PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=689083}

The 100

2014 - 2020
7,5 77 tys. ocen
7,5 10 1 76994
7,5 4 krytyków
The 100
powrót do forum serialu The 100

2x12

ocenił(a) serial na 8

miałam ochotę udusić Clarke w tym odcinku, tragedia!
Octavia wygląda jak ćpunka, Bell kochany jak zawsze, Murphy nie ma szczęścia do dziewczyn, Raven powoli wraca do normalności i nie strzela fochów, czekam aż Ziemianie w końcu wkroczą do MW, będzie się działo

ocenił(a) serial na 9
SaiRIthy

Jakoś tak... w poprzednich odcinkach Clarke trzymała trochę wyższy poziom, ale tutaj jakoś moim zdaniem tez nie było najgorzej :) Raven nareszcie ogarnęła dupsko :D Kto wie, może jeszcze przywrócę jej stanowisko mojej ulubionej postaci ^_^ Nie ogarniam trochę sceny końcowej... nie jestem orłem z angielskiego, ale gdy Abby mówiła do Clarke, żeby powiedziała jej że ta ucieczka z wioski to był pomysł Lexy, to Clarke powiedziała coś w stylu "Chciałabym, ale nie mogę." A czy to przypadkiem NIE BYŁ pomysł Lexy? No i potem jeszcze jak Abby patrzyła się na nią tym wzrokiem... po tym, jak powiedziała że "Twój sekret jest ze mną bezpieczny" mam wrażenie jakby chciała popełnić samobójstwo, chociaż to głupie xD
Nie pasuje mi śmierć dr. Tsing.... lepiej byłoby, gdyby to Jasper rzucił jakimś tekstem, a potem ją zabił (Ale w sumie to Jasper boi się każdego i wszystkiego, więc można było się spodziewać że jej nie zabije)
Ogólem odcinek nie jest taki świetny, jak kilka poprzednich, ale uważam że mimo to trzyma poziom. :)

Fullmoonn

Bo to też był pomysł Clarke, jakby nie było, nikomu nie powiedziała o rakiecie kiedy przyjechała do obozu i dość szybko przystała na decyzję Lexy. Sama Lexa jej powiedziała, że Clarke również doszła do tego samego wniosku. Tak więc Clarke nie ma co się wypierać, że tylko spełniała polecenia Lexy.

ocenił(a) serial na 9
SaiRIthy

Już myślałem, że Murphy znalazł sobie dziewczynę. Kto wie, może się jeszcze spotkają :)
Kiedy zobaczyłem Raven jak przytuliła Clarke to normalnie szok.
Zastanawiam się czy MW mają jeszcze jakieś rakiety, oby nie...
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem prezydenta Wallace myślałem, że udaję takiego miłego, a jednak podoba mi się i mam nadzieję, że przeżyję i dołączy do ludzi z Arki.
I fajnie, że Lincoln powrócił (póki co)
Bellamy jak zwykle świetny. I te bunty Jaspera, Monty'ego i reszty :D Do trzech razy sztuka, ale zapewne wpadną na innych strażników i pójdą znowu siedzieć

SaiRIthy

http://25.media.tumblr.com/f5105a7c80c0b8b5f0e4d8502345ec69/tumblr_mkceulDxro1r2 phzmo2_400.gif

Szczerze? To mam nadzieję, że Pan Prezydent tak głęboko wbije wiertło w biodro Clarke, że jej wyjdzie uszami.

Co TO kuźwa było, jeżeli scenarzyści nie mają w planach śmierci Clarke, to nie wiem po co zrobili TO. Jak widzowie mają jeszcze czuć sympatię do głównej bohaterki po TYM co zrobiła??? Clarke zrównała się niniejszym z Finnem, więc nie widzę dla niej miejsca w fabule. Musi umrzeć do końca sezonu i namaste biczes.

TO było okropne, okrutne i nieludzkie. O ile jeszcze byłabym w stanie kupić decyzję Lexy (chociaż też nie do końca - wielka wojowniczka zdupca chyłkiem machając tyłkiem zostawiając towarzyszy na śmierć), o tyle nie rozumiem Clarke. Ni uja TEGO nie rozumiem.

Można było tych ludzi uratować bez ujawniania szpiega, np: pożar i ewakuację obozu, albo zaaranżowana pseudo-walka między przywódcami i pozorowane rozdzielenie armii. Wymyślenie tego nie zajęło mi nawet minuty, a nie jestem nawet w połowie tak pomysłowa jak do tej pory Clarke :D Więc jak - do tej pory Blondi wymyślała najbardziej niesamowite i szalone plany a teraz zabrakło weny i skazała na śmierć i kalectwo mnóstwo ludzi? SWOICH ludzi? W czym lepsi są ludzie w MW od tych na zewnątrz? Jakim prawem Clarke bawi się w boga i decyduje kto ma umrzeć, a kto ma żyć? Dlaczego tak poprowadzono jej wątek? Czy Bellamy wybaczy jej, że dla niego skazała na śmierć niewinnych ludzi? Czy nikt mi już nie zostanie w tym serialu do miłowania? :D

O żesz kurcze pieczone. Ależ jestem rozczarowana tym serialem! Scenarzyści wprowadzając do fabuły TO zachowali się jak ulubiony kolega, który przychodząc w gości nagle ściąga spodnie i robi kupę na środku salonu :D
Zdrada ideałów! :D

Coś tam się jeszcze działo w odcinku, ale TO przyćmiło wszystko. No może oprócz Mr Johnny Murphy, do którego czuję coraz większą miętę :3

To by było na tyle. Temu odcinku.. odcinko.. odcinkowi mówię stanowcze nie!
http://38.media.tumblr.com/9ec0aeed0ef6f914d0daa05beb641648/tumblr_n9l1pguJm41qh smqdo1_500.gif

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Moim zdaniem, gdyby wszystkich ewakuowali (tak jak napisałaś np. przez jakiś sztuczny pożar czy coś takiego.) to raczej Górale nie spuściliby bomby na pustą wioskę, ale pewnie zmieniliby cel na Camp Jaha... a wiadomo, że Tondc to mniejsze zło, bo w Camp Jaha jest wiele ważnych rzeczy (jak np. to nad czym pracowała Raven) i wielu ważnych ludzi (Np. właśnie Raven xd Opróćz tego inni mechanicy, inżynierowie i lekarze). Więc uważam, że z dwojga złego to lepiej, że zbombardowali wioskę.

