Główna postać męcząca w odbiorze, i nie dlatego, że jest chory, ale dlatego, że jest taki przewidywalny. Postacie lekarzy w irytujący sposób moralizują, nachalnie pouczają pacjentów co do ich wyborów - oderwane od rzeczywistości.
Fakt. Przestałem oglądać po trzecim odcinku. Trzeba szybko dostarczyć organ do przeszczepu,a cymbał co chwilę przystaje i buja w obłokach.
Zapamiętaj raz na całe życie - autyzm nie jest chorobą. Chorobą jest grypa, wirus,. Autyzm jest zaburzeniem- choć to też nie jest zbyt ładne określenie. Ps. Chłopak nie buja w obłokach. Człowiek z autyzmem na swój świat, a otaczający go świat odbiera zupełnie inaczej niż my. Pozdrawiam
Choroba to, z definicji, każde odstępstwo od pełni zdrowia organizmu i polega na zaburzeniu jego funkcji i/lub uszkodzeniu jego struktury. O chorobie można mówić kiedy czynnik chorobotwórczy wywołuje niepożądane objawy odbiegające od czynności zdrowego organizmu. Także autyzm jak najbardziej jest chorobą a to, że ktoś postanowił go nazwać zaburzeniem, bo to "ładniejsze określenie" niczego nie zmienia. Pojęcia medyczne nie powinno się ustalać pod to czy się komuś podobają. Niestety, ale współcześni o tym zapomnieli.
Definicja sie zgadza, tylko że ze zaburzenie ze spektrum autyzmu jej nie spełnia xd xd xd
Czyli AIDS, polio, toczeń, mukowiscydoza czy wścieklizna to nie choroby, bo nie da się ich wyleczyć? XD
Polio akurat jest złym przykładem, W 2012 r. zanotowano ostatni przypadek zakażenia wirusem polio typu III.
W 2015 roku ogłoszono wyeliminowanie dzikiego szczepu polio typu II na całym świecie, jako że ostatni przypadek zakażenia stwierdzono w 1999 roku.
Polio wciąż stanowi problem na świecie w 2025 roku, chociaż jego zasięg jest znacznie ograniczony w porównaniu z przeszłością.
Trwa globalna inicjatywa eradykacji polio (GPEI), której celem jest całkowite wyeliminowanie choroby.
A dlatego że:
Choroba to stan, w którym występują objawy i zmiany patologiczne w strukturze lub funkcji organizmu, zwykle spowodowane infekcją, urazem, degeneracją lub innym czynnikiem. Przykład: grypa, cukrzyca, rak.
Zaburzenie odnosi się do odchyleń w funkcjonowaniu, które niekoniecznie są wynikiem jasno określonego, patologicznego procesu fizjologicznego. Przykład: ADHD, dysleksja, autyzm.
Autyzm jest uważany za neuroatypowość – inny sposób rozwoju i funkcjonowania mózgu, a nie za coś, co pojawia się nagle w wyniku choroby, infekcji czy urazu.
Nie jest to stan nabyty ani spowodowany przez pojedynczy czynnik patologiczny, co odróżnia go od choroby. Skupia się na unikalnych cechach i potrzebach osób w spektrum, a nie na próbie "wyleczenia" czegoś, co nie jest chorobą w tradycyjnym sensie.
Choroba zazwyczaj oznacza stan patologiczny, który odbiega od normy zdrowia i wymaga leczenia w celu przywrócenia zdrowia. W przypadku autyzmu nie mamy do czynienia z procesem chorobowym, lecz z odmiennym, choć nie mniej wartościowym, sposobem rozwoju i funkcjonowania. To różnica, a nie defekt.
Autyzm nie jest stanem chorobowym, lecz odmiennym sposobem funkcjonowania mózgu. Nie jest to coś, co można "wyleczyć" czy "usunąć", ponieważ nie jest to stan nabyty ani wynikający z infekcji czy uszkodzenia, lecz cecha obecna od urodzenia. Mózg osoby autystycznej rozwija się inaczej, co wpływa na sposób przetwarzania informacji, komunikacji i interakcji społecznych.
W przeciwieństwie do chorób, które można leczyć lub z których można się wyleczyć, autyzm jest trwałym aspektem tożsamości jednostki. Nie istnieje "leczenie" autyzmu w tradycyjnym sensie; zamiast tego, wsparcie koncentruje się na pomaganiu osobom autystycznym w adaptacji i rozwijaniu umiejętności potrzebnych do funkcjonowania w społeczeństwie.
>W przypadku autyzmu nie mamy do czynienia z procesem chorobowym, lecz z odmiennym, choć nie mniej wartościowym, sposobem rozwoju i funkcjonowania. To różnica, a nie defekt.
Odmienna to może być leworęczność a nie nieprzystosowanie społeczne połączone z całym szeregiem niekorzystnych symptomów.
Zacznijmy od tego, że to Ty wyszedłeś z określeniem "defekt", więc w tym momencie walczysz z własną nomenklaturą. A w medycynie chyba nie ma czegoś takiego jak "defekt", ale to na serio semantyka.
W medycynie istnieje pojęcie „defektu” i jest ono powszechnie stosowane w różnych kontekstach klinicznych i biologicznych. Termin ten odnosi się do nieprawidłowości, uszkodzeń lub zaburzeń w strukturze bądź funkcji organizmu lub jego elementów, ale nie odnosi się ono do autyzmu.
Niby gdzie?
Pisałem że Autyzm jest zaburzeniem, różnicą, a nie defektem.
I że jest to po prostu odmienny system rozwoju i funkcjonowania.
Spora z tych rzeczy to norma.
Wątpie żeby ktoś naprawdę utrzymywał kontakt wzrokowy podczas rozmowy.