Już w 2020 roku, gdy o grze było głośno, fani narzekali na podobne rzeczy, co teraz widzowie serialu. Nic nowego, można powiedzieć. Mówiło się wtedy o tym, że planowano trzecią część gry, w której Abby miała być główną bohaterką. Jednak zdecydowana większość graczy nie polubiła Abby, i trudno się temu dziwić. Chciano nam przedstawić Abby tak, żebyśmy mogli ją polubić, zrozumieć jej motywy, dlatego dano nam możliwość spędzenia trzech dni w jej skórze.
Po pięciu latach od premiery można śmiało stwierdzić, że ten zamysł się nie powiódł i gracze, w większości, nie sympatyzowali z Abby.
Mam wrażenie, że w serialu starają się usilnie to naprawić i obrzydzić widzowi postać Ellie jeszcze bardziej. To, co oni tu wyprawiają z Ellie, jest czymś nieprawdopodobnym. Zrobili z niej kompletnie głupią, niewyedukowaną, porywczą i ubliżającą wszystkim gówniarę. Wychodzi na to, że bez Diny lub Jessego Ellie zginęłaby jak ciotka w Czechach. Wiecznie muszą korygować jej idiotyczne pomysły, tak jak rodzic karci dziecko. Jest porywczym trepem, który najpierw działa, a później myśli.
To, jak postać Ellie wygląda w tym serialu, to głównie wina scenariusza i reżysera. Nawet gdyby bardziej urodziwa i utalentowana aktorka grała postać Ellie, wiele by to nie zmieniło. Choć nie bronię Belli, bo jej występ w tym serialu to albo drewno bez emocji, albo emocje tak przesadzone, że aż śmieszne.
Ale zostawmy to. Przejdźmy do 7. odcinka.
Serialowa Dina została uziemiona w teatrze z innego powodu niż w grze. Strzał w udo jest ciekawszy niż mdłości i osłabienie z powodu ciąży. Jest okazja, żeby trochę lepiej poznać Jessego, zanim zginie. Z tego, co pamiętam, w grze Jesse nie angażował się zbytnio w wychowanie dziecka, tylko zapytał, czy Dina planuje je zatrzymać. Tutaj chce aktywnie brać udział w wychowaniu i mówi, że nie może zginąć, aż zrobiło mi się go szkoda.
Scena z blizną, którą Ellie chciała ratować, jest spójna z nieokrzesaną, serialową Ellie, ale może być też ukłonem w stronę graczy, bo w grze można większość lokacji przejść skradając się, nie zabijając nikogo, lub zabijać po cichu, niezauważonym. W każdym razie zabijanie można ograniczyć do minimum, stąd nie mam problemu z tym, że serialowe postacie nie walczą zbyt wiele w Seattle. Ograniczyłoby to czas na opowiedzenie historii i byłoby mało realistyczne. Serial stara się być realistyczny, a dwie osoby przebijające się jak Rambo przez fale wyszkolonych wrogów z karabinami AR byłoby bzdurą.
Ellie i Jesse rozdzielają się w podobnych okolicznościach. Jesse idzie po Tommiego, a Ellie idzie zdobyć łódź i do akwarium. I tu pojawia się problem. Po co scenarzyści wymyślili, że ocean wyrzuci Ellie na brzegu wyspy należącej do Blizn? Zostanie dopadnięta, praktycznie powieszona, a w tym momencie atak wilków na ich stolicę sprawia, że zostawiają Ellie w spokoju i biegną walczyć z wilkami. Jak to ma sens? Ten wątek jest całkowicie bez sensu. Co by im szkodziło dodatkowe 30 sekund, żeby przeciąć jej brzuch i wypruć flaki? Nie zrobiłoby im to różnicy, a zostawienie obcej osoby, którą wzięli za wilka (choć Bliznom raczej nie robi różnicy, kogo patroszą) tak po prostu na swoich tyłach... Kompletna bzdura. W grze podobną przygodę miała Abby, ale do tego pewnie dojdziemy w trzecim sezonie, bo to bardzo ważny moment w jej historii.
Akwarium spoko, Owen w grze też sam się prosił. W serialu Mel ginie przypadkiem, no i prosi Ellie o wycięcie dziecka z jej brzucha. I znowu robią z Ellie idiotkę, która nie wie, co to znaczy "w poprzek", ale zwalmy to na stres, szok i niechęć do patroszenia jakiejś kobiety. Brakowało pieska, którego Ellie mogłaby zabić, żeby nienawidzić jej jeszcze bardziej, oraz, UWAGA, UWAGA! MAPY. Ważna sprawa: Ellie miała swoją mapę, którą znalazła z Diną pierwszego dnia i na niej zaznaczała różne rzeczy, między innymi swoją "bazę" w teatrze. Na skutek szoku Ellie zostawia tę mapę w kałuży krwi przyjaciół Abby, a Tommy i Jesse o niej zapominają.
