PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=833741}
7,9 19 920
ocen
7,9 10 1 19920
7,5 12
ocen krytyków
The Morning Show
powrót do forum serialu The Morning Show

Po trzech odcinkach, to absolutne cudo, aktorsko urzekający, muzyka perfekcyjnie dobrana, dzieje się, jest historia i są emocje. To jeden z tych seriali, który mnie kupi dosłownie po 30 sekundach, a po kilku minutach przeniosłem się z komputera na duży TV. SZTOS!

ocenił(a) serial na 4
WILUsiek

Nie wiem o jakiej historii piszesz, bo ja w 2. odcinkach nie uświadczyłem żadnej... Ja tu widzę tylko zlepek różnych wątków, które nie bardzo łączą się w całość. A wątek najciekawszej postaci (Carell) w ogóle się nie rozwija. Taki niekontrolowany chaos, wszyscy łażą wkurzeni, krzyczą, robią szum, jakieś dramy. Who cares?... Kulisy TV śniadaniowej, już sam pomysł na serial jest mocno absurdalny.

ocenił(a) serial na 9
qiks33

Nie widzisz historii? Bardzo przykro mi z tego powodu, wygląda na to, że ten serial nie jest dla Ciebie. Trudno, bywa.
Po 6 odc. podtrzymuję swój zachwyt, mimo kilku drobnych mielizn. Dla mnie np. wątek #metoo pokazany z 2ch stron jest chyba najciekawszy.

ocenił(a) serial na 4
WILUsiek

Jeżeli serial po 2-3 odcinkach nie jest w stanie mnie zaciekawić swoją historią, w tym przypadku bardzo pociętą i chaotyczną, to rzeczywiście, prawdopodobnie nie jest to serial dla mnie. Szkoda mi czasu na coś, co nie oferuje mi niczego z wyjątkiem dobrej gry aktorów.

ocenił(a) serial na 9
qiks33

Rozumiem, nawet bym się zdziwił gdyby się spodobał wszystkim. Nadal wszystko się zgadza, ludzie są różni.
Mam podobne przemyślenia do innych seriali, gdzie wszyscy na około pieją z zachwytu - akurat przyszedł mi teraz do głowy Ślepnąc od świateł - a dla mnie tylko Frycz tam robi robotę, plus ciekawe ujęcia. A tak, to nuda i od połowy zaczyna dziać się coś tam w miarę ciekawego. PS: w TMS na początku gra wydawała mi się chwilami przeszarżowana, jednak dość szybko przyjąłem i jednak uznałem za jeden z elementów dlaczego tak mi się podoba.

qiks33

pewnie ogladasz zupelnie inny serial... jest wiele juz kultowych scen. doskonaly formalnie i scenariuszowo.

użytkownik usunięty
qiks33

Uważam, że jesteś dla siebie nazbyt surowy. Historię w tym serialu na pewno dostrzegłeś od samego początku, tylko nie byłeś się w stanie przed sobą przyznać, że to właśnie ona.

Ja też się zastanawiałem, aż do finału ostatniego odcinka, czy to naprawdę o to chodzi, że popieprzone rozhisteryzowane babochłopy, grające w brutalną męską grę i na męskich zasadach, zakłamane, obłudne hipokrytki z połamanymi życiorysami, że to one, właśnie one, stanowią forpocztę świeżego, uczciwego i moralnego podejścia, "nowej" rzeczywistości i dobrej zmiany :-> Tak. To one.

ocenił(a) serial na 6
qiks33

Też mam podobne odczucia, ale chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że żadna z postaci w tym serialu nie budzi we mnie żadnych emocji. Totalnie mam w dupie co się z nimi stanie. A to nie jest dobre w tego typu produkcjach, tutaj oprócz bohaterów nie mamy nic.

WILUsiek

Bałem się że nie pozbędę się wrażenia że oglądam "Przyjaciół", że Aniston nie poradzi sobie z czymś co nie jest komedią romantyczną. Na szczęście (po części dzięki botoksowi) nie jest już Rachel i moja sympatia do "Przyjaciół" jest ocalona.
A co do serialu. Doskonały. Urzekł mnie od pierwszej minuty. Zdjęcia, dialogi, postaci.
Przed obejrzeniem zobaczyłem tematykę i chciałem machnąć ręką ale na szczęście zacząłem oglądać Bardzo mnie wciągnął.

ocenił(a) serial na 9
Wiatrak99

O tak, z tematyką miałem bardzo podobnie. W ogóle mnie w pierwszych zajawkach nie zainteresował. :)