Fullmoonn

Z tego co zrozumiałam bomba miała polecieć na armię - gdziekolwiek by się nie znajdowała. A nie znajdowała się w Arce. Oczywiście można by przypuszczać, że Prezydentowi by odbiło i walnąłby rakietą w cywilów, żeby zasiać postrach, tylko że koleś głupi nie jest i powinien wiedzieć, że nic by tym nie osiągnął, raczej by tylko rozwścieczył ocalałych - czyli uwaga uwaga - WOJSKO :D W serialu jest mówione, że Prezydent specjalnie czekał na to, żeby wszyscy się znaleźli w jednym miejscu - żeby przeprowadzić jeden atak. Można posunąć się o przypuszczenie, że tych rakiet wcale nie mają tak dużo i mogą wcale nie chcieć ryzykować kilku ataków.

Poza tym pozorne rozproszenie kupiłoby czas potrzebny Bellamy, zdezorientowałoby i zajęłoby MW. Ja tu widzę same plusy. No i najważniejszy plus - udałoby się przeżyć - uwaga uwaga - WOJSKU koalicji. No chyba że wyszkolonych wojowników jest wśród Groundersów taka masa, że kilkadziesiąt w te, kilkadziesiąt wewte nie robi Leksie i Clarke żadnej różnicy :/
Wkurzył mnie też tekst Lexy jakoby śmierć tych ludzi miałaby być mitem założycielskim Ruchu Wyzwolenia MW. Wszystko fajnie, tylko że to mogłoby się stać, gdyby Raven i Bellamy nie wiedzieli o rakiecie i gdyby nieobecność kierowniczek pozostała niezauważona. Zbyt dużo ludzi o tym wie. Mitu może nie być, za to morale walczących może tylko upaść. Lub zadyndać koło Lexy i Clarke na gałęziach.

Militarnie i moralnie decyzja miłych pań jest zła.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Przed ucieczką Lexa mówi, że poprzednim razem jak został użyty pocisk - rakieta, powstała dziura takiej wielkości, że nie było widać drugiego brzegu (sens wg polskiego tłumaczenia z napisów).
Raczej pobojowisko nie wygląda ani na żadną dziurę, ani bez końca...
Czyżby "ktoś"??? zestrzelił pocisk MW a skutki okażą się mniej dramatyczne, no i wina Clarke byłaby umniejszona...

emo_waitress

Boosz, zgadzam się ze wszystkim. Jak ona mogła zostawić na śmierć tych ludzi? To znaczy, obydwie, i Clarke i Lexę można o kant dupy rzucić... czy coś. Straciłam do nich sympatię na tę chwilę, poważnie.

No i co z Bellarke? :( Przecież ona zostawiła m.in siostrę Bella na pewną śmierć, miała gdzieś to czy coś Octavii będzie, byleby ratować własne dupsko... No nie mogę, czy serio twórcy muszą tak wszystko utrudniać? Oni chyba naprawdę nie lubią tego pairingu. Moje biedne, skołotane uczucia... Nie wiem już czy mogę ich shippować, po takiej akcji ze strony Clarke. Abby miała całkowitą rację, blondyna przekroczyła granicę z której nie da się już powrócić. Nie wiem jak teraz z nią będzie.

W ogóle to tak myślałam, że z tą laską z pustyni coś jest nie tak. Za szybko jej zaufali i voila! No a tak w ogóle to Murphy miał fajne teksty w tym odcinku, hehs.

nutria_00

Zawsze możesz myśleć, że Clarke z miłości do Bellamy poświęciła swoją armię :D
Ale tak na poważnie - po TYM ciężko jest ją postawić koło Bella, jakoś tak... łyso nie? Tak jak nie dało się zestawić Finna z Clarke po masakrze w wiosce, tak teraz ona zajęła jego miejsce...

Masz dla mnie linka ze streszczeniem? :)

emo_waitress

Cóż, na tumblrze co chwile natykam się na takie posty, które właśnie coś takiego sugerują, ale nie wzeszłam jeszcze na najwyższe wyżyny fangirlizmu żeby tak myśleć :D
No właśnie i moje serce krwawi bo to jest mój najukochańszy ship z ukochanych shipów i co ja mam teraz zrobić? Teraz wydaje się to takie... niewłaściwe, szit :(

Niestety jeszcze nie ma, ale czekam na to więc jak będzie to od razu podeślę :D

ocenił(a) serial na 8
nutria_00

W sumie teraz Clarke i Bellamy do siebie pasują ;)
http://nevertrustaherondale.tumblr.com/post/110830963765/bell-clarke-1x08-2x12-c - przypominam sezon pierwszy. Tych 300 ludzi, których Bellamy "skazał na śmierć" jednak nie umarło, ale nie było w tym jego zasługi. Sytuacja z Clarke różni się tym, że tej katastrofy nikt nie powstrzymał.
Nawiasem mówiąc (a jestem wielką fanką samego Bellamyego, jak i Bellarke) nie podoba mi się to, co scenarzyści robią z jego postacią. Taki potulny piesek, na każde skinienie Clarke. W pierwszym sezonie, zwłaszcza w pierwszych odcinkach miał to coś. Dalej go lubię oczywiście, ale to już jednak nie to samo. Najbardziej podobały mi się momenty, jak oboje z Clarke byli przywódcami, setka słuchała ich obu i oboje cieszyli się takim samym szacunkiem. Teraz nie ma wątpliwości, że wszyscy słuchają tylko Clarke (która nie zawsze podejmuje właściwe decyzje), a Bellamy to po prostu żołnierz...