Kiedy Abby wraca do akwarium i znajduje Mel i Owena, znajduje też mapę, więc odnalezienie Ellie jest banalnie proste, ma zaznaczone na mapie, gdzie ma się udać.
Dlatego zastanawiam się, jak Abby odnalazła ekipę w teatrze.
**Końcówka sezonu:**
Finał bardzo podobny do gry, dialogi przeniesione wręcz 1:1. Nie było widać, żeby oprócz Abby był ktoś jeszcze, ale to pewnie twórcy nie chcieli jeszcze zdradzać przed trzecim sezonem zbyt wiele.
Podobało mi się przejście na perspektywę trzeciej osoby, gdy Abby budzi się pierwszego dnia i idzie tym korytarzem. Wyglądało to jak przejście w grze z przerywnika filmowego do normalnej rozgrywki, gdzie sterujemy postacią. Taki fajny smaczek.
Ogólnie twórcy dosyć wiernie odwzorowali fabułę gry, nie pominięto chyba żadnego przerywnika filmowego i oddano wydarzenia z gry, mniej lub bardziej wiernie. Ogólny sens i konsekwencje wyprawy ekipy z Jackson do Seattle zostały oddane praktycznie 1:1. To tylko pokazuje, jak słabą historię miała gra i że broniła się w zasadzie tylko gameplayem, grafiką i imersją. Samodzielna eksploracja świata w swoim tempie, planowanie starć, biorąc pod uwagę ograniczone zasoby i niewielką ilość amunicji. To, co przeżywają widzowie serialu, gracze przerabiali już pięć lat temu. Nic nowego. Szkoda, że nie wyciągnięto wniosków i nie zdecydowano się trochę poprawić tej historii. Podobnie jak tutaj, każda krytyka, nieważne jak konstruktywna, spotykała się z jedną odpowiedzią: homofob, incel, mizogin i tym podobne bzdury. Dzisiaj nie ma już krytyki i dyskusji, jest hejt.
**UWAGA! JEŚLI NIE GRAŁEŚ W GRĘ I NIE CHCESZ SPOILERÓW, NIE CZYTAJ DALEJ!**
Strzał, który słychać na koniec sceny, kiedy Abby celuje do Ellie. Jak to interpretować? Z uwagi na to, że wiemy z gry, że Ellie to starcie przeżyje, oto moje dwa typy:
1. Albo ten strzał to było pukanie do drzwi, które budzi Abby po tej scenie.
2. Albo Tommy, który leży pod nogami Abby, w ostatniej chwili chwyci ją za nogę.
Finał tego starcie powinien być taki:
- Jessy martwy
- Tommy z przestrzelonym kolanem i po postrzale w twarz, będzie ślepy na jedno oko
- Dina poważnie poharatana, oszczędzona przez Abby na prośbę Lily/Leva (osoby która w teatrze powinna towarzyszyć Abby, ale w tej scenie z 7 odcinka jej nie widać)
- Ellie obskoczy też porządny wpier…, ale podobnie jak poprzednio Abby pozwoli jej żyć i powie, żeby więcej jej nie szukała i dała jej spokój.
Trzeci sezon to będą te same trzy dni, z perspektywy Abby, ale nie wiem czy to wypali. Czy ludzie będą chcieli poznawać historię WLF, ich wojny z bliznami, wreszcie historię Abby i jej ekipy. Ludzi którzy zabili Joela, postaci którą większość widzów lubiło i głównie dla niego oglądali ten serial? Przekonamy się pewnie za ok 2 lata. Ja obstawiam, że nie. Dodatkowo jeśli nic nie zmienią w finale, to już sobie wyobrażam jakie oceny będzie miał ostatni odcinek 3 sezonu.
Super analiza. Dodam tylko, że w grze, 3ci dzień z perspektywy Ellie, w scenie w teatrze, też nie pokazali Leva, skończyła się też prawie w tym samym momencie, z tą różnicą, że nie było strzału. No a w dalszej części tej sceny w sezonie 3cim, zobaczymy, że Abby strzelała do Elli, ale Tommy rzucając się na Abby ten strzał zepsuł, po czym poniósł tego czynu konsekwencje.
Jeżeli chodzi o 3 dni z perspektywy Abby, myślę, ze w 3cim sezonie to będą 3 odcinki. Pozostałe 4, to w dwóch pewnie retrospekcje, no i dwa na dalsze losy + Santa Barbara.
Czyli tak jak w sezonie 1, nie pokazali rozwijającej się relacji między Joelem i Ellie, tak w sezonie 2 i 3 nie zbudują okazji do polubienia Abby.
Ja się przyznam, że po początkowej niechęci do Abby kończyłem grę kibicując właśnie jej. Widać, jestem w mniejszości
ten etap w grze nie skończył się czasem tak, że abby strzeliła specjalnie obok ellie zeby ją przestraszyć?