Naszła mnie taka refleksja
Wyobraźcie sobie dyrekcję Disneya na zebraniu
Kierownik - musimy zrobić jakieś Gwiezdne Wojny na mały ekran
Reszta - ale szefie nie da się za dużo to kosztuje
Kierownik - Więc niech to będzie prosta historia dajmy na to o Mandalorianinie o imieniu Mando
Reszta - Ale szefie to jak by robić film o Polaku co ma Polkowski na nazwisko
Kierownik - i Niech tak będzie, dalej wplećmy w to serialowe typowo zadania na każdy odcinek coś mniejszego ale z głównym wątkiem i potrzebujemy jakąś maskotkę ale jedną bez przesady
Reszta - Yoda
Kierownik - Ale Yoda nie żyje
Reszta - Ale taki mały Yoda dziecko
Kierownik - O może być, i z tym humorem nie przesadzajcie niech on będzie sytuacyjne a nie głupi
I takim sposobem powstało coś co bardziej przypomina Gwiezdne Wojny niż ostatnie filmy kinowe
Serial jest wyważony nie ma niczego w nadmiarze historia jest prosta i to tym się zawsze gwiezdne wojny cechowały
A nie rozbuchanymi efektami i głupim humorem