PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608361}

The Originals

2013 - 2018
7,9 45 tys. ocen
7,9 10 1 45236
7,3 3 krytyków
The Originals
powrót do forum serialu The Originals

moralizowanie na sile

użytkownik usunięty

ciekawe kto taki zapalony moralista ze kaze ogladac pedalow w serialu o wampirach _._

ocenił(a) serial na 9

Nie musisz oglądać. Można udawać, że tacy ludzie nie istnieją, że nie żyją obok nas, ale to jest bzdura. Każdy zna kogoś kto jest homo, niekoniecznie o tym wie. Bardzo ograniczonym trzeba być żeby odmawiać komuś prawa do szczęścia i życia po swojemu tylko dlatego, że kocha kogoś tej samej płci. "Pedałów"? Skąd tyle nienawiści w ludziach...

ocenił(a) serial na 9
kareninaa

Zgadzam się z przedmówczynią.
"Można udawać, że tacy ludzie nie istnieją, że nie żyją obok nas, ale to jest bzdura" - DOKŁADNIE TAK.

Poza tym, jakby to powiedział mój (homoseksualny) brat - no a po co związki hetero w serialach? (W końcu równouprawnienie, prawda?)
Wiesz, moja droga, to bez różnicy kto jakiej jest płci:) Każdy żyje jak chce i kocha kogo chce. Jak Ci się nie podoba, nie oglądaj. Nikt Cię do tego przecież nie zmusza.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Mnie podoba się wątek pedałów w społeczności wampirów i wilków. A między pedofilami a pedałami jest spora różnica. Jeśli twoim zdaniem promowanie w serialu nienawiści do pedałów jest normalne to chyba z Tobą jest coś nie tak

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 8

Nie jestem urażony, w sumie dość zabawnie się czyta te głupoty :D

ocenił(a) serial na 9

wypraszam sobie, jeste, hetero:) Ale szanuję innych ludzi i ich wybory. A może Ty sama jesteś tzw. krypto-homoseksualistką?

ocenił(a) serial na 8

bad troll złotko

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 8

"Od zawsze był uznawany w psychiatrii za chorobę psychiczną", tzn. masz na myśli ten okres kiedy psychologia i psychiatria nie były jeszcze rozwinięte, ludzi którzy byli chorzy psychicznie (a czasami nawet nie chorzy tylko komuś się coś uwidziało) zamykano w ośrodkach w których byli przywiązywani do łóżek, rażeni prądem, katowani, molestowani i był tam taki syf, że biegały po nich szczury? W tym okresie kiedy się w ogóle jeszcze nie badało seksualności człowieka, tylko przyjmowano, że jak w biblii napisali że homoseksualizm jest be, to znaczy że jest be? No faktycznie, wtedy uznawano homoseksualizm za chorobę, kiedy zaczęto badać ludzką seksualność w niedługim czasie stwierdzono, że homoseksualizm jest taką samą chorobą jak leworęczność.

ocenił(a) serial na 9

Homofobię się leczy, kochanie, homofobię.

ocenił(a) serial na 8
little_wolf

Akurat homofobii też się nie leczy, bo to nie choroba. Bycia chamem się nie da leczyć, co najwyżej można dzieci uczyć, żeby się w ten sposób nie zachowywały.

ocenił(a) serial na 9
Nezumi

Spokojnie, już naukowcy podjęli pewne kroki, by leczyć homofobów. Nawet zaczyna się to powoli wprowadzać do Polski.
Przecież nie może być tak, że gdy ulicą będzie szła para lesbijek czy gejów, to ktoś ich pobije (czy zabije), bo mu to nie pasuje, bo ma inne poglądy :) To chore.
PS : Jak sama nazwa wskazuje - homoFOBIA. Różne fobie się leczy, w tym też właśnie i tą. Fobie nie są chorobami, ale można z nich "wyjść", za pomocą specjalistów.
Mój ojciec był zagorzałym homofobem, aż pewnego dnia jego syn mu oświadczył, że przeprowadza się do swojego chłopaka. Teraz, mój tato ma świetny kontakt z tym chłopakiem, a mój brat jest szczęśliwszy, niż kiedykolwiek przedtem - bo w końcu przestał się ukrywać z tym, kim jest.
PS 2 : Mam nadzieję, że kiedyś homofobia będzie w naszym kraju karana.

ocenił(a) serial na 8
little_wolf

Homofobia to nie jest choroba, sprawdź Wikipedię. To, że ktoś wymyślił nazwę która brzmi jak nazwa medyczna, nie oznacza jeszcze że nią jest. Homofobia jest jak rasizm, głupim, bezzasadnym, kulturowym uprzedzeniem. Żeby strach przed osobami homo/bi mógł być uznany za chorobę psychiczną osoba musiałaby się na serio panicznie takich osób bać. Bać się wyjść z domu, bo może spotkać geja, itp.

ocenił(a) serial na 9
Nezumi

Czytaj ze zrozumieniem. Napisałam: " Fobie nie są chorobami, ale można z nich "wyjść", za pomocą specjalistów. "
Homofobia jest z a b u r z e n i e m. Tak jak nikt nie rodzi się rasistą, tak i homofobem. Uprzedzenia i nienawiść tego typu kształtują się dzięki między innymi wychowaniu czy środowisku.
Wikipedia, ah, wikipedia! Źródło wszelkiej mądrości.
Strach nie musi taki być. A fobia niekoniecznie musi być strachem. Może być nienawiścią. Nie uczyli tego w szkole? Cóż, ja jestem na profilu psychologicznym i mnie uczyli.
Tak, homofobia jest jak rasizm. Gdyby się zawziąć, to za pomocą pewnych środków, rasistów również można, hm, "nawrócić"(?).
Homofobia nie jest nieuleczalna. Tak jak strach przed pająkami. Wystarczy, kurczę, chcieć. Ze wszystkiego można wyjść.
Jak mówi Twoje największe źródło mądrości:
Homofobia – lęk przed homoseksualizmem i homoseksualistami, awersja, nieufność, nienawiść i wrogość do nich oraz ich dyskryminacja. Homofobia to irracjonalny lęk o podłożu socjalnym i religijnym.
Huh, gdzieś słyszałam, że ludzie są homofobami często z tejże przyczyny, iż sami odczuwają pociąg do osób takiej same płci jak własna.
PS : Ja nadal wierzę, że wynajdą lek na homofobię. A żeby to nawet była terapia wstrząsowa, whatever.

