tego typu filmy mają to do siebie, że są zbyt schematyczne i uproszczone. I te uproszczenia sprawiają, że sytuacje zdają się być bez wyjścia a żaden wybór nie jest dobry. W realnym świecie zamiast na siłę wysyłać setkę dzieciaków na Ziemię nie wiedząc czy to przeżyją czy nie wystarczyłoby poszukać ochotników. Bez problemu znalazłoby się 100 osób, które z własnej woli by zaryzykowały a przy okazji można by wtedy tak skompletować załogę żeby miała większe szanse na przeżycie i nie próbowała się nawzajem powybijać zaraz po wylądowaniu. O wysłaniu jakichś sond badawczych czy czegoś w tym stylu już nie wspominając. I tak samo w wielu, wielu innych sytuacjach najczęściej istnieją inne lepsze opcje,może nie idealne ale nie wymagające wyboru pomiędzy zabiciem jednej osoby a innej lub kilku innych. Tylko w serialach i filmach niskich lotów z niewiadomych względów pokazuje się takie kuriozalne sytuacje bez wyjścia i bezmózgich "dobrych ludzi", którzy nic mądrzejszego niż ludobójstwo nie umieją wymyślić.

Wysłanie tej setki można jeszcze zrozumieć. Oni i tak mieli zginąć. Więc wszystko jedno czy wyrzucą ich w kosmos, czy na Ziemię, a strata ochotników z umiejętnościami, które są bardzo potrzebne na Arce może być dosyć głupim posunięciem biorąc pod uwagę, że szanse na przeżycie były prawie zerowe.

PS. Z tego co pamiętam wysyłano wcześniej sondy i wszystkie zanotowały wysoki poziom promieniowania. Dlatego olbrzymim zdziwieniem dla Arki było przeżycie setki na Ziemi.