wydaje się konieczne, bo wątpliwym się wydaje, że wróci do niej dobrowolnie. A nie po to z nim zrywała, by teraz grac na jego uczuciach, by wrócił do niej z litości...
"Nie, napisałem "Moje stanowisko byłoby takie same niezależnie od ich płci."
I głównie mówimy o Bellu (facecie), który w przypadku zamiany ról byłby w tym przypadku kobietą wykorzystującą zrozpaczonego odrzuconego faceta."
Nie do końca, bo dalej twierdzę, że wykorzystali się nawzajem, a ty zdajesz się tego nie dostrzegać, i tylko dlatego, że Bell to facet, i wiadomo, że facet zawsze ma ochotę, i nie stało się nic złego, bo przecież w innych okolicznościach też pewnie by to zrobił...
"No bez żartów:p Pociąg seksualny się nawet nie kwalifikuje jako uczucie;)"
Skoro się coś czuje, to jest to uczucie, a można odczuwać ochotę na osobę trzecią xD
"Finn jest dość tajemniczy w swoich uczuciach, więc nie wiadomo czy by go to zabolało, czy może poczułby ulgę;)"
Jasne. Jedynie uważa go za zło wcielone...
"Gdyż jest charyzmatyczny i ma dobre gadane ;D"
Pomiędzy ślepymi, jednooki jest królem!:p
Nie znamy zbyt wielu osób z setki, z mężczyzn jest Jasper (dzieciak), Monty (geek), John (świr) i Finn - który znacznie przewyższa Bella w charyzmie i wygadaniu, ale jak mówi Pismo (brzmię jak Jehowy:p) "wynosi się głupotę na stanowiska wysokie, podczas gdy zdolni siedzą nisko".
W Bellu tyle charyzmy i wygadania co w niezbyt inteligentnym mięśniaku z siłowni;)
"Skoro się coś czuje, to jest to uczucie, a można odczuwać ochotę na osobę trzecią xD"
Czuje powiem wiatru na twarzy - więc mam uczucie!:p
Pociąg seksualny to tylko bodziec zewnętrzny przefiltrowany przez nasze zapotrzebowanie genetyczny i kulturowe poczucie piękna (który się mocno zmieniło w ciągu kilkunastu lat, bo jeszcze niedawno facet z ogoloną klatą przez kobiety uznany by został za chłopca i sklasyfikowany jako niemęski).
Pociąg seksualny to żadne uczucie, to nawet się nie kwalifikuje do emocji, a im także daleko do uczuć;)
O reszcie już było, to nie będę się powtarzał:)
Jezu... Ale jedziesz po Belluu... Zachowujesz się tak, jakby Raven dosłownie została związana, pobita i zgwałcona, co najmniej... To chyba ty masz kłopot z całą sytuacją. Nie chciała rozmawiać tylko się pieprzyć! Więc po co ta cała dyskusja? Ludzie robią takie rzeczy, potem ich żałują i żyją dalej. A wybrała Bella, bo wiedziała, że on ma najmniej skrupułów ze wszystkich. Wymagasz od niego, żeby zachował się przyzwoicie? To nie Finn, który przez swoją dobroć wydala kolorową tęczę... :)