ocenił(a) serial na 8
little_wolf

No dobrze, nie napisałaś że fobie są chorobami, ale homofobia nie jest fobią. (tzn. nie jest z punktu widzenia psychologii, tzn. nie jest zaburzeniem psychicznym) Żeby strach mógł być uznany za fobię musi paraliżować funkcjonowanie osoby i utrudniać jej funkcjonowanie. (Np. boisz się wyjść z domu, bo boisz się ludzi, boisz się dotknąć drążka w autobusie bo boisz się zarazków, itp.) Używanie w sposób nieprawidłowy określeń z psychologii jest szkodliwe, bo rozmywa ich znaczenia lub zdejmuję wagę z tych chorób (ponieważ terminów dot. psychologii się nadużywa, kiedy ktoś ma faktycznie problem natury psychicznej ludzie to bagatelizują)
To co nazywa się "homofobią" jest po prostu głupią, nieuzasadnioną nienawiścią, nie problemem który się leczy.
Dlatego uważam, że termin "homofobia" jest szkodliwy, bo wprowadza ludzi w błąd i osobiście go raczej nie używam. Homofobię można starać się wyplewić edukując ludzi.

ocenił(a) serial na 8
little_wolf

https://www.youtube.com/watch?v=8pK5FuptsSQ
Tutaj dość mądrze opisują czym są psychiczne choroby (i zaburzenia). To, ze ktoś lubi czystość nie oznacza że ma zaburzeni obsesyjno kompulsyjne (dopiero jak myjesz ręce aż robią ci się na nich rany), to że jesteś smutna nie oznacza że od razu masz depresję itp. To, że ktoś jest uprzedzony do osób homo/bi nie oznacza że ma na ich punkcie fobię, chyba że boi się ich na prawdę panicznie.
Już pomijam to, że nazwa homofobia jest według mnie nazwą błedną bo "homo" oznacza po prostu "identyczny", więc homofobia byłaby strachem przed rzeczami do siebie podobnymi. :P

ocenił(a) serial na 7
little_wolf

"Homofobia" to zmyślone hasło, ubrany w słowa lęk homoseksualistów obawiających się heteroseksualistów. Zwykle wywołany zastraszeniami homoseksualnych "autorytetów" (pisarzy, badaczy, przedstawicieli organizacji LGBT), którzy zarabiają na temacie homoseksualizmu (a tym samym krzywdzą i wykorzystują homoseksualistów i pokrewne dusze, by na nich zarobić).

Przeciętny człowiek codziennie spotyka się z niechęcią lub wrogością innych ludzi - akceptuje to, bo taki jest świat. I akceptuje to, bo sam nie jest lepszy, rozdając niechęć i wrogość innym ludziom (np fani tolerancji mają ideologię "nietoleruje nietolerancji" która jest formą nietolerancji identyczną z tą którą mają wszelkiej maści fanatycy).

Homoseksualiści mają wiele problemów psychicznych (za które zwykle obwiniają innych:p), wśród których jest postrzeganie swojej seksualności jako cechy nadzwyczajnej, która domaga się ciągłego zainteresowania i jest jest tym co ich definiuje w świecie.
Mają tak wybujałe ego, że nie potrafią obiektywnie ocenić sytuacji, dlatego nie potrafią wydzielić - w konkretnych zdarzeniach - wrogości innej osoby niezależnej od ofiary (np. wynikającej z życiowej frustracji człowieka - zwykle doprawionej alkoholem), od wrogości względem konkretnej cechy (np wywyższania się, wyglądu, niestosownego zachowania), czy całokształtu (np indywidualnego braku sympatii).
Reasumując: homoseksualiści spotykając się z brakiem sympatii zawsze zrzucają winę na homofobię, nie rozumiejąc, że wina może leżeć w tym jacy są (abstrahując od homoseksualności) lub jacy są inni. I nie rozumieją, że nie istnieją ludzie lubiani przez wszystkich, a zmuszanie innych do sympatii zwykle kończy się wrogością.

Dla mnie zabawne i tragiczne zarazem, jest to, że ludzie popierający homoseksualistów i głoszący tolerancję, zwykle są hipokrytami i tolerują tylko to co lubią, a wszystkiego innego już nie. Czyli robią dokładnie to samo co i reszta;)
Zresztą sami homoseksualiści nie są lepsi. Wystarczy wejść na jakieś forum dla homoseksualistów, najlepiej takie na zaproszenie, by się przekonać że homo nie tylko nie tolerują większości, ale nawet "swoich" (w LGBT - literki wzajemnie się nie znoszą:p).

ocenił(a) serial na 8
Gubio

A to bardzo ciekawe co piszesz. Dobrze jest się dowiedzieć, że postrzegam swoją seksualność jako cechę nadzwyczajną, która definiuje mnie w świecie i nie potrafię w związku z tym obiektywnie ocenić sytuacji. Zanim zaczniesz wypisywać niebezpieczne uogólnienia w Internetach, weź pod uwagę że ktoś o kim piszesz może to przeczytać, zwłaszcza kiedy mowa o tak dużej grupie społecznej.
O ile wyżej napisałem cały wywód na temat tego, że homofobia nie jest nazwą psychicznego zaburzenia, to zdecydowanie się nie zgadzam, że "homofobia" jako taka nie istnieje i nie należy jej piętnować. To prawda, że każdy człowiek spotyka się z niechęcią innych każdego dnia
Ale jest drobna różnica pomiędzy niemiłą kasjerką w sklepie, lub starszą panią w autobusie która będzie ci zrzędzić że ta dzisiejsza młodzież jest niewychowana, a np. byciem wyrzuconym z domu przez rodziców, pobitym przez dresów, tym, że na pytanie czy jesteś w związku musisz kłamać, słyszysz że powinieneś trafić do gazu, itp. Widzisz, to różnica w natężeniu tej niechęci i tym jak wpływa to na twoje życie. Kiedy ktoś po prostu będzie dla ciebie niemiły pewnie będzie ci przez jakiś czas przykro. Kiedy dużo ludzi jest dla ciebie bez powodu niemiłych, w dodatku gdziekolwiek się nie ruszysz, dość mocno wpływa to na jakość twojego życia.
Nazwa "homofobia" mi się nie podoba, bo udaje nazwę medyczną nią nie będąc. I wiele osób się na to łapie. Ale to nie znaczy, że niechęć którą powinno się zwalczać w ogóle nie istnieje.