WILUsiek

Cześć, wiesz może jak grupa robi napisy do serialu ? I z skąd te napisy mogę pobrać ?

ocenił(a) serial na 9
jasiu9208

Tłumaczenie jest na Apple plus. Ripy tego tłumaczenia są potem na portalach. Czyli nikt z grup tego nie tłumaczy, bo nie musi.

ocenił(a) serial na 9
WILUsiek

Ja wsiąkłam w ten serial jak w bagno :) i dobrze mi z tym. To dla mnie nr 2 tego roku wśród nowych seriali. Jestem pewna, że będę czekać na kolejne sezony. Świetna obsada, genialny scenariusz, muzyka, zdjęcia, wszystko! Tip top!

ocenił(a) serial na 8
ewej

Tak,ja też :D Obejrzałam 7odcinków i nie mogę doczekać się co dalej!!!!
Są bardzo dobrze dobrani aktorzy i są emocje!
Cory nadaje serialowi wiele uroku. Nie umiem go rozgryzc:) :) :) co za przystojny aktor go gra:)
Alex i Bradley pasują do siebie, do programu i lubię je zwyczajnie.
Mitch i Chip to nic dobrego, ale ciekawi mnie, co jeszcze zrobią.
Pogodynka mi szkoda:) :) iMii mi szkoda, i Hannah też.

W ogóle problem molestowania w pracy, nie tylko z punktu widzenia podziału na ofiary i katów, ale wchodząc w atmosferę pracy w zespole, pokazano niesamowicie dobrze, spokojnie odsłaniając kolejne problemy.
A jest jeszcze walka o władzę nad programem, i sposób przedstawienia dziennikarzy, i Cory, który stopniowo zgarnia coraz więcej ludzi i władzy :) :)
To wartościowy serial. I ma świetną muzykę :) :)

ocenił(a) serial na 9
nan_s

Jedynym minusem jest czołówka, oczopląsu można dostać. Omijam ją odkąd miałam "przyjemność" ją w całości obejrzeć, aż mi się głowie kręciło, jakaś dziwna, chyba żeby słuchać z zamkniętymi oczami, bo piosenka ładna.

ocenił(a) serial na 8
ewej

Heh:) ja tylko raz zobaczyłam jak czarna kulka skacze i później zawsze już to przewijałam :) :)

ocenił(a) serial na 9
nan_s

No Cory to świetna postać i zagrana bezbłędnie. W ogóle wszyscy na najwyższym poziomie grają, już dawno Aniston nie widziałam w tak wymagającej roli, chyba ostatnio w Przyjaciołach :) Ale ten aktor od Cory'ego wymiata, nie pamiętam jak się nazywa, ale widziałam już go w innych rzeczach. To tam tak nie przyciągał wzroku, ale tu to wow, chyba najlepiej ze wszystkich.
No takich intryg to chyba tylko w GoTcie w czasach jej świetności widziałam. No po prostu wow! Szkoda, że nie zrobili jak w Netflixie że wszystkie odcinki hurtem, tylko trzeba czekać co tydzień... to jest nie do zniesienia!

nan_s

kultowa scena, kiedy aniston wsciekla, mowi do swojej córki: piep.... sie dziecko! itd.

ocenił(a) serial na 8
diepole

Aniston dobrze gra Alex.ale mam też uczucie, że na głowę bohaterki trochę za dużo się wali. Praca zagrożona, a w tle jeszcze oskarżenia o to, że o molestowaniu wiedziała, do tego pokręcona relacja z Mitchem, do tego rozwód i jeszcze wrogi dzieciak :) :). Trochę tego za dużo na jedną kobietę :)

nan_s

dla mnie nie za duzo. super ogladac, jak naklada i zrzuca kolejne wartswy z siebie. cory przewidywalny i draznicay, postac zbudowana na schematach. nudny. nie sadze, aby sie ta postac rozwinela w jakims zaskakujacym kierunku.

ocenił(a) serial na 8
diepole

Jakich schematach? Przeciwnie, po 7 odcinkach, to trudno powiedzieć o Corym coś rozstrzygajacego. Alex to właśnie schemat lodowej kobiety na szczycie, która zaraz wszystko straci.