Vakme

Ej, masz rację, zapomniałam o tym całkiem! Ale Ci ludzie przypadkiem nie zginęli jednak, czy coś mi się pomieszało? ;)

Też zwróciłam na to uwagę i bardziej mi się podobało, jak oboje rządzili ;) Troszkę wkurza mnie to, że w tym serialu większą uwagę zwracają na kobiety, w sensie jakie to one nie są silne i jakich to trudnych decyzji nie podejmują, ale hej, niech dadzą facetom też się trochę wykazać! Bo z tego co widzę, to w 2 sezonie faceci robią jedynie za dodatek do pań...
Ale to nie zmienia tego, że to raczej dziwne teraz między nimi skoro Clarke praktycznie skazała na śmierć jego ukochaną siostrę... Nie wiem co mam myśleć :P

ocenił(a) serial na 10
Vakme

nie porównywałabym sytuacji z pierwszego sezonu, do tego co zrobiła Clarke, ponieważ Bellamy nie miał pojęcia, że Arka umiera i ludzie na niej zostaną zamordowani, bo nie ma dla nich tlenu. gdyby Clarke wcześniej podzieliła się z Setką tą informacją, być może zachowałby się inaczej, ale tego już się nie dowiemy :) nie mniej sytuacja nie jest ani trochę podobna, a nawet jakby Clarke zrobiła to co z robiła z miłości do Bella, to.. no cóż, wątpię, żeby takie coś jej wybaczył, zwłaszcza że sam nie raz się poświęcił dla swoich ludzi. dlatego mam nadzieję, że jej nigdy nie wybaczy, bo po prostu Clarke na niego nie zasługuje i tyle. wiecznie wszystko robi pod siebie i tak, jak jej aktualnie pasuje, bo coś tam. dlatego stawianie jej decyzji, którą podjęła z zimną krwią i z sobie jedynie znanych przyczyn z sytuacją za którą 'odpowiada' Bellamy (chociaż Clarke jest tak samo winna, skoro nie powiedziała już pierwszego dnia o sytuacji na Arce), jest totalnie nie na miejscu.

itsmaravilloso

Dzięki za przypomnienie - właśnie szukałam tej informacji jak to było, bo o ile kojarzę, że coś tam Bellamy zawalił w 1 sezonie na początku, to tak mi się coś wydawało, ze to raczej było z niewiedzy, czy cuś :) A na wiki nie mogłam znaleźć szczegółów.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

od razu jak tylko Clarke mu powiedziała, że ludzie na Arce zginą, to pokazał reszcie gdzie szukać radia i wątpię, że jakby od samego początku wiedział ile osób może stracić życie, to zrobiłby to, co zrobił. może i często jest aroganckim dupkiem, ale nie można powiedzieć, że nie zależy mu na jego ludziach i pozwoliłby, żeby ginęli. dlatego moim zdaniem bez sensu porównywać jego zachowanie i to, na co przystała Clarke.

itsmaravilloso

Wiesz, to nie jest tak, że jestem przeciwna brzydkiemu, kontrowersyjnemu postępowaniu bohaterów Setki. Absolutnie! Podoba mi się moralnie dwuznaczne zachowanie Murphy'go, cyrki na Arce, zabicie Finna przez Clarke, sytuacja, jaką miał Bellamy z zabitym gościem z MW i widokiem jego dziecka. Czekam na rozwiniecie wątku Lincolna jako Reapera bez melodramatów z udziałem Octavii. Wszystko to jest super i tym bardziej nie pasują mi zachowania Finna w wiosce oraz Clarke niniejszym. Są to wg mnie działania nielogiczne i nie pasujące do charakteru tych bohaterów.
Tak myślę :)

Dla mnie musi być spójność, przejście z punktu A do B, dlatego nie kupuję Pomysłowego Clarkomira i Inspektor Clarkdżet, która nie potrafi wymyślić nagle czegoś, co by ochroniło ludzi. Ona do tej pory była tym właśnie - protektorką, tą od spraw niemożliwych, pierwszą ruszającą na ratunek. I teraz nagle kitra w las? Nieee, no nie kupuję tego!

Jedyna opcja kiedy mogłabym to jakoś zrozumieć to ta, że Clarke odbiło od nadmiaru władzy, szczególnie że się napaczyła na Lexę mającą w poważaniu życie jej podwładnych i to bliskich podwładnych. I postanowiła zrobić jak ona - najpierw zeszmaciła matkę, pomachała wackiem na forum Arki dystansując Abby i Kane'a i w dupie jej się poprzewracało z nadmiaru władzy.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Ja również nie jestem przeciwko tym wszystkim kontrowersyjnym zachowaniom i działaniom, które podejmują bohaterowie. Po prostu nie kupuję Clarke. Po prostu nie. Najpierw jest Matką Teresą, warczy na wszystkich, którzy nie robią tak, jak ona uważa, że jest słuszne. Dobrze to było widać na samym początku 1 sezonu, kiedy naskakiwała na Bellamy'ego, podczas gdy to dzięki niemu Setka jakoś się zorganizowała. Pewnie, nie musiał być aż tak agresywny i apodyktyczny, ale ogarnął setkę nastolatków, a sporo z nich było przestępcami (większymi czy też mniejszymi). Koniec końców, Bellamy o nich wszystkich dbał i był gotowy sam się poświęcić (sytuacja kiedy Murphy przetrzymywał Jaspera i Bellamy się poddał, żeby Jasperowi nic się nie stało), żeby tylko jego ludzie nie ucierpieli. Dlatego właśnie nie porównywałabym tego co robił Bellamy do tego co teraz wyczynia Clarke. Nie wiem, może sobie nie radzi z presją dziewczyna, może ma się zachłysnęła władzą, naprawdę nie rozumiem je i nie rozumiem jak mogła zostawić swoich ludzi na śmierć. Wojna wojną, pokonanie MW pokonaniem, ale własnych ludzi się nie zostawia. Wcześniej sama miała pretensje do Bellamy'ego jak jednej osoby nie chciał szukać, a sama teraz pokazała jaka jest naprawdę. Rozumiem, że czasami się ponosi straty, ale to były bezsensowne straty w tym momencie, bo naprawdę mogła coś wymyślić, żeby im pomóc. Totalnie to bez sensu. Tak jak wszystkie inne postacie rozwinęły się na plus przez te wszystkie odcinki, tak Clarke zaliczyła upadek.

ocenił(a) serial na 6
itsmaravilloso

No wybrała ludzi 'mniej swoich' i poświęciła ich dla uratowania tych 'bardziej swoich' to przecież wypisz wymaluj realizm 100 %, wszędzie cało wychodzą Przyjaciele Królika ;)

emo_waitress

Chyba muszę wrócić w chwili natchnienia do poglądowego przejrzenia pierwszego sezonu, bo zapamiętałam to inaczej :) Dałabym sobie rękę (no dobra paznokcie) uciąć, że Bellamy wiedział o tym, że arka umiera w chwili gdy wyrywał radio. Choć niekoniecznie był w posiadaniu informacji o wyroku na trzystu ludziach. W sumie to i tak nie robiłoby różnicy. W końcu oni znajdowali się wraz z tysiącami w tykającej bombie, której naprawdę przydałby sie znak z ziemi.
Samą rozmowę w lesie także inaczej pamiętam. Tzn w głowie mi się kołacze, że momentem w którym Bellamy pękł była informacja o tym, że Jaha żyje i nie będzie sądzony za morderstwo. Dopiero ochrona własnego tyłka przekonała go do pomocy arce.
Jeśli niczego nie pomyliłam wybielenie Carke będzie pryszczem :) Wątpię by zginęła. Nie widzę też szans na utrzymanie tajemnicy (Raven, Bellamy). Mam jednak nadzieję, że w związku z tym scenarzyści pójdą w kierunku wygnania jej z ludzi nieba do ziemian. Tam się ogarnie bez spazmów a i będzie można jakoś odkupić winy. Nie zdzierżę chyba przekucia tego w depresję nastolatki wymieszanej z nieszczęśliwą miłością...