ocenił(a) serial na 7
Nezumi

Homofobia istnieje, bo została stworzona przez LGBT, by było co piętnować. Inaczej trzeba by podawać sytuację i okazałoby się, że jest ich mało i są tak zwyczajnie codzienne, że uzasadnianie ich niechęcią do homoseksualizmu (tym bardziej nieuzasadnionym lękiem) jest zwykłą nadinterpretacją.
Może nie zwykłą nadinterpretacją, nadinterpretacją której celem jest cenzurowanie odmiennych poglądów, osób nie chcących aby homoseksualiści decydowali o ich życiu.

1) Wielu ludzi jest wyrzucanych z domu, większość bez powodu, wg zasady, że pisklę musi się usamodzielnić (czyt: "won darmozjadzie!").
2) Facet który nigdy nie oberwał od dresów, zawsze budzi moją podejrzliwość!:p Sam oberwałem nie raz, kilka razy z partyzanta, za wygląd (czy raczej obecność w danym czasie i miejscu - akurat tam gdzie był ten kto chciał kogoś uderzyć).
3) Nic nie musisz, ludzie mają wolną wolę, jak chcesz możesz włożyć rękę w ognisko. Wszystko sprowadza się do tego, jak sobie radzisz z konsekwencjami. Osoby hetero też często kłamią w kwestii związków, bo chcą zaliczyć, bo boją się reakcji znajomych lub rodziny (np braku akceptacji dla partnera, lub swoich decyzji), czasem nawet dlatego, że sami nie akceptują swoich decyzji lub nie wierzą w związek. Winny jest ten kto kłamie i tyle.
4) Może nie słyszałem, że powinienem trafić do gazu, ale słyszałem setki różnych złych określeń od wielu ludzi, włącznie z tym, że gdybym swoim istnieniem zmarnowałem życie rodziców. A są ludzie, którzy słyszą gorsze rzeczy. Bycie homo nie jest magnesem dla takich stwierdzeń.
5) Wielu ludzi jest dla mnie niemiłych i wpływa to na jakość mojego życia. Z pewnością więcej osób jest dla mnie niemiłych niż miłych. Tak ma większość... czy raczej ta część która jest na tyle wrażliwa by to dostrzec;)
I nie ma czegoś takiego jak "bez powodu". W końcu gdyby tak było, to nie mógłbyś zwalać winy na homoseksualizm:P

Niechęć istnieje, bo musi istnieć. Niechęć jest czymś naturalnym, bo to część procesu oceniania (a ocenianie jest podstawowym procesem podejmowania decyzji... i życia, jako takiego).
Nie można posiadać tylko jednych bodźców. Ten kto kocha wszystkich, tak naprawdę nie ma pojęcia o miłości.
A zwalczać niechęć? Sam proces zwalczania jest wtedy niechęcią i jego też powinno się zwalczać;)

I biorę pod uwagę, że ktoś o kim piszę może to czytać - w końcu to otwarte forum;)
"niebezpieczne uogólnienia" - zabawne określenie:d To właśnie przykład nadinterpretacji, na którym zmyślono pojęcie "homofobia", "mowa nienawiści" i cały ten manipulatorski syf, którym zatruwa się umysł homo i ludzi ich popierający.
Zresztą, te tricki i tak są zerżnięte od żydów. Tylko oni mają holokaust, którym wycierają sobie gęby od dziesięcioleci, a homo brak nawet jednego argumentu popierającego tzw homofobię.

ocenił(a) serial na 8
Gubio

Piszesz bzdury. Gdyby każdy spotykał się z niechęcią nie trzeba by się ukrywać z byciem homo/bi bo udając hetero spotykałbyś się z taką samą ilością hejtu co będąc homo. Co do tego, że każdy czasami spotyka się z nieuprzejmościami masz rację, każdy kiedyś się z nimi spotyka. Ale jest różnica pomiędzy spotkaniem się z nieprzyjemną urzędniczką, która ma zły dzień a z byciem zastraszanym przez całe swoje życie. Gdyby niechęć do homoseksualizmu była "wymyślona" jak sugerujesz i była tylko zwalaniem zwyczajnych nieuprzejmości na uprzedzenie do homo/biseksualizmu wtedy nikt by się nigdy nie ukrywał. Bycie homo/bi nie wiązałoby się z żadnym ostracyzmem, dostawałoby się przecież taką samą ilość hejtu co hetero. Totalna bzdura.
1) Nie znam wielu ludzi, których rodzice wyrzuciliby z domu. W sumie jedną osobę i nie została wyrzucona "żeby się usamodzielniła", tylko dlatego że się ujawniła a jej ojciec wyzwał ją od dziwek i lesb i wypieprzył z domu.
2) Zaufaj mi, że masz znacznie większe szanse oberwać od dresów jeżeli będą wiedzieli, że jesteś gejem. Jeżeli chcesz możesz wypróbować, idź do jakiejś gorszej dzielnicy i powiedz ze jesteś gejem. Potem zbieraj zęby.
3) Głupota. Ludzie mają wolną wolę, ale żyjemy wśród innych ludzi. Widzisz osoby hetero kłamią w kwestii związków bo chcą się zabawić na boku, albo bo akurat nie chcą żeby rodzina wiedziała że kogoś mają. W przypadku osób homo w skrajnych przypadkach wygląda to tak, że tworzysz całe fikcyjne życie i prosisz koleżankę żeby przyszła z tobą na spotkanie rodzinne. I możesz się ujawnić - wolna wola tylko rodzina zerwie z tobą kontakt, wyrzucą cię z pracy/obleją na studiach, jak mieszkasz w małej miejscowości gdzie każdy każdego zna zapewne juz się nikt do ciebie nie odezwie, a jeżeli ktoś się odezwie to będziesz wolał, żeby tego nie robił. Nie prawda, że możesz zrobić co chcesz jeżeli kiedy ujawnisz się z dużą częścią swojego życia, czymś czego się nie da przemilczeć, bo na każdym kroku ktoś cię pyta czy jesteś w związku, to mozesz liczyć się z ostracyzmem lub wręcz fizyczną agresją.
5) To o czym pisałem wyżej to przykład tego jak to, że ktoś jest dla ciebie niemiły i wyklucza cię ze społeczności pogarsza jakość twojego życia. Ukrywasz ogromną część siebie, swój związek bo wiesz ze jeżeli się ujawnisz możesz stracić rodzinę, znajomych, a nawet zrujnować sobie karierę. Brzmi całkiem jak "pogorszenie jakości życia".