nan_s

lodowej? ja tam lodu nie widze, tylko buzujace emocje,

ocenił(a) serial na 8
diepole

Przecież mamy do czynienia z kobietą, która dla kariery i bycia na szczycie zrobiła absolutnie wszystko. Lodowa, czyli poświęcająca uczucia, rodzinę, więzi z mężem, córką, a zarazem ciągle udająca idealną żonę, matkę, kobietę itp. Już nawet o problemie wiedzy o gwałtach kolegi w pokoju obok nie wspominam. Jasne, że ona ma uczucia, co widzimy, kiedy patrzy w lustro. Ale je pogrzebala pod tak dużą ilością podlosci, że nawet mi jej nie jest za bardzo żal. Lubię ją jako postać serialowa, ale to chyba jasne, że tak etyczne to Alex jest poniżej wszelkich standardów.

nan_s

to sa tylko twoje przypuszczenia i twoja ocena, ktora mija sie z faktami. polecam ogladac serial chlodniejszym okiem i wnikliwszym, czyli dystans. tyle w temacie.

ocenił(a) serial na 8
diepole

Hm. No jasne, że to moja ocena, całkowicie subiektywna, po 7 odcinkach serialu, odnosząca się tylko do tego co widzę. :) i przecież jasne że to fikcja :)
Czy Twoje oceny na tym portalu są inne??

ocenił(a) serial na 8
diepole

Mnie nie Alex interesuje, ale Cory :). Te jego przenośnie:) w rozmowach, jego cynizm, przy całkiem dużym rozsądku to coś naprawdę dobrego i świetnie zagranego. I jeszcze śpiewać umie :) :)

WILUsiek

Dla mnie ten serial jest mega słaby, cała historia to taka nadmuchana wydmuszka. Bohaterow nie da sie lubic, ich problemy sa mało angazujace. Znane twarze niestety nie gwatantuja sukcesu. Pierwsze odcinki to tylko wydzieranie sie przez głòwnych bohateròw. Mało wciagajaca historia, Reese niestety zero charyzmy do tego słabo gra. Jedynie Jennifer daje rade ale to za mało zeby polubic serial.

ocenił(a) serial na 9
paczi88

Patrz, a u mnie dokładnie odwrotnie i ostatni odcinek to cudo. Całością jestem zachwycony.

ocenił(a) serial na 9
WILUsiek

final sezonu sztos, wspaniale ze potwierdzony jest drugi sezon. Bede czekal niecierpliwie

ocenił(a) serial na 8
paczi88

Pytanie brzmi czy to w ogóle o to chodzi? Moim zdaniem ten serial robi coś, co w tv i filmach dzieje się dopiero od niedawna, czyli w ogóle nie ciśnie na to, żeby lubić bohaterów. Kluczem nie jest to, że mają być "lubialni" - "likeable" tylko ludzcy. I są. W normalnym życiu ludzie nie są wiecznie mili i sympatyczni, a takie sprawy jak ta nie są czarno-białe. Przede wszystkim większość myśli o sobie i to nie jest dziwne, tak funkcjonuje większość ludzi, chociaż sobie wmawiają, że nie, a na takim poziomie stresu, ryzyka i pieniędzy wszystkie te zachowania są podkręcone do maksimum, co serial też świetnie pokazuje. Bo jak już się tak wysoko wdrapali, najczęściej sporym kosztem prywatnym, to wiedzą jak długo będą spadać. Bardzo długo była moda westernowa, na uproszczone postaci, gdzie wiadomo kto jest dobry a kto zły. Potem przyszli antybohaterowie, buce krzywdzący innych, ale z ludzką twarzą - zazwyczaj faceci, jak dr House, Dexter czy Walter White. A teraz się okazuje, że można zrobić serial, w którym postaci mają więcej wymiarów, są różnych płci, orientacji, kolorów skóry, a identyfikacja widza i zawodnik, któremu kibicuje się zmieniają wraz z rozwojem fabuły i odkrywaniem motywacji poszczególnych ludzi. To jest dużo bardziej realistyczne podejście. I mówi o czymś na tyle ważnym, że to czy się postaci lubi czy nie jest naprawdę najmniej istotne.

ocenił(a) serial na 7
paczi88

W pełni się zgadzam, postacie tylko krzyczą na siebie, Reese gra tak jak w każdym filmie, jedynie mi się podoba postać Cory'ego. Zdecydowanie więcej lepszych produkcji telewizyjnych/streamingowych wyszło w tym roku.