emo_waitress

http://www.tv.com/shows/the-100/community/post/the-100-rubicon-photo-recap---swi mming-in-murky-waters-1423777275/ leci link ;)

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Jeszcze nie obejrzałem tego epa ale śmiecham troche z takich komentów. Pokonanie MW to priorytet a dekonspiracja Bellamiego postawiłaby sojusz w straconej pozycji i pewno groundersi wyrżnęli by wszystkich. Propsuje Clarke że potrafi podjąć takie decyzje, w końcu to jest wymagane od lidera. Nie ma wojny bez strat w ludziach.

Belsnizkel

Post z cyklu "nie znam się, ale się wypowiem".
Nie wiedziałeś odcinka, nie znasz okoliczności, nie widziałeś co się działo, ale już oceniasz decyzję Clarke za słuszną? Acha.
"Nie ma wojny bez strat w ludziach"
Jestem pewna, że Bellamy zrozumie, że jego siostra prawie została statystyczną wojenną stratą w ludziach. Twoja spropsowana Clarke o czym nie wiesz, uratowała tylko siebie i swoją matkę. czyli starty ludzkie ok, ale niektórzy ludzie są równiejsi od innych? Abby jest równiejsza od Octavii i Kane'a? Co na ten temat powiedziałby Bellamy? Może jakbyś zobaczył odcinek, to zaciekawiłby cię wyraz twarzy Clarke na koniec i co ona sądzi o twoich propsach :P

Pokonanie MW to priorytet, a juści, ale ciężko się walczy martwym wojskiem :D

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Clarke i jej matka (kanclerz) są najważniejsze. One dowodzą. Octavia i Kane stali się żołnierzami więc to oczywiste że byli świadomi z czym to się wiąże. Reszte dopisze jak suby jutro wyjdą bo póki co to widziałem tylko trailery i wypowiedzi na forum

ocenił(a) serial na 7
SaiRIthy

Qqq, Clarke jest małą wkurzającą... Nigdy jakoś specjalnie jej nie lubiłam, a teraz to już sama nie wiem, co o niej myśleć.
Pani doktor się zmarło, jak mi nie przykro. Jasper i ekipa na plus. No i prezydent (były) też nieźle.
Bellamy robi co do niego należy i fajnie, ale coś czuję, że jak on dorwie Clarke, to dziewczyna ma przerąbane.
Octavia wygląda, jakby chciała zostać Pocahontas w wersji badass i jej to nie wychodzi.
Murphy! Lubię go i czy tylko mnie się wydawało, że w tym odcinku bardzo korzystnie wyglądał? Tylko ja tak myślę? (pewnie tak)
Ogólnie odcinek nie był zbyt porywający; na pocieszenie znalazłam spoiler, że Wick ma się pojawić w 2x14. Hurejki.

malaika_freespirit

"czy tylko mnie się wydawało, że w tym odcinku bardzo korzystnie wyglądał?"
Nie tylko tobie :3

"Skończę z tobą"
"Oczywiście nie w kryminalny sposób"
Buożesz, kochom go :D

SaiRIthy

Heh jak fanom zmienia się opinia o postaciach tak samo jest z Felicity czy laurel z Arrow.Według mnie zbytnio przesadzacie Clark zrobiła co musiała zrobić tym bardziej że było mało czasu,a prawda jest taka że jeśli by odkryli szpiega to koniec wojny i ziemianie i ludzie nieba w końcu by zginęli.Wybrała mniejsze perspektywiczne zło. Pewnie i tak za kilka odcinków albo pod koniec sezonu wszyscy znów będą kochać Clark.Jak ktoś napisał że po tym co zrobiła musi zginąć 0% szans na to z 2 prostych powodów.Pierwszy mniejszy to taki że zginął już finn a nie uśmiercą dwóch pierwszoplanowych postaci , drugi najważniejszy jest taki że Clark to nie tylko pierwszoplanowa postać ale główna postać serialu(np Jack z LOST czy Gordon z Gotham). I co jest trochę smutne dla mnie że niektórzy mniejszą uwagę zwracają jak dalej potoczy się główna fabuła ale bardziej jak zareaguje bellamy, też lubię relację Clark-Bellamy(Chemia,powolne rozwijanie się) ale jednak osobiście bardziej zwracam uwagę na fabułę.
Mam jedynie nadzieję że w następnych odcinkach clark znów się nie będzie zadręczać i nie będzie widzieć trupów.
Ogólnie odcinek w mojej opinii 7/10

DraY

EDIT: Jak pisałem że nie uśmiercą dwóch pierwszoplanowych postaci to miałem na myśli w tym samym sezonie :)

ocenił(a) serial na 8
SaiRIthy

http://bellarked.co.vu/post/110779155365/be-mad-at-clarke-all-you-want-but-what- was-the
Coś na usprawiedliwienie Clarke... Chociaż sama mam sprzeczne uczucia. Z jednej strony tak naprawdę nie miała innego wyjścia, a z drugiej to, co zrobiła było okropne. Ale czy była inna opcja? Raczej nie zdążyliby wszystkich ewakuować, a ci z Mountain dowiedzieliby się wtedy o szpiegu. Przegrana-przegrana.
Ale i tak Clarke mogła dać znać choćby Kaneowi i Octavii, na to by starczyło czasu. Jeśli Kane nie przeżyje, będę mocno wkurzona. Oczywiście Abby przeżyła, choć dla mnie mogłaby umrzeć, od kilku odcinków mnie irytuje.
Spotkałam się jeszcze na tumblrze z opinią, że Lexa jest wielką manipulantką i doskonale umie grać na uczuciach. Dlatego w rozmowie z Clarke przywołała Bellamyego, by sprawić, że Clarke zrobi, co powiedziała Lexa. Nie umniejsza to jej winy, ale jednak prawdą jest, że Komandor umie manipulować.
Mi się odcinek bardzo podobał, pełno akcji... Tylko ten Jaha zamieniający się w nawiedzonego proroka nie jest najlepszym pomysłem :\
+ Dla mnie Murphy mógłby być cały czas na pustyni. Wyglądał w tym odcinku tak dobrze, jak jeszcze nigdy ;D

