Najbardziej mnie denerwuje że poszli po strasznej łatwiźnie i zrobili te dziewczyny takie
jednowymiarowe zła Sutton , dobra Emma, ludzie w normalnym życiu nie są tacy czarno-biali,
scenarzyści miotają tą Sutton ma wszystkie strony - często brak tu jakiejś logiki i podstaw
psychologii, brakuje mi jakiegoś wyjaśnienia dlaczego S jest taka jaka jest- dlaczego tak
bardzo pragnie akceptacji biologicznej matki i jej ułudy rodziny, Rebecca nią manipuluje ale nie
wiemy dlaczego jej się to udaje wiedząc ze w sumie S miała szczęśliwa rodzinę- trochę to bez
sensu.
Emme za to wybielili jakby była święta i znowu z psychologicznego punktu widzenia to raczej
ona powinna być cwańsza, dorastała w trudnych warunkach i musiała sobie radzić. Emma jest
dobra słodka i biedna bo ta Sutton to zlo wcielone... spłycili sprawę.
mi to w sumie szkoda Sutton, bo nie dość, że zrobili z niej taką jędzę ( a jednak do końca aż taka zła nie jest) to jeszcze ta święta Emma, której się wydaje, że należy jej się coś z życia Sutton, bo jest od niej dużo lepsza pragnie zabrać jej życie ...
wow ... wreszcie ktoś kto myśli podobnie, najbardziej rozwaliła mnie Emma gdy Sutton chciała się z nią zamienić przed turniejem a ta tupnęła nogą i powiedziała nie...
Nie wiem czemu ona akurat chce być Sutton, co to za życie
Ja nie wiem dlaczego Sutton ma sie na to zgadzać to jest w końcu jej życie a Emma oczekuje że ona będzie siedzieć w pustym domku całymi dniami i się ukrywać. Ta rodzina i przyjaciele i wgl wszystko należy do Sutton a Emma zachowuje się tak jak by sie jej to należało.
+ śmieszy mnie wielce nieszczęśliwa Emma że Sutton kręci z Ethanem i to że sie całowali, to jakby zrobili jej taką ogromną krzywdę a na samym początku to był przezież chłopak Sutton .
Emma nie chce odebrać życia Sutton jak piszecie, po prostu przez ten cały czas jak tam byla( gdy się zamieniła z Sutton) pokochała jej rodziców, jej siostrę.Pierwszy raz miała prawdziwą rodzinę, nie dziwcie się , że nie chce odejść, chce po prostu zostać blisko rodziny.
Ja to rozumiem ale Emma też nie ma prawa żądać od Sutton że ta będzie się ukrywać a ona w tym czasie będzie żyła jej życiem albo przykład : mecz tenisowy a ta która zwyciezy będzie mogła być Sutton . Jeżeli Sutton chce wrócić to swojego życia to Emma nie może sprzeciwiać sie i stawiać warunków.
Zgadzam się z wami, ale tutaj też widać tą nie-jedno-wymiarowość. Emma nie jest całkowicie dobra, jak mówicie. Spodobało jej się to życie i pomimo tego, że wie, że nie jest jej, nie chce go oddać bez walki. Tak samo powiedziała Lauren o bliźniaczkach, pomimo tego, że Sutton jej zabroniła. Zgadzam się, że czasami postaci zachowują się bardzo irracjonalnie, ale na pewno nie są jedno-wymiarowe. Sutton ma swoje dobre momenty, np. przemowa na cześć jej ojca. Emma również ma swoje "złe" momenty, ale żeby je zauważyć, że są one "złe" trzeba trochę nad tym pomyśleć :)
Rzeczywiście, brakuje kilku istotnych elementów. Cóż, serial nie jest najwyższych lotów, ot tak "serialik dla młodzieży", więc w sumie nie ma co się dziwić. Co do Emmy... Ona chce po prostu mieć kochającą rodzinę, poza tym Sutton ich nie docenia, nawet dłuższa rozłąka nie zrobiła na niej wrażenia. Ale myślę, że Emma chciałaby te życie dzielić razem z siostrą, żeby wraz z Kristin i Ted'em żyli jak rodzina. Niestety, Sutton nie miała i nie ma dla Emmy takich planów. Może i jest to życie Sutton, ale za to, że jej nie lubię Emma mogłaby sobie te życie przywłaszczyć :D (oczywiście żart, bo w sumie to niemożliwe).
dokładnie i to sprawia, że obydwie są nie do zniesienia! nie cierpię Sutton, ale na Emmę też nie mogę patrzeć. żadna z tych postaci nie ma charyzmy, w ogóle nie da się ich lubić. zawsze główne bohaterki seriali są mi jakoś bliskie, utożsamiam się z nimi, ale w tym wypadku to niemożliwe. na szczęście jest Mads...