Zwalczanie agresji faktycznie w twojej bardzo dziurawej logice mozna nazwać "niechęcią do niechęci", ale to jest akurat taki rodzaj nietolerancji który jest potrzebny. Myśląc w taki durny sposób można by powiedzieć, że przecież nie powinno się przeciwstawiać Hitlerowi, no był niemiły, ale przecież każdy czasami spotyka się z kimś niemiłym.
Nie używam słowa "homofobia", bo jest mylące, ale na prawdę nie brak mi argumentów na to, ze niechęć i agresja wobec osób homo/bi istnieje. Bo tak jakby spotykam się z nią niemalże codziennie. I ty spotykasz się z nią na kazdym kroku, tylko masz to gdzieś bo ciebie nie dotyczy. Nie za bardzo podoba mi się polityka organizacji LGBT, itp. odcinam się od tego, ale trzeba być idiotą żeby mówić że agresja wobec osób homo/bi nie istnieje.

Nezumi

Pozwolę się wtrącić... nikt nie mówi, że nie istnieje. Po prostu istnieje do wielu różnych grup społecznych ale tylko homo robią z tego wielkie halo. Zresztą jeśli rodzina, przyjaciele czy pół wioski się od Ciebie odwraca jak się dowie, że jesteś homo no to chyba świadczy o tym, że jest w tym coś nienaturalnego. Mnie to zwyczajnie odrzuca i dlatego nie wyobrażam sobie zareagować pozytywnie na informację, że ktoś jest gejem czy lesbijką. "ooo to super, usiądź z nami'...

Ogólnie nie mam nic do tego jak ktoś tam sobie żyje, jego życie jego sprawa... irytujące jest jedynie to, że strasznie od jakiegoś czasu się z tym afiszujecie... nie oczekujcie tolerancji bo to moim zdaniem śmieszne... propagujecie poglądy sprzeczne z poglądami, sumieniem czy religią wielu ludzi i dziwicie się, że ich wkurza jak ich dzieci muszą oglądać to w byle durnym serialu czy też być "leczone z homofobii"... Ludzie homo dzieci raczej mieć nie będą (przynajmniej jeśli trzymają się swoich upodobań xD) więc może do końca nie rozumiecie co złego robicie... ale robicie właśnie to, że przez promowanie takich zachowań jako normalnych nie pozwalacie mi wychować dziecka zgodnie z moimi poglądami opartymi między innymi na Biblii.

Więc w skrócie... kochajcie się, żyjcie razem tylko nie róbcie z tego czegoś wielkiego, że was ludzie nie tolerują. Jak ktoś się decyduje zostać muzułmaninem a mieszka np. w Polsce to będzie miał równie mocno przerąbane jak taki homo... a takich grup można mnożyć... to w sumie naturalne. Jeśli większość to chrześcijanie to wrzuć pomiędzy nich muzułmanina, a jeśli większość to muzułmanie to wrzuć między nich chrześcijanina... sytuacja będzie niemal taka sama jak nie gorsza w drugim przypadku... jesteście mniejszością i musicie się z tym pogodzić, że większość was nie rozumie i tolerować nie będzie! Tak samo jak by wrzucić między 30.000 homo, 300 hetero to byliby szykanowani. I nic z tym nie zrobisz bo zawsze będziecie mniejszością... z prostego powodu: nie rozmnażacie się xD ale to już tak półżartem ;)

Ogólnie mam nadzieję, że nie odbierzesz mojej wypowiedzi jako wrogą jest to dość łagodna dyskusja i tylko dlatego pozwoliłem sobie udzielić w niej własną opinię... tam gdzie homo się wykłócają o byle pierdołę to mam chęć wejść i rzeczywiście napisać "do gazu" albo "pod ścianę" już nie ze względu na ich problem a na sposób w jaki próbują uzyskać przewagę, której i tak mieć nie będą...

ocenił(a) serial na 7
Nezumi

"Piszesz bzdury. "

I to tyle tolerancji dla kogoś o innych poglądach:d

Idą za Twoją logiką, gdyby homo się ukrywali z swoją seksualnością, to nie powinni doświadczać niechęci - przynajmniej nie tej skierowanej do ich seksualności. A idąc w drugą stronę, im silniej się ujawniają, tym więcej niechęci otrzymują? Tylko dlaczego jednocześnie są terroryzowani przez całe życie i się ukrywają?:)

To czy homo i bi spotykają się z większą ilością hejtu niż hetero to tylko wymysł samych homo i bi, którzy chcą tak o sobie myśleć i tak ich nauczono myśleć.
Wymuszony ostracyzm wtykają im do głów ich własne autorytety. Ludzie tworzący dziwne badania.... i zwykli oszuści.

Gdybyś wziął przeciętnego homo, zrobił spis aktów homofobii jakich rzekomo doświadczył - najlepiej je nagrał i przeanalizował, okazałoby się, że większość ludzi albo nie uznałaby tych zachowań za złe (ponad normę) lub nie uznała za przejaw homofobii (bo są niezależne od ich preferencji).

Ad 1.
Może pochodzimy z innych środowisk, ja znam całkiem sporo takich ludzi.
A skoro Ty znasz tylko 1 osobę, a co do innych to tylko Twoje przepuszczenie (oparte o dość wyrobionym postrzeganiu świata), to cały ten Twój przykład zdaje się bez wartości, bo jego powtarzalność jest znikoma.