ocenił(a) serial na 8
Vakme

+ Nie wiem, czy widzieliście Grę Tajemnic, ale nawet jeśli nie, to przykład z historii. W trakcie drugiej wojny światowej grupa Brytyjczyków złamała engimę, dzięki czemu umieli odszyfrować wiadomości Niemców. Wiedzieli, kiedy będą kolejne bombardowania, itd. Przez 2 LATA nie ostrzegli nikogo, dzięki czemu wszystko przebiegało po myśli Niemców. Przez to Niemcy byli przekonani, że Brytyjczycy nie złamali Enigmy.
Małymi krokami, nie wzbudzając podejrzeń, Brytyjczycy wygrali wojnę. Gdyby wcześniej ostrzegali swoich ludzi przed bombardowaniami, Niemcy wiedzieliby, że złamali enigmę i po prostu stworzyliby nowy szyfr, a wojna trwałaby kilka lat więcej, przez co umarłyby nie tysiące, a miliony ludzi więcej.
Tu nie ma dobrej decyzji. Jest decyzja zła i decyzja gorsza. Dobry przywódca musi wiedzieć, którą podjąć. Clarke, podobnie jak Brytyjczycy, dokonali wyboru.
Kontrowersyjnego, ale moim zdaniem słusznego. Gdyby Mountain Men dowiedzieli się o szpiegu, odnaleźliby go i zabili. Bellamy nie uwolniłby Ziemian. Mountain Men pobraliby szpik od całej 47 uwięzionych (potem zabili ich), przez co mogliby wyjść na zewnątrz. A chyba zgodzimy się co do tego, że dobrze, iż przez te 100 lat byli trzymani w zamknięciu ;)

ocenił(a) serial na 7
Vakme

Brytyjczycy złamali Enigmę, Brytyjczycy wygrali wojnę?

ocenił(a) serial na 8
PrzemekLipski

Masz rację, Polacy to zrobili (;
Choć w Grze Tajemnic jest dosadnie pokazane, że zrobili to Brytyjczycy, dlatego może się to mylić...

Vakme

Sprawa z Enigmą jest o tyle inna od sytuacji obozu w serialu, że po pierwsze naprawdę ciężko byłoby ewakuować całe miasta, a po drugie nawet jeżeli byłoby to możliwe - to wymyślić wiarygodną wymówkę :)

Jest jeszcze jedna, kolosalna różnica - w obozie była armia potrzebna do zdobycia MW oraz co najważniejsze - ludzie, których Clarke znała, JEJ ludzie. Niestety w przypadku prawdziwych wojen ( bo te potyczki między koalicja Groundersów i Arki a MW nie umywają się do II WŚ) działa bezduszna zasada Stalina - miliony ofiar to już tylko statystyka. A tu nie było statystycznych milionów - pamiętajcie - cały czas rozchodzi się o (już niecałe) 47 osób! I bezimienną grupę Groundersów - kolejnych randomów i serialowego mięsa armatniego :)

Tyle się wysuwa argumentów na racjonalną decyzję Clarke i Lexy, że nie miały wyjścia, że ofiary były konieczne. Ale ja się pytam, czy naprawdę to była najlepsza decyzja z militarnego punktu widzenia? Mówi się na Groundersów "armia", ale to nie jest prawdziwa liczebna armia i tym samym wszystkie ubytki mogą decydować o sukcesie ataku na MW. Nie wspominając o tym, że taka decymacja własnych sił wcale nie musi wpłynąć jak chce Lexa motywująco na wojowników.

Można było rozproszyć wojsko po lesie, można było zrobić coś w tym kierunku. Clarke wiedziała, że jest JEDEN człowiek z MW obserwujący obóz - można było przeszukać las i nawet nie trzeba szukać daleko wymówki, tylko wrzeszczeć głośno, że dopiero co był zamach na życie przywódców, trzeba szukać kolejnych zamachowców! W pierwszym sezonie Lincoln wykazywał się jako tropiciel i nindża - mamy rozumieć, że tylko on to potrafi i reszta wojowników to cieniasy? :)

Im dłużej o tym myślę, tym bardziej widzę, że armia - albo przynajmniej znaczna jej część byłą do uratowania. BEZ ujawniania Bellamy.
Nie rozumiem zamiaru twórców, żeby zrobić z Clarke przywódcę z bagażem doświadczeń i gorszących zachowań. Ona przecież dopiero co zrobiła coś strasznego (Finn!), do tego ma kilka konfliktów na karku - dużych i małych, prywatnych i "państwowych" :) więc nie rozumiem tego dokładania do pieca :(

Vakme

Yay, żeby uratować 47 osób poświęćmy te dziesiątki, albo i setki, które były w obozie Ziemian (nie wiem ile dokładnie było tam ludzi, ale chyba dużo więcej niż 47). Nie spodziewałabym się po Clarke że podejmie taką gorzką decyzję i tak jak do tej pory nie przeszkadzało mi w tym serialu nic, tak teraz po prostu nie mogę przełknąć tego wątku.

Vakme

Kane na bank przeżyje :) nie bez powodu scenarzyści wysłali go przed wybuchem do lasu na poszukiwania lexy i clarke. szkoda tylko, że nie ma ostatnio żadnych dobrych scen.

SaiRIthy

ja wolę czuć do clarke niechęć, wolę gdy pokazuje swoje negatywne strony niż gdy jest matką teresą. mam dość, że główne bohaterki muszą być matkami teresami.

marrrrrrcel

A, i jeszcze śmieszyło mnie jak Murphy wyznał tej dzikiej lasce, że zabił 2 ludzi. gdy dzicy nawet nie liczą.

