Kurde, z odcinka na odcinek coraz lepiej. Jedynie słabo było w drugim, reszta naprawdę trzyma poziom. Nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji. Miałem wrażenie, że nie przebiją dawnych historyjek, a tu proszę! Opłacało się tyle czekać. Nawet Sinkmeaner nie był taki sztampowy. Szkoda, że jeszcze tylko 10 odcinków i kuniec.
Co o tym sądzi reszta „czarnego” społeczeństwa filmwebu?
PS pamiętajcie, że n-word, i-word, b-word and f-word are forbidden!
PPS „Remember, Riley, If it's Gay, look the other Way!” - quote of the day,
Zgadzam się, ostatni odcinek znakomity. Świetny diss na całą wielką poprawność polityczną i zakłamaną tolerancję. Do tego gościnnie Deebo, kolejny tribute dla Friday'a. Generalnie czwarty sezon ciekawszy niż trzeci, oby tak dalej.
To mi się od samego początku podobało w Boondocksach. „To”, czyli „prawdziwość absurdu”. Tak poprowadzone historie, że przemycają w sobie chorą rzeczywistość, i, można by powiedzieć, niejako podejmują z nią dialog. Czytałeś komiks, na podstawie którego powstał serial? Bo ja w sumie nie, a podobno jeszcze lepszy.
Nie czytałem, ale chyba się zabiorę. Czuję, że między komiksem a ekranizacją może być sporo różnic. Serial trafił w mój gust jak mało co w ostatnim czasie, więc chętnie poznam jak to się wszystko zaczęło. Warto zauważyć, że komiks zaczął ukazywać się w 99', więc ogarniał nieco inne realia - bez iphonów, facebooka i podobnych pierdół. ;)
Ale kurczę czuć brak McGrudera w tym sezonie. Niby podjęto kilka ciekawych tematów jak we Freedomland czy The New Black plus pojazd po celebrytach (zabrakło mi w tym sezonie Thugnificenta, bo go uwielbiam i "czarnej" muzy), ale zdecydowanie zbyt dużo czasu poświęcono szalonym przygodom dziadka (ten odcinek o Kardashii Kardashian można było sobie spokojnie darować) i nadużyto Wujka Ruckusa. Jednak, po takim oczekiwaniu jestem nieco zawiedziona tym sezonem. Przez ten czas w zawieszeniu narobiło się sporo tematów, które mogli obskoczyć no ale - McGruder nie pasował stacji, która chyba woli zmienić The Boondocks w coś Family Guy'owo podobnego. Szkoda, bo jednak wolę jak Boondocksi są zupełnie innym serialem. Podobno ma być sezon 5. Zobaczymy co tam pokażą.
O piątym sezonie nie słyszałem, ale jeśli to pewne źródło, to skaczę z radości. Zarzekali się niby, że czwórka, robiona na prośbę fanów, ma być ostatnia. Zobaczymy.
Jak dla mnie to o Kardashii nie było złe. Osobiście nie zauważyłem braku twórcy (McGrudera), ale to chyba dobrze, Odcinek z ajfonem sprawił, że uśmiech zagościł na mej twarzy na dłuższą chwilę. Zresztą wszystkie inne też były b. dobre, a „grandpa hoe” rozwalił system! Uncle Ruckus zawsze na plus. Każda jego kwestia jest przeboska i im go więcej, tym zdecydowanie lepiej. Czy Thugnificent nie został czasem kurierem? Jedynie brakuje mi, dość mocno, młodego Wunclera i Rummy'ego (L. Jackson FTW). Co do Familu Guya, American Dada i reszty kupowatych kreskówek Adult Swima, to, na szczęście, Boondocksy nie prezentują jeszcze tak niskiego poczucia humoru farmera z Arizony, jak wymienione, a przynajmniej nie w stu procentach. Liczę, że do końca zachowają poziom.
Rzeczywiście aż tak tego nie analizowałem. Jeśli wypunktować to tak, jak ty to robisz, to możesz mieć słuszność. Niemniej jak dla mnie, jest dobrze.