I rozczarowałeś mnie, bo sądziłem że to Twój własny przykład. Myślę, że jeśli homo doświadczają tyle zła, to każdy z nich powinien umieć wymienić przynajmniej kilkadziesiąt sytuacji których sam doświadczył.

Ad 2.
Jeśli podszedłbym do jakiegoś dresa i powiedział że jestem gejem, to moim problemem nie jest homoseksualizm ale głupota:p
W mojej opinii, taki dres nie ma potrzeby tego o mnie wiedzieć, a ja nie mam potrzeby mówić mu jakie są moje preferencję. Jeśli więc mówię, to jest to niczym propozycja seksualna. Równie dobrze będąc hetero mógłbym go zaczepić gdy idzie z dziewczyną i powiedzieć do niej "Jesteś fajna, chcesz się ze mną pobzykać?" - efekt jest ten sam, bo i przykład sprowadza się do tego samego (wysublimowanej prowokacji).

Wrócę jeszcze do tego początku Twojego postu, bo w tym podpunkcie napisałeś, że jeśli dres wie - ale przecież nikt nie ma wypisane na czole gej, lub hetero. Ludzie wiedzą o Tobie tylko tyle ile im powiesz. Zauważ, że w pierwszym poście komentującym moje słowa od razu napisałeś, że jesteś homo. Poinformowałeś mnie o tym, a nawet nie znam Twojego imienia! Czy ja zdradziłem Ci moją seksualność?
To jest różnica między nami, ja nie muszę oświadczać całemu światu z kim, kiedy i ja. To moja prywatna sprawa, tak jak wiele moich poglądów, zainteresowań etc.
Gdybym zaczynał znajomość od wymieniania tego, czym mam nadzieję ludzi odstraszyć, to też później twierdziłbym, ze mnie ludzie nie lubią:)

I tak na marginesie, jeśli Twój awatar to Twoje zdjęcie, to 100 częściej dostaniesz od dresa za fryzurę niż za homoseksualizm (którego on nie widzi na pierwszy rzut oka - chyba że masz odpowiednią koszulkę, lub czapeczkę.... bo szczerze mówiąc, to stwarzasz wrażenie jakiegoś ekshibicjonisty:p).
Za włosy, za strój, za to jak patrzysz czy się uśmiechasz.... sam oberwałem za okulary i noszenie glanów;) i nigdy przy tym nie pomyślałem, że to z powodu mojej seksualności:d

Im bardziej się nie wyróżniasz i nie obnosisz ze swoją innością (niezaleznie jakiej), tym jesteś bardziej akceptowany i masz mniejszą szansę by oberwać. A jeśli sam szukasz guza, to prędzej czy później go znajdziesz. Nie wiń wtedy swojej homoseksualności czy czyjejś homofobii, ale własną głupotę (i ewentualne skłonności masochistyczne:p).

Ad 3
Hetero też tworzą całe odmienne życie, z różnych powodów.... ale jak sam piszesz, to skrajne przypadki. I nie świadczą o ludziach wokół, ale o tym, który nie umie poradzić sobie ze swoimi obawami, nieufnością do ludzi, brakiem samoakceptacji i wielu innych powodach - które nadają się na terapię, a nie na zrzucanie winy na innych.

Wszystkie te rzeczy które wymieniasz, to tylko nieuzasadnione lęki, które paraliżują i uniemożliwiają normalne życie. To jak fobia społeczna u hikikomori - ich umysł jest tak przepełniony tym co może im się złego przytrafić, że ich blokuje i odcina od wszystkich tych sytuacji. Tylko, że to co odpisujesz jest gorsze, bo oni przynajmniej nie rozlewają wokół siebie kłamstwa.

Znając ludzi, większość bardziej wkurzyłaby się, że ich okłamujesz niż że jesteś homo.
Przynajmniej jeśli byś im się nie narzucał ze swoją seksualności i nie próbował ich indoktrynować.

Ad 5
Słowo kluczowe Twojej wypowiedzi to "możesz" - to znaczy, że się lękasz, czegoś co może być, ale nie musi. Równie dobrze możesz zostać napadnięty i pobity, zgwałcony, możesz zostać niewinni posądzony o jakieś przestepstwo etc.
Życie jest pełne takich sytuacji i może Ci się wiele złego przydarzyć, ale na tym polega życie - to wielka niewiadoma, w której jest bardzo wiele zła. Od tego nie da się uciec, a im bardziej uciekasz, tym w większy lęki wpadasz.

Nie będę Ci prowadził tutaj terapii, ale wszystko co piszesz nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem, tylko błędami w sposobie myślenia (czy mówiąc zwyczajniej, zwykłymi problemami psychicznymi).

I jeszcze co do Twojego ostatniego akapitu, to Adolf Hitler był dzieckiem żydowskiego bękarta. Jego ojciec wylewał na nim swoją frustrację z powodu krzywd jakie otrzymał przez całe swoje życie. Czyli przyjmując Twoją logikę "niechęci do niechęci" Adolf Hitler karał żydów za krzywdy jakie przez nich zaznał.
Później był wychowywany przez ciotkę co miała schizofrenię i często była wobec niego agresywna, więc jego nienawiść do osób chorych też można wtedy uzasadnić "niechęcią do niechęci".
A z drugiej strony zauważ, że Hitler sam nic by nie zdziałał, byłby nikim. Zdziałał ponieważ przekonał ludzi, że walczą ze złem - tak zwykle to działa!

ocenił(a) serial na 9
Gubio

Wypowiadasz się z punktu czysto psychologicznego, czy może obracasz się w towarzystwie ludzi odmiennej orientacji?
Bo to wygląda tak, jakbyś wrzucała ich wszystkich do jednego, wielkiego worka pod tytułem "Homosie to źli ludzie"... Starając się przy tym ich jednak nie urazić w jakiś dosadny sposób.

ocenił(a) serial na 7
little_wolf

Po pierwsze, jestem facetem (co wynika z nicka, oraz zaznaczone jest w moim profilu).

I po drugie, interesowałem się tym tematem kilka lat temu; dużo czytałem, sprawdzałem pochodzenie badań oraz ich wątpliwą metodologię (do której strasznie trudno dotrzeć), oraz rozmawiałem z homoseksualistami obojga płci (i dzięki internetowi - wielu narodowości).