SaiRIthy

W okresie II wojny światowej miasto(Coventry) zostało poważnie zniszczone przez naloty niemieckiego lotnictwa. Najpoważniejsze naloty miały miejsce 14 listopada 1940 roku. Na skutek rozszyfrowywania niemieckich depesz (dzięki rozwiązaniu tajemnicy maszyny Enigma przez polskich matematyków przed wojną) znano termin bombardowania. Nie ewakuowano jednak miasta, aby nie zdradzić Niemcom wiedzy o Enigmie.Tak więc to nic nowego.Dziwi jednak fakt ,że osoba namierzająca cel podeszła tak blisko obozu.To jest bzdura.Zawsze rozstawia sie straże.Dlaczego Ziemianie nie mają psów skoro mają np. konie.?Na temat inteligencji Jaspera chyba nie warto się wypowiadać.Tylko idiota strzela w kamizelkę.Celem powinna byc pani doktor.Dlaczego nie zrobili barykady z pryczy?????W pierwszej kolejności mając emitery dźwieku wysokiej cestotliwości powinni wykorzystać żniwiarzy.Wystarczyłoby jak się okazało,żeby Lexa z Clark jawnie wyszły z obozu a rakieta nie zostałaby odpalona a Bellamy nie zostałby z tego powodu zdemaskowany.Należałoby chyba w pierwszej kolejności odciąć zasileanie z tamy.Wtedy prawdopodobnie większość systemów ,,Góry'' by padła.Spodziewam się,że ten przeszczep szpiku nie będzie trwały albo da powikłania w postani np. nowotworów.

lolekk

To jest już czwarty pomysł na uratowanie obozu - pod jakimś pretekstem usunąć przywódców z obozu, tak żeby oficjalnie wyjechali na konikach pod nosem obserwatora. Który jak słusznie zauważyłeś pozostaje dla tego wojska tropicieli i myśliwych, sprawnie poruszających się po drzewach (Lincoln 1 sezon!) niezauważalny :( A nawet nie stara się być cicho, ani się za bardzo nie kamufluje :D

emo_waitress

Teza,że opuszczenie obozu przez większość ludzi zdradziłaby obecność Bellamego jest naciagana.Można to było zrobić pod byle pretekstem.Lexa mówi,że większość sił jest w lesie a nie w obozie ciekawe,że akurat nie tam gdzie obserwator:)Największym kuriozum jest fakt,że ,góra'' zagłusza wszystkie częstotliwości radiowe.Pytanie po co skoro Ziemianie pewnie komunikują się znakami dymnymi?:)Aby doszło do komunikacji z obserwatorem musieli przynamniej jeden zakres odblokować co powinno być natychmiast zauważone przez Raven.Setka powinna zdawać sobie sprawę,że każde wysłanie zwiadowców przez,, górę'' będzie się wiązało z koniecznością utrzymywania przez nich kontaktu radiowego i nasłuch powinien być permanentny.Dziwi tez fakt,że wywsysacze:) nie zanotowali aktwności radiowej Bellamyego.Zagłuszanie jest dobre ale warto od czasu do czasu sprawdzić kogo się zagłusza i prowadzić również nasłuch.

lolekk

No właśnie, czyli raczej chodziło o usunięcie przywódców, nie całego wojska, więc tym bardziej twój pomysł wygrywa. I trzyma się o kupy, bo w sumie cała koalicja trzyma się dzięki nowoczesności Lexy i zdolności adaptacyjnych Clarke. Brak tych dwóch panien może (choć nie musi) skazać Ligę Narodów na rozłam. MW ma dość pogardliwą opinię o Groundersach i ich zdolnościach tolerancyjnych dla innych :) wiec tym bardziej można byłoby zaaranżować mała sprzeczkę między Lexą, tą Murzynką i Clarke, mogły "se nawet dać po razie" jak to mówią starożytni górale (nasi, spod Taterek) i zaraz rozgrzałaby się linia między harcerzykiem a Górą. Jestem pewna, że Prezydent kupiłby kłótnię, bo przecież dopiero co się Groundersi malowniczo tłukli z Arką.

Co do tego nasłuchu to nie zwróciłam na to uwagi - okazałam się w tej materii idealnym targetem dla twórców seriali :D

emo_waitress

Ile już tego wszędzie napisano...za...przeciw
to serial i twórcy mają taką a nie inna wizję rozwoju wydarzeń więc usunięcie przywódców pewnie do czegoś będzie potrzebne tak samo jak konsekwencje dla Clarke i dalszego rozwoju fabuły i jej samej.

emo_waitress

oczywiście zgadzam się w całej rozciągłości że było kilka możliwości rozegrania tego inaczej - bardziej logicznych przynajmniej

