Mam na myśli konfrontację Ellie z umierającą Norą - chociaż nie przepadam za castingiem Ellie, to w tej scenie aktorka naprawdę dowiozła. Chyba jedna z jej najlepszych scen w całym serialu. Wyglądała na bardziej psychiczną, agresywną, zdeterminowaną i całkowicie pogrążoną w zemście. Dodano też kilka mocnych akcentów, jak chociażby wykrzykiwane 'WHERE IS SHE'.
Szkoda za to, że usunęli scenę poprzedzającą, bo gdy Nora uciekała to była fajna rozgrywka, gdzie żołnierze szukając Ellie wpadli na zakażonych.
Szacunek. Umiesz pisać z kulturą, nie obrażając wszędzie Belly. Mój uwielbiany,, From''ma połowę odcinków o niczym a tu nawet jak 5 minut cos przesladzom to nawalone jednych i tych samych komentarzy. A odcinek mega zwłaszcza Pogoń Elli i ta scena na końcu miód.
Nie była lepsza. Ellie była w grze szlachtująca w szale zemsty maszyną i nie musiała drzeć mordy jak Bella Ramsey :)
To już zależy od własnej opinii. Tutaj tylko do tej sceny się odnoszę - moim zdaniem Ellie była zdecydowanie bardziej psychotyczna i żądna zemsty niż w grze. W grze była jeszcze dość "spokojna", chciała jej ‘skracać cierpienie’ i było widać, że ma momenty "czy już nie przesadzam". A tutaj od początku patrzyła na nią jak na zwierzę przeznaczone do dobicia w męczarniach.
Na mnie jej gniew tutaj wybrzmiał bardziej niż u Abby w "sesji golfowej", ale swoją drogą tutaj sceneria była dużo mroczniejsza i tworzyła lepszy klimat.
Jedyne co tutaj było średnie, to to jak Nora na szybko musi jej opowiedzieć, co zrobił Joel nim Ellie ją zabije.