Niestety, dość szybko da się zauważyć, że film ma swoją tezę: badacze jakby wiedzieli z góry, że to Burke zabił siostrę i starają się za wszelką cenę naciągnąć fakty do tej tezy. Odebrałam to jako mocno irytujące. Sporo ciekawych informacji na temat metod prowadzenia śledztwa.
Nie zgadzam się. Dzisiaj krótko po północy skończyłem oglądać i temat jej brata pojawia się dopiero w II połowie ostatniego odcinka.
Śledczy założyli (co nikogo nie powinno dziwić), że zachowanie rodziców JonBenét było bardzo dziwne i zaczęli się przyglądać ich tzw. "umysłowej gimnastyce" (ang. mental gymnastics), ponieważ wszystko co powiedzieli nie trzymało się logiki: od telefonu na 911, po list, poprzez ich wylot jeszcze tego samego dnia (!) do innego stanu, brak współpracy z policją, przedziwnę mowę ciała podczas wywiadów udzielonych telewizji już w 1997 roku czy bałagan w miasteczku w związku tym, że określone służby nie mogły wejść na teren miejsca zbrodni.
"Najpierw teza, potem śledztwo." - niestety, ale było dokładnie odwrotnie. Najpierw potwierdziły się badania, wyniki oraz testy, że cios latarką w głowę jak najbardziej mógł zabić 6-letnią dziewczynkę, nawet jeśli zostałoby to wykonane przez chłopca, a to wszystko to jeden z zaledwie kilku przykładów.
Inne to np. fakt, że gdyby morderca z zewnątrz chciał się dostać do środka, to zostawiłby ślady. Nie ma szans, aby pajęczyna w rogu framugi okna ostała się.
W ogóle wiara, że zrobił to ktoś spoza rodziny reprezentując jakąś małą organizację, o której od tamtej pory cisza, to absurd.
Jeśli ktoś ma argumenty zaprzeczające ostatecznej tezie detektywów, to chętnie przeczytam i je przemyślę, natomiast ich wersja wydaje się być tą jedyną prawdziwą: brat nieumyślnie zabił siostrę, a rodzice postanowili go chronić i upozorowali morderstwo kogoś spoza rodziny.
Bardzo przykra i smutna sprawa. JonBenét zasługuje na sprawiedliwość i prawdę. Jej rodzina na 100% oszukuje od ponad ćwierć wiecza świat i to jest po prostu wstyd, hańba i ohyda.
Chciałabym Ci odpisać coś sensownego, ale po 5 latach naprawdę już niewiele pamiętam poza sceną z gaciami XD
Spodziewałem się, że tak może być, ale i tak poczułem, że muszę odpisać.
Scenę z gaciami? Widocznie na czym innym byłem skupiony... Czy może chodzi o scenę, w której badali ślady DNA na pieluchach w laboratorium?
No tam była o ile kojarzę taka akcja, że na bieliźnie coś znaleziono - obce ślady biologiczne, i oni udowodnili, że na zwykłych gaciach ze sklepu można takie ślady znaleźć. Zapamiętałam to, bo od tamtej pory zawsze piorę gacie przed założeniem nawet jeśli były w pudełku XD.
A i dobrze, że odpisałeś, ja wgl uważam, że akurat morderstwo JonBenet jest i tak sprawą, o której się wiele mówi, a jest multum smrodu wokół tego zjawiska wyborów "małych miss", który nie wypływa na powierzchnię. Cieszę się, że w Polsce to chore zjawisko nie istnieje.
no to masz problem, bo teoria jest gówno warta jak kolar, który ją wypromował.
a wszystko się trzyma kupy jeśli olać gówno policję z burdelu czyli so called the BPD.
rodzice mieli plan wylecieć na wakacje z dziećmi tego samego dnia... jak się to naniesie na bełkot tegi gówna z bpd to jedyne co jest dziwne to zacietrzewienie tego gówna w oskarżaniu rodziców.
zacietrzewienie do punktu gdzie kłamali nie tylko podczas rozmów z rodzicami, ale kłamali w żywe oczy ekspertom, FBI, GJ i DA żeby tylko dorwać rodziców.
po prostu najbardziej polski departament policji w stanach... takiego gówna jakie oni wygenerowali, to chyba tylko w szambie można szukać.
w tym momencie idziemy w kierunku naprawy the BPD i burdelu żeby był z powrotem Policją i Boulder.
spodziewałbym się mówiąc szczerze więzienia dla Kolara za m.in. tą sprawę.
dla innych:
ta pseudo grupka ekspertów w 5 minut przedstawiła znane dywagacje wokół sprawy udając "analizowanie" faktów, a bazą do tezy była teoria Kolara, do której przedstawienia podsuwali tidbity od pierwszych minut tej mini serii..
jak chcesz kłamać to się najpierw nauczyć, a nie putinujesz tutaj. ;-)
pytanie na dziś nie brzmi wcale kto zabił tylko dlaczego od pierwszych minut pseudo oficerowie w burdelu wskoczyli w najgłupszą teorię o morderstwie wewnątrz rodziny.
są świadkowie widzący intrudera, nie ma żadnych dowodów, że się nie dostał do domu, są ślady jego działania.
a the BPD bazując na tym, że według nich alarm był włączony więc mógł tylko wejść i wyjść oknem w piwnicy udowodnili, że wyjść raczej nie wyszedł, bo nie było śladów na zewnątrz okna i może śnieg nie padał po jego wyjściu... a o tym, że alarm był nie używany się dowiedzieli ale nie zapamięßali... ;-)
DNA mordercy jest w kilku różnych miejscach, zbroniad jest od pierwszego rzutu oka zrealizowana przez jakiegoś psychopatę, są świadkowie...
a i tak masa pseudoludzi wspiera durni co ukradli mundury żeby foczki się do nich łasili.
departament z 0 doświadczenia w sprawach tego typu, z kluczowymi oficerami wprost kłamiącymi... Denver wskazał w kierunku IDI, DA przeprosił rodziców...
a gówno z jakiejś dziury udające policje trwa w swoich urojeniach....
no po prostu zaproście ich do polski bo tutaj to jak u siebie będą się czuli.