Wredną? Antybohaterem? Jest ukazana raczej jako osoba rozdarta między tradycjami, etykietą i zasadami, które wpajano jej od dziecka do głowy, i których musiała i musi przestrzegać będąc głową państwa, a własnymi uczuciami i chęcią podejmowania samodzielnych decyzji. W wielu sprawach chciała dobrze, ale jako młoda i niedoświadczona monarchini nie umiała przeciwstawić się całej instytucji i swoim doradcom.

Zgadzam się wydaje mi się, że właśnie ona jest rozdarta pomiędzy własnymi uczuciami i dobrem swojej rodziny a obowiązkiem pilnowania tradycji i poszanowania zasad. Bo jakby każda władca uginał się nawet dla dobra swojej rodziny i coś zmieniał to w pewnym momencie nic by z tradycji już nie zostało. Serial bardzo dobrze pokazuje, tą przemianę Elżbiety jak staje się twarda, nieustępliwa może nawet wredna ale jej pierwszym obowiązkiem jest obrona monarchii więc musi taka być. Bardzo dobrze jest pokazane to na przykładzie Małgorzaty, Elżbieta chciała jej pomóc ale musiała wybrać co jest ważniejsze czy siostra, czy korona.

@xManilax chyba inny serial oglądaliśmy ;) Polityka jaka jest każdy widzi, a rzucona w nią młoda kobieta musi się jakoś odnaleźć. I robi to tak jak ją ojciec uczył. Nic nowego, nic przełomowego. Antybohater? Ot władca, który chowa uczucia do kieszeni, bo obowiązek ważniejszy. I tak dużo się zmieniło po śmierci Diany, ale o tym już zapewne w kolejnych sezonach :)

Chyba słabo ogarniasz zawiłości brytyjskiego ustroju. Królowa tam panuje, ale nie rządzi. Zakres jej uprawnień jest bardzo wąski. Co prawda ma możliwość np. niepodpisania ustawy, ale jeszcze nie zdarzyło się, aby z tego skorzystała. Anglicy żartują, że podpisałaby nawet wyrok śmierci dla siebie, jeżeli tylko parlament by to przegłosował. Czy to sprawia, że jest marionetką? Raczej nie. To wynika z jasnego podziału obowiązków. Rządzi parlament i rząd z premierem na czele. Królowa natomiast jest wizytówką państwa. Dzięki teoretyczej bierności politycznej jest ona ogniwem scalającym wyspiarzy bez względu na poglądy.