WILUsiek

Ja cieszę się, że obejrzałem dopiero, jak się pojawiły wszystkie odcinki i dzięki temu cały ten pierwszy sezon w 2 dni. Bo czuję, że czekając tydzień na nowy odcinek, przez ten czas trochę by chyba opadało napięcie.
W każdym razie serial jest świetny, w mojej ocenie zasłużona dycha i nie mogę się doczekać kontynuacji :)
Bardzo dobra Aniston, jak zawsze rewelacyjna Reese, sama historia może nie jakaś nowa, ale przedstawiona w bardzo dobry sposób i też przede wszystkim naprawdę znakomita obsada i dobrze napisane role, co jest bardzo duża siłą tego serialu. Do tego nie ukrywam zaskoczenie na wielki plus, bo szczerze przyznam, że zacząłem oglądać bez wiedzy o czym to będzie, a widząc jakieś skrawki zapowiedzi, spodziewałem się jakiegoś lekkiego gatunku o jakimś tam programie śniadaniowym. A tymczasem otrzymałem naprawdę poważny temat i do tego super zrealizowany już od pierwszych scen, które od razu zasygnalizowały, jaki będzie klimat serialu, co bardzo mi się spodobało i już po pierwszych minutach czułem, że o! kurcze, to naprawdę będzie coś dobrego i zdecydowanie warte czasu na obejrzenie. I trzeba Apple przyznać, że o ile pozostałe seriale zaoferowali nie jakieś nadzwyczajne, tak The Morning Show jest dla mnie absolutnie ścisłą czołówką produkcji tegorocznych - zdecydowanie w jednym rzędzie z najlepszymi tytułami HBO i Netlixa.

ocenił(a) serial na 10
yuflov

Ja tak samo. Nie sądziłam, że serial o telewizji śniadaniowej będzie aż tak trzymał w napięciu. Aniston zagrała rewelacyjnie - na początku okrutnie mnie irytowała, taka narcystyczna gwiazda, zresztą nawet na sam koniec wciąż mówiła, że to JEJ show, ale zmieniłam o niej zdanie po tym jak pojechała córkę, a na końcówce finału aż się popłakałam - tak bardzo wczułam się w jej postać, w to jak do niej dotarło co się dzieje i jak zareagowała.
W ciekawy sposób pokazali jak wygląda sprawa molestowania od strony oprawcy. Kiedy mówił, że przecież nie zaciągnął Hannah siłą do tego pokoju, że mogła się odezwać. Poniekąd jest w tym trochę racji - była dorosłą kobietą i mogła go odepchnąć, ale to, że ofiara nie protestuje nie znaczy, że jest ok, tym bardziej, że było widać jej przerażenie. Swoją drogą Carell też swietnie zagrał, zwłaszcza scena jak dowiedział się o Hannah.
Czekam z niecierpliwością na kolejny sezon, jestem bardzo ciekawa jakie będą skutki tego co się wydarzyło.

Dzej_dzej_

Wiesz, na wstępie rozdzielę dwie rzeczy: Aniston oraz jej postać, przy czym to pierwsze jest może mało ważne, ale słowem wspomnę. A mianowicie nigdy jakoś nie byłem jej fanem i gdzie by nie grała, co by nie grała, to nie jest aktorką, która by mnie urzekała, czy też najogólniej mówiąc przyciągała do obejrzenia jakiegoś tytułu. Wspominam o tym dlatego, bo chwilę mi zajęło, aby powiedzmy to tak "przyjąć ją w tym serialu, oswoić się z nią, nie myśleć zbyt wiele o tym, jak gra, tylko niejako odciąć się w myśleniu od niej, jako, że to ona - Aniston, a skupić na tym, jaką postacią jest grana przez nią Alex". I to ostatnie w miarę szybko mi się udało. Gdy więc chodzi o postać Alex, to końcowe zdanie o niej mam jednak w kierunku negatywnego, choćby m.in. za to, na co zwróciłaś uwagę, gdy tak podkreślała, jakie to JEJ show. Ale i ogólnie za jej postawę, charakter i to, że jakkolwiek koleżeńskie, ale jednak uczucia do Mitcha i fakt, że sama także miała z nim kontakt seksualny, przysłaniały jej możliwość zajęcia należytego stanowiska w tej aferze.
Co do Hanny, to pierwsze odczucie takie, że bardzo było mi jej żal :( i jak tylko zdecydowała się jednak opowiedzieć Bradley o wszystkim, to od razu miałem czarne myśli, że to się skończy jej śmiercią - konkretnie samobójstwem, choć gdy o tym ostatnim mowa, to pytanie, czy aby jednak ktoś jej w tym nie "pomógł"? Bo z jednej strony widać było, jak ta sprawa mocno ciążyła jej i były wszelkie obawy, że może się targnąć na swoje życie. A z drugiej strony trochę to samobójstwo nie pasuje do tego, że jednak zdecydowała się przyjąć stanowisko w LA i niejako sprawiała wrażenie, że tak będzie chciała spróbować sobie ułożyć gdzie indziej dalsze życie.
Tak więc, jak chodzi o kolejny sezon, to liczę, że ta sprawa z jej śmiercią będzie miała kontynuację i że się okaże, że to nie było samobójstwo.
Natomiast jak jeszcze mówimy o Hannie i jej postawie, to nie ukrywam, że bardzo emocjonalnie wczułem się w jej postać i gdzieś wewnątrz jest ten żal, że nie znalazła w sobie siły, aby sprzeciwić się Mitchowi, powiedzieć NIE, opuścić hotelowy pokój, zapobiec tej sytuacji. Bo myślę, że gdyby się postawiła, to nie doszłoby do żadnej sytuacji, że ten by nie zaakceptował jej sprzeciwu i siłą ją "wziął". Poza tym w tej sytuacji nieco odchodząc od samego meritum, to wydaje mi się, że trochę nie do końca udało się wykreować postać Mitcha, jako faktycznie wielką gwiazdę, przy kontakcie z którą, taką Hannę rzeczywiście by "paraliżowało" i przez to nie potrafiła odmówić. Bo ja wiem, że tak ten Mitch miał być odbierany, ale może za sprawą owego aktora, w moim odczuciu nie do końca udało się osiągnąć ów cel i przez to także ten żal, że Hanna nie odmówiła mu jednak.
Z drugiej strony trudno niestety oczekiwać, że każdy będzie tak samo silny i tego Hannie po prostu zabrakło.
I wiesz, powiem Ci już tak na boku, że zawsze bardzo ciężko ogląda mi się takie sceny i czuję wtedy, nie tylko pełną solidarność i ogromne współczucie dla ofiary, którą niestety w takiej sytuacji najczęściej jest kobieta, ale dodatkowo po prostu nienawiść do mężczyzn.
Ale wiesz, zaraz ktoś powie, że zawsze przecież mogła odnowić... i tym samym nie jest bez winy.
No jest to i zawsze będzie bardzo poruszający temat.
pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
yuflov

