Nie wiem kiedy ta fabuła nagle przeleciała , że już była konfrontacja z Abby. Zero walk z bliznami. Ogólnie prawie zero walk z kimkolwiek. W Seattle nie ma zarażonych? Ta fabuła tak zapieprza... Marnowanie odcinków na jakieś nudne wątki, nagle pach pach i mamy koniec. Czuję rozczarowanie.