Nie można jednak uznać, że obracam się w towarzystwie osób odmiennej orientacji - dzięki czemu mogę być obiektywny. Bo niestety, większość ludzi popierających homo robi to ze względu na sympatię do ludzi, a nie ze względu na fakty. Podobnie wielu popiera Polańskiego, uparcie twierdząc, że nie wolno go za nic karać, bo robi fajne filmy. Podobnie wielu popiera księży pedofilów i skorumpowanych polityków - usprawiedliwiając ich przez sympatię.

Patrząc obiektywnie na homoseksualizm, nie można nawet stwierdzić, czy to jest choroba czy nie. Oczywiście dwie organizacje zrzeszające specjalistów uznały, że NIE, ale ta druga (WHO) uznała to pod wpływem konsekwencji decyzji tej pierwszej (APA), a ta pierwsza zrobiła to głosowaniem i to zaledwie 54 do 46% głosów, na podstawie nierzetelnych badań (np fałszowanych badań Kinseya) i nacisków "opinii publicznej" w czasie seksualnej rewolucji (czy jak kto woli, pod naciskami lobby homoseksualnego). A później jeszcze stworzono dyrektywę wg której wszelkie badania w złym świetle ukazujące homoseksualistów lub homoseksualność są z założenia błędne, a ich twórcy nierzetelnymi naukowcami (co jak dla mnie jest ideologizacją nauki i pohańbieniem jej głównych zasad. Zresztą tak samo jak głosowanie nad określaniem, co jest naukowym faktem!).
I jednocześnie uznano, że to co dawniej uznawano za objawy choroby (podatność na depresje, uzależnienia, rozwiązłość czy inne choroby psychiczne) stało się nagle winą osób trzecich. Co tak naprawdę usprawiedliwia wszelakie problemy homoseksualistów, a tym samym wyrządza im krzywdę, wmawiając że nie są (czy nawet nie mogą być) kowalami własnego losu. Jakby byli marionetkami w szponach złego społeczeństwa, niczym bezwolne pacynki.
A dopóki sami homoseksualiści nie zrozumieją, że to LGBT i ich autorytety czynią z nich ludzi drugiej kategorii, to będą się tak czuć i będą walczyć o kolejne prawa i przywileje, dzięki którym będą mogli poczuć się lepiej - nigdy nie osiągając tego stanu.

ocenił(a) serial na 8
Gubio

Badania Kinsleya owszem miały masę błędów. Rzecz w tym, że były to jedne z pierwszych badań ludzkiej seksualności. (A na pewno pierwsze, które stały się szeroko znane) Wcześniej ludzkiej seksualności się nie badało, bo to był temat tabu, a różne rzeczy przyjmowano "na wiarę". Badania Kinsleya to nie tylko to, że homoseksualizm nie jest chorobą, ale też wiele innych rzeczy związanych z ludzką seksualnością. Np. to, że jeżeli się masturbujesz to nie jest oznaka, że jesteś seksualnym dewiantem - to też Kinsley. W jego badaniach były błędy, ale były też w odkryciach Leonarda Da Vinci, Isaaca Newtona czy Einsteina. Badania wielkich naukowców nie muszą być bezbłędne - muszą pchnąć naukę w dobrym kierunku. Kierunku, którego wcześniej nikt nie dostrzegał bo wszyscy przyjmowali jakieś błędne dogmaty, które wpajano im u podstaw. Kinsley miał niewiarygodną grupę badawczą i walnął się w wielu rzeczach, które potem sprawdzono i poprawiono - mimo wszystko pchnął naukę na grunt który wcześniej bano się w ogóle badać i wiele rzeczy które odkrył potwierdzono później w bardziej wiarygodnych testach.

Co do tego, że decyzję przegłosowano. Otóż, problem z chorobami w ogóle, w szczególności z chorobami psychicznymi jest taki, że "choroba" to pojecie wymyślone przez człowieka. Natura chorób nie zna, to my je wymyśliliśmy. Choroba to przypadłość, która "pogarsza jakość życia", co jak wiesz może być dość subiektywnie rozumiane. To definiowanie jest szczególnie trudne w przypadku chorób psychicznych, możesz po prostu lubić czystość, ale jeżeli odkażasz wszystkie meble trzy razy dziennie przez co nie masz czasu zająć się życiem to znaczy, że pewnie masz zaburzenie obsesyjno kompulsyjne. Możesz być smutny, ale jeżeli jesteś smutny i nie widzisz sensu życia np. przez sześć miesięcy to masz depresję.
Rzecz w tym, że homoseksualizm według obecnej wiedzy nie spełnia definicji choroby. Co prawda homoseksualiści mają utrudnione życie, ale mają je utrudnione przez uprzedzenia innych ludzi, nie przez seksualność. Związki homoseksualne nie są dysfunkcyjne (tzn. mogą być, na tej samej zasadzie na której moga być jakiekolwiek związki) i homoseksualizm nie wiąże się z żadnymi chorobami psychicznymi. Te zaburzenia psychiczne, które występują częściej u osób homo/bi występują też częściej u np. dzieci prześladowanych i bitych w szkole - bo są związane z agresją innych ludzi. I to wcale nie oznacza, że ktoś mówi ci że nie jesteś kowalem własnego losu - jesteś, możesz przeciwstawić się agresji i uprzedzeniom i pokazać światu, że to że jesteś gejem, lesbijką, bi czy jakkolwiek tego nie nazywasz, nie oznacza że jesteś jakimś kosmitą z innej planety. Dlatego osobiście mam gdzieś organizacje LGBT i uważam, że najlepszą walką z "homofobią" (którego to słowa nie znoszę, ale użyję go, żeby za każdym razem nie wyjeżdżać opisowo z "agresją i uprzedzeniem") jest właśnie przeciwstawianie się w prosty sposób - bycie sobą, nie ukrywanie swojej seksualności przed światem.

ocenił(a) serial na 7
Nezumi

Kinsey nazywał małżeństwem prostytutkę i jej alfonsa, aby tym samym pokazać, jak często w małżeństwach dochodzi do zdrad. Kinsey kilka tomów swoich badań oparł wyłącznie na badaniach przeprowadzanych na przestępcach seksualnych. I określił normy seksualne, za pomocą obiektów badań o znacznym, aby nie powiedzieć skrajnym, odchyleniu od normy.

