To w USA narodził się pomysł, ale tak naprawdę "Miodowe lata" są lepsze. Po pierwsze Haneymooners liczy 39 odcinków, a "Miodowe lata" 131, a więc większość pomysłów jest nasza. Po drugie wygląd bohaterów w oryginalnej produkcji jest nieodpowiedni. Ed jest prawie, że wzrostu Ralpha, natomiast Tadzik jest bardziej chuderlawy.
Niestety wszystko to itak scenariusze zerżnięte z Flintstonsów które zresztą są kreskówkową kopią Honeymooners tyle że mają więcej odcinków bo lepiej im poszło :D choć muszę przyznać że Miodowe lata są lepsze
To ciekawe, co mówisz, nigdy nie zwróciłem uwagi na podobieństwo Miodowych Lat i Flintstonów, a faktycznie
No mi też "Miodowe lata" "Flinstonów" przypominały. :D Niektóre odcinki były dość podobne do siebie, a i schemat niemal ten sam.
W Holandii mają jeszcze więcej ;)
a co do tego czy polska wersja jest lepsza... jak na razie obejrzałam jeden odcinek The Honeymooners i to ma zupełnie inny klimat. Scenografia mi się bardziej podoba :) Ja uważam że oryginał jet lepszy (podobnie jak w przypadku Niani), ale że polskie produkcje są popularniejsze i dostępniejsze to jesteśmy do nich przyzwyczajeni...
Zgadza się, nie ma co porównywać jak się ma subiektywne zdanie, tym bardziej nie oglądając większości amerykańskiej wersji, lecz to jest Polska i tu każdy jest specjalistą pomimo, że obejrzał tylko jedną (Polską) wersję to jest w stanie powiedzieć co bylo lepsze, tym bardziej, że przeżył lata 50 i wie jak tam wtedy było.
Z takimi ludźmi nie ma dyskusji, oni są bezwzględni i wiedzą co, jak, gdzie i kiedy.
Widziałem obydwie wersje. To znaczy widziałem 14 odcinków Honeymooners, tylko dlatego, bo dłużej nie wytrzymałem takiej tandety. Amerykańskie wersje są lepsze zawsze, ale tym razem Polska jest górą. Nienawidze polskich seriali, ale co do tego to jest podróbą, ale jest lepszy... Żak sto razy lepiej gra od Gleasona, a Barciś gra lepiej od Carney'a. I to jest fakt, bucu.
Przełamałem się i obejrzałem 20 odcinków. Gówno jakich mało. Polskie Miodowe to cudo w porównaniu z pierwowzorem.
Czemu uważasz, że wygląd bohaterów w oryginalnej produkcji jest nie odpowiedni? hmm.. zdaje mi się, że jakbyś zobaczył najpierw amerykańską wersje i ją od początku oglądał to gadałbyś zupełnie na odwrót, że polaczki próbują podrobić ten serial i jeszcze na dodatek wzięli jakiegoś "chudzielca" (Artura Barcisia w tym przypadku) i jak zwykle jesteśmy słabi i kopiujemy zachód.
A co do ilości odcinków to najpierw sprawdź ile jest na serio, a nie paplesz bez sensu, wiem że pisałeś ten post 4 lata temu, ale jak chciałeś przyrżnąć cwaniaka i popisać się wiedzą to trzeba było samemu sprawdzić ile jest odcinków, a nie patrzeć na filmweb-ie, który cały czas powstaje i są aktualizowane informacje.
I polecam sobie obejrzeć chociaż kilka odcinków na YouTube-ie tego serialu i zobaczysz, że niemal każdy odcinek polski jest w co najmniej 70% zerżnięty z tego serialu co nie oznacza, że jest gorszy :) Sam osobiście przepadam za Miodowymi Latami, ale trzeba jednak oddać ukłon amerykanom, bo to oni dali prawie cały "pomysł" na polską wersję.
Dopiero się zapoznaję z Honeymooners i Miodowymi Latami i w pierwszym odcinku wersji oryginalnej nie ma tego absurdalnego łażenia między drzwiami w czasie wizyty w bulwarówce. Bardzo mi to pachniało jakimś klasykiem amerykańskim właśnie, ale jednak nie pochodzi z Hm, w tv or not tv nie ma momentu z wstrzymaniem śmiechu. PkpjchitofjpP. Też Fred Flinstone nie ma w oryginale takiej skłonności do siadania, które podkreśla dobrze jego otyłość i chęć złożenia tego problemu w opiekę odpoczynku. Jeszcze zobaczę jak wygląda sprawa motywiku z Barneyem Rubble przy lodówce.