Też nie jestem fanką Aniston, ale może to dlatego, że kojarzę ją tylko z ról komediowych. Tutaj jej grę oceniam bardzo pozytywnie, ponieważ naprawdę zrobiła na mnie wrażenie - postać, którą wykreowała wzbudziła we mnie duże emocje, od wzgardy do współczucia. Natomiast co do samej postaci to mam podobnie. Fakt, na końcu do niej wszystko dotarło i próbuje ‚odkupić’ winy wyznając prawdę, ale jeszcze chwilę wcześniej (w serialu bodajże dzień wcześniej) szantażowała Mitcha. Jestem ciekawa w jakim kierunku pójdzie w kolejnym sezonie, bo ostatecznie sama zniszczyła ‚swoje’ show.
Co do Mitcha to wydaje mi się, że ogólnie za mało go było w serialu i stąd można go odbierać, jako trochę niedopracowaną postać. Pierwsze co mi się nasunęło to pytanie czy on w ogóle jest winny? Odpowiedź dostajemy dopiero w odcinku z retrospekcjami. I moim zdaniem ta odpowiedź wcale nie jest taka przejrzysta. Tak jak napisałam wcześniej - to, że ofiara nie mówi ‚nie’ nie oznacza, że jest ok. Jednak postawmy się w jego sytuacji - zaprosił do pokoju hotelowego dorosłą kobietę i ta się zgodziła. Zaczął ją dotykać, a ona go nie odepchnęła. Miał jeszcze zapytać, czy może się posunąć dalej? Nie chcę go bronić, ale podejrzewam, że siłą by jej nie wziął, co zresztą też napisałeś. I też było mi jej szkoda, bo tego nie chciała i bardzo to na nią wpłynęło, co widać po reakcji na spotkanie go w pracy. Podejrzewam, że liczyła na jakikolwiek znak, że coś się wydarzyło, a on ją zignorował. Z drugiej strony jak miał się zachować - przytulić, pocałować ? No właśnie. Do tego później ona dostaje awans, a on żyje w przekonaniu, że to ona go wykorzystała. Jest powiedziane, że spędzał dużo czasu z Fredem, ale widocznie żaden nie poruszał tego tematu. Liczę na to, że jego wątek się rozwinie, bo jak narazie wychodzi na to, że nie do końca zasłużył na takie konsekwencje. Przyczynił się do śmierci Hannah - to oczywiste, ale nie zrobił tego świadomie. Na początku serialu kreowali go na strasznego zboczeńca, który molestował większość kobiet w firmie, a narazie nic takiego nie miało miejsca, chociaż widzieliśmy tylko jeden jego dzień w pracy i może będzie tego więcej. Żartował sobie sprośnie, ale nie macał każdej napotkanej kobiety, a taką miałam jego wizję na początku. Może też taki był zamysł twórców, żeby pokazać, że często takie oskarżenia są trochę bezpodstawne i doszczętnie niszczą życie komuś, kto nie zasłużył na aż tak wielkie konsekwencje. Zresztą sam Chip przyznał, że nie sądził, że tak się to potoczy. Podejrzewam, że nawet nie wiedział o Hannah.
Jej samobójstwo też mnie zaskoczyło i też podejrzewam, że ktoś maczał w tym palce. Sama mówiła do Bradley, że podejrzanie zaczęli się nią interesować, więc ten wątek na pewno powróci.
Intryguje mnie też postać Brody’ego i co nim kieruje, bo nie mogę tak do końca rozgryźć jego motywów.
Jeszcze jedno co mnie zastanowiło, to dlaczego Chip nie wpadł na to, żeby nagrać rozmowę z Fredem? Żyjemy w czasach, że w kadym telefonie jest dyktafon i mieli by kolejny dowód przeciwko niemu.
Trochę mnie poniosło z wypowiedzią, ale jak narazie nikt w moim otoczeniu tego nie ogląda, a serial zrobił na mnie duże wrażenie i stąd chęć do dyskusji :)