To nie były błędy, a celowe działania!

Powstaje pytanie, czy celem oszustwa było zwiększenie sprzedaży książki opisującej ludzką seksualność - bo jego wcześniejsze prace naukowe były podstawą żartów jego kolegów - czy celem było "pchnięcie" nauki we właściwym kierunku, aby usprawiedliwić swój własny biseksualizm.
Zauważ też, że Kinsey stworzył "skalę Kinseya" w której biseksualizm stawia na środku, jako pewną normę. A homo i hetero jako rzadkość, mniejszość, czy nawet odchylenie.
Nie wygląda Ci to na pisanie nauki pod siebie?
A wiesz czym jest nauka pisana pod siebie? Ideologią! A zauważając, że w tamtych czasach państwo i religia traciły status autorytetów, to nauka była już ostatnim bastionem kontroli ludzkiego umysłu. Zresztą wielu wciąż bezrefleksyjnie wierzy w tzw. fakty naukowe.

Dla mnie rzeczą oczywistą jest, że jeśli czyjaś metodologia ma wywołać określone wyniki, to takie badania należy wyrzucić do śmietnika, zamiast czynić z nich podręczniki szkolne. Inaczej będziemy prać studentom umysły, a później za pomocą ich tytułów naukowych manipulować całym społeczeństwem zmieniając ludzką mentalność.

Wrócę jednak to tego "pchnięcia" nauki. Czy jego badania nie były samosprawdzającą się przepowiednią? Czy jeśli jestem pierwszym człowiekiem prezentującym wyniki badań o ludzkiej seksualności i napiszę, że większość osób zdradza swoich małżonków, to czy nie wywołam tym wzrostu zdrad? Czy jeśli powiem, że przeciętny obywatel mojego kraju ma XX partnerów seksualnych, to ludzie nie zaczną dążyć do tego wyniku, a nawet czuć się źle, mając znacznie mniej partnerów seksualnych? Ludzie mimo pragnienia bycia wyjątkowymi, zawsze dążą do bycia jak inni, i łatwo ulegają wpływom tych, którzy chcą im powiedzieć, co jest normą.
I ostatnie pytanie. Czy jeśli napiszę, że homoseksualizm jest ok, to czy nie wywrę wpływu na ludzi by tak myśleli, czy nie wywrę wpływu na media by tak twierdziły i ostatecznie, czy nie wywrę wpływu na specjalistów, aby uznali, że jest ok?

Pratchett napisał kiedyś „Jeśli nienormalne trwa dostatecznie długo, staje się normalnym” – tylko czy rzeczywiście takim jest? Czy nie powinniśmy się rozwijać? Iść w stronę dobra, zamiast równać do dołu, do tych gorszych?
Czy nauka nie powinna przedstawiać faktów, zamiast być narzędziem lobbystów do spełniania oczekiwać mniejszości społecznych i zyskiwania przez nie szerszych uprawnień?

Kinsey był zoologiem, nie był psychologiem, psychiatrą ani seksuologiem. On zajmował się muchówkami(?). Jak zaczął badać seksualność wybierał na swoich pomocników ludzi, którzy nie uznawali żadnych norm seksualnych i pewnie żadnych zasad moralnych (jego asystenci z nim sypiali, ku rozpaczy jego żony).
Nawet obecnie wychodzą różne, wątpliwe moralnie zachowania do jakich dochodziło podczas tych jego badań.
Kilka lat temu pracownik jego instytutu powiedział, że nie mówili np o nagrywaniu stosunków seksualnych, bo ówczesne społeczeństwo nie było gotowe by zaakceptować takie wiadomości. I zasugerował, że ludzie wciąż nie są gotowi by zaakceptować pewne rzeczy - więc można się tylko domyślać, co oni robili i robią.

Jeśli akceptujesz, że homoseksualizm został wykreślony z listy zaburzeń przez głosowanie, to powinieneś w pełni zaakceptować, że pewna część społeczeństwa, np te 46%, ma prawo uważać tak jak naukowcy głosujący inaczej i tym samym twierdzić, że homoseksualizm to choroba.
Zwłaszcza, że twierdzisz, że to co jest chorobą to kwestia względna;)

To że homoseksualizm nie spełnia obecnie definicji choroby wynika z tego o czym pisałem, że dochodzi do oszustwa, bo istnieje zakaz tworzenia badań mogących pokazać homoseksualizm w złym świetle. Istnieje zasada, że albo się mówi dobrze, albo wcale.

Mówiąc inaczej, w przypadku homoseksualizmu nauka nie istnieje!
Została tylko propaganda.

Nie można rzetelnie określić, dlaczego homo mają problemy, czy rzeczywiście przez prześladowania (sic!) czy z powodu swojej seksualności, bo trzeba powiedzieć, że przez innych!
Dla mnie to jest chore!
A dla homoseksualistów może to być także szkodliwe.

Kilka lat temu była afera, gdy ktoś zrobił badania wg których wyszło, że przeciętny (chyba brytyjczyk) ma 4 partnerów seksualnych przez całe życie, a homoseksualista 20 - i to wystarczyło aby wzbudzić poważną dyskusję o nietolerancji i mowie nienawiści.
Podobna psychoza istnieje w USA z powodu czarnych. Nawet publikacja danych statystycznych dotyczących przestępczości wywołuje protesty i oskarżenia o rasizm, bo nagle okazuje się, że czarni popełniają więcej i częściej wracają za kratki.
Tolerancja (ta homo, a nie to co dawniej kryło się pod tym słowem), równość, walka z dyskryminacją i te wszystkie inne nowomodne hasełka, przekroczyły pewne ramy normalności i działają na szkodę osób które mają chronić. Duszą ich, a oni nawet tego nie dostrzegają!


