Tyle się naczytałem, że Favreau swoim serialem ratuje Star Wars, że musiałem obejrzeć Mandaloriana. Niestety serial rozczarowuje
Plusy
- zdjęcia i sposób realizacji (masa praktycznych efektów i brak nachalnego CGI)
- Mando - bohater w masce, którego twarz poznajemy dopiero w ostatnich odcinkach
- baby Yoda i fakt że nie zrobili go w CGI
Minusy
- monotonny scenariusz przypominający odhaczanie pobocznych questów w jakimś RPG
- muzyka - prosta i monotonna
- baby Yoda - poza uroczym wyglądem i mocą, nie dostajemy nic, a można by tyle ciekawego opowiedzieć o gatunku Yody. Tutaj nie chodzi o nutkę tajemniczości, po prostu im sie nie chciało
- postacie - czarno białe, płaskie bez wyrazu. Stworzone tak żeby dzieci od razu wiedziały kto jest dobry a kto zły. Najciekawszą postacią był chyba Mayfeld
- ostatni odcinek. Prawie w każdym odcinku końcówka to był Deus Ex Machina ratujący sytuację. Zaskoczeniem była jedynie tożsamość Jedi, chociaż z butów mnnie nie wyrwało.
- Disney nie umie w deep fake. Twarz tajemniczego Jedi w ostatnim odcinku wyglądała sztucznie i martwo. Polecam kanał Corridor Crew na youtube. Chłopaki w tydzień ogranęli tą samą scenę o niebo lepiej
Podsumowując. Serial nie jest dla dorosłego widza wymagającego rozbudowanej historii z ciekawymi postaciami