Dzej_dzej_

Tak fajny, dobry serial i tak sobie myślę, że (trochę może ja to wywołałem) chyba niepotrzebnie tyle uwagi jest poświęcone Jennifer, jako jej ;) bo w sumie najważniejsza jest grana przez nią postać. Aczkolwiek to jakim kto jest aktorem nie jest bez znaczenia i czy lepiej, czy gorzej odnajduje się w danej roli. Tak więc ja już Aniston nie będę męczyć ;) Za to bardzo trafnie zwróciłaś uwagę na Mitcha, mówiąc, że jego postać jest "trochę niedopracowana" (takiego określenia mi brakowało, bo ono bardzo dobrze trafia w jakiś tam problem - nie problem). Natomiast zastanawia jego podejście, bo albo jest tak wyrachowany, albo rzeczywiście inaczej widział te sprawy i swoje zachowanie, czy też błędnie odczytywał zachowanie choćby Hanny. Tyle że z drugiej strony trzeba by naprawdę nie mieć czy to empatii, czy też wrażliwości, aby nie wyczuć, że nie podobało jej się to, w jakim kierunku zmierzało ich spotkanie i choć jej reakcja na to, gdy wsunął jej rękę na pewno powinna była być stanowcza, gdy jasno widzieliśmy, że jej się to nie podobało i w tamtym momencie powinno było paść stanowcze stop - kończymy to spotkanie, bo nie na to się piszę, to i bez tej jej reakcji powinien był wyczuć, że nie podoba jej się ten rozwój wydarzeń.
I wiesz, tak na chwilę odchodząc bezpośrednio od serialu, a przechodząc na realne życie, to choćby na takim przykładzie warto uczyć przede wszystkim kobiety, że jakie by nie było podłoże danej sytuacji, to jeśli czujesz, że nie chcesz tak bliskiego kontaktu, to jasno to wyrażasz, oczywiście trochę też analizując ewentualne zagrożenie. Ale tego ostatniego i Ty i ja ze strony Mtcha raczej się nie spodziewalibyśmy, gdyż mimo swojego negatywnego zachowanie, nie wydawał się być człowiekiem, który posunąłby się do przemocy w tej sytuacji, a tym Hannie raczej nic groziło, gdyby mu się sprzeciwiła (choć to rzecz jasne opieram tylko na własnych odczuciach, bo nie wiadomo, jak by było faktycznie, bo wygląda na to, że Mitch raczej nie spotykał się z odmową, a tym samym mógł nie mieć okazji okazać bardziej agresywnej natury, choć np. ta sytuacja, gdy w szale roztrzaskał telewizor, trochę pewnie nakazywałaby brać na niego poprawkę w tym do czego mógłby być zdolny).
Rozumiem w każdym razie Twój punkt widzenia, który wiedz, że nie odbieram, jako stawanie w obronie Mtcha, czy też z racji, że jesteś kobietą, nie stawania murem za postawą Hanny, jakakolwiek by ona nie była. Bo jest niestety jasne, że w jej postawie niestety zabrakło pewnych reakcji, zaś z punkty widzenia Mitcha, jako mężczyzny, tak a nie inaczej odczytywał sygnały i w jakimś stopniu trzeba przyznać tu rację, że trudno, aby w takich relacjach o wyczystko pytać otwartym tekstem i posuwać się do przodu dopiero po jasnych odpowiedziach. Bo tu jednak powinno się to wyczuwam, jak daleko można się posunąć, a konkretnie na ile druga strona, nawet bez wyrażenia tego werbalnie, pozwala (mowa ciała, emocje, sygnały niewerbalne także są formą komunikacji).
Jako że w miarę sporo napisałem o tym, to na koniec tego wątku pragnę podkreślić, że zauważam tu różne punkty widzenia, przychylając się także do Twoich odczuć, że Mitch "nie do końca zasłużył na takie konsekwencje", aczkolwiek myślę, że prawdopodobnie jestem wobec nieco mniej "wyrozumiały", mimo że teoretycznie z uwagi na tę samą płeć mógłbym być bardziej i próbować go może nie tyle bronić, co właśnie choćby to wszystko co sama napisałaś wysuwać niejako na jego usprawiedliwienie.

