Świetne zagrywki psychologiczne, nawet lepsze niż te Benjamina Linusa z Lost. Ten stary serial jest nawet lepszy niż remake z 2009. Najlepszy moim zdaniem był odcinek 10 Hammer Into Anvil. Szkoda, że ostatnie odcinki nie były utrzymane w podobnym klimacie.
Zgadzam się z twierdzeniem, że 10 odcinek był jednym z ciekawszych. Niestety serial jest nierówny, a końcówka rozczarowuje. Z drugiej strony jak ktoś lubi takie klimaty i estetykę, to znajdzie parę autonomicznych dobrych kawałków w tej całości.
Spodziewałem się czegoś innego, głębszego wejścia w klimat, którym ciocia wiki reklamuje Prisonera.
gagarin77 napisałbyś parę słów o remake'u porównując go do oryginału?
Nowy serial miał tylko 6 odc. więc jeśli coś napiszę to automatycznie będzie spoiler :) Poza tym to było na mojej liście jakieś 350 seriali temu i pamiętam jedynie esencję czyli koniec :P W każdym bądź razie jeśli napisałem, że remake jest gorszy - to tak jest, ale tylko odrobinę, bo oba mają u mnie ocenę 7. Widzę że oceniłeś to na 4 - nowy raczej też ci nie podejdzie, bo mniej się tam dzieje.
Sam fakt, że serial nie jest nadźgany akcją wcale mi nie musi przeszkadzać. 4 dostał za całokształt (głównie zakończenie rzuciło cień na notę), co nie zmienia faktu, że pewne odcinki, czasem gra aktorska, zapadły mi w pamięci i nie żałuję ich obejrzenia.
Może inaczej zapytam, o ile przez całun pamięci, będziesz w stanie odpowiedzieć - czy te 6 odc. trzymają równy, gorszy bądź lepszy, poziom? Jeśli tak, to już oglądając pierwszy będę mógł stwierdzić co począć z resztą.
Ten stary serial ma charakter epizodyczny, ten nowy to w zasadzie jeden długi, spójny wątek. Przy sześciu odcinkach z jednym wątkiem ciężko mówić że któryś był lepszy a któryś gorszy :) (chyba że mam luki w pamięci - tak jak pisałem minęło prawie dwa lata od kiedy to oglądałem).
Pogmatwałeś tylko ;). Z drugiej strony jak oceniłeś podobnie 6 godzinny wątek do paru ze starszej wersji, to chyba warto było oglądać.