No i wrócili! Wyznam wam na początku obawiałem się nieco.. drugi sezon, a historia zgoła ta sama. Obawiałem się, że dostaniemy odgrzewane kotlety.. myliłem się, oj niepomiernie się pomyliłem.
Drugi sezon częstuje nas kontynuacją historii..
Co może było takim większym plusem sezonu? Dokładniej poznajemy postać Ryan'a. Jego obsesję, bezwzględność i determinację.
Poznajemy inną stronę Joe. Dotychczas miałem go za człowieka, który pod przykrywką wielkiego nauczyciela, chodzi w szlafroczku i pragnie tylko połączyć się ze swoją żoną i synem i zemścić się na Ryanie Hardym za rozbicie jego rodziny.. tymczasem w drugim sezonie, dostaliśmy coś zgoła innego. Joe, jako psychopata, bezwzględny morderca, socjopata, narcyz, a w końcu jako wielki nauczyciel, chcący siać chaos na świecie i sprawić aby własne nazwisko zapisało się w historii. Podoba mi się nowy Joe.
Zaskakujące, zaiste Joe ma w sobie dar przyciągania ludzi. Nieraz złapałem się na tym jak nuciłem w duszy `Praise Joe!`, bądź jego rozliczne wyszukane słowa. Przemyślałem sprawę i zdałem sobie, że podobnie jak jego wyznawcy, chciałbym rzucić całe dotychczasowe życie i ruszyć za wielkim przewodnikiem Joe i uczynić to co przykaże!
Po cichu kibicowałem Joe'owi. Z głównego, ulubionego bohatera jakim był Ryan Hardy stał się nim Joe Caroll i rad jestem, że przeżył.
Czego mi brakuje w drugim sezonie? Swoistego napięcia, tajemniczości i zaskoczenia. Co było w pierwszym..
Cieszę się ze śmierci paru osób. Wstrząsnęła mną chora mamuśka z bliźniakami. Ale prawdziwym motorem serii jest Joe Caroll. Gdyby nie on, nie miałbym tam czego szukać. Czekam na trzeci sezon.
Moja ocena za II sezon serialu The Following wynosi: 6.93
Ocena za oba sezony to: 6.9
Dodam na końcu, że ocena za pierwszy sezon wynosiła 6.86 - czyli drugi sezon był lepszy od poprzedniego! O dokładnie jeden :D
O ile pierwszy sezon jak sam wspomniałeś trzymał w napięciu akcja miała takie tempo, że jak szedłem do toalety to robiłem "pause" teraz, serial jest przeciętny. Joe stał się nudny. W pierwszym sezonie zbrodnie miały jakiś sens, a całość była spójna z tym w co sam wierzył. Cały sezon to był zgrabnie napisana łamigłówka (książka).
Wcześniej byłem wstanie uwierzyć, że zbiór psychopatów rekrutowanych przez Joe wierzy w to co on. Teraz nie wiadomo w co wierzy Joe, a jego szopki i zachowanie dzieciaków bardziej mnie bawi niż przeraża.
Ocena serialu - spadek o 2 punkty względem wcześniejszego sezonu.
Obecnie oglądam z przyzwyczajenia i z nadziei, że sytuacja jakoś się rozwinie.
(jestem po 11 odcinku, może coś jeszcze uratuje ten sezon)