"dlaczego Chip nie wpadł na to, żeby nagrać rozmowę z Fredem? Żyjemy w czasach, że"... no właśnie. To jest niby oczywiste, ale jakby wszystkie filmowe wydarzenia tak rozgrywać, to nie byłoby aż takich intryg, czy afer :) Każdy by wszystko od razu nagrywał, miał wszędzie pochowane kamery i od razu czarno na białym byłoby kto winny, a tym samym te seriale chyba mniej ciekawsze ;)
Mówiąc o Brody'm kogo masz na myśli? Chodzi o Corey'a? Bo jeśli o niego, to wzbudza ona mieszane uczucia i gdyby tak próbować scharakteryzować jego postawę i motywy, to jest w nim trochę hipokryzji, aczkolwiek w kierunku podejmowania działań zmierzających do rozbicia złego układu.
Nikt tam do końca nie jest święty, ale jako że "kibicuję" Bradley, a Cory z takich, czy innych motywacji jej pomaga, to tym samym nie do końca chętnie i w zgodzie z własną moralnością, przesuwam go w kierunku "jasnej strony mocy" ;)
p.s. nie wiem, czy wszystko to jest logiczne i w czymś co napisałem nie ma sprzeczności, ale trudno jednoznacznie się opowiedzieć w każdej sprawie, bo mamy tu sporo odcieni szarości :)

ocenił(a) serial na 10
yuflov

Oczywiście chodziło mi o Corey’a, nie wiem skąd wziął mi się Brody (może taki mix Bradley + Corey :D).
Ogólnie też nie lubię gdybać co mogło by się wydarzyć, gdyby ktoś zrobił to czy to, bo traci się wtedy przyjemność z oglądania, ale w tym przypadku jakoś tak mnie to poraziło w oczy, że Chip obracający się w środowisku dziennikarzy nie pomyślał o dyktafonie. Przez moment nawet byłam pewna, że jak wyjdzie na zewnątrz to wyciągnie ten telefon i wciśnie ‚stop’ :)
Jest jeszcze dużo do pokazania w drugim sezonie, ale mnie najbardziej nurtuje właśnie wątek Mitcha - czy w końcu jest winny czy nie, bo jak narazie wygląda na to, że nie jest świadomy, że źle robi. Tak jak napisałeś - pewnie nie dostał odmowy. W studiu wszyscy się śmiali na jego żarty i nikt nie zwracał mu uwagi. Tak szczerze mówiąc każdy z nas chociaż raz w życiu pracował z taką osobą - wesoły, niegroźny facet, który rzuca żarciki z podtekstami jak Mitch. Nie zdziwię się jednak, jakby okazało się, że poklepywał je jak nikt nie patrzył czy coś w tym stylu. Pozostaje czekać :)

ocenił(a) serial na 8
Dzej_dzej_

Jedno rozgraniczenie tylko: amerykańskie poranne programy to nie to samo co nasza rodzima, i umówmy się często przygłupawa, telewizja śniadaniowa. Owszem, takie też są, ale w przypadku tego serialu to coś pomiędzy DDTVN a Wstajesz i wiesz w TVN24. Poranne programy bardzo często dotyczą wiadomości z kraju i świata i polityki, a nie tylko tego jak schudnąć w 10 dni, co ubrać na Sylwestra i 4-minutowych rozmów o tym czy Twoje dziecko ma autyzm. Na przykład, faktycznie, pracujący tam dziennikarze rozmawiają dajmy na to z prezydentem. Gayle King ma na koncie wywiad z R. Kellym w sprawie przemocy i więzienia nastoletnich dziewcząt, o którym dyskutował potem cały kraj. The Morning Show inspirowany jest m.in. skandalami z udziałem Matta Lauera i Charliego Rose czyli gigantycznych osobowości telewizyjnych w Stanach, więc patrzenie na to z perspektywy Pytania na Śniadanie to turbo uproszczenie.