Jak będziesz miał czas, obejrzyj sobie dokument "Zniesławienie", o antysemityzmie. Zobaczysz tam jak Izrael zastrasza dzieciaki, by nie przestały wierzyć, że świat jest groźnym miejscem, i wszyscy chcą im zrobić krzywdę.
Gdy czytam Twoje wypowiedzi, to widzę właśnie te dzieciaki, które nasłuchały się latami opowieści, a teraz same prowokują świat, aby im pokazał, ze nie żyją w złudzeniu (w którym rzeczywiście istnieją:p).

ocenił(a) serial na 9

Mów mi jeszcze :) Psychologia i psychiatria jako nauka są bardzo młode, kiedyś czarni byli niewolnikami i mieli specjalne miejsca w autobusach, kiedyś płonęły stosy. Decyzja o wykreśleniu homoseksualizmu z indeksu zaburzeń i chorób to przejaw uwolnienia umysłu spod uciśnienia. Każdy ma prawo żyć jak chce, leczyć powinno się tych, którzy wolność nikomu nieszkodzących chcą zniszczyć. Tolerancja kończy się tam gdzie zaczyna się czyjaś krzywda, także homofobów nie toleruję. "Ale wszystkich "homoseksualistów powinno się wysyłać na wyspy z oddzielnymi płciami." a) To powinno być karalne b) Izolacja przydałaby się ludziom z poglądami podobnymi do twoich.

użytkownik usunięty
kareninaa

Wy macie już wyprane mózgi.
Tak, psychiatryki były w porządku. Oby wróciły

ocenił(a) serial na 10

Dla Ciebie na pewno wrócą.

ocenił(a) serial na 7
kareninaa

"Krzywda" to pojęcie względne, skini tak samo jak homo, uważają że dzieje im się krzywda przez poglądy tych drugich. To kogo nie lubisz jest tylko Twoim wyborem, więc nie powinnaś przynajmniej uznawać własnych gustów za lepszych od innych, bo to krótka droga do fanatyzmu.

A jeśli poczytasz o okolicznościach wykreślenia homoseksualizmu z listy zaburzeń, to możesz się bardzo zdziwić;)

Zresztą te same organizacje LGBT które wtedy walczyły o takowe wykreślenie, teraz walczą o całkowite usunięcie zachowań seksualnych z listy zaburzeń, czyli usunięcie pedofilii, zoofilii czy nekrofili. I praktycznie może się im to udać na dniach, bo większość zaburzeń odnosząca się do trans została już usunięta, chyba już usunięto s/m, a kilka miesięcy temu znacząco okrojono definicję pedofilii.
I czy to nie wspaniałe, że niedługo dojdzie tak wielu ludzi, których w społecznej zgodzie będzie można tolerować? Co tam tolerować, kochać!:)
Ciekawe co zrobią te organizacje, gdy już zwyciężą w tej kwestii. To zbyt wiele etatów aby się wszystkie rozwiązały. Może zaczną walczyć z systemem prawnym, by zlikwidować kodeks karny, lub chociaż pojęcie gwałtu:p Czyż przyszłość nie wygląda wspaniale?;d

ocenił(a) serial na 10
kareninaa

Mówisz świętą rację. Tak trzymaj :). Nienawiść jest jak zaraza, która się rozprzestrzenia w ludzkich umysłach. Ja nie mam nic do "gejów" ( nazywajmy ich kulturalnie). Ja znam dwóch gejów, którzy są momi kumplami, są szczęśliwi, są po ślubie, adoptowali dziecko. Najwidoczniej dwóch facetów jest bardziej szczęśliwa niż przeciętne małżeństwa kobiety i mężczyzny. A oni są razem odkąd skończyłam szkołę podstawową, czyli 7 lat. Zazdroszczę im tego szczęścia :). Spotkali się z podobną nienawiścią jak ta osoba, która wstawiła ten post jakże mądry, ale dali sobie radę z tym bo są razem i mają "gdzieś" co myślą inni.
A to co ja czytam tu aż mnie zgina w połowie, nie wiem co ta osoba bierze ale na pewno niech to rzuci..

ocenił(a) serial na 7
anne22

Geje twierdzą, że określenie "nie mam nic do gejów" jest zasadniczo ukrytą nietolerancją;) Prezes by powiedział, że to taka "ukryta opcja niemiecka":p

Poza tym, nie wiem czy to kulturalne określenie. Osobiście uważam że "pedał" jest lepszym. Gej to w końcu ktoś kolorowy, wesoły i barwny (takie znaczenie kryje się pod anglojęzycznym słowem), zatem ktoś może się poczuć urażony, bo to krzywdzące uogólnienie które pasowałoby do określenia błazna lub klauna, a wielu gejów to stateczni ludzi.
Za to pedał - pedał, to brzmi dumnie! Pedały w sensie wizualnym są w najgorszym wypadku właściwe, ale jeśli chodzi o ich użyteczność, czy przydatność, to pełnią we wszystkich urządzeniach kluczową rolę, chciałoby się rzecz, że są niezbędne dla całego urządzenia i jego esencja zamyka się w pedałach!

I to co piszesz brzmi bardzo zabawnie, oni dali sobie radę bo mają to gdzieś, a Ciebie zgina w połowię? Brzmi to jak homoseksualna dewocja:d Można by psychologiem, podejrzewałbym, że tak bardzo starasz się ukryć swoją niechęć do homo, że stajesz się bardziej przewrażliwiona od nich.

A 7 lat to nic, właśnie wtedy najczęściej zaczynają się schody u małżeństw heteroseksualnych;)
I to czy są, czy jak bardzo są szczęśliwi, to ich osobista kwestia. Nawet nie wiesz co dzieje się za ich zamkniętymi drzwiami, a co dopiero w ich umysłach i sercach. Znałem wiele heteroseksualnych małżeństw które wzbudzały mój podziw gdy nagle się rozpadały - z dnia na dzień. A ile jest takich związków, że nigdy wszystko ładnie pięknie, a ludzie się zdradzają lub dochodzi do przemocy za zamkniętymi drzwiami. Pozory mylą;)

ocenił(a) serial na 7
Gubio

Można = gdybym

ocenił(a) serial na 7

Rzeczywiście, trochę pedałów jest w tym serialu. W końcu są tam samochody i rowery. O, jeszcze pianina i fortepiany.

ocenił(a) serial na 7

Ja się cieszę na ten związek. Ten Aidan jest super ciasteczkiem i jest na czym oko zawiesić zdecydowanie. Mam nadzieję, że coś się będzie działo między nimi lD