Nastawiłem se budzik na 3:00 bo, wiadomo wolny poniedziałek to se odeśpię... Kurde żeby tylko nie była kicha... No i trafił się najlepszy, wg. mnie, odcinek tego serialu! Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem! Dałem 10 i nie wstydzę się tego!
Oczywiście, świetny odcinek! Ale podejdę do tego krytycznie :-)
Dlaczego jest świetny? Bo coś się w końcu zaczęło dziać. "Last of Us" to serial o końcu świata, hordach zombie, walce o przeżycie i "guns... a lot of guns". Więc muszą być zombie, musi być akcja, musi być napięcie i muszą być strzelaniny.
A ostatnie odcinki to nuuudy. Jakieś pseudopsychologiczne gierki, jakieś obrażanie się i fochy, ktoś płacze, ktoś się smuci. Ktoś coś wie ale nie powie, ktoś inny coś chce ale ktoś inny nie chce... Akcja niemal jak M jak miłość czy inna Moda na sukces, gdzie wszyscy zastanawiają się czy Dolores Colmenares w końcu wyjawi tajemnicę a Horacio Martínez jej wybaczy.
Wiadomo, trudno całe dwa sezony strzelać do zombie i walczyć w zaułkach na noże, ale też trudno oczekiwać wysokich ocen odcinków wnoszących tyle co nic. Nie dziwię się że dopiero (skądinąd naprawdę dobry) odcinek o obronie przed hordą zombie, beczkami z benzyną, walką wręcz i żądzą zemsty w końcu daje kolorów bezbarwnym treściom.
Jak dla mnie: tak. Ostatni odcinek to była akcja, więc trudno utrzymać poziom i teraz było spokojniej. Znaczy się - znów strzelanie focha, spotkania Zarządu, negocjacje, ucieczki, opcje polityczne i takie tam. Niemniej, fajnie się oglądało. Mam parę zarzutów co do logiki, ale żeby się nie powtarzać:
https://www.filmweb.pl/serial/The+Last+of+Us-2023-849662/episode/2/3/discussion/ false#post_17229742