Nie dało się oglądać tego odcinka bez uczucia zażenowania i przewracania oczami.
Wątki lgbt pokazane zostały w bardzo męczący sposób. Kilkuminutowe rozmowy o miłości i tęczy, przeplatane właściwą akcją i klimatem post apo.
Jakby bycie lesbijką było ważniejsze od głównej misji, zemsty i stada zarażonych.
Wchodzenie do budynków bez sprawdzania czy ktoś jeszcze jest w środku, bieganie z latarkami podczas skradania się, zostawianie broni i plecaków w losowych miejscach podczas wychodzenia na zewnątrz.. Trzeba się bardzo postarać i co chwilę przymykać oko aby poczuć odpowiedni klimat.
Chcę jeszcze podkreślić, że w pierwszym sezonie wątki lgbt były ciekawie i fajnie wplatane w fabułę.
Z sezonu drugiego zrobili "lesbijka w krainie zombie".