Masz racje, Polacy kopiują wersje USA. Świat według Bundy --> Świat według Kiepskich, South Park --> Włatcy Móch. Ale ta wersja jest lepsza. Wzieli "chudzielca" na tą role i zagrał lepiej od tamtego amatora. W tym akurat są lepsi i tyle. Niektóre odcinki nie są zerżnięte, tylko są te same. Tylko, że zerżniętych jest tylko ponad 30, a serial ma dużo więcej odcinków. Nawet masz odpowiedniki na wikipedii. Amerykanie oddali pomysł, ta, ale niech sie nim popiszą, a nie zrobią jakiś tandetny serial. Polska wersja jest lepsza od Amerykańskiej, a to już jest hańba dla Ameryki
świat wg Kiepskich nie jest raczej kopią Married witch children, nie jest przede wszystkim stworzony na podstawie wykupionej licencji (jak Miodowe lata, Niania czy Kto tu rządz)i
Honeymooners ma 181 odcinków, oglądałem narazie dwa odcinki są deska w deske identyczne jak w miodowych latach chodzi mi o The golfer i babysitter
Obejrzałem pierwszy lepszy na YT i jest to ten sam odcinek, jak Karol myślał, że go zwolnili z pracy. Jedyna rzecz, która autentycznie jest lepsza to postać Tadzia, bo ten z USA to jakiś denerwujący palant.
Dopiero teraz się dowiedziałem,że Miodowe lata to kopia amerykańskiego serialu z lat 50' Teraz wszystko staje się jasne. Wiele tematów odcinków Miodowych było kompletnie oderwanych od rzeczywistości, np. brak telefonu i telewizora w Warszawskim mieszkaniu końca lat 90', traktowanie żonę przez męża jak służącą itd....
Gdy ów temat przeniesie się na lata 50' w USA - owe scenariusze odcinków nabierają sensu.
jesteś pewien, że brak telefonu w domu bardzo skąpego i stosunkowo biednego człowieka jest oderwane od rzeczywistości? Ja wprawdzie nie mieszkałem w Warszawie, ale pod koniec lat 90' brak telefonu stacjonarnego w mieszkaniach nie był rzeczą nadzwyczajną.
Bez przesady, na początku lat 90tych może jeszcze tak było, ale w 99 to już nawet niezbyt bogaci ludzie miewali komórki, a stacjonarny to mieli praktycznie wszyscy nawet po wsiach.
moja rodzina była biedna i telefon stacjonarny założyła sobie dopiero w 2004 roku. I o dziwo w tym czasie były jeszcze rodziny, które nie mogły sobie na to pozwolić.
Włączyłem pierwszy lepszy odcinek na YT i był o tym, jak kolesia zwolnili z pracy - wychodzi na to, że ML to jest po prostu totalna zrzynka z tego serialu, nawet żarty były powtórzone słowo w słowo.
Miodowe Lata bardzo lubię, praktycznie każdy odcinek mnie śmieszy, gdyż serial spełnia standardy klasycznego sitcomu i komedii pomyłek. Oczywiście jest to trochę zżynka od oryginału, ale nie ma co się kłócić, który serial jest lepszy. Honeymooners królowała w telewizorach w latach 50 (nawet w Powrocie do przyszłości było wspomnienie) i bawiła całe USA, a Miodowe Lata przeniosły te realia na Polskę.
Obydwa seriale oglądam z uśmiechem, choć nie ukrywam, że ta zrzynka powoduje, że odcinki Honeymooners praktycznie znam.
To że liczy 39 odcinków to nie musi być wada. Osobiście jestem zdania że lepiej puścić mniej odcinków i wiedzieć kiedy skończyć. Miodowe lata pod koniec już były naciągane i bezpłciowe, nawet nie wspominając o tym tworze "Całkiem nowe lata miodowe"..
Teoretycznie i w PRL lat 60-70. "Miodowe lata" mogły się pojawić w telewizji, skoro pojawiło się w tym czasie kilka zachodnich formatów, np. "Wielka gra", która w "Miodowych latach" była kilkakrotnie wspominana i inne teleturnieje, jak "21". Serial o robotnikach (motorniczym i kanalarzu) bez problemu zostałby przez KC PZPR zaakceptowany. Pozostaje tylko obsadę ustalić ;)
Propozycja:
Karol Krawczyk - Adolf Dymsza,
Tadzio Norek - Wiesław Gołas,
Alina Krawczyk - Irena Kwiatkowska,
Danka Norek - Danuta Szaflarska.
Ale za to wzrostem bardzo podobny do oryginału,czyli Kramdena z Honeymooners,z twarzy w sumie też. Gdyby tak przytył,na pewno poradziłby sobie z rolą Krawczyka.