ocenił(a) serial na 10
irima

Nie porównałam tego nigdzie do ‚Pytania na Śniadanie’, ale dzięki za wyjaśnienie, bo nie wiedziałam, że inspirowali się prawdziwymi wydarzeniami.

ocenił(a) serial na 5
WILUsiek

Ciekawy temat i na początku byłam zainteresowana serialem, ale im dalej tym bardziej widać, jak ten serial nie miał na siebie pomysłu. Serial zawodzi na wszystkich polach - ciekawi bohaterowie - oprócz Corego, który budzi trochę sympatii, reszta jest beznadziejna. Starają się kierować Chipa jako sympatycznego typa, ale to cały czas typ, który przymykał oko na molestwanie, ale starają się wmówić widzom, że to taki fajny gość. Alex - egocentryczna, niestabilna i niesamowicie egoistyczna osoba, która będąc u władzy poniżała inne kobiety i przymykała oko na krzywdę, ostatni odcinek ma niby pokazać, że się na to nie zgadza, ale sory to że obwiniasz wygodnie "białego typa w garniturze" nie sprawia, że twoja wina jest mniejsza. Bradley? Program stara się nam pokazać, jaka jest prawdziwa, świeża i wspaniałomyślna, ale po prostu mdli na jej widok, jak przez swoje ideały wywyższa sie na tle innych. Mam uwierzyć, że to dziennikarka z 10 letnim doświadczeniem, której trudno zrozumieć jak działa duża firma i korporacje? Blech.

Oprócz postaci serial wywala się na najważniejszym - scenariuszu i fabule. Serial osadza się w wydarzeniach me to, niby pokazuje telewizję śniadaniową od kuchni, ale ucieka się do tanich zagrywek i twistów by podtrzymać jakiekolwiek napięcie. Nagle zatrudniają nową osobę, nagle ktoś płacze na wizji, ktoś przychodzi z niesamowitym wywiadem i nie działa "według scenariusza", ktoś mówi o aborcji w telewizji. Takie rzeczy nigdy nie dzieją się w telewizji, więc dlaczego przy tej telenowelowej konwecji mam być zaangażowana w niby "poważne" wydarzenia? Naprawdę nie da się tego oglądać.

I to jak serial traktuje cały problem molestowania też jest niesamowicie obraźliwie. Wątek z samobójstwem ofiary jest tak tani i płytki, że już się bardziej nie dało powiedzieć "ona jest biedna, a molestowanie jest złe". Użycie śmierci kobiecej bohaterki by przedstawić argument jest niesamowicie uprzedmiotowiające i przykre, że kobiety prowadziły ten serial. W ogóle ten serial cierpi na brak jakiejkolwiek subtelności - wprost pokazją jak Mitch molestuje, a potem bohaterka jeszcze raz musi t opowiedzieć - tak jakbyśmy nie mogli tego zrozumieć po samej scenie. Show dont tell! Bohaterka Aniston co chwila mówi to co myśli, przy kolejnym wybuchu emocjonalnym, taka samo Bradley, nikt tam nic nie zostawia w gestii widza, wszystko jest nam powiedziane.

To że serial zyskuje taką popularność, wynika z chyba napompowanej promocji i nie zdziwiłabym się gdyby Apple kupiłby sobie te wszystkie nagrody. Zamiast tego polecam doskonały The loudest voice, który naprawdę fajnie pokazuje ten problem i nie ucieka się to marnych zagrywek rodem z telenoweli.

ocenił(a) serial na 8
WILUsiek

bez przesady, pierwsze odcinki są zwyczajnie nudne, dopiero od 5 zaczyna się powolutku rozkręcać, ale nie oszukujmy się, dopiero w 10 odcinku zaczyna się dziać ;)

ocenił(a) serial na 10
Kasha

Właśnie skończyłam oglądać, mistrzostwo!! Ostatnia scena 10 odcinka, jak szef biegnie w slow motion, a kobietki mówią co im ślina przyniesie na język :D Świetny duet z nich, super gra aktorka Jennifer Aniston. Można się pośmiać, zszokować, posmucić, wszystkiego po trochu. Początek i końcówka petarda, bo środek mocno przegadany, ale i tak serial trzyma poziom.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones