"Porzucenie wątków walki dobra ze złem, ogromnych konfrontacji, bitew oraz pojedynków Jedi i używania mocy to najlepsza decyzja, jaką można było podjąć. To samo próbowano zrobić z filmowymi spin-offami, (rewelacyjny Łotr 1 i średni Han Solo), ale tempo powstawania tych produkcji i częstotliwość premier w kinach była zbyt wysoka. Tym razem otrzymujemy western w świecie Gwiezdnych Wojen, gdzie nie do końca wiadomo, kto po czyjej stronie stoi i czegoś można się po nich spodziewać – to największa zaleta „The Mandalorian”, bo wprowadzenie nowych, niejednoznacznych bohaterów daje ogromne możliwości i jest bardzo, bardzo potrzebnym powiewem świeżości."
Ehh... :/
Na razie po pierwszym odcinku ktoś, kto ma więcej niż 8 lat raczej nie obejrzy drugiego.
Zero scenariusza, sceny tak przeciągnięte i nudne, że można zasnąć wiele razy podczas tych niecałych 40 minut.
Ależ Disney to spierdzielił...
Przeciągnięte sceny? Ty to chyba za młody jesteś, skoro to dla ciebie przeciągnięte. Mało jeszcze filmów widziałeś ;)
To już było wiadome w samych założeniach, biorąc na barki takie postaci jak łowcy nagród.
Ten moment kiedy słyszysz płacz dzieci Disneya na ten serial wychowanych na podrobach typu ''Ostatni Jedi'' i cała reszta :)