ocenił(a) serial na 8
SaiRIthy

Ooookej.
1. Odcinek sam w sobie był fantastyczny. Już prawie zaczynałam się martwić że protagoniści się robią zbyt milutcy i nieproblematyczni ale nie, w poprzednim odcinku mięliśmy Bellamy’ego duszącego strażnika i przypominającego o swojej agresji, w tym tygodniu Clarke zrobiła co zrobiła (o tym później). I dla serialu i dla jego postaci jest to świetne posunięcie i to takie którego trudno się spodziewać po pilocie (zdecydowanie najgorszym i najbardziej cliche odcinku). The 100 koncentruje się na przetrwaniu i konsekwencjach z nim związanymi. Protagoniści którzy w takim środowisku nie popełniają katastrofalnych decyzji i nie są moralnie ciemnoszarzy są albo Monty’m albo porażką.
2. Mt Weather w Rubiconie podskoczyła o poziom albo dwa. Do tej pory było za dużo Jaspera i za mało reszty, teraz się dzieje. Nie dość że mamy wreszcie porozumienie między Bellamym i 47 (45), rozkręca się też akcja. Mam nadzieję, że zobaczymy coś w rodzaju oblężenia/konkretną bitwę, cokolwiek w tym stylu w Ressurection. Nawet jeśli Bellamy w tunelach wentylacyjnych był cliche do potęgi. Sytuacja w MT jest napięta w bardzo naturalny sposób, sceny oporu delikwentów zostały świetnie rozegrane. Jedyne co mi w nich przeszkadzało to postawa Dr. Tsing: byłam trochę zawiedziona że zrobili z niej niemalże psychopatkę, ciekawiej byłoby pokazać jej bardziej ludzką stronę i rozwinąć wewnętrzny konflikt związany z mordowaniem niewinnych ludzi (ale cóż, i tak ten serial robi to w znacznie większym stopniu niż inne, wszystkiego mieć nie można, poza tym dało nam to Jaspera i jego wspaniały comeback „I hope you know you’re incredibly special to us.”).
3. Dawno temu, podczas finałowego odcinka półsezonu było mi bardzo smutno ponieważ w gruzach legło piękne i wspaniałe OTP które było mi ze wszystkich shipów w tym serial najdroższe. Mówiąc o pięknym i wspaniałym OTP mam oczywiście na myśli (Br)otp złożone z perfekcyjnych Raven Reyes i Clarke Griffin. (Duh.) Dziewczyny wreszcie leczą swoją przyjaźń i dzięki wielkiemu jeżowi, bo chicks before dicks, people.
4. Ktoś tu porównał Octavię do Pocahontas. Ok. Widzę skąd się to bierze, w pewnym sensie mogę to sobie nawet wyobrazić. Ale jeżeli, Octavia jest Pocahontas zrobioną dobrze. W przeciwieństwie do oryginału, który wionął nudą. Sama przyznam, oglądając pilota doszłam do wniosku, że dziewczyny znienawidzę bardzo szybko, ale jakoś nie. Wciąż jej daleko do bycia ulubiona postacią (może i dobrze, po tym co się stało z Wellsem i Anyą), ale wciąż rośnie moja sympatia do niej. O ile zawsze brakowało mi jakiejś drogi, rozwoju jej związku z Lincolnem, tyle jej przemiana w wojownika jest znacznie bardziej ciekawa i wiarygodna. Poza tym jako jedna z nielicznych Sky People faktycznie stara się ogarnąć styl życia Trikru (którzy, przyznam, jako ogół przemawiają do mnie w o wiele większym stopniu niż ci pierwsi).
5. Murphy. Murphy istnieje. Jest śmieciem. Zasługuje na wszystko co dobre. Łącznie z dziewczyną która kocha noże tak bardzo jak on. Oraz na życie wolne od faceta który zamordował jego ojca. Wiem, że próbują zrobić z tego bromance ale ja tam tego nie kupuję. Różnica między Theloniusem a Murphym polega na tym, że jeden jest d-pkiem który usprawiedliwia wszystko co robi a drugi d-pkiem który płaci za wszystko co robi i więcej. Dlatego też Murphy’emu zawsze łatwiej wybaczyć niż osobom takim jak Jaha (czy Finn..). Tak czy inaczej The City of Light mnie dalej ciekawi, ale mam nadzieję, że poczekają z nim do trzeciego sezonu, bo ładować je teraz na dodatek do wszystkiego byłoby przesadą (ale z drugiej strony duża ilość Króla Śmieciów to dobra ilość Króla Śmieciów. Liczę na jakiś kompromis w tej sprawie?? Nie? Ok ).
6. Ughhhhhhhh. Dobra. Clarke, Lexa, Abby i Waszyngton (ktoś zauważył gdzieś, że TonDc, miejsce w którym zebrały się klany, to najprawdopodobniej pozostałości po Washington DC. Mam nadzieję że to prawda.) Powiedziałam już wcześniej co myślę o samym pomyśle wprowadzenia podobnego wątku do fabuły. YES. MORE. Ale oczywiście ocenienie moralności bohaterów to zupełnie inna kwestia. I co do tego mam też nieco inne zdanie. Nieco. Przede wszystkim jednak myślę, że trudno jest oceniać decyzje osób zmagających się z sytuacjami znacznie wykraczającymi poza to z czym radzić sobie muszą osoby oglądające The 100. Sezon wcześniej wielu krytykowało postawę Rady na Arce, szczególnie zasady dotyczące posiadania tylko jednego dziecka i zabijania ludzi za przestępstwa takie jak kradzież leków dla chorego dziecka. I zdecydowanie mogę zrozumieć negatywną postawę kogokolwiek wobec takich reguł, nie dziwi mnie też, że istniała w tym taka osoba jak Diana Sydney. Reżim niemalże tego wymagał. Ale chociaż mam sporo negatywnych emocji wobec Rady i uważam wiele ich decyzji za koszmarne/idiotyczne/jedno i drugie, myślę że trzeba wziąć pod uwagę sytuację w której wówczas znajdowała się Arka. Dwoma słowami, było źle. I to bardzo. Ciężkie czasy wymagają decyzji które nie są ani trochę dobre. Można polemizować, ale osoby będące w owych momentach w pozycjach władzy zawsze doprowadzone zostaną do pewnych granic. Octavia, Raven czy Monty mają szansę przynajmniej w pewnym sensie zachować swoją „niewinność” i odrzucać ze wstrętem/oburzeniem koncepty związane z ich otoczeniem. Bellamy, Clarke, Lexa czy Kane nie mają tego szczęścia. Stają się wręcz niewolnikami wojny. I nie chcę tu usprawiedliwiać któregokolwiek z nich. To co się stało w TonDc było bardzo problematycznym, ciężkim wyborem. I to jest wojna. Powtórzę: gdyby nic złego się nie działo, gdyby bohaterowie pozostali niezmienieni, byłby to najgorszy pomysł twórców od śmierci Wellsa. Jeżeli chodzi o Lexę: jest dziewczyna sprytna (nie wiem czy ktoś zauważył, ale Lexa oznacza „protector of mankind”), wcale mnie nie dziwi, że jest Hedą, rezurekcja czy nie. Może ktoś zauważył, gdzieś blisko początku odcinka Indra mówi Octavii, że przybył Ice Clan – ten sam którego królowa torturowała kiedyś i zabiła Kostię, dziewczynę Lexy, czyn który nigdy wcześniej nie został pomszczony. Ponadto, doprowadzając do śmierci wielu, może wszystkich wodzów innych klanów jest Lexie bardzo na rękę. Staje się ona de facto nie do obalenia na planie politycznym i jednocześnie przekonuje do sprawy tych którzy nie byli przekonani wcześniej. Nie ma też wątpliwości, że o ile dowództwo zostało ugodzone, trzon armii jest na tyle liczny, że zdecydowana większość nie ucierpiała. Clarke spaliła pod koniec pierwszego sezonu 300 żołnierzy Lexy – nie było to nic, ale widać, że Commander ma pod skrzydłem znacznie więcej ludzia. To z kolei prowadzi do Clarke. Która ma osiemnaście lat, ojca, najlepszego przyjaciela, chłopca którego kochała i ludzi którymi zobowiązała się opiekować. Czy ją to usprawiedliwia? Nie, oczywiście. Ale. Po pierwsze bardzo mi się podobało jak jeszcze podczas rozmowy z Raven widać było stres i presję pod jakim jest. Nawet jej sprzeczka z przyjaciółką na temat mgły pokazywała, że mnóstwo ludzi wymaga od niej tysiąca rzeczy naraz, doprowadzając ją na skraj wytrzymałości. W dodatku Abby została przekształcona w Ślepego Zagmatwacza Rzeczy Który Nie Rozumie Nic Ever. Takie rzeczy nie pomagają. Czy można to było lepiej rozegrać? Prawdopodobnie. Może gdyby nie strach o Bellamy’ego, brak czasu, argumenty Lexy i ogólną presję, Clarke byłaby w stanie wykombinować coś mniej tragicznego. Może byłaby w stanie zorganizować skuteczne polowanie na szpiega Cage’a. Nie alarmując MW. Może umiałaby temu zapobiec. Ale zamiast tego postanowiła poświęcić kilkadziesiąt osób dla dobra swoich własnych ludzi, dla dobra wojny. Czy była to dobra decyzja? Jasne że nie. Ale na tym polegała ta sytuacja: dobre decyzje nie istnieją. Clarke jest dobrym strategiem, dobrą królową, ale nie dokonuje cudów. I dzięki jeżowi.

ocenił(a) serial na 8
Lucid_D

+: zauważył ktoś, że następny odcinek nazywa się rezurekcja? Lexę w sumie już od jakiegoś czasu spisała na straty (aktorka dostała nawet rolę w spin offie TWD, co moim zdaniem będzie dla niej jakościowo sporym skokiem w dół ale ok), ale nie spodziewałam się by miała odpaść tak szybko. Bardzo by było szkoda, bo postać jest świetna. Jeśli, to mam nadzieję, że doprowadzi to do rezurekcji w Octavię, jak to przewiduje światły tumblr.

Lucid_D

Alycia jest w obsadzie 14 odcinka gdzie przygotowują się do bitwy z MW więc przynajmniej do końca sezonu powinna być bezpieczna.
Co do samego spinoffa TWD jakoś nie chce mi się wierzyć by dla niepewnego projektu miałaby rezygnować z ciekawej roli a i pogodzenie 2 seriali nie jest rzeczą niemożliwą - w TDW trup ściele się gęsto więc nie wiadomo czy nie zagra tylko kilku odcinków.
The 100 dużo straciłby po śmierci Lexy i jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet gdy coś stanie się w finałowych odcinkach to zostawią sobie twórcy furtkę by w 3 sezonie wystąpiła zważywszy na jej popularność...

ocenił(a) serial na 8
NotoriousBG

Może to i prawda, ale wciąż nie spodziewam się by przeżyła 2 sezon. A reakcją widzów na pewno się nie sugerują, bo przecież znamy ją od niedawna.

ocenił(a) serial na 8
Lucid_D

+nr2: Monty jest jedyną osobą z czwórki która nie gapi się na śmierć Tsing i jest całą sytuacją poruszony.

ocenił(a) serial na 4
Lucid_D

Jak to mówi trailer wiedźmina 3: "Jeśli mam wybierać między złem, a złem wolę nie wybierać wcale", a tak na poważnie szanuję decyzję Clarke. Postawę Lexy już wyjaśniłeś. Chyba właśnie załatwiła sobie przywództwo nad większością klanów, a skoro jej pozycja podskoczyła (bo z tego co rozumiem była przywódcą tylko jednego klanu), to Clarke jako jej zastępczyni również. Wybór Clarke był trudny i miałem z początku wątpliwości czy postąpiła słusznie, ale gdy pokazano zbliżenie na wioskę i mieszkańców, którzy w większości przeżyli, zrozumiałem jej decyzję. Niektórzy mogą pomyśleć, że jestem sadystą (którym oczywiście nie jestem), ale muszę przyznać, że więcej martwiłem się o straty w wojownikach, niż w mieszkańcach TonDC. To jest wojna, a na wojnie trzeba podejmować trudne decyzje. Gdyby wioska nie została zbombardowana, to MW zaostrzyłoby procedury wewnątrz i Bellamy nie mógłby działać. Jeśli nie zostałby wykryty, to z pewnością musiałby siedzieć w wentylacji w obawie przed wykryciem, a mgła zabiłaby nie kilkadziesiąt osób, a kilkaset.

Zaczynam się zastanawiać, czy Clarke nie będzie miała jeszcze trudniejszej decyzji w tym sezonie. Ziemianie po tym wydarzeniu z pewnością nie będą mieli litości dla MW i coś mi się zdaje, że zabiją wszystkich, nawet te kilkanaście dzieci, które pokazano we wcześniejszym odcinku. Clarke będzie pewnie musiała podjąć decyzję: uratować dzieci, czy wstrzymać się, żeby nie narazić się na zerwanie kruchego sojuszu.

Abby wnerwiająca. W ogóle nie nadaje się na przywódce. Nie widzę u niej żadnej odpowiedzialności. Ma wyidealizowany obraz świata. Śmierć jest be... więc nie zabijajmy, dajmy się zabić MW, Ziemianom i komu tam jeszcze. Bądźmy męczennikami. Myślę, że najbardziej boli ją to, że Clarke jest taka, jaka powinna być ona. Co ona sobie myśli? Że zamknie swoją córkę w wieży, wzorem średniowiecznych króli. Już ktoś Clarke nazywał princessą. Chyba Abby za bardzo wzięła sobie to słowo do serca.

SaiRIthy

Eh, najlepszy był moment wybuchu i aż dech mi zaparło w niemym krzyku: GIN S... GIN - mowa oczywiście o matce Clark, która niestety znowu przeżyła i na dodatek chwilę później znowu mnie irytowała. Dość mocno naciągany jest też motyw Jaha, który nawet wziął sobie fikuśny kijek żeby być jeszcze bardziej utożsamiany z biblijnym przewodnikiem. Choć cała ta ekspedycja wieje nudą to mam nadzieje że cel podroży to wynagrodzi.

ocenił(a) serial na 7
SaiRIthy

Odcinek dobry, mam nadzieję, że poziom wytrwa do końca sezonu. W MW robi się coraz ciekawiej. Czekam z niecierpliwością aż Jasper i reszta połączą siły z uwięzionymi Ziemianami. Ciekawe, czy Jaha i John będą tak wędrować do ostatniego odcinka, czy może już wcześniej dowiemy się czegoś więcej o Mieście Światła.
Clarke mnie zawiodła. Wiem, że było mało czasu, ale ona przecież zawsze miała jakieś pomysły. Nie wierzę, że nie mogłaby wymyślić czegoś, aby uratować wioskę i przede wszystkim swoich ludzi. Być może te wydarzenia będą miały wpływ na to, jaka będzie Clarke w 3 sezonie i pewnie był to celowy zamysł scenarzystów, ale po prostu